Paulina11 Posted July 24 Share Posted July 24 Mam psa który ma 3 lata, zawsze kiedy trzeba iść do weterynarza czy do groomera jest problem, ponieważ mój pies jest agresywny. Oczywiście zakładamy mu kaganiec, ale już raz go sobie sam ściągnął (gdy zostawiliśmy go pani weterynarz na kastracje). Jak idziemy na szczepienie, czy wizytę kontrolną do weta to warczy i próbuje ugryź weterynarz. Tak samo kiedy idziemy do groomera żeby obciąć mu pazury -rzuca się, próbuje gryźć i ściągnąć sobie kaganiec (próbowaliśmy z kolnierzem ale to nic nie daje). Jest tak od małego, nienawidzi jak dotyka się jego łap. Stwierdziłam że sama spróbuję mu obciąć pazury, ale to też nie działa bo zachowuje się tak samo jak u groomera. Próbowałam zainteresować go jedzeniem żeby móc obciąć mu pazury ale to nic nie daje bo większą uwagę zwraca na obcinaczke do pazurów. Co mogę zrobić? Czy jest mozliwosc żeby podać mu coś uspokajającego? Co mogę zrobić żeby nie był taki agresywny? On nawet nie lubi jak smaruje mu łapki. PS. Dopiero ostatnio go kastrowaliśmy i prosiłam panią weterynarz że jeśli będzie możliwość żeby obciąć mu pazury jak będzie jeszcze nieprzytomny, ale niestety nie udało się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bou Posted July 24 Share Posted July 24 Dnia 24.07.2024 o 20:10, Paulina11 napisał: do groomera żeby obciąć mu pazury Każdy pies za wszelką cenę broni swoich łap.Łapy służą do polowania,czyli pozwalają żyć.Natury nie oszukasz...Nie próbuj sama,być może kiedyś sprawiłaś mu ból i teraz tymbardziej chroni łapy.Dobry wet powinien sobie poradzić.Skoro na tego warczy,to może poszukaj innego?Może mu zaufa? Mój pies przez 14 lat swojego życia nie pozwolił sobie pobrać krwi z przednich łap,weci pobierali mu z tylnej łapy.Nie,nie gryzł,nie warczał,po prostu wił się jak piskorz,był silny ,nie mozna go było utrzymać.Ale dawał radę ze swoimi pazurami - dużo chodził,biegał,spacery,fragmenty wybrukowanego chodnika w ogrodzie - wystarczyło,nie miał długich pazurów. Powodzenia,trzymaj się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wahab12 Posted August 5 Share Posted August 5 Każdy pies ma swoje instynkty i naturalne reakcje, a ochrona łap jest dla nich bardzo ważna, ponieważ są one niezbędne do polowania i przetrwania. Jeśli pies miał w przeszłości negatywne doświadczenia związane z dotykaniem łap, może być szczególnie wrażliwy w tym obszarze. Dobry weterynarz powinien umieć sobie poradzić z takim psem, ale jeśli obecny weterynarz wzbudza w nim lęk, warto poszukać innego specjalisty, do którego pies może zyskać zaufanie. Twój pies miał szczęście, że nie musiał przechodzić bolesnych procedur związanych z przednimi łapami. Czasami znalezienie alternatywnych metod, takich jak pobieranie krwi z tylnej łapy, może pomóc zminimalizować stres dla psa. Regularne spacery i bieganie na twardych powierzchniach mogą również naturalnie ścierać pazury, co jest korzystne, jeśli pies nie pozwala na ich przycinanie. Najważniejsze jest zrozumienie i poszanowanie granic psa, a także współpraca z weterynarzem, aby znaleźć najlepsze rozwiązania dla jego zdrowia i komfortu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
psiara347 Posted September 5 Share Posted September 5 Też mam psa, który kiedyś miał problem z wizytami u weterynarza i groomera, więc doskonale rozumiem, jak trudne może to być. Pomogło nam wprowadzenie stopniowego oswajania psa z dotykiem łap i narzędziami, zawsze w spokojnym otoczeniu i z dużą ilością smakołyków. Warto też porozmawiać z weterynarzem o możliwości podania lekkiego środka uspokajającego przed wizytą (u nas pomógł Adaptil). Jak jesteś z Warszawy to polecam skontaktować się z: https://klinikaredline.pl/ . To specjaliści od ciężkich przypadków 🙂 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Meg97 Posted October 4 Share Posted October 4 Co prawda nie miałam ze swoim wilczurkiem problemu u veta, zachowywał się dzielnie, albo odwracał głowę i wciskał ją pod moją pachę. Za to moja koleżanka ze wspominaną wcześniej buldożką francuską miała niezłe przygody. O Buni co prawda wspominałam przy okazji cieczki i niespokojnego zachowania ale prawdziwa panika to była u weterynarza właśnie. Samo pojawienie się w "miejscu kaźni" to była trauma. Koleżanka wspominała że Bunia ze strachu popuściła kupkę dwa razynu veta, podczas zwykłego badania i pozbycia się złamanego na pół, wywołującego ból pazurka. Obecnie na instagramie jest mnóstwo filmików z panikukącymi psami i kotami u veta, podziwiam cierpliwość i zaangażowanie ludzi bo czasem to praca z piekła rodem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.