karjo2 Posted September 5, 2009 Posted September 5, 2009 To JEST NIEodwolywalny, skoro przy rozproszeniach NIE wraca. Proponuje do skutku linke, bo za ktoryms razem skonczy sie na szukaniu weta na szybko i niezlym szyciu. Wykret, ze pies "jest lagodny" nie dziala, zawsze moze sie zdarzyc awantura, a efekty, no coz... oplakane po czasie. Nauka chodzenia na lince troche potrwa, ale nie ma wtedy szans na wylamanie komendy i spalenie jej. A tak, to sie bawicie, ze pies raz sobie przyjdzie, dwa razy - nie, sam podejmuje decyzje, a nie tak powinno byc. Flexi w tym ukladzie tez nie jest rozwiazaniem, zaucza psa ciagniecia. Quote
BM. Posted September 5, 2009 Author Posted September 5, 2009 Czyli smycz rozciągana jest zła? Ja przecież nie mówię, ze mój jest łagodny, więc nic sie nie stanie. Wiem, że każdy pies może wszcząć bójki, nawet te "łagodne". A wiadomo, że wtedy ten drugi pies nie będzie stał i czekał aż ktoś tamtego zabierze. Jak wygląda nauka chodzenia na lince? Dla mnie jest niewygodna, bo plącze się w psa, a wtedy on już się nie ruszy. A nawet gdyby mu się zaplątała w łapach, to przecież jak zobaczy psa to moze sobie złamać łapę jak w biegu napotka duży opór. Chodzi mi o to, że w końcu linka też nie ma samych zalet. No i jak pies biega po trawie to przeciez tak samo musi ciągnąć tą linkę jak na smyczy rozciąganej. Bo ona leci po trawie, która jest nierówna. No dobra, ale do rzeczy i od początku. Robiłam tak: Jeździłam z psem na wały, gdzie jest dróżka i obok była wysoka trawa a po drugiej stronie woda. A on się wody boi. Wiec na tej lince biegł tak naprawdę tylko prosto. No i oczywiście nauka przychodzenia. Po jakimś czasie był spusczany i sytuacja taka sama. Jak skosili trawę na wałach, to zaczęłam od nowa z linką i wtedy poznałam jej negatywne strony ;) Niby trawa krótka, ale wystarczyło, że zbiegł gdzieś w dół wału i przy powrocie się zaplątał to wtedy koniec. Co chwile było odplątywanie. "Normalne" spacery są po parku. Jak widziałam, ze na wałach przychodzi to zaczęłam go spuszczać w nocy. No i tak stopniowo postanowłam go uczyć przychodzenia przy psach itd. Quote
karjo2 Posted September 5, 2009 Posted September 5, 2009 Flexi, no coz, skoro uczysz psa poprawnego chodzenia na smyczy, to zaucza, ze trzeba pociagnac, to smycz sie wydluza i mozna dosc w upatrzone miejsce - moze byc klopot z oduczeniem ciagania, moze mechanizm zawiesc i pies sobie poleci w dal w najmniej dogodnym momencie. Linka - dopnij psu z 1.5 m lekki sznurek i niech sobie z tym chodzi po domu, nie sie uczy wyplatywac lapy. Co do biegania z dluga linka, ona jest po to, by za bardzo pies sie nie oddalal - trzymasz jej koniec w reku- wygodnie jest zaczynac prace na lakach, bez drzewek, wtedy wystarczy pociagnac, by ja wyplatac. Nawet jesli pies sie zaplacze, to tak latwo lapy nie zlamie, a masz szanse na reakcje i zastopowanie na widok innego psa - przywolanie, nawet wymuszenie powrotu, nagrodzenie - by zakodowac ciag zdarzen, zawsze ten sam. Skoro juz kilka razy wylamal, zmien komende i moze zacznij prace nad nia od nowa. Quote
BM. Posted September 6, 2009 Author Posted September 6, 2009 Na smyczy rozciąganej on umie chodzić, przynajmniej tak mi się wydaje. Nie ciągnie na niej, a też mam nad nim kontrolę. Wystarczy, że go zablokuje np i on nie stara się biec dalej tylko albo patrzy co ja od niego chce albo sam przychodzi wtedy. Jak zobaczy psa to owszem, wtedy ciągnie, ale tak będzie na każdej smyczy. Smycz rozciągana dlatego, żeby mógł trochę pobiegać w dzień. Przecież jak nie mogę go spuścić, a np nie mam czasu na zabawy z linką to on się nie załatwi ani nie przebiegnie się na spacerze. Dzisiaj spróbuję mu przyczepić linkę w domu. Może to być normalna smycz nierozciągana? Quote
BM. Posted October 6, 2009 Author Posted October 6, 2009 Czy linka jest naprawdę takim dobrym pomysłem? Nie neguje tego, bo od tamtej pory spacery odbywają się przy użyciu linki. Pies nauczył się z nią chyba chodzić. Chyba, bo chodzi bokiem, żeby mu nie wadziła:eviltong: No i podstawowa wada dla mnie jest taka, że ta linka ciągnąc się po ziemi stawia więszy opór niż smycz. Mój Bazyl nie jest za duży, więc nie wiem jak on to odczuwa, ale po trawie to naprawdę dość mocno ciągnie, a po betonie zaczepia się o nierównosci i takimi "skokami" ta linka się porusza. Żeby nie było ze marudzę, to powiem ze i tak wychodze z linką na spacery. Z tym, że on w nocy jest grzeczny ale jak są psy to wariuje. Jak go oduczyć przychodzenia do mnie od razu, a nie najpierw do psa? Ale też tak żeby chciał się z psami bawić, a nie zeby potem omijał je szerokim łukiem :) W dzień na razie bedę go uczyć tego na rozciąganej, a jak bedę widzieć efekty to chyba dopiero wtedy zacznę używać linki i tak stopniowo aż do biegania luzem, Quote
