Jump to content
Dogomania

Una - (po)urodzinowa galeria - mamy WWW!!


Marysia_i_gończy

Recommended Posts

  • Replies 5.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Marysia_i_gończy']A w ogóle, to zapomniałam donieść, że przybył nam nowy "mebel":
[IMG]http://img142.imageshack.us/img142/6763/imgp7913fh5.jpg[/IMG]

Złamałam się po zawodach we Wrocławiu, gdzie Una była zmęczona i chciała położyć się spać - i nie mogła, bo ciągle ktoś jej łaził nad głową...
Na razie jesteśmy na etapie oswajania tego miejsca do spania :) (mogę to opisać dokładniej, ale nie chce was zanudzać :lol:)

Pozdrawiam
Marysia i Una[/quote]
[I][B]Żyję i mam się całkiem, całkiem:lol: [/B][/I]
[I][B]My też kiedyś mieliśmy kennela. Basco go nawet bardzo lubił, ale kilka razy śpiąc zahaczył porządnie pazurem (raz się krew polała). Kennela sprezentowałam znajomej dogomaniaczce[/B][/I]:p

[I][B]A Una za kratami wygląda ślicznie:loveu:[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

mebel super, marzy mi sie taka klata aleniewiem gdzie bym ja postawila w pokoju:eviltong:,
[quote name='Marysia_i_gończy']
Na razie jesteśmy na etapie oswajania tego miejsca do spania :) (mogę to opisać dokładniej, ale nie chce was zanudzać :lol:)
[/quote]
opisz koniecznie:cool3:
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marysia_i_gończy']A w ogóle, to zapomniałam donieść, że przybył nam nowy "mebel":
[IMG]http://img142.imageshack.us/img142/6763/imgp7913fh5.jpg[/IMG]

Złamałam się po zawodach we Wrocławiu, gdzie Una była zmęczona i chciała położyć się spać - i nie mogła, bo ciągle ktoś jej łaził nad głową...
Na razie jesteśmy na etapie oswajania tego miejsca do spania :) (mogę to opisać dokładniej, ale nie chce was zanudzać :lol:)

Pozdrawiam
Marysia i Una[/quote]

A ostatnio rozmawiałyśmy na temat klateczki....

Opowiadaj, opowiadaj jak przebiega etap oswajania!!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

[B]an3czko[/B] brrr, a jak to Basco zrobił? :-o
Myśmy się zdecydowały na klatkę ze względu na wyjazdy na zawody...

[B]shangri_la[/B] ja musiałam wywalić część mebli, żeby klatka weszła :cool3:

[B]bigosie[/B] no bo chodziła mi ona po głowie już od jakiegoś czasu :)

Dobra, są chętni, to opowiadami :)
Klatkę, zapakowaną w karton, przyniósł kurier. Una rzuciła się obwąchiwać arcyciekawie pachnący karton. Nie ingerowałam. Rozpakowałam zawartość, rozłożyłam. Tu już Una lekko się spłoszyła, bo hałasowało to ustrojstwo niemiłosiernie. Owinęłam starym prześcieradłem blachę, leżącą na dnie, wzięłam kliker w dłoń, smakołyki. Zaczęłam od potrząsania klatką i karmienia, żeby przyzwyczaić Unę do dźwięków, wydawanych przez metal. Poszło błyskawicznie, bo psica nie jest specjalnie wrażliwa na dźwięki.
Zaczęłyśmy więc kształtowanie - klik za spojrzenie na klatkę, klik za wsadzenie łba do klatki, kilka klików za dotknięcie łapą dna klatki (było to wyraźnie dotykanie, a nie wsadzanie łapy, bez przenoszenia ciężaru ciała na tę łapę). Koniec pierwszej sesji :)
Poleciałam szybko po duży polarowy koc, który akurat leżał w samochodzie, złozyłam go i wsadziłam do klatki. W kolejnym kształtowaniu dostałam wchodzenie do klatki dwiema przednimi łapami. Potem delikatnie pomogłam smakolem i miałam całego psa w klatce :multi: Jakcpot i wielka radość :multi:
Następnego dnia znów kliker w dłoń i pracy ciąg dalszy. Una wlazła cała do kaltki od razu, więc dałam prośbę "połóż się". Położyła się - jakcpot. W kolejnej sesji Una już właziła do klatki i sama się kładła :) Inteligentna z niej bestia :)
Do tego sporo smakołyków "gubię" w klatce, kiedy pies tego nie widzi - więc raz po raz zagląda do niej, żeby sprawdzić, czy nic tam nie leży :p

