mariolka18-52 Posted November 27, 2006 Share Posted November 27, 2006 [IMG]http://[URL=http://img155.imageshack.us/my.php?image=loraibutfx5.jpg][IMG]http://img155.imageshack.us/img155/8123/loraibutfx5.th.jpg[/IMG][/URL][/IMG] [IMG]http://[URL=http://img299.imageshack.us/my.php?image=lorciayk0.jpg][IMG]http://img299.imageshack.us/img299/8540/lorciayk0.th.jpg[/IMG][/URL][/IMG] Oto nowe fotki Loruni, Ktora przezuwa ktorys z kolei kapec. Bardzo ja kochamy i ona odwzajemnia nasza milosc. Oczywiscie caly czas chce byc w centrum zainteresowania. Pozdrawiamy wszystkich dogomaniakow i ich pupili Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kostek Posted November 27, 2006 Share Posted November 27, 2006 :D lobuzica hahaha ten wzrok zawsze miala cudaczny...widze ze juz nawet taka tlusciutka nie jest taka w sam raz;) serdecznie dziekuje za nowe foteczki i oczywiscie czekam w przyszlosci na nowe;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pastylka Posted November 30, 2006 Share Posted November 30, 2006 Wypiekniala ta mala lobuzica :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mariolka18-52 Posted December 1, 2006 Share Posted December 1, 2006 Lorunia rzeczywiscie wypiekniala. Rozrosla sie w klatce piersiowej i wysmuklala w pasie i biodrach. Po prostu lasencja. Teraz ma figure o ktorej marza wszystkie dziewczyny. Zdaje sobie z tego sprawe i jest b zarozumiala no i do tego uparta. Prawdziwa gwiazda filmowa. Ma swoje upodobania i humory. Np. nie zasnie, jesli nie przykryje ja kocem, nie znosi odmowy, jesli ma ochote na zabawe no i oczywiscie nie ma umiaru w jedzeniu. Gdy napsoci, chce jej przemowic do rozsadku, ale ona tylko macha ogonem i smieje mi sie w oczy. Nawet nie obiecuje poprawy.:evil_lol: Postaram sie zrobic jakies ciekawsze zdjecia, bo Lora jak na gwiazde przystalo lubi pozowac. Pozdrawiamy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kostek Posted February 20, 2007 Share Posted February 20, 2007 Doddy zmien prosze tytul...Lorusia ma jakies 2 tygodnie na znalezienie nowego domku Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andzia69 Posted February 20, 2007 Share Posted February 20, 2007 a tak miało być pięknie:angryy::angryy::angryy: a jakiż to powód podano??? wyjazd, alergia,ciąża, brak pracy, brak mieszkania, czy inny durny powód???????? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kostek Posted February 21, 2007 Share Posted February 21, 2007 andziu gdyby nie to ze wlascicielka musi isc do szpitala i ten szpital przeklada wlasnie ze wzgledu na lore juz ladne kilkanascie tygodni nigdy by jej nie oddala...sunia ma naprawde raj i wszystkim nam jest teraz ciezko z tego powodu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mariolka18-52 Posted February 21, 2007 Share Posted February 21, 2007 Moja kochana Lorunia, gdy przyszla do mnie pierwszy raz byla b newowa i nieufna. Gryzla do krwi koniec swojego ogonka i tym zakrwawionym, merdajacym ogonem znaczyla sciany i drzwi. Caly czas glaskalam ja ,przytulalam i calowalam, az po miesiacu stracila zainteresowanie swoim ogonem. Przez dlugi czas kulila sie, gdy zrobilam gwaltowny ruch, lub,gdy podnioslam smycz; musiala kiedys byc bita. Teraz Lorunia nie ma juz lekow jest b zywiolowa,ale zaufala ludziom. Moze za bardzo, bo podkopuje siatke w roznych miejscach i biegnie do przechodniow, a szczegolnie do dzieci. Chodze wiec z nia na spacery na smyczy, chociaz mam wielki ogrod i Lorunia moglaby sie wybiegac do woli. Boje sie jednak o jej bezpieczenstwo, bo to nie ona jest strona atakujaca, lecz ludzie ( i oczywiscie jadace samochody) Gdyby nie moja choroba , a scisle mowiac kilka chorob, ktore wymagaja leczenia szpitalnego, nigdy bym jej nie oddala. Wiem, ze bedzie mi trudno znalezc rodzine zastepcza dla mojej suni, bo oddam ja tylko [B]w bardzo dobre rece bez wzgledu na okolicznosci.