voc Posted July 6, 2006 Share Posted July 6, 2006 niemiałam czasu i w związku z tym Wy nic nie wiecie! Kasi niema a tymczasem.... Aszot okazał sie uciekinierem. Ja byłam w pracy i z pracy mąż mnie sciągną i powiedział ze trzeba jechac bo dzwoniła mama Kasie i mówi że Aszocik znikną. Pojechalismy obeszlismy po raz ktorys ogród i psiura nie było. Pogadaliśmy i pojechalismy do domu robic ulotki o zaginonym. Niezdążylismy nawet wejść do domu, a mieszkamy naprawde blisko Kasie, a tu juz telefon ze się Aszot znalazł. Wszystko się skonczyło dobrze. Ja się tylko boje zeby sie Aszocikowi nie włączył jaś wędrowniczek jak to mawia mój TZ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
da-NUTKA Posted July 6, 2006 Share Posted July 6, 2006 Może Aszocik tęskni za Kasie. Ale rzeczywiście trzeba uważać na Jasia Wędrowniczka :mad: . Danka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted July 10, 2006 Author Share Posted July 10, 2006 No, z ta ucieczka to nie zupełnie tak było... Bo on wcale nie zwiał tylko sie schował w ogródku, 4 metry od domu pod gęstym winogronem i spał. A że kiepsko szukali...:mad: :evil_lol: to sobie psina pospała. I wywinął jeszcze jeden numer: wyskoczył przez okno z pierwszego piętra:shake: Nieopatrznie tata zamknał go w domu samego a on tego nie lubi. Okno było otwarte, potargał firanę i wyskoczył. Nic mu sie na szczęście nie stało. Poza tym chyba mnie zapomniał po tym miesiącu nieobecności bo nawet ogonem nie pomachał na mój widok ale teraz juz sie zaczyna cieszyć. I przeniósł się na niektóre pory dnia do łazienki, płytki zawsze są chłodniejsze niz dywan. Sierść mu odrasta. Voc, dzięki za TAKA akcję i ze z pracy nawet przyjechałaś żeby tego dziada szukać. ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
voc Posted July 12, 2006 Share Posted July 12, 2006 ale za to dupa jestem i go nie znalazłam mimo że koło niego musiałam stac :wallbash: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted July 13, 2006 Author Share Posted July 13, 2006 Bo Aszot jeszcze jedna sztukę opanowywuje: kamuflaż. Upodabnia się do podłoża po prostu i tkwi nieruchomo. Wojtus (żółw stepowy) to samo robi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ksera Posted July 13, 2006 Share Posted July 13, 2006 [quote name='Kasie']Bo Aszot jeszcze jedna sztukę opanowywuje: kamuflaż. Upodabnia się do podłoża po prostu i tkwi nieruchomo. Wojtus (żółw stepowy) to samo robi.[/quote] Ale Wojtusiowi to wystarczy pokazać czarnego buta i już pędzi go gwałcić :loveu: , ciekawe na co Aszot reaguje :cool3: . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted July 13, 2006 Author Share Posted July 13, 2006 [quote name='Ksera']Ale Wojtusiowi to wystarczy pokazać czarnego buta i już pędzi go gwałcić :loveu: , ciekawe na co Aszot reaguje :cool3: .[/quote] CZy ja wiem? Nie cierpi rowerzystów, mamie już wszystkie kwiatki podeptał. Jego zainteresowanie (macha intensywnie ogonkiem i podskakuje) wzbudzają niektóre inne psy. Choćby Znaurii. Ale jest wykastrowany. Na prawdę jeszcze nie wiem, co może stanowic dla niego podnietę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted July 17, 2006 Author Share Posted July 17, 2006 Aszot spędził swój pierwszy weekend w górach. No cóż... Wszyscy to jakos przeżyli :multi: Jazda samochodem stanowczo idzie mu najlepiej: po prostu spi. Na obcym miejscu mocno sie mnie pilnuje, bardzo lubi towarzystwo innych psów, zwłaszcza mniejszych od siebie. W nocy zrobił nam pobudkę bo nieopatrznie pozostawiłam jego karmę na ziemi w torbie i po prostu zabrał sie z głosnym