Jump to content
Dogomania

kaganiec, kolczatka...kiedy?


Nikaa

Recommended Posts

Reaguje gamoń na siad i przynies ;-) Zawsze siad to jak machina robił a teraz to się ociąga.

A wiesz, że możliwe że on mnie ma głęboko pod ogonem, bo ponoc psy rzadko się słuchają osób w moim wieku ;-)

Toska miała cieczke ale to w marcu (małpiszon 18 bodajze czy tam pare dni w tył a miała 19 jechac na sterylke).

Kastracja nie wychowa,ale pomoze w wychowaniu ;-) A kagańca mu na siłe założyłam a co :evilbat: łapskami zarywał ale mu sie odechcialo bo dosyc ostrej komendzie i eszcze troche szarpie co nie oznacza ze sma widok kaganca przyprawia go o napęd na 4 łapy prosto do budy :lol:

Kiedys byl taki dranze sie gryzl non stop-zawsze znalazł wyjscie, chociazby zmuszenie psa zeby wszedl nanasza posesję...raz sie to niestety skończyło tragicznie :( Potem spokój spokój a teraz znów :evil:

Link to comment
Share on other sites

[b]Gucio[/b], przede wszystkim wyprowadzaj psy pojedynczo. To, że chłopak ma przy sobie dziewczynkę (nawet jeśli nie ma ona cieczki) z pewnością nie działa na niego uspokajająco. I nad jednym psem zawsze łatwiej zapanować niż nad dwoma! Tym bardziej, ze jak piszesz:
[quote]możliwe że on mnie ma głęboko pod ogonem, bo ponoc psy rzadko się słuchają osób w moim wieku [/quote]

Kastracja może się przydać, ale przede wszystkim praca z psem. Intensywna praca...
Kolczatka może trochę pomóc Ci utrzymać psa, jeśli z tym masz problemy. Ale na pewno nie zmniejszy jego agresywnych reakcji. Każde ściągnięcie smyczy, czy to z obrożą, czy kolczatką, spowoduje przypływ agresji... :roll:
I kaganiec pies powinien nosić, skoro nie możesz być pewna, ze sobie z psem poradzisz.

Link to comment
Share on other sites

A co myślicie żeby mu halterka kupić zanim sie nauczy porządnie łazić w kagańcu (no dzis przeszedł jakies 10-15 metrów bez zaczepiania łapą i drzewek w namordniku nie oblewa). Kiedyś jak wychodziłam podwójnie było OK, potem łaziłam pojedynczo a teraz z braku czasu wyszłam ostatni raz z nimi w parze...

Link to comment
Share on other sites

Hmmm .
Daleki byłbym od tego aby zalecać kastrację jako środek wspomagający szkolenie .
Mimo wszystko najpierw radziłbym uspokoić i wyciszyć kundla , a potem ewentualnie się nad kastracją zastanowić .
Jeśli się okaże że akurat twój jest jednym z tych egzemplarzy którym brak hormonów zdecydowanie szkodzi ?? co zrobisz wtedy ??
uśpisz kundla ??
widzisz według mnie problem w tym że używając łańcuszka samo-zaciskowego przyjęłaś warunki gry psa , jak ciągnie to się naciąga i dusi , ale on wie ile może naciągnąć bez szkody dla siebie :)
, a już ze szkodą dla Ciebie .jeśli już naprawdę nie masz możliwości pójścia na jakieś porządne szkolenie to załóż mu kolczatkę , ale przypadkiem się nie zdziw jak po 2-3 tygodniach sprawa zacznie się od początku (.problem prawidłowego użycia kolczatki )
kolce się używa przez bardzo krótki okres raptem 2-3 razy potem już tylko pies je nosi :).
więc czasu na działanie jest stosunkowo mało i trzeba go dobrze wykorzystać . Ja mimo wszystko optowałbym za jakimś porządnym szkoleniem . No i na chwilę obecną zdecydowanie spacerki z pieskami osobno , bo jeżeli panowanie nad nimi sprawia Ci trudność gdy są osobno to juz zdecydowanie na zapanowanie nad nimi razem jest niemożliwe
Co do kagańca to zdecydowanie zakłada się i już .
Jeśli wprowadzisz zasadę – bez kagańca nie ma spaceru – to się piechu w miarę szybko połapie i przestanie się burzyć . Jeśli zaś raz w kagańcu , a raz bez to zawsze będziesz miała problem

