Jump to content
Dogomania

Potrzebny specjalista w okolicach Gliwic.


Gwarek

Recommended Posts

Witam, czy znacie jakieogoś speca od psiej psychologii w okolicach Gliwic - Zabrza?
Znajomi mają 6 letniego jamnika. Wydaje się, że pies zwariował. Gdy zostaje sam w domu (wystarczy parę minut) - demoluje mieszkanie.
Gdy ktoś jest w domu z psa robi się kochany aniołek.
Na razie poradziłam klatkę - uratuje mieszkanie od remontu, ale boję się, co znajomi zrobią gdy jakiś wet poradzi im psiaka uśpić?

Link to comment
Share on other sites

Nie, to się ciągnie juz kilka tygodnie (lub nawet miesięcy).
Zmienił sie tryb pracy. Pies do 2 roku życia był nauczony zostawać sam w domu i nie robił problemów. Potem przez kolejne 4 lata zawsze ktoś z nim był. Teraz znowu musi zostawać sam i głupieje. Do tego w domu pojawiła się szynszyla i ... jamol próbuje ją zamordować :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='coztego']Gwarek,
psychologa nie znam, ale może dobry wet by im pomógł... :-?

[/quote]

A znasz takiego w pobliżu?
Ja czasami odnoszę wrażenie, że niektórzy weci, w takich przypadkach stwierdzają, że się nic nie da zrobić i lepiej psa nie męczyć :( Niedawno rozmawiano tutaj o półrocznym owczarku, który w końcu został uśpiony. (Chyba tak poradził m. in. weterynarz).
Ci moi znajomi na razie nawet nie wspominają o takiej możliwości. Są to jednak ludzie odnoszący się z ufnością do specjalistów i jeśli pierwszy wet poradzi im uśpienie to nie będą pytali następnego :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='coztego']
ale może dobry wet by im pomógł... :-?

[/quote]

Jestem podobnego zdania - wet może zalecić np. lekki środek uspokajający żeby pies nie "świrował" i powoli odzwyczajał się od takiego zachowania... jakoś nie wierzę zbytnio w psich psychologów. Być może będzie trzeba rozdzielić towarzystwo - nie wiem na ile wzięcie szynszyla do domu, w którym jest jamnik było przemyślanym krokiem... :niewiem:

Szczerze powiedziawszy nie jest to zbyt pocieszające co napisałeś o tym jamniku również dla mnie - też przyzwyczaiłam swojego psa że pracuję w domu, jestem prawie non stop z nim i nie mam pojęcia co się będzie działo jak go kiedyś zacznę zostawiać w domu samego na więcej godzin przez dłuższy okres czasu. Jak dotąd moje całodniowe wyjścia do pracy trwały najdłużej po 2 tygodnie i to zawsze ktoś przyjeżdżał w ciągu dnia wyprowadzić go - na szczęście skończyło się jedynie na chowaniu moich butów przez bestię. Raz zaczął też demolować mieszkanie gdy nie było mnie całe 2 doby a osoba opiekująca się nim musiała wyjść na parę godzin. Jednak zniszczenia nie były poważne a powód oczywisty dlatego się tym zbytnio nie martwiłam.

Generalnie myślę, że wet więcej tu zdziała