chrupaniem za jedzenie. A później w ciagu nocy ciągle sprawdzał czy jestem. A że jest cieżki i tupie przy tym wiec nie sposób było się nie budzic. A poza tym były i inne psy które też zacynały sie krecic. Chodzenie po górach... Cóż :razz: Aszot ma baaardzo długi jezyk. Jest zapasiony i bardzo zipie. Ale dzielnie chodzi choc na samym końcu sie wlekł za nami. Dom był nieogrodzony ale nawet pozostawiony przed domem nie ucieka. I to uważam za sukces. Owszem, wybiera sie czasem na jakis spacer ze Znaurii, ale zawołany zaraz wybiegał zza jakiś krzaków. Czyli jest szansa, ze jeszcze bedą z niego psy ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irma Posted July 17, 2006 Share Posted July 17, 2006 a sierś już mu odrosła? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted July 17, 2006 Author Share Posted July 17, 2006 Z tą sierścią to jest troche dziwnie. Niby mu odrosła w niektórych miejscach i to już z 2 cm będzie. Ale są tez nadal prawie łyse placki. Te placki są na grzbiecie na wysokości łopatek. I tam jest bardzo krótka sierść, taki zaledwie meszek. Wiec Aszot bardzo smiesznie wygląda nadal. Przyznam, ze nie mam pojecia dlaczego w ten sposób ona odrasta. Na pozostałych częściach ciała już jest normalna, bardzo gesta sierść w typie owcy. A jak Serwo? U niego normalnie odrasta? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irma Posted July 17, 2006 Share Posted July 17, 2006 [quote name='Kasie']Z tą sierścią to jest troche dziwnie. Niby mu odrosła w niektórych miejscach i to już z 2 cm będzie. Ale są tez nadal prawie łyse placki. Te placki są na grzbiecie na wysokości łopatek. I tam jest bardzo krótka sierść, taki zaledwie meszek. Wiec Aszot bardzo smiesznie wygląda nadal. Przyznam, ze nie mam pojecia dlaczego w ten sposób ona odrasta. Na pozostałych częściach ciała już jest normalna, bardzo gesta sierść w typie owcy. A jak Serwo? U niego normalnie odrasta?[/quote] Serwo już ma sierść jak prawdziwy ON krótkowłosy (bo Serwo to jest z tych długowłosych) szybko mu sierść odrosła aż to dziwne się wydaje - juz nie jest łysolem tylko sierściuchem zobacz zdjęcia w jego temacie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted July 18, 2006 Author Share Posted July 18, 2006 Aszot doszedł już do siebie po powrocie z gór. Odpczął, i wydaje mi sie, że zaczyna znowu na mnie reagować: cieszy sie jak mnie widzi choc nie przychodzi jak go wołam a jak mnie spotka koło domu to ucieka do domu. Oprócz Fresha, który jest dal niego chyba za szybki ostatnio ma nową koleżankę, Znaurii. Ona też mu ucieka ale daje się czasami dogonic. Jak przystało na gentelmena, Aszot odstapił jej swój dywanik a sam sie przeniósł na zimne lastriko albo drewniana podłogę. Choć nie wiem, cz to było tak naprawdę miłe z jego strony czy po prostu nie wybrał chłodniejszego miejsca dla siebie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted July 21, 2006 Author Share Posted July 21, 2006 Dni mojego psa są nudne. Bo ciągle trzeba sie chować przed słońcem, ciagle trzeb aszukać chłodnego miejsca z przewiewem żeby przeczekać ten upał. I Aszot i Znaurii i Fresh zapadają w odrętwienie. Ale gdy tylko robi sie chłodno, to psy wychodzą z najrózniejszych zakamarków i pokazuja co potrafią. Mama już sie poddała: ścieżka wzdłuz ogrodzenia stała sie faktem. Przybyło dołków w ogródku. Zaczynają znikać kwiatki (zdeptane lub zjedzone). Aszot zaczął biegać, za Znaurii, która prowadzi a on chce ja dogonic. Pomimo, ze już troszkę schudł, to nadal to komicznie wygląda. Ale przecież kiedyś on wogóle nie biegał a teraz to i tak komicznie