Link to comment
Share on other sites

SUKCES!!! Boże jak ten kaganiec mi psa zmienił! :o Olał psa który koło niego przechodził, drzewek nie oblewa(suka była przy nim bo musiałam neistety wyjsc bo padało wiec ryzykowałam). Nawet jak nas gosc psem szczuł to Saj nie zareagował :D (no moze tylko jak pies go dotknol)

Twa1001 Twoje podejscie do kastracji mojego psa I DO TEGO CO NIBY ZROBIE Z PSEM mnie niestety zasmuciło. Psa wykastruje nawet chocby po to aby zadnej suki nie pokrył. I NIGDY BYM GO NIE USPIŁA! :-?

Więc kolcy kupowac nie bede-a do kaganca zmusiłam go siła-i sie przyzwyczaił, wczesniej zwiewałna sam widok :lol:

Edit-poprawialam bledy ort bo az razilo :lol:

Link to comment
Share on other sites

Gucia ja nie wiem o co tym psom chodzi. ale niektore w kagancu jakos dziwnie sie uspokają :D jakby czuły ze namordnik je oslabia :wink:

[quote name='Gucio']
Twa1001 Twoje podejscie do kastracji mojego psa I DO TEGO CO NIBY ZROBIE Z PSEM mnie niestety zasmuciło. Psa wykastruje nawet chocby po to aby zadnej suki nie pokrył. I NIGDY BYM GO NIE USPIŁA! :-?:[/quote]

Mnie się wydaje, ze twa mial zupelnie cos innego na mysli :wink:
[quote name='twa1001']Daleki byłbym od tego aby zalecać kastrację jako środek wspomagający szkolenie .
Mimo wszystko najpierw radziłbym uspokoić i wyciszyć kundla , a potem ewentualnie się nad kastracją zastanowić .
Jeśli się okaże że akurat twój jest jednym z tych egzemplarzy którym brak hormonów zdecydowanie szkodzi ?? co zrobisz wtedy ??
uśpisz kundla ??[/quote]

Chodzi o to, że niektore psy/suki po kastracji moga sie stać agresywniejsze i stąd jego rada "wyciszenia" kundla, czyli nauki panowania nad psem i wymóg pelnego posluszeństwa od tego psa, a dopiero potem kastracja
Bez tego jak cos "pójdzie nie tak" to możesz nad psem juz nie zapanowac i wtedy bedziesz miala problem, bo kogos na przyklad kogos pogryzie, stąd to pytanie o uspienie :wink:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gucio']
Twa1001 Twoje podejscie do kastracji mojego psa I DO TEGO CO NIBY ZROBIE Z PSEM mnie niestety zasmuciło. Psa wykastruje nawet chocby po to aby zadnej suki nie pokrył. I NIGDY BYM GO NIE USPIŁA! :-?[/quote]
przykro mi nie chciałem Cię zasmucić – dla wyjaśnienia :
to zdecydowanie nie jest moje podejście do kastracji twojego psa – to jest moje podejście do kastracji w ogóle .
Jest tu na forum sporo topików o kastrowaniu nawet w temacie obroży elektronicznej też jako główny bohater od którejś tam strony chyba 10 występuje kastrat pana M&d .
Temu psiakowi kastracja nie pomogła niestety , a wręcz zaszkodziła . Czasami przy psach z problemami tak to działa i wtedy nie ma znaczenia co chcesz zrobić - pies nie zostawia wyjścia .
Nawet zauważ nie próbuje negować twojej decyzji tylko proponuję zachować właściwą kolejność i najpierw wyprostować zachowanie psa dopiero potem kastracja traktując kastrację jako środek zaradczy można się czasami zdziwić , a tego ci nie życzę
[quote name='Gucio']
Więc kolcy kupowac nie bede-a do kaganca zmusiłam go siła-i sie p[rzyzwyczaił, wczesniej zwiewałna sam widok :lol:[/quote]
no ale tego gratuluję :D tak trzymać :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PIKA'][quote name='Gucio'] ale serio, na psa z kijem? :o[/quote]
:o z jakim kijem ? :o[/quote]Długim i grubym :o Pies olał to zeby mnie obronic (siebie i pannice zreszta tez) i stał spokojnie, troszku sie szarpał jak szczul psem ale tylko jak pies go dotykal a tak na odleglosc to olewka.

