Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

słuchajcie, mam gaje od 2 tygodni i juz przeżyłyśmy sporo ze sobą 8) chciałam zapytać, jak rADZIcie sobie ze swoimi kudłaczami w czasie deszczu?ostatnie deszcze u nas to była tragedia-gajuś wszystko pochlapał i zabłocił :-? ale jak jej tu nie kochac :wink:

Posted

Ja zaprzyjaźniłam się bliżej z odkurzaczem. Po deszczu, jak wszystko wyschnie mam w domu istną saharę. Ale i tak najgorzej jest wczesną wiosną, jak wszystko się topi. Tam gdzie mieszkaliśmy wcześniej był pan, który miał dwa wypieszczone briardki i oba chodziły w psich kaloszach. Nie wiem czy to się sprawdza i nie wiem czy to nie obciach, ale można spróbować.

Posted

A tak w ogóle, to zapomnieliśmy się przedstawić tzn. Biszkopt i ja. I chociaż jesteśmy nierozłączni od pięciu lat, to dopiero dzisiaj odkryliśmy tę stronę. :D Pozdrawiamy wszystkich Briardomaniaków.

Posted

No i wszystko zostało powiedziane! Nasz Kapiś nadał nowy sens zwrotowi "czysta podłoga". Lakier "ekologiczny", którym był pomalowany parkiet ZNIKNĄŁ, niestety miejscami. Taki urok kosmatych łap i piasku, który wysycha i wraz z psem przemieszcza się po całym domu. Ja też zaprzyjaźniłam się z odkurzaczem. Dziś odkurzałam ok. 16, potem łosiu poszedł na spacer, wysechł i ... łamię się, czy wyjąć odkurzacz jeszcze dziś, czy wytrzymać do jutra. To jest najbardziej wkurzające u psa. Żyć się odechciewa...

Posted

Chcę was dziewczyny pocieszyć, że wynaleziono samobieżny odkurzacz tzn, ty go włączasz, a on sam jeździ po domu i wciąga te hałdy (chałdy?) piachu. Cena w Polsce to około 3000 pln, ale jeśli macie kogoś znajomego w Stanach to można takie cacko zanabyć drogą kupna już za ok 200-300 usd. Odkurzacz nazywa się roomba i zastawnawiamy się czy sobie nie sprowadzić takiego. Tylko, że on by chyba tak jeździł u nas całą dobę :wink:

Posted

A tak a propos znikającego lakieru ekologicznego na podłodze, to u nas tak ogólnie wygląda to jak lodowisko po meczu hokeja (deska barlinecka). Najlepsze jest to, że znajomi, którzy bywają u nas rzadziej są przekonani, że niezłe z nas fleje :wink:

Posted

Hmmm - na to jest problem, bo! Naszego briarda kupilismy na jesien, czyli - zaczelo sie!!! Dotad (tj. do jesien) bylam przekonana, ze powinnam urodzic sie sprzataczka, bo lubialm zamiatac, myc i odkurzac podlogi. U mnie to byla obsesja. Niestety - mamy briarda i zwiazane z tym "watpliwe" atrakcje natury porzadkowej. Pierw przywlokl na lapach blotko, ale pancia - myk, myk - eee nie ma tak zle (ta pancia to ja) Potem sie to powtarzalo, a w miare uplywu czasu w kalendarzu (listopad) blotka bylo wiecej i wiecej. Nauczylam mlodego po spacerku wchodzic do brodzika na tzw. "mycie podwozia" . Niby fajnie, ale za to zalane mieszkanie. Potem przeszlismy przez sniegi i znow deszcze i mysle - eee latem bedzie czysciej, nic bardzij blednego - piach, piach i piach. Odkurzac zipie, miotla to samo, scierki do podlogi juz po kilka razy wymienione, bo "wyszly', ale za PIES SZCZESLIWY.
No coz - widzialy galy, co kupowaly... i nawet ponarzekac nie mozna...
A i jeszcze jedno - do tego dochodzi ufiflany stolik, bo mlody wlasnie zjadl i przyszedl sie pochwalic i majtnal dziobem po blacie, no i ... kanapy - tez zahaczone tak od niechcenia.
Sumujac - briardy to brudasy, kochane brudasy!!!

Posted

No właśnie, my też mamy psi jadłospis na meblach i żadne wycieranie pycha tu nie pomaga. Nie ma to jak wytrzeć się samemu o pańciowskie sofy i/lub spodnie :D

Posted

Do chlapania to my już przyzwyczajeni jesteśmy ale to wycieranie pysia o spodnie pańci 8) To jest poprostu horror :wink: Albo napije się wody i z lejącym pysiem przybiega pokazać go pańci.
Wypije, po wytarciu mordki idzie jeszcze raz zajżyć do miski i znowu kapie z brody. :lol:
Poprostu ZŁÓŚLIWCE

Posted

Nie wiem jak tam wasze mopy ale moja Vicia ma wielki problem w deszcz się załatwić, bo trawa mokra,miejsca znaleźć nie można, zapaszki też nie takie :lol:
A pańcia stoi jak ta sierota i moknie 8)

Posted

no własnie własnie, gajka jak były te ostatnie deszcze to tez miała problemy ze zrobieniem siku na trawke i patrzyła na mnie jak na nawiedzoną :lol: a co do umorusanego pysiucha to gaja przez 3 tygodnie zdązyła się nauczyć, że po piciu i jedzonku "dajemy pysiucha" :D i juz wie, ze trzeba pysiucha wycierać :lol: ja polecam, bo bieganie i sprzątanie ze ścierką za psinką z czasem jest męczące...można sobie odjąć troche pracy :D kwestia przyzwyczajenia :wink:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...