Toby Posted January 29 Share Posted January 29 Witam forumowiczow, Moze ktos zechce nam pomoc. Ma jakies sprawdzone melody... Otoz okolo Rok temu nasz Toby (Jack Russel ) zostal prawie uderzony przez samochod. Mial wtedy 1.5 roku. Niestety od tamtego czasu bardzo boi chodzic sie na spacery wzdluz ulicy badz blisko samochodow. Kontaktowalismy sie z behawiorysta, stosowalismy metody takie jak pusczanie dzwieku ulicy, obroze z feremonami, bawienie sie blisko samochodu, siedzenie na lawce I obserwacje samochodow. Tydzien temu roznawialem z weterynarzem I ten przepisal my Anafranil. Pol tabletki przez 2 tygodnie. Teraz sie wahamy czy mu podac bo jednak to psychotrop. Czy moze ktos nam pomoc??? Zaznaczam ze pies w lesie nad morzem I gdziekolwiek dalej od szosy jest super szczesliwy. Pozdrawiam Andrzej Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bou Posted January 29 Share Posted January 29 Dnia 29.01.2024 o 12:49, Toby napisał: boi chodzic sie na spacery wzdluz ulicy badz blisko samochodow. No to prowadz go przy drugim skraju chodnika,poza tym - ulica to niekoniecznie najfajniejsze miejsce na spacery. Nie dawałabym Anafranilu,przecież jakby cię raz użarł duży pająk,to też bałbyś się do konca zycia,Psiak ma uraz i trudno się dziwić,to musiala byc dla niego ogromna trauma.Oszczędzaj mu kontaktu z ulica i jezdnią na tyle,na ile to możliwe. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Toby Posted January 29 Author Share Posted January 29 Oszczedzamy mu tego kontaktu ale mimo wszystko jezeli jest nawet na polanie a w zasiegu wzroku jest samochod to juz zachowuje sie inaczej. Niestety do wielu miejsc trzeba dojsc wzdluz ulicy I widzac go, ze sie boi chcemy cos z tym zrobic.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Toby Posted January 29 Author Share Posted January 29 On 1/29/2024 at 12:28 PM, Toby said: Oszczedzamy mu tego kontaktu ale mimo wszystko jezeli jest nawet na polanie a w zasiegu wzroku jest samochod to juz zachowuje sie inaczej. Niestety do wielu miejsc trzeba dojsc wzdluz ulicy I widzac go, ze sie boi chcemy cos z tym zrobic.. Drugi koniec chodnika niestety nic nie zmienia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bou Posted January 29 Share Posted January 29 Dnia 29.01.2024 o 13:28, Toby napisał: Drugi koniec chodnika niestety nic nie zmienia Skontaktuj sie z dobrym szkoleniowcem,spytaj o rady.Poszukaj tez informacji na podobnetematy na portalu: nosem.pl Postaram się podrzucić temat Sowie,dogomanskiej specjalistce od psich zachowań,więc pilnuj wątku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Toby Posted January 29 Author Share Posted January 29 Super dzieki Bede sprawdzal. Pani od psow dala nam rady, pan weterynarz rowniez, przeczytalismy o tym w internece dlatego pytam tutaj moze ktos mial jakies " domowe sposoby ". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted January 29 Share Posted January 29 Rozumiem, że sam nie masz samochodu? Chyba spróbowałabym oswajać najpierw stojący samochód na parkingu lub jeszcze lepiej w zaprzyjaźnionym ogrodzie - z kimś, kogo pies lubi. kto z auta wysiądzie, podejdzie do Was, pobawi się z psem, i stopniowo zmniejszy odległość. Nie ma znajomego psa, najlepiej innej płci, żeby pokazał. że podejście do auta jest bezpieczne? Możesz dać komuś psa na smyczy np 16 metrów od stojącego auta na parkingu czy w ogrodzie,, podejść, dotknąć parę razy auta, wrócić do psa i powtarzać to samo coraz bliżej? Gdzie mieszkasz? W Pszowie znam trenerkę specjalizującą się w leczeniu psich fobii. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted January 30 Share Posted January 30 PS oczywiście nie mówisz psu, kiedy się przestraszy "nie bój się"? Bo to może wzmacniać lęk, jeśli słowo "nie" jest używane na co dzień jako ostrzeżenie, zakaz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Toby Posted January 30 Author Share Posted January 30 Hej w koncu moge odpisa... Dziekujemy za rady. Jezeli chodzi o samochod to mamy samochod. Z Tobiaszem jest niestety tak ze jak juz szykujemy sie na spacer to on to wyczuwa I chowa sie zazwyczaj pod stolem. Nie jest niestety szczesliwy ze go zabieramy. Zazwyczaj jak juz go wyciagniemy I polozymy w przedpokoju mowiac idziemy do samochodu to wychodzi z domu I dojdzie do tego samochodu To odcinek okolo 10 _15 metrow. Po dojechaniu na ulubione miejsca chetnie wychodzi z samochodu I bawi sie z innymi psami. Mamy znajomych z innymi psami I niestety one dzialaja na niego jako wzor do nasladowania jezeli chodzi o odwage w spacerach. Jezli natomiast ktos znajomy nas odwiedza to on chetnie szybko podbiegnie do samochodu znajomych przy czym po szybkim przywitaniu zaraz ucieka do domu To wszystko bardzo z nim jest skomplikowane. Mieszkamy w uk wiec do Pszowa kawal drogi...aczkolwiek pochodze ze Slaska Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted January 30 Share Posted January 30 Może nie aż tak bardzo skomplikowane. Czy jest jakaś zabawka, która jest cenna dla psa? Najpierw zabawa w domu, potem na spacerze? Ale pies musi bawić się przede wszystkim z Wami. Teriery lubią symbolicznie zabijać zabawki. Z opisu wynika, że pierwszy stres jest w domu, przed wyjściem na spacer. A samochody, to już może być wtórne. Najpierw uczyłabym psa szalonej zabawy w domu - żeby biegł do Was na widok piłki/zabawki/smakola, żeby go nie trzeba było wyciągać. Zmieniłabym wszystkie do tej pory używane słowa. Bo prawdopodobnie nie są skojarzone z niczym radosnym dla psa. Uczyłabym nowych dźwięków skojarzonych z pochwałą (radosną, serdeczną - zawsze!!!) i okazjonalną zabawą, i co jaki czas - nieregularnie - smakol. Czy bawicie się w domu np tak, aby chować piłeczkę/zabawkę-zwierzątko pluszowe rodem z Ikei i zachęcać psa do szukania i noszenia? Uciekać psu pokazując zabawkę? Uczyć podstaw - przyjęcia pozycji siad, przybiegnięcia na zawołanie i nagradzanie tego ZAWSZE entuzjastyczną pochwałą, a tylko okazjonalnie żarełkiem? Mam nadzieje, że nikt nie wmówił Wam tzw. maty węchowej ani pozostawiania psu miski z żarełkiem na cały dzień, ani uczenia "samokontroli" nakazując siedzieć nad podaną już miską i czekać na pozwolenie, brrr. Moja znajoma trenerka z Pszowa zna trenerkę z Wielkiej Brytanii - Polkę...dopytam adresu, byłaby super niespodzianka, gdyby to było sto razy bliżej niż do Pszowa. No chyba, że odwiedzicie przyjaciół na Śląsku podczas urlopu. Jeśli pies podbiega do znajomego wysiadającego z auta, to znaczy, że zniesieniu autostresu jest jak bułka z szynką, nie z masłem nawet... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Toby Posted January 30 Author Share Posted January 30 Dziekujemy za wszelakie rady. Bedziemy probowac. Dzisiaj rowniez zaczynamy usywac thunderjacket. Zobaczymy moze przyniosie jakies korzysci Jezeli bedzie mozliwosc jakiejs informacji na temat polskiej trenerki rowniez dziekujemy.( korzystalismy juz z jednej ) Bedziemy cwiczyc. Zabawa z ulubiona zabawka na podjezdzie byla juz cwiczona . Mysle ze najgorszym fragmentem do ogarniecia jest najnormalniejszy spacer ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted January 30 Share Posted January 30 Spacer zaczyna się od wyjścia z domu - jeśli pies nie cieszy się wyjściem na spacer, to tu zaczyna się problem. Czy pies lubi zabawę w aportowanie, szukanie zabawki? A ta kamizelka przeciwlękowa coś dała? Informacje o trenerce wyślę na priv. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted January 30 Share Posted January 30 Stronę trenerki wysłałam na priv. Sowa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.