Twa1001 zwracam honor ;-) mój błąd ;-) sorka ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PIKA']Gucia ja nie wiem o co tym psom chodzi. ale niektore w kagancu jakos dziwnie sie uspokają :D jakby czuły ze namordnik je oslabia :wink: [/quote]

Na pocieszenie dodam, że po pewnym czasie psom to dziwne uczucie osłabienia mija :wink:

Ja zdecydowanie nie polecam stosowania siły i przymusu przy nauce noszenia kagańca!
Najlepiej stopniowo do niego psa przyzwyczajać, zwłaszcza takiego, jak Sajlor - który ma juz z namordnikiem wyrobione bardzo złe skojarzenia. Podstawowy warunek powodzenia - pies musi byc żerty :wink: (tak, by smakołyk był dla niego nagrodą).

Ja na początku tylko wyjmowałam kaganiec i chwaliłam i nagradzałam za zainteresowanie się nim (zbliżenie się psa do kagańca, dotknięcie kagańca nosem, itp). Na tym etapie nie zakładałm psu namordnika. Po prostu starałam się go odczulić - żeby na widok kagańca pies nie zwiewał z podkulonym ogonem :wink: Ten etap trwał bardzo krótko.

Następny etap to nagradzanie za włożenie pyska w kaganiec. Po prostu kładłam kaganiec na dłoni ze smakołkiem, w taki sposób, żeby smakołyk znalazł się w kagańcu. Wtedy Sabina, żeby zjeść smaczka (super hiper ekstra smaczka :wink: ) musiała włożyć pychol do kagańca.

Potem podstawiałam Sabinie kaganiec pod pysk, sucz nauczona, że to przynosi korzyśc sama wkładała mordę do środka, chwilę (dosłownie parę sekund) siedziała/stała/leżała (w zaleznosci od tego w jakiej pozycji była, kiedy pdsuwałam kaganiec) w namordniku, za co była chwalona i nagradzana (bez zdejmowania kagańca, przez kratki namordnika! Przez pewien czas robiłam tak, że najpierw zdejmowałam kaganiec i dopiero potem chwaliłam i strasznie się dziwiłam, czemu ta psica taka głupia i się nie uczy :wink: ).
Czas trzymania spokojnie pyska w kagańcu stopniowo wydłużałam.

Drugi etap - czyli nauka wkładnaia pyska w kaganiec trwała najdłużej - jak tylko wycofywałam ze szkolenia leżący na dłoni smakołyk, suka nie była zainteresowana wkładnaiem paszczy do srodka. Ale w końcu załapała. Reszta poszła jak burza :D (Pomijam swój błąd z nagradzaniem po zdjęciu kagańca, bo to strasznie nam przedłużyło nauke spokojnego tolerowania kagańca na pysku. Kiedy tylko zmieniłam sposób nagradzania, sucz załapała błyskawicznie).

Dośc szybko miałam okazję sprawdić skutecznośc szkolenia, bo po pewnym wyskoku Sabiny zdecydowałam, że nauczona, czy nie, kaganiec na spacerach będzie nosić i już. No i sucz mnie zaskoczyła, bo się okazało, że w sumie jest nauczona :D

Teraz stosuję zasadę, że nie ma wyjścia na spacer bez kagańca. W trakcie spaceru czasem jej go zdejmuję, bo mamy w okolicy niezapsione tereny, gdzie sucz może popolowac na polne myszy, czy poaportowac, co w kagańcu byłoby raczej trudne :wink:
Kaganiec zawsze jest zakładany suczy jako ostatni - dosłownie tuż przed otwarciem drzwi wejściowych. Dzieki temu pogłębiło sie skojarzenia zakładania kagańca z przyjemnością (w trakcie nauki był to smakołyk, teraz jest spacer). Do tego stopnia, ze nie cieszy się już na widok smyczy, czy obroży, tylko wtedy, kiedy sięgam po kaganiec :wink:

Tak ja Leon Mokki - nie kocha kagańca. Czasem nawet trochę fika, próbuje ściągnąć paskudztwo z mordy, ale wtedy odwracam jej uwagę wydając jakies polecenie (siad/waruj/chodź tu, itp).