wygląda. Całe jego ciałko tak śmiesznie podskakuje :p Wczoraj psy były na wieczornym spacerze. W stadzie czują sie pewnie, jak zaczęły je obszczekiwać inne psiaki, to Znaurii przejeła dowodzenie, a Aszot za nia oczywiście. I ze szczekaniem biegł na długość smyczy a dalej troche też, tyle ile Agnieszkę uciagnął zanim wyhamowała. Oj, zmienia się ten mój Aszocik ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irma Posted July 21, 2006 Share Posted July 21, 2006 ogródek chcesz mieć z kwiatkami ? ... ja też dlatego zbudowałam w ogrodzei szańce wokół tej częsci gdzie cokolwiek ma rosnąć a wzdłuż płotu to już odpuściłam krety i psy to ekipa, która zmieni każdy ogród w krajobraz księżycowy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted July 21, 2006 Author Share Posted July 21, 2006 Jakiekolwiek szańce nic nie dają, Aszot albo nie zauważy i swoim cieżarem ztaranuje, albo wskoczy do srodka. Fresz właśnie wszędzie wskakuje, wszędzie sie wciśnie. A Jak coś jest nowo zagrodzone, to tym bardziej ciekawe. Bo może właśnie ten iglak jest jadalny? I trzeba to sprawdzic. U nas nawet siatka z ogrodzenia jest powyginana bo Aszot sie przeciska pod, Fresh robi podkopy a Znaurik skacze w górę. Nasz ogród i tak zaczyna wyglądać jak poligon: wszędzie barykady, deski wzdłuż ogrodzenia żeby Fresh nie zwiał. A i tak w niektórych miejscach trawa nie rośnie, tylko już klepisko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted July 21, 2006 Share Posted July 21, 2006 A my dalysmy sobie spokoj z rabatkami i kwiatkami. Kwiatki rosna tylko w doniczkach :evil_lol: , ktore stoja wysoko na parapetach :evil_lol:, ale i tak koty lubia w nich siadywac......o dolkach wielkosci leju po bombie nie wspomne :eviltong: Aszocik to normalny pies z krwi i kosci, a teraz ma przywodczynie Znaurii, ktora go wiele jeszcze nauczy ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted July 21, 2006 Author Share Posted July 21, 2006 Dla mnie tam kwiatki to są obojętne ale mama jeszcze walczy. Owszem, iglaki chciałabym mieć. I normalna trawę. A przy takim "nawożeniu" azotem to chyba jedynie pokrzywy dobrze sie czuja.... [B]Ulka18[/B], macie wyższe parapety od naszych, u nas doniczki od czasu do czasu tez lecą... I proszę mnie nie straszyć, że Aszot jeszcze sie czegos nauczy! On i tak wszystkiego tego co nie trzeba sie uczy szybciej niz przecietny pies. [B]Irmo[/B], u nas krecików nie ma, ale plaga ślimaków to i owszem. Sama nie wiem, co lepsze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irma Posted July 21, 2006 Share Posted July 21, 2006 co do trawy i azotu to jeszcze walczę szańce wybudowane Irma przeskakuje odbijając sie z miejsca Piegus drapie się jak po drabine a reszta albo za ciężka lub zbyt niezdarna żeby przeskoczyć (Jaskier i Serwo) albo jeszcze nie wie że można (Lotnik i Bajka) akoty łażą gdzie chcą zwykle dziura w trawniku jest inicjowana przez kopczyk kreta - Bajka szuka kreta i kopie, i kopie, i kopie a potem to już nie ma w tym miejscu trawnika ale jeszcze się nie poddałam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted July 21, 2006 Author Share Posted July 21, 2006 Haniu, walcz. Bo na zdjeciach wygląda że dobry z Ciebie generał, trawnik i ogród piękne :loveu: A czy Bajka chociaż te kreciki znajduje? CZy kopie dla zasady? Aaa, i Aszot jak zrobi siku to później jeszcze mocno kopie łapami za siebie, więc mało tego, że spalone to jeszcze oborane są miejsca. A może wszystko by tak kamieniem wysypac? Nie, juz chyba lepsze klepisko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted July 