Berek Posted November 27, 2005 Share Posted November 27, 2005 Jeszcze raz bardzo przestrzegam przed przegrzewaniem piesków - co osiąga się poprzez zalożenie im ubrania kiedy temperatura jest w okolicy "0" albo, co gorsza, dodatnia. Ubranie powinno być zakladane podczas mrozu, i to takiego kilkustopniowego (i więcej, ma się rozumieć). Bardzo wielu włascicieli yorkow niestety bardzo wydelikaca ich organizmy, chcąc być dla nich "dobrymi". :( Nie tędy droga. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alex_i_Suzi Posted November 27, 2005 Share Posted November 27, 2005 [quote name='Berek']Jeszcze raz bardzo przestrzegam przed przegrzewaniem piesków - co osiąga się poprzez zalożenie im ubrania kiedy temperatura jest w okolicy "0" albo, co gorsza, dodatnia. Ubranie powinno być zakladane podczas mrozu, i to takiego kilkustopniowego (i więcej, ma się rozumieć). Bardzo wielu włascicieli yorkow niestety bardzo wydelikaca ich organizmy, chcąc być dla nich "dobrymi". :( Nie tędy droga.[/quote] Jeszcze raz bardzo przestrzegam przed stosowaniem sie do wszystkich wypowiedzi Temperatura na termometrze nie ma tu nic do znaczenia, ważna jest temperatura odczuwalna. Pamiętaj jak Tobie będzie zimno to i Twojemu Yoreczkowi tez. Może być 5 stopni i zimny wiatr wtedy na pewno ubranko nie spowoduje przegrzania. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nikusia Posted November 27, 2005 Author Share Posted November 27, 2005 [b]Alex&Suzi :[/b] [quote]Temperatura na termometrze nie ma tu nic do znaczenia, ważna jest temperatura odczuwalna. Pamiętaj jak Tobie będzie zimno to i Twojemu Yoreczkowi tez. Może być 5 stopni i zimny wiatr wtedy na pewno ubranko nie spowoduje przegrzania. [/quote] Całkowicie się z Tobą zgadzam... Przecież nie będę patrzyła jak pies się niemiłosiernie trzęsie i stoi w miejscu zamiast biegać, bo przed wyjściem zerknęłam na termometr, który pokazywał kilka stopni powyżej zera... :roll: Owszem, nie należy psiaków przegrzewać ale pozwolić żeby marzły też nie... No chyba że są wyjątkowo zahartowane to dopiero wtedy zakładamy ubranko przy wyjątkowych mrozach Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figusia Posted November 27, 2005 Share Posted November 27, 2005 Bardzo Wam dziękuję za pomoc :D Już sobie upatrzyłam kombinezonik polarkowy na allegro :lol: Czyli narazie nie będe mogła wychodzić z psiakiem. Zdjęcia zrobię napewno :lol: No to czas dalej czytać forum...sporo tego jest :D Dobrze, ze mam jeszcze 2 tygodnie na przeczytanie :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figusia Posted November 27, 2005 Share Posted November 27, 2005 Wstawiłam do emblematu zdjecie Figi (tak ją nazwał mój syn). Czekamy na nią z niecierpliwością a dzięki zdjęciom przesyłanym przez właścicielkę jej mamy, mogliśmy uczestniczyć w jej zyciu od pierwszych dni :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted November 27, 2005 Share Posted November 27, 2005 O rany. To jeszcze raz, od początku. Uważam że rasy miniaturowe w pewnych ściśle określonych okolicznościach wręcz powinny być ubierane. Natomiast bardzo przestrzegam przed zbytnim kierowaniem się w ocenie sytuacji NASZYMI odczuciami albo NASZYMI obserwacjami. Ot, chociażby opisywane tu parę razy "trzęsienie się" psiaków. Czasem może to być dzwonek alarmowy - że pies marznie - ale 90% przypadkow ma źródło w naszym przeinterpretowywaniu tego, co się z psem dzieje. Jesli zwierzątko w ogóle ma tendencje do drżenia - to jest to najczęściej efekt tego co Frawley nazywa eufemistycznie "weak nerves". Słowem - jest to powiazane z niestabilnym systemem nerwowym, a nie z tym, ze piesek akurat odczuwa zimno... :( Natomiast mogło się zdarzyć, że wyszliśmy z domu z pieskiem, zawiał wiatr i psisko... zaparlo się. Usiadło albo stanęło i powiada - o nie, jakoś tak DZIWNIE jest... ojej... :) . Bardzo często wtedy reakcja właściciela uruchamia reakcję łańcuchową. Paniunia schyla się nad yorczkiem, przemawia słodko, lituje się: "biedny piesecek, ziiimnooo muuuu! o biedaćtwo ty moje!" itd. W efekcie pies: nie ruszył się z miejsca, dostal mega-dawkę zainteresowania ze strony właściciela, oraz... utwierdził się w przekonaniu że jak wiaterek zawieje albo nie daj Boże deszcz pada - to oznacza to coś tak strasznego, nietypowego, dziwnego... że w zasadzie nie wolno wówczas udawać się na spacer. Parę