Jump to content
Dogomania

Dobermanka w Starogardzie Gdańskim-MA JUZ NOWY DOM!!


BeataJ

Recommended Posts

  • Replies 108
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Wróciłyśmy właśnie od weta. Sunia ma zewnątrzwydzielniczą niewydolność trzustki i zapalenie jelit (SIBO).O ile to drugie da się wyleczyć, niewydolność się zalecza. Ten tydzień jest decydujący pod tym względem, że zobaczymy czy leki zadziałają. To nie jest przypadłość operacyjna, a leki będzie musiała przyjmować do końca życia. Nie wiadomo, w jakim stanie są jej organy wewnętrzne. Irma widziała: suńka co zje, to wydala. Tak ze dwa razy więcej wydala. Wiecznie głodna bo jedzenie po prostu przez nią przelatuje. Jest też mocno oslabiona, wet mówi, że może nawet z zanikiem mięśni. Muszę ją czasem nosić po schodach (3 pietro bez windy). Waży 18 kilogramów (dorosły doberman!). Jedyne co ona ma to wolę zycia i spojrzenie

Link to comment
Share on other sites

Marlenka
gdyby trzeba było cokolwiek pomóc to pisz natychmiast
a sunia rzeczywście poza tym, że praktycznie nie ma mięśni (to naprawdę trudno sobie wyobrazić) to jest zadziwiający błysk w oku i ogromną wolę życia

Marlena
trzymam kciuki - walczcie obie

Link to comment
Share on other sites

Marlena, bedziemy trzymac kciuki! Bardzo sie cieszez, ze bylas z nia u weta. Wiem, ze diagnoza nie jest fajna ale najwazniejsze, ze juz wiesz co jej jest i wiesz jak to leczyc.
Mam w Warszawie wielu znajomych psiarzy, tak wiec jakby jakis wet specjalista byl potrzebny to daj znac-znajdziemy na pewno.
A powiedz mi jak wet zdiagnozowal te dolegliwosc niewyleczalna operacyjnie?

Beata

Link to comment
Share on other sites

Uratowały nas te badania krwi, które jej zrobili w schronisku. Poslużyły do diagnozy plus opis objawów (kupy i "masa ciała"). Żeby potwierdzić diagnozę trzeba jeszcze hormony trzustki sprawdzić, ale ona sie do tego jeszcze nie nadaje. Jest za słaba. Też żeby ją wieść do Warszawy do weta. W aucie sunia chwieje się i obija te swoje kostki. Ale chętnie namiary na dobrego weta weźmiemy, mogę podskoczyć z wynikami krwi i zapisanymi lekami,czy o.k. Po dzisiejszych zastrzykach jedzenie wreszcie w niej zostaje.
Wczorajszy wieczór był straszny! Została z mężem i naprodukowała parę kilo tak śmierdzącej kupy, że szanowny mój sprzątał a potem pół godziny wymiotował. Straszne. Sunia ochłonęła i przypomina sobie, jak to jest mieszkać w domu. Noc minęła spokojniej, a dzisiaj posiedziała sama pare godzin i wytrzymała. A właściwie- jej żołądek wytrzymał/zatrzymał coś dla siebie. Przed nami jeszcze test na dzieci, w przyszłosci.
Nadalismy jej nowe imię - Milva.
[/img]

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam że się wtrącę :D w temacie kupy.
Pamiętam jak kilka lat temu zostawiliśmy u mojej mamy naszego dobermana na kilka nocy - tak się biedak zestresował, że zrobił kupkę w pokoju. Ale to nie była kupka. To była rzadka KUPA - którą mama sprzątała 3 godziny - zacząła ją zbierać SZUFELKĄ - bo tyle tego było, a na koniec musiała umyć też ściany - bo kupka naprawdę była rzadka.
Rzyganko (mamy) też było. I to by było na tyle na temat porannych dywagacji o kupach dobermanów.

Link to comment
Share on other sites

Sunia ma się coraz lepiej. Oswaja się z miejscem i nami, ma więcej energii i nie trzęsie się z zimna, nawet na zimowych spacerach.
Z kupą się wstrzymała prawie w ogóle i mówię o dworze. Chyba leki z zastrzykami tak zszokowały organy,ale tez gotuję jej jedzenie,mam nadzieję lepiej przyswajane. Albo mamy złą diagnozę. W środę kontrolna wizyta. Postaram się też wpaść do weterynarza od Beatki psiarzy z wynikami.
Suńka jest oszalała na punkcie jedzenia. Jest w stanie zjeść wszystko i każdą ilość, nerwowo poszukuje go w domu i na spacerach. Mimo to, podejrzewamy ją o dobre wychowanie. Nie brudzi już w domu i może zostawać w mieszkaniu, a nie w łazience. Cieszy się na nasz widok, przychodzi na mizianie i podbija serca.
Beata! Czas zmienić tytuł, żeby przenieść Milvę do [i]nowego domu[/i].
Mam zdjęcia ale nie umiem wklejać. Może Msand?
Ściskamy serdecznie