Równolegle myślałam intensywnie jak psa "wyłączyć" w klatce - bo praca, smakołyki powodują, że Una jest "w trybie pracy" - myśląca, czujna, kombinująca. I wymyśliłam :multi: Una lubi leżeć na miękkim :razz: Więc wróciwszy ze spaceru (a więc mając zmęczonego co nie co psa) przełożyłam jej posłanie do klatki, a sama usiadłam do nauki (tuż obok klatki). Una weszła do pokoju, rozejrzała się, westchnęła, weszła do klatki i zwinęła się w kłębek :loveu: Widziałam, że jest trochę niepewna, więc mniej więcej co jeden akapit dawałam jej smaczka :razz: Po około jednej stronie westchnęła znów, położyła głowę i zasnęła :loveu: Wylazła po jakiś czterech godzinach :-o
Teraz więc staram się codziennie wkładać na kilka godzin posłanie do klatki - Una wtedy bez najmniejszych oporów do niej włazi i śpi. Jeśli jestem w pobliżu - klatkę zamykam. Teraz mam w planach podwyższanie trochę poziomu trudności, czyli np. zaproszenie koleżanki, kiedy Una śpi w klatce. A dalej - zobaczymy.

Ponadto psica wymusza na mnie smaczki celowym włażeniem do klatki :multi:

Acha, no i planuję kupić drugie posłanie - żeby jedno miała w kaltce, w drugie na stałym miejscu :)

Tyle :)

Pozdrawiam
zanudzająca Marysia i Una - śpiąca akurat w klatce :)

Link to comment
Share on other sites

A czemu chcesz mieć dwa posłania? Czemu nie posłanie w klatce otwartej? U mnie sobie Vigo zazwyczaj wybiera spanie w klatce, a Sunday na drugim posłaniu (nota bene muszę kupić drugą klatkę i też nie wiem, gdzie ją wstawię...).
Sunday ma komendę "na miejsce", a Vigo "do budy", bo to wiejski burek jest ;), która oznacza właśnie, że ma iść do klatki, która na ogół sobie stoi otworem, tylko czasem dla przypomnienia któregoś tam na trochę zamykam (na ogół jak latam na miotle, bo Vigo strasznie usiłuje pomagać w sprzątaniu :diabloti:).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marysia_i_gończy']A w ogóle, to zapomniałam donieść, że przybył nam nowy "mebel":
[IMG]http://img142.imageshack.us/img142/6763/imgp7913fh5.jpg[/IMG]

Złamałam się po zawodach we Wrocławiu, gdzie Una była zmęczona i chciała położyć się spać - i nie mogła, bo ciągle ktoś jej łaził nad głową...
Na razie jesteśmy na etapie oswajania tego miejsca do spania :) (mogę to opisać dokładniej, ale nie chce was zanudzać :lol:)

Pozdrawiam
Marysia i Una[/quote]

Moje tez maja takie ( i to w sumie tsy ;) ). Swietna sprawa, zwlaszcza na wyjazdy ( kiedy zabieram ze soba np. cztery psy ) - to ich "buda" i azyl. W domu tez zawsze jest jedna, stale otwarta, i pomimo tego, ze psiury maja do dyspozycji kilka innych legowisk, zdarza sie, ze sie wszystkie do klatki staraja wpakowac.
Jestem pod wrazeniem latwosci klikerowego oswajania z klatka, super !!!
U mnie przyzwyczajanie do klatki wyglada co prawda zupelnie inaczej, ale cel jest osiagniety - psiury klatke traktuja jako swoj azyl i same chetnie do niej wchodza. Smiem twierdzic, ze ja lubia :)

Pozdrowienia !

Link to comment
Share on other sites

[B]anetto[/B] dziękuję :loveu: A oswajanie z klateczką trwa nadal :p

[B]Rauni[/B] ściemniasz :razz: Ja tam widziałam Twoje psy w łóżku, a nie w klatce czy na posłaniu :eviltong:

[B]Honey [/B]w klikerowym kształtowaniu tempo narzuca pies :) Ostatnio z Uną niezbyt często kształtuję, ale jak już - to zawsze jestem zaskoczona, jak szybko jej idzie :-o No i klikerem robilam tylko wchodzenie do klatki :)
A Ty? Jak uczysz?