takich doświadczeń i mamy yorka ktory jest "delikatny", "strasznie marznie" itd. Proponuję doświadczenie. Przy zimnych podmuchach i odczuwalnej dość niskiej temperaturze wyjdźmy z yorkiem planując - kalkulując na 100%! - że ten spacer będzie trwał dziesięć minut - ale że będzie ekstra intensywny. I od momentu wyjścia z klatki schodowej zaczynamy w jak naintensywniejszy sposób intrygować psiaka naszym zachowaniem. Może się to odbywać przy współudziale parówki trzymanej w ręku, kawałka skorki króliczej ktorym się świetnie szarpie, piłeczki na sznurku - czegokolwiek co psa rajcuje i bawi. Ciekawe, ile UMIERAJĄCYCH Z ZIMNA yorków - gdy dostrzegą, że w chwili gdy zamknęły się za nimi drzwi, ich pani rusza galopem przed siebie, pokrzykujac radośnie, wołając, nie oglądając się na pieska, tylko absolutnie i nieodwołalnie świrując na ulicy (nie bacząc przy tym na wymowne spojrzenia przechodniów... :wink: ) - dziwnym trafem wcale nie wpadnie w drżączkę, nie skuli się i nie zademonstruje że jest kupką nieszczęścia, tylko - poleci co sił w cienkich łapinach za właścicielką - zwariowaną, atrakcyjną istotą... :D Większość ludzi nie wie, że pies - jako gatunek - znacznie gorzej znosi upały, niż zimno. Jest to zresztą związane z fizjologią psiego organizmu - BTW kto wie jaką normalną temperaturę ma zdrowy, dorosły yoreczek...? Uważam, że w całej dyskusji na temat ubrań należy zachować dużą dawkę zdrowego rozsądku. Martwię się przegrzewaniem psow - to fakt. Ale i uważam że większość właścicieli ras miniaturowych zamiast podchodzić do tematu rozsądnie i nie wylewać dziecka z kapielą - czyli własnie spokojnie i stopniowo psy hartować - przy absurdalnych temperaturach typu 5 stopni powyżej zera natychmiast pakuje na nie ubrania. A jak je już wpakujemy na psa w takich warunkach, to niestety nie wolno nam ich zdjąć z niego do późnej wiosny - bo tak dalece nieprzystosowany do aury organizm potem też nie da sobie rady :cry: . Sławetne "hartowanie" nie oznacza, jak rany, jakichś ćwiczeń w komorze kriogenicznej. Sławetne "hartowanie" jest dostępne każdemu z nas. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Magda Posted November 27, 2005 Share Posted November 27, 2005 Brawo!! :klacz: :klacz: :klacz: Berek jestes niezastapiona!!! Miejmy nadzieje, ze wszyscy sobie to przeczytaja(po kilka razy) i przemysla kilka spraw... :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alex_i_Suzi Posted November 28, 2005 Share Posted November 28, 2005 I sie psoluchalam, wyszlam z maluchami bez ubranek. Cala noc prychaly i nie mogly normalnie oddychac :( . I co z tym fantem zrobic? Nie dlugo jade do weterynarza :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figusia Posted November 28, 2005 Share Posted November 28, 2005 Ja słyszałam, ze jeżeli yorki się przyzwyczają do noszenia ubranka, to potem trzeba to kontynuować. Nie są przyzwyczajone do zimna i mogą zachorować szybciej niz te, które chodzą cały czas bez ubranek. Ile w tym prawdy? Nie mam pojęcia, ale brzmi logicznie. Życzę zdrówka psiaczkom. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted November 28, 2005 Share Posted November 28, 2005 Alex - jeśli dotąd psy nosily ubranka, to oczywiście że nalezy je do nie-ubierania przyzwyczajać stopniowo. Ale jak dla mnie symptomem przerażajacym jest fakt, ze jeśli wyszłaś na dość krotko przy takiej pogodzie i psy JUŻ dopadła infekcja, to coś z nimi - z ich ukladem odpornościowym - bardzo niedobrze. :cry: :( :( :( :( :( :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alex_i_Suzi Posted November 28, 2005 Share Posted November 28, 2005 Wlasnie wrocilismy od weterynarza. Dostaly zastrzyki podnoszace odpornosc. Okazalo sie, ze mogly zarazic sie ode mnie, ja jestem juz chora ponad tydzien. Nie sadzilam, ze pies moze zarazic sie katarem od czlowieka :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted November 28, 2005 Share Posted November 28, 2005 O rany! :o No to nieźle. Biedaki. A ja kicham nad moim stadem w świętym przekonaniu że co jak co ale - nie przejdzie. :oops: Alex, a co dzieciaki dostały - panodinę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alex_i_Suzi Posted November 28, 2005 Share Posted November 28, 2005 Dokladnie tak. Wiesz cos o tym preparacie? 50 zl za psiaka i jutro mamy sie zglosic jesli nie przejdzie to dostana antybiotyk. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted November 28, 2005 Share Posted November 28, 2005 Alex, ja pamiętam cała kurację panodinową (taaa... do tanich nie należała... :evil: ) zastosowaną wiele lat temu wobec łatwo przeziębiającego się sznaucera. Muszę powiedzieć że od tego czasu staruszka żyje już 12 lat i ani razu nie miała problemów z gardłem i przeziębieniami. Tylko że robiłam jej zastrzyki z tego jakoś tak długo - co drugi dzień przez dwa tygodnie bodajże. Ale co do działania, to moje doświadczenia są jak najbardziej pozytywne. BTW jeśli psiaki dopiero zaczynają wchodzić w fazę "infekcyjną", że tak powiem :) to można próbować domowych środkow - choćby na złagodzenie bolu gardła. 1. Kogel-mogel - taki klasyczny, slodki, mniam - z odrobiną wódeczki / spirytusu spożywczego (jakież przyjemne dla właściciela - kręcimy kogel z trzech jajek, piesek pożera łyżeczkę, my wypijamy resztę.... aaach...). 2. Płynny miód z cytryną do paszczki - żeby psiak pomalutku sobie zlizywał, żeby mikstura spływała powoli do gardła. 3. Leciutki rozgrzewający masaż z zewnątrz, zastosowany na migdałki (wyczujesz je palcami tuż pod linią spojenia szczęki), palce można zmoczyć spirytusem spożywczym bo to troszkę rozgrzeje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alex_i_Suzi Posted November 28, 2005 Share Posted November 28, 2005 Berek dzieki za rade. Z psami jest tak jak z malymi dziecmi. Mi chyba najbardziej podoba sie opcja numer 1 :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted November 28, 2005 Share Posted November 28, 2005 Mnie też - pod warunkiem że wybieramy opcję p.t. trzy jajka i łyżeczka kogla-mogla dla pieska... :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beata-Daisy Posted November 28, 2005 Share Posted November 28, 2005 Ja ze swoimi psiakami wychodze w ubrankach jak temperatura jest poniżej 0 stopni, i nie miałam raczej powżnych infekcji.Raz Daisulka miała angine ale ku memu zaskoczeniu nie zimą tylko latem Alex & Suzi życzymy zdrówka Berek dzieki za cenne rady :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alex_i_Suzi Posted November 28, 2005 Share Posted November 28, 2005 Z tego wszytkiego najgorsze jest to, ze nie mozemy wychodzic na spacery, a juz tak ladnie szla nam nauka siusiania. Musimy siedziec w domciu :( , ale jest nudno, bo psiaki spia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figusia Posted November 28, 2005 Share Posted November 28, 2005 Trzymam kciuki, zeby jednak obyło się bez antybiotyku. Ja nadal czeeekam...Strasznie się ciągnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alex_i_Suzi Posted November 28, 2005 Share Posted November 28, 2005 Mam nadzieje, ze sie obedzie, bo Suzi juz raz dostawala antybiotyk, za raz po tym jak ja kupilismy, a to ponoc bardzo obciaza organizm. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nitka&Felek Posted December 1, 2005 Share Posted December 1, 2005 [color=black]Fotka Nitki bez kokardek :P[/color][img]http://img214.imageshack.us/img214/6454/york24ot.png[/img] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nikusia Posted December 1, 2005 Author Share Posted December 1, 2005 Zdjęcie Ramzesa przed, i po czesanku... :D [img]http://www.ramzesyork.republika.pl/czesanko.jpg[/img] Od razu jakaś minka nawet ładniejsza, no i uszka ładniej stoją.. :D Wreszcie, bo od wtorku nie był czesany z powodu mojego pobytu w szpitalu ale wracamy do normy... :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nikusia Posted December 1, 2005 Author Share Posted December 1, 2005 Zdjęcie Ramzesa przed, i po czesanku... :D [img]http://www.ramzesyork.republika.pl/czesanko.jpg[/img] Od razu jakaś minka nawet ładniejsza, no i uszka ładniej stoją.. :D Wreszcie, bo od wtorku nie był czesany z powodu mojego pobytu w szpitalu ale wracamy do normy... :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nitka&Felek Posted December 2, 2005 Share Posted December 2, 2005 [b]Nikusia[/b] jaki słodziak :) Ucałuj go odemnie :P Ja raz Nitkę pomyliłam z Felkiem przez tą ,,fryzurę" :lol: Nie ma co Nitka musi nosić kokardki :roll: Musi to dobrze znieść :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marlena924 Posted December 2, 2005 Share Posted December 2, 2005 "Mała zmiana, duży efekt!"-Ramzesik jest słodki! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.