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Irma, dziękuję, nie moyłam znaleźć wątku.
Sunia ma się lepiej, nawet wyląda już jak normalny doberman, a nie szkielecik, który widziałaś (przytyła 8 kilo). Nowy wet, bo zmieniliśmy, powiedział, że niewydolność trzustkowa raczej warunkowo-stresowa była i powinna minąć, skoro suńka tak szybko wraca do siebie. Cieszy, bo jakoś niewyraźnie na duszy, że te leki całe życie ma brać...
Mieliśmy duży kłopot z załatwianiem się w domu. Naprawdę duży! Dorosły doberman to może wysikać i wysrać, wierzcie. Próbowałam tylu rzeczy. Pomoły Święta i dużo wspólneyo czasu. Nawet mąż miał urlop. Jakby dopiero poczuła się bezpiecznie, w domu. Modlę się, żeby nie wróciło wraz z naszym powrotem do pracy. Mieliśmy odrucI wymiotny przekręcając klucz w zamku. Takie warunkowanie instrumentalne suka nam zaserwowała a jej wynayradzanie nie podziałało. Miejsce jest jedno - środeczek salonu. Nasz nowy domek, nowiutki parkiecik... Klepki wypaczone są oznaką życia,ale wystarczy oznak. Nadal ścielę tam perfumowaną narzytę.
Do niedawna była na yotowanym, ale suszki lepiej trzyma. Jak dziecko, nie też mieć wody w nocy, bo sika. Nie wytrzymuje po prostu.
Milva, w rodzinie również Malvinka, ma cudowny cbarakter.Jest zrównowazona, opiekuńcza, posłuszna. Mija powoli, ale już, szaleństwo na temat jedzenia. Uczymy ją sporo bo duży pies bez nauki to pobojowisko w domu. Jest spokojniejsza. Dzieci cudownie traktuje, cierpliwie, ale też dba o siebie. Nie ma skłonności do dominowania. Przynajmniej na razie.
Ma silny instynkt obronny. Łapie zębami rękę, która atakuje, ale delikatnie bardzo. Pokazuje, że nie i uważnie patrzy. Przytula się. Daliśmy jej fotel w posiadanie,bo zejdzie bez sprzeciwu. Wiemy też, żeby na to uważać. W misce też jej ruszam czasem.
Myślimy, że dostawała czasem lanie, bo była bardzo wystraszona,zwłaszcza mężczyzn się bała. Mąż nakrył ją na kanapie,to z przeraźliwym piskiem uciekła. Jednocześnie instynktownie zrywa się na rower ale nie do ataku a do bieyania przy nim. Dziwne to dla mnie, bo to znak, że ktoś móył o nią dbać, skoro poświęcal jej na tyle dużo czasu, żeby serwować jej jazdy. Jak to się stało, że została sama? Kłopot z tym, bo czasem nie można jej puścić. Rowerzyści się boją, a ona może zyinąć.
A dziś byłyśmy w parku (bo mamy niedaleko taki piękny duży carski park z rzeką i kaczkami...) z moim siostrzeńcem. Milva ciąynęłą Aleksa na saneczkac, a jak zjeżdżał z yórki, bieyła obok i łapała zębami za sanki, bo myślała, że coś mu się złeyo dzieje. Robiła tak też innym dzieciom, ale nie zdążyły się wystraszyć bo zobaczyły jej intencje. Wyszalała się a potem spała pół dnia. Teraz też śpi słodko.
Próbowałam wczoraj napisać i dziś. Ciayle ktoś przeszkadza,bo w odwiedziny wpada. Bardzo was przepraszam, Ciebie Irmo i Beatko zwłaszcza. Poprawię się. Trzymajcie kciuki, żeby suńce sranko domowe nie wróciło, proszę.
A jak się uda, może prezencik zrobię. Serdeczności M&M

Link to comment
Share on other sites

3mam ... zdaję sie, że ten kilkudniowy pobyt w domu zrobił dobrze wam wszystkim ... mała może sie boi, że jak wychodzicie to zostawiacie ją na zawsze ... hmmm nie wiem. Ale wierze, że spędzone razem chwile odbudowują w nej troche pewności siebie. Jesli do tej pory nie okazała dominacji to raczej jej już nie okaże. Trzymam kciuki i życze powodzenia!

Link to comment
Share on other sites

Wróciliśmy do pracy pełni obaw, czy psica poradzi sobie i utrzyma poprawę...
I jest dobrze!!! Załatwia się na dworze, na spacerkac. W domu czyściutko, narzuta dezodorantowana nadal na podłodze, żeby wspomóc sookę...
Tak się bałam. Jaka to ulya,wrocić do domu i nie czuć smrodu, zdjąć buty, usiąść i po prostu i tylko Milvę miziać... Śpi teraz obok i sapie przez sen.
Pozdrawiamy serdecznie

Link to comment
Share on other sites

strasznie się cieszę, że u Was w domku już ładnie pachnie
i aż mi się wierzyć nie chce, gdy patrzę na zdjęcia, że to ta sama sierotka, którą wiozłam do Was
nie dość, że jej kilka kg przybyło to spojrzenie też zupełnie inne - ot pies domowy
buziaki dla Was i psicy

Link to comment
Share on other sites

Nasza psica ma zapalenie skóry i wielką brodawę na nosie, inne na całym ciele. Wystraszyłam się, że to raczysko, tak szybko urosły,duże są. Milva ma zastrzyki/antybiotykii mają pomóc suczynce. Nasza czarownica.
[IMG]http://www.korabiewice.empatia.pl/adopcje_zdj/170/19.jpg[/IMG]
[IMG]http://www.korabiewice.empatia.pl/adopcje_zdj/170/18.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Bidula! Trzymam kciuki za zdrowie małej! Cieszę się, że już wam nie brudzi w domu ... zdaje się, że zrozumiała, że pancia wraca do domu o stałej porze. :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za kciuki. To zadomowienie uratowało nas przed szaleństwem.
Dzisiaj znów zastrzyk, brodawy się zasuszają. Bardziej lekkostrawne żarełko, z małym stresikiem, że znów kupa się zadomowi, ale... Trzeba, bo najprawdopodobniej to uczulenie na jedzenie. Raczej, zobaczymy. Dobrejnocki

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...