31, 2006 Author Share Posted July 31, 2006 Udało mi sie wrócić w jednym kawałku. Co jest równoznaczne, że Aszot ani na smalczyk ani do zoo jako słonik nie pójdzie pracować :evil_lol: Widzisz Camaro, nici z Twoich knowań. Aszotowi pogorszyło się na to oko z nowotworem. Ma zaropiałe. Przemyłam mu wczoraj (dzisiaj) w nocy rumiankiem, na rano było lepiej, rano znowu mu przemyłam. Ale białko jest zaczerwienione. Martwi mnie to...:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted August 4, 2006 Author Share Posted August 4, 2006 W zyciu Aszota panuje zastój tak jak i w jego wątku. Własciwie wszystko bez zmian. Nareszcie się ochłodziło. Ale Aszot z przyzwyczajenia chyba nadal układa sie przed wentylatorem. Oczko nadal wygląda niezaciekawie. Choć już nie ma wycieku ropnego. Aszot nie lubi zostawac sam. Tak jak do tej pory unikał ludzi i wolał pozostawac w odosobnieniu tak teraz dzielnie towarzyszy nam we wszystkim i wszędzie. Potrafi nawet dobijać sie do łazienki jak uzna, ze powinien być wpuszczony a ktos z domowników beszczelnie zamknał mu drzwi przed nosem! Bardzo szybko się uczy. Sypia w nocy na polu. To znaczy ma otwarte drzwi do wiatrołapu gdzie jest jego legowisko i miseczki i tak śpi przez całe lato. Wczorajszej nocy była u mnie Znaurii a że ma cieczkę wiec tak na wszelki wypadek spała w domu. Nie chciałam, zeby Aszot czuł się pokrzywdzony więc jego też zamknełam na noc w domu. Dzisiejszej nocy Aszot zdrapał całe drzwi łączące wiatrołap z przedpokojem. Tata 3 razy w nocy go uspokajał grożąc nawet że go w kojcu zamknie. Ale gdzie tam! On już wie co nasze groźby są warte. Ale pozostał na swoim legowisku (My górą). Rano jak zwykle wpuściłam go do domu a on zmierzył mnie takim wzrokiem z wyrzutem i od razu poszedł do pokoju. Pierwszy raz tak popatrzył. I straszny śmieciarz z niego. Pozostawiony sam przy otwartych drzwiach do kuchni od razu buszuje, wszystko co się tylko da wynosi z domu i układa na schodach: wymamlane, woreczki foliowe potargane itd. Raz nawet z rozpędu słoik ogórków kiszonych wyniósł :crazyeye: Szkoda, ze nie widziałam jak on go do pyska brał. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
voc Posted August 4, 2006 Share Posted August 4, 2006 no prosze jaki spryciarz :eviltong: :multi: on ma za dobrze u Was poprostu. Kasia a to ze zastój to chyba dobry znak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
voc Posted August 4, 2006 Share Posted August 4, 2006 kasie a onas to Ty chyba zapomniałas ;( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted August 5, 2006 Author Share Posted August 5, 2006 voc, nie zapomniałam. Tylko Ty tak jakoś dziwnie pracujesz... nie ma Cię w domu jak ja jestem w pracy żeby zadzwonić. Ale przydałoby sie spotkać na jakieś plotki, prawda? NIekoniecznie psie. Moze tym razem o dogomaniakach? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted August 16, 2006 Author Share Posted August 16, 2006 Z okiem Aszota nie jest dobrze. Narośl się powiększa choć po serii antybiotyków nie jest zaczerwieniona i opuchnieta. Ale często krwawi. W najbliższy poniedziałek Aszocik idzie na operację tego paskudztwa. Jeśli sie uda, to zostanie to wyciśnięte po nacieciu. A jeśli bedą duze nacieki w oczodole to jednak trzeba bedzie to usunąć z pewnym marginesem. A później badania histopatologiczne tego czegoś...:razz: Łobuzowi to nie przeszkadza jakoś, nie drapie tego, mruga normalnie. Troche sie wyrywa jak mu to przemywam ale to chyba akurat normalne: wpycham mu watę do oka i jeszcze tre nią. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.