[/B] Lorunia chetnie wychodzi na spacer z kazda osoba i biegnie do kazdego, kto ja zawola, pocieszam sie wiec ,ze szybko przyzwyczai sie do nowych opiekunow i nie bedzie tak bardzo za mna tesknila jak ja za nia. Dopoki nie znajde odpowiedniej rodziny sunia bedzie caly czas ze mna. Moze wypisuje glupoty, ale nie wiem czy doszlabym do zdrowia,mimo leczenia szpitalnego, gdybym wiedziala,ze moja psina cierpi i to z mojego powodu. Taka jest cala prawda. A co do alergii to zarowno ja ,jak i moje corki( ktore wyjechaly na stale z Polski) jestesmy b uczulone na siersc zwierzat, [B]co nam nie przeszkadzalo[/B] miec zawsze kilka psow i kotow . Kichalysmy, smarkaly , ale zwierzaki i tak kochalysmy. Pozdrawiam wszystkich b serdecznie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andzia69 Posted February 21, 2007 Share Posted February 21, 2007 Mariolka - w takim razie przepraszam. Ale musisz zrozumieć - czasem ludzie tak ot sobie oddaja psa podajac bzdurne powody. a nie dałoby się zamiast szukać domu znaleźć jakiś domek/hotel tymczasowy na okres szpitala? Nie ma jakiejś rodziny, która pomogłaby w tych cieżkich chwilach w opiece nad psem???? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mariolka18-52 Posted February 21, 2007 Share Posted February 21, 2007 Niestety nie mam rodziny , procz meza , ktory wyjezdza do pracy gdy jest jeszcze ciemno i wraca b pozno. Dwie corki sa na stale za granica. Co drugi dzien jezdze do Warszawy ,do matki przykutej do lozka ciezka choroba.Wtedy wychodza na spacer z Lorunia moi lokatorzy, ktorym wynajelam na krotki okres czasu mieszkanie ,bo wkrotce przeprowadzaja sie do nowego domu, a maja malego pieska i dwa koty i nikt za zadne pieniadze nie chcial im wynajac mieszkania ze wzgledu na zwierzeta. Lorunia zawdziecza im dlugie spacery,gdy ja jestem na badaniach lub u mamy. Mowilam juz moim uczniom o Loruni, oni ja ubostwiaja. Problem jest taki, ze nie wiem jak dlugo po szpitalu bede mogla wychodzic i zaczac sie opiekowac sunia. Po prostu chce jej wczesniej zapewnic opieke niz potem stanac przed sytuacja bez wyjscia. W razie koniecznosci zorganizuje jakies dyzury uczniow przy Loruni, bo napewno nie oddam jej do schroniska czy w nieodpowiednie rece. Jeszce raz wszystkich pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andzia69 Posted February 21, 2007 Share Posted February 21, 2007 No to faktycznie masz niewesołą sytuację.... ale nie można się poddawać!!! Najlepiej by było zorganizować jakoś opiekę nad psem. Wiem,że są osoby, które za niewielką opłatą wyprowadzają psy pod nieobecność włascicieli, są hoteliki - może jacyś dogomaniacy by się zgodzili pomóc... no chyba,że ktoś się znajdzie,żeby wziąć sunię Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pastylka Posted February 23, 2007 Share Posted February 23, 2007 Wielka szkoda myslalam ze w koncu Hexia zamieszka juz na stale gdzies :( Moze faktycznie jakis domek tymczasowy zorganizowac ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mariolka18-52 Posted February 23, 2007 Share Posted February 23, 2007 Ostatnio dostalam kika maili od osob , ktore sa zainteresowane adopcja Lorki. Staram sie jednak znalezc dla niej najlepsza rodzine. Intuicyjnie wyczuwam ludzi, ktorzy kochaja zwierzeta i nie zrobia im krzywdy. Nie