Teraz powili (baaardzo powoli) zabieram się do uczenia Boogiego. Można powiedziec, że on umie nosic kaganiec (uczyłam go kilka lat temu - metoda przymusu), ale gołym okiem widac, jaki jest w namordniku nieszczęśliwy... Sabina tez miała złe skojarzenia, jednak nie tak silne, jak Booogie. Sporo pracy nas czeka 8)

Link to comment
Share on other sites

No to spójrzcie - psy przyzwyczajone do kagańców czują się w nich całkiem swobodnie

[URL=http://www.imageshack.us][img]http://img115.echo.cx/img115/6950/n177wx.jpg[/img][/URL]

[URL=http://www.imageshack.us][img]http://img115.echo.cx/img115/336/n189cc.jpg[/img][/URL]

[URL=http://www.imageshack.us][img]http://img115.echo.cx/img115/7734/n259ix.jpg[/img][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Moj mlody nosi usz bez problemow duzy kaganiec w ktorym ma luzik na morde, no i jest w nim spokojniejszy, ale... ostatnio rzucil sie w kagancu na CTRka, ktory na szczescie jest normlanijeszy wiec mojego nie pogryzl tylko go morga i lapami walil dopoki Żwir nie poszedl do mnie:/ Wiec po jakims czasie psy moga sie w kagancu poczuc az za swobodnie:P

A ja zawsze bylam swiecie przekonana ze Matrixa bnie da sie do donicy(czyt. kaganca;))przyzwyczaic. Jak mu wkladalam to metalowe zdejmowal, a skorzane rwal. Dzis zaczelam stosowac metode klikerowa(ktora Matrixowi zaczelam kilka dni temu wprowadzac, a Żwir zna ja usz kilka miechow;))i jestem w szoku:o Po kilku razach jak Matrix wlozyl ryj do kaganca po smczka i bylo klik usz nawet moge mu lekko i luzno zapoiac kaganiec na chwile i sobie nie zdejmuje:o
A przyzwyczajam go do tego glownie dla tego ze zamowilam juz halter iwec musze Matrixa przyzwyczaic do czegos na kufie;)
No i jeszcze jedno- kolczatka... moj mlodszy nosil do czasu mojego zbuntowania na ten temat i teraz nosi ze mna zawsze(tato czasem zaklada mu kolce:|)szeroka skorzana obroze z ograniczonym zaciskiem;) A Matrixa, ktory naprawds potrafi szarpnac(bo w koncu to MALAMUTY), wlasnie z kolcow(bede Wam musiala zrfobic foto jego grzywy- co z sierscia zrobila kolczatka zakladana TYLKO na spacery)na haltera:) Bo pies ma bujna, wielka grzywe, ktora przecina szaro czarny pas krotkiej, brzydkiej i sfilcowanej(mimo iz najczesciej czesanej) siersci:(

Link to comment
Share on other sites

Asher ja swoją futruje smakołykami od kiedy u mnie jest i jakoś przez prawie 5 lat do kagańca się nie przekonała, :-? a zawsze dawałam smakołyk jak go miała na mordzie nigdy po zdjęciu
A kiedyś chodziła w kagańcu praktycznie cały czas bo puszczałam ja na osiedlu luzem a ona wszystkie świństwa zjadała w czym kaganiec i tak jej specjalnie nie przeszkadzał :evilbat:

Jaką ma minę i jak się zachowuje w kagańcu i bez to widziałaś, Mokka też :D

Link to comment
Share on other sites

Ale przymus poskutkował i jak umie to nie ma go sensu uczyc tego co umie :D Toska byla uczona powoli, Sajlora od razu. nawet sie szarpac przestał do przodu na smyczy :lol:

Moje opsy nigdy tak nie szaleję na spacerach ;-) nie chce sie leniom :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PIKA']Asher ja swoją futruje smakołykami od kiedy u mnie jest i jakoś przez prawie 5 lat do kagańca się nie przekonała, :-? a zawsze dawałam smakołyk jak go miała na mordzie nigdy po zdjęciu[/quote]

Przyczyn może byc wiele. Mogłas za krótko uczyć, mogłaś uczyć za szybko, smakołyk mógł byc niewystarczająco przez psa pożądany, więc bilans co lepsze - brak kagańca, czy kaganiec + nagroda nie wypadł dla namordnika korzystnie :wink: ... Zresztą co ja cię będe uczyć, sama wiesz :wink:

[quote name='PIKA']A kiedyś chodziła w kagańcu praktycznie cały czas bo puszczałam ja na osiedlu luzem a ona wszystkie świństwa zjadała w czym kaganiec i tak jej specjalnie nie przeszkadzał :evilbat:

Jaką ma minę i jak się zachowuje w kagańcu i bez to widziałaś, Mokka też :D[/quote]

A zawsze się tak zachowywała? Bo jesli nie, to przyczyna może leżec w tym, że jej odpuściłaś - mądra sucz zrozumiała, że żeby był spacerek, to wcale nie musi byc kagańca na mordzie :wink: A psa, który był czegoś nauczony i potem się "oduczył" strasznie trudno jest ponownie tej samej rzeczy nauczyc... Zwłaszcza, jeśli wiąże się to z dużym dyskomfortem.

Dlatego ja praktycznie przed każdym spacerem, nawet, jeśli nie jest to konieczne, zakładam Sabinie kaganiec - żeby nie zapomniała.

A jak się Sabina zachowuje tez miałaś okazję widzieć (gwoli wjaśnienia - to nie kaganiec powodowal jej ospałość, ona nigdy nie jest wulkanem energii, a obecnośc gromady obcych psów jeszcze ją dodatkowo wytłumia :wink: ).

Link to comment
Share on other sites

  • 3 years later...

[quote name='Godelaine']Jakiś czas temu będąc w zoologcznym byłam świadkiem mało sympatycznej sytuacji. Właśnie wybierałam michę, gdy do sklepu weszło dwóch chłopaków z małym boksiem na rękach. Sprzedawca bez mrugnięcia okiem zaproponował psiakowi... kolczatkę :o Wychodząc spytałam się jeszcze gościa, ile mały ma. Okazało się, że 3,5 miesiąca! Nikt mi nie powie, że pies w tym wieku, jakikolwiek pies w tym wieku, powienien nosić kolczatkę! Najgorsze jest to, że sprzedawca nawet nie zwrócił im uwagi. Nie zaproponował czegoś innego :(
Cóż... To była moja ostatnia wizyta w tamtym sklepie :evil:

Pozdrawiamy

Goddy i Diana[/quote]
Mój ON chodzi na kolczatce od kiedy skończył 3 miesiące i ukuł się tylko raz.Więcej już nie ciągał.A kolega na zwykłej obroży z psem tej samej rasy ma przejażdżkę koło innych psów i nauka idzie w las jak inny pies zaczyna szczekać.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[I][B]Mam dwa pieski (owczarki) ktore chodza w kantarach (obroza uzdowa) pieski sie nie szarpia na spacerach, chodza pieknie przy nodze. wychodze z dwoma na raz i nie mam zadnych problemow typu: szarpanie, szczekanie, itp. jest bezpieczny w kazdym stopniu i komfoftowy dla pieskow:) po za tym jest to nie droga inwestycja i dostepna prawie w kazdym sklepie zoologicznym..[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

Arti667 gratulujemy idiotyzmu.


Mojemu zakładam kolczatkę i nie widzę w tym nic drastycznie złego, tyle, że to dla nas sprzęt szkoleniowy. Nie utrzymałabym Dolara inaczej na placu, gdyby nie kolczatka.. Kantarek do obrony sie nie nadaje.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...