BM. Posted October 28, 2009 Author Posted October 28, 2009 Jestem już na etapie wychodzenia z psem w dzień do parku i spuszczania go ze smyczy. Znalazłam świetną metodę na niego. Niby rzecz banalna ale późno przyszła mi do głowy. Zamiast smakołyków kupowanych w sklepie to biorę na spacer kiełbaskę pokrojoną w półplasterki. Na razie posłuszeństwo jest sprawdzone w 100 % :multi: To dopiero kilka dni, wiec nie chce wykrakać. Boję się tylko, że mu się znudzi ta nagroda. Ale jak będę zmieniać ją na np boczek pokrojony w mała kostkę albo inne pachnące mięsko to myślę, że będzie miał taki zapał do wracania do mnie jak teraz :) Quote
Anka i Trufi Posted October 28, 2009 Posted October 28, 2009 Spróbuj może domowych ciasteczek wątróbkowych, przepis jest w dziale żywienie. U nas nic się lepiej nie sprawdza, a zdrowsze bo bez przypraw :cool3: No i żółty ser też jest hitem, tylko że za dużo niestety nie można - dbamy o linię po kastracji :roll: Quote
BM. Posted November 15, 2009 Author Posted November 15, 2009 Teraz nie mam czasu, ale na pewno w weekend jakiś mu zrobię :) Szkoda, ze wcześniej nie wpadłam na to, zeby postawić na naturalne smakołyki. Świetnie spisują się też kawałeczki szprotek bądź biały ser. Jednak jak zaczął swobodnie biegać to również zżera wszystko co znajdzie na swojej drodze :mad: A je to tak zachłannie, że jak tylko się zbliżam to szybko połyka, a jak już spróbuję mu wyrwać to czasami próbuje gryźć. Nie wiem jak mam się do tego zabierać. Przeczytałam, że psa najpierw trzeba nauczyć komendy puść na zabawce, a potem powoli stosować to jak je. Probuję go tego uczyć. W ogole teraz zaczyna taki agresorek z niego wychodzić, jak jest pobudzony (np bardzo chce dostać coś do jedzenia i jest tak natrętny, że się go wyrzuca z kuchni to potrafi kłapnać zębami jak ktoś się do niego zbliża), bo w innych sytuacjach jest potulny jak baranek. Quote
BM. Posted June 11, 2010 Author Posted June 11, 2010 Po dłuuuugim czasie od ostatniej wiadomości tu chciałam się pochwalić (bardzo długo tu nie zaglądałam), że zapanowałam nad psem. Brzmi banalnie, ale musiałam się wiele nauczyć. Oglądałam programy o psach, czytałam książki itd. Kiedyś miałam problem z prostymi komendami, dzisiaj potrafi już kilkanaście komend. Nauczyłam go komendy "zostań" i dzięki temu mogę spokojnie zajmować się innymi zwierzetami, a on patrzy z bezpiecznej odległości. Nauczyłam skupiać uwagę na sobie, zarówno na dworze jak i w domu. Po wielu próbach oduczenia szczekania na większe psy w końcu zajarzył o co mi chodzi :D Jeśli biega luzem i pies na niego warknie to nawet się nie zbliży do niego. Kiedyś nie uznawał zabawek, wyrka, a dzisiaj wyro i zabawka-kotlet to podstawa jego funkcjonowania, bo inaczej jest nieszczęśliwy :) Kiedyś był nieufny, a dzisiaj bawi się chętnie z każdym. Jedzenie dostaje o stałych porach i jak spóźniam się kilka minut to on się dopomina, szczeka, biegnie do kuchni, przed lodówkę :lol: Kiedyś nie chciał z nikim wychodzić na spacery poza mną, ale z czasem przekonał się do innych i teraz już jest 100% psem rodzinnym. Dzisiaj uczenie go rzychodzi mi z łatwościa, on łapie w kilka minut o co mi chodzi a potem musze to tylko udoskonalać. Jest bardzo ciekawski, lubi obserwować, zauważa nawet księżyc w pełni i wtedy nie mozna go z miejsca ruszyć (pewnie mysli że to taka wielka piłka :D) A to wszytsko za pomocą klikera, smakołyków i nagród w postaci głaskania. No i oczywiście konsekwencja + wielka cierpliwość. Quote
ziarnochodek Posted June 18, 2010 Posted June 18, 2010 [URL="http://www.dogomania.../members/12727-BM."][B]BM.[/B][/URL] , brawo! :) przeczytałam cały temat i jestem pod wrażeniem. To bardzo krzepiące, czytać o takich postępach i pozytywnej pracy z psem :) też mam psiaka z opolskiego schroniska i również wymaga pracy, chociaż ja pewnie byłam w lepszej sytuacji, bo nasz miał tylko 4 miesiące, jak go wzięliśmy. Ale też trudno mu się skupić, łatwo się ekscytuje- ale robimy duuuże postępy- tylko też musiałam nauczyć się cierpliwości :) Quote
BM. Posted June 25, 2010 Author Posted June 25, 2010 Dzięki za miłe słowa :) Jak widzę spore efekty to mam motywację do dalszej pracy. Teraz muszę nauczyc go spokojnego zachowania w samochodzie, bo bardzo się niecierpliwi jeśli musi chwilę siedzieć w miejscu i nie może się poruszać jak chce. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.