wiem jednak , czy w tym wypadku bede obiektywna, bo b kocham Lorunie i tak podswiadomie nie chce jej oddac za zadne skarby. Sunia jakby cos wyczula, bo caly czas spi na moim lozku i wzdycha.:shake: To sa dla mnie b ciezkie dni i jak ten okres wyczekiwania bedzie sie przedluzal , to po ptostu jej nie oddam, chyba , ze znajde naprawde super rodzine z dobrymi warunkami dla Lorci. Z lorunia trzeba czesto wychodzic i nie mozna jej spuszczac ze smyczy, bo jest b zywiolowa i moze pobiec za jakims dzieckiem, czy psem. Mam duza dzialke, gdzie sunia mogla sie wybiegac do woli, ale niestety ostatnio wydostaje sie pod siatka i wybiega na ulice . Wymyslila takie wypady od dwoch miesiecy(do tej pory nie robila podkopow) i dlatego wychodze z nia na smyczy. Siatka ma 200m dl i 16 szer i wokol niej jest juz dziesiatki podkopow. Trzymanie Loruni na lancuchu, lub w kojcu nie wchodzi w rachube wiec osoba, ktora chcialaby sie nia zaopiekowac musialaby miec dobre ogrodzenie wokol domu. Chodzilam czesto z sunia do lasu, gdzie biegala i szalala, ale ostatnim razem nagle znikla i nie przyszla na wolanie.Odchodzilam od zmyslow , gdzie mogla sie podziac. Las jest kilka km od mojego domu. Wyobrazalam juz sobie okropne zakonczenia. Wrocilam do domu zmarznieta i zaplakana . Po drodze postanowilam, ze jak ja znajde, to dostanie jakas kare.:mad: Gdy weszlam za furtke ,zobaczylam Lorunie machajaca ogonkiem i czekajaca na mnie przed drzwiami. Zlosc mi minela i pocalowalam paskudnice w mordke. Czyli wymyslila nowa zabawe -w chowanego. To cala Lorunia,kochana, psotna, pelna niespodzianek.:diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kostek Posted February 24, 2007 Share Posted February 24, 2007 Lorciu jakos nam sie wszystkim uda,nie moze byc inaczej Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mariolka18-52 Posted March 3, 2007 Share Posted March 3, 2007 Witam, Jak juz wczesniej pisalam dostalam sporo maili i telefonow od osob chetnych zaadoptowac Lorunie. Sunia im sie b podobala (nic dziwnego bo jest piekna). Prosilam o kilka slow na temat warunkow ,jakie moga zaoferowac psu (oczywiscie sprawdzilabym te warunki) i o kilka slow na temat przyszlego wlasciciela. Niestety wtedy kontakt sie urywal. Zdalam sobie sprawe, ze moge juz nigdy mojej suni nie zobaczyc, a co gorsza moze gdzies cierpiec, a ja nie bede o tym wiedziala. "Uruchomilam "wiec znajomych, uczniow i ich rodziny, aby w tym trudnym dla mnie okresie zaopiekowali sie Lorunia (spacery,jedzenie itp) Mysle,ze sie uda. Nie oddam nikomu suni, bo jestem bardzo zwiazana z nia emocjonalnie, poza tym znam jej humory, wyskoki i upodobania. Uswiadomilam to sobie w pelni, gdy mialam ja oddac. Poza tym nie moge patrzec na ten tytul watku: Pitka Lora znowu bez domu :-( Chcialabym przeprosic wszystkich za zamieszanie na forum, ale ja po prostu kocham tego psiaka i nie moge sie z nim rozstac. Mam nadzieje , ze mnie zrozumiecie. Pozdrawiamy-Lora i ja Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andzia69 Posted March 3, 2007 Share Posted March 3, 2007 Bardzo, ale to bardzo sie cieszę - chcieć to móc - zawsze to powtarzam - gdyby coś to pisz - coś się wymyśli - będzie dobrze!!!!:loveu::loveu::loveu::loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kostek Posted March 4, 2007 Share Posted March 4, 2007 strasznie sie ciesze ze sprawa przybrala taki obrot...zycze zdrowia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pastylka Posted June 14, 2008 Share Posted June 14, 2008 Co tam u Lorci slychac?;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.