[B]Martek88[/B] witam nową twarz w naszej galerii!! :multi: Dziękuję za ciepły komentarz :loveu:

Pozdrawiam
Marysia i Una

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marysia_i_gończy'][B]an3czko[/B] brrr, a jak to Basco zrobił? :-o
Myśmy się zdecydowały na klatkę ze względu na wyjazdy na zawody...
[/QUOTE]
[I][B]Po prostu.[/B][/I]
[I][B]On bardzo lubi spać na plecach. Rozwala się wtedy potwornie:lol:. Mimo, iż kupiliśmy największą z możliwych klatek zaczepiał łapkami o pręty. Kilka razy obudził się zdenerwowany, gdy zahaczył palcem lub pazurem, ale jakoś udawało mi się mu pomóc, nim zaczął się nerwowo miotać. Niestety pewnego razu nie zdążyłam i usłyszałam pisk i zobaczyłam krwawiący paznokietek:-(. Na szczęście nic takiego się nie stało...[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

Marysiu, u mnie przyzwyczajenie przychodzi wlasciwie samo, zwlaszcza u maluchow. Pierwsza noc w domu szczeniak spedza w klatce - nic nie pozre, nie nabroi, dostaje swoj swojsko pachnacy kocyk i najczesciej pelen wrazen pyrtek bez problemu zasypia. Drugiej nocy wie juz o co chodzi, a trzeciego wieczoru - sam maszeruje do klatki :lol: . Starszego psa przekonuje do klatki np. za pomoca posilkow w niej spozywanych ( on je tam je, nie ja ;) ). Jezeli ktos ma wiecej psow :p swietnie dziala zamkniecie przyzwyczajanego psa z drugim, lubiacym klatke. Kiedy zobaczy, ze kumpel/kumpelka lezy spokojnie, najczesciej idzie w jej/jego slady. Poza tym w towarzystwie razniej :lol: . Najwazniejsze - nic na sile i nigdy psa za kare tam nie zamykac.

Link to comment
Share on other sites

[B]an3czko[/B] biedny Basco :(
Unie to chyba nie grozi, bo ona sypia zwinieta w kłębuszek :loveu:

Ja dziś aparatu na spacer nie wzięłam, ale wzięłam koleżnakę :cool3:

Efekt - dwa [B][COLOR=red]filmiki[/COLOR][/B]!

Migawki z zabaw: [URL]http://www.youtube.com/watch?v=ke3S5t29l-U[/URL]
Aport formalny: [URL]http://www.youtube.com/watch?v=fTJ9FeeSIyM[/URL]

Pozdrawiam
Marysia i Una

Link to comment
Share on other sites

Ja zaczynałam od karmienia w klatce otwartej, potem na czas karmienia zamykałam w klatce. Potem w ciagu dnia wrzucałam do środka smakołyki i jak pies właził do słyszał komendę. Mając już wyrobione dobre skojarzenia z klatką zaczynałam stopniowo zamykać psa na dłużej, wychodzić z pokoju etc. Generalnie szło to bardzo szybko, skłaniam się ku temu, że psy rzeczywiście lubią sobie siedzieć w takich norkach - aha, u mnie klatka jest ze wszystkich stron osłonięta kocem, oprócz dzwiczek, więc w środku jest zacisznie. Swoją drogą, klatkę błogosławię stukrotnie, bo pomogła mi się uporać z wielkim problemem nadpobudliwości Vigo oraz jego bardzo długim laniem w domu (przysięgam nigdy więcej nie dochowywać kwarantanny poszczepiennej!).
Vigo jak był mały to sypiał po 4 godziny na dobę (to nie jest przesada! czasem w dzień robił sobie jeszcze półgodzinne drzemki, ale generalnie można przy nim było dostac choroby morskiej, bo się nie przestawał ruszać), budził sie około 2-3 w nocy i od razu wpadały mu do głowy szalone pyrkowe pomysły, z których doprawdy najbardziej niewinnym było pójście i nasikanie w kuchni. W dodatku poruszał się cicho jak kot i dopóki czegoś z wielkim hukiem nie zwalił, to państwo spali jak niemowlęta w błogiej nieświadomości. Pewnego razu doprowadzona do skraju wytrzymałości postanowiłam go zamknąć na noc w klatce (i tak w niej spał, tyle, ze w otwartej), z tą myślą, że jak będzie chciał sikać, to zacznie piszczeć i mnie obudzi. Jakież było moje zdziwienie, gdy obudziłam się sama z siebie o godzinie 6 rano, Vigo w klateczce grzecznie sobie leżał, SUCHY i czyściutki :-o To była jego pierwsza przespana w całości noc (i moja przy okazji :multi:)...
Sypiał potem w zamkniętej klatce mniej więcej do 10 miesiąca życia, potem już zaczęłam ją zostawiać otwartą, bo już był nauczony i czystości i tego, że jednak czasem się śpi.;)

Link to comment
Share on other sites

Rauni, tez to zaobserwowalam - klatka pomaga w nauczeniu czystosci, byle nie byla za wielka. Na tyle psow przeze mnie odchowanych, tylko jeden swintuch mi sie trafil, ktory na koc sobie potrafil nasikac, ale nawet nie pisnal, ze mu sie chce. I te spokojne noce :loveu: :lol:

Link to comment
Share on other sites

[B]Rauni[/B] dziękuję za Waszą historię :razz:
Ja Unę uczyłam spania na smyczy :lol: A z czystością nie miałyśmy jakiś specjalnych problemów :loveu:

[B]Honey [/B]też słyszałam o tym, że klatka pomaga :)

[B]an3czko[/B] z Basco twardziel jest! :cool1:
A te zabawy to takie tam, w końcu za darmo piłeczki nie będę rzucać :evil_lol:
Skoro Ci się skok podobał - widziałaś [URL="http://www.youtube.com/watch?v=DhAVZJJUYzc"]skakanie bez przeszkód[/URL]?? :razz:

[B]Olcia&Tasha[/B] fotek nie ma, ale są filmiki :eviltong:
A skąd ja agility wezmę teraz? :razz:

Pozdrawiam
Marysia i Una

Link to comment
Share on other sites

Skakanie bez przeszkód super! Do frisbee jak znalazł! :lol: Jak uczyłaś skakania przez złączone ręce, bo ja jak myślałam jak tego nauczyć, to nieodmiennie dochodziłam do wniosku, że potrzebna mi jest 3 ręka, bez tego nie da rady. Ponieważ zdaje mi się, że posiadasz zupełnie przeciętną ilość kończyn górnych, znaczy musiałaś wymyślić jakiś inny sposób...

No właśnie z tym laniem Vigo to jestem przekonana, że to wina kwarantanny poniekąd (oraz oczywiście moja, zawsze jest moja). Z Sunday w porozumieniu z weterynarzem kwarantanny nie zachowałam, uczyłam czystości po prostu tak, że jak się załatwiła na dworze to był mój entuzjazm i smakołyk, a jak się trafiło w domu, to po prostu sprzątałam i tyle.
Jak kupiłam Vigo, to podobnież grasował jakiś wirus powodujący za przeproszeniem ostrą sraczkę, co dla szczeniaka może być niebezpieczne, tudzież trafiłam na innego weta i przykazał nam kwarantanny dochować. No to sobie piesek sikał w domu przez 3 tygodnie. Potem zaczęłam wychodzić i zachowywać się jak przy Sunday - z efektem mizernym. Jak zdążyłam z nim wyjść, to lał na dworze, jak nie zdążyłam, to lał bezstresowo w domu i tyle. Inna sprawa, że Sunday jako 10 tygodniowe szczenię potrafiła wysiedzieć 4 godziny i przespać większość nocy, a Vigo jako 4 miesięczny pies potrzebował siku co 2 godziny. W ogóle nerki pracowały u niego tak, że parę razy mnie ostro nastraszył, jak się obżarł śniegu i potem 5 minut po spacerze zrobił cztery razy z rzędu w odstępach parominutowych ogroooomne kałuże. Miałam wrażenie, że potrafi wysikać więcej wody niż sam waży...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marysia_i_gończy']
[B]an3czko[/B] z Basco twardziel jest! :cool1:
A te zabawy to takie tam, w końcu za darmo piłeczki nie będę rzucać :evil_lol:
Skoro Ci się skok podobał - widziałaś [URL="http://www.youtube.com/watch?v=DhAVZJJUYzc"]skakanie bez przeszkód[/URL]?? :razz:


Pozdrawiam
Marysia i Una[/quote]
[I][B]Hmmm coś mi się załadować nie chce:cool1: [/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

[B]Rauni [/B]a ja tych wszystkich skoków uczyłam z tęsknoty za agility :cool1:
Co do przeciętnej liczby kończyn górnych :cool3: to z całą pewnością mam ich dwie, za to od czasu posiadania psa nieco się one wydłużyły :lol: ;)
Skakania przez złączone ręce uczyłam klikerowo :eviltong: ;) Zaczęłam od skakania przez jedną, samotną rękę (opartą o krzesło). Później, powoli i nieśmiało, do owej samotnej ręki zbliżała się druga, obie ręki zaokrągały się zalotnie, aż w końcu doszło do złączenia :razz: Zajęło mi to z... dziesięć minut chyba :grins:
Ja nie zachowywałam kwarantanny :cool1: I Una po trzech tygodniach wołała o wyjście :cool1: nie licząc pory kolacji, kiedy to ostentacyjnie lała nam przed oczami :mad:

[B]an3czko[/B] buuu :-( może jutro :lilangel:

[B]olcho[/B] ufff ;) ale u Uny jest go więcej :eviltong:

Pozdrawiam
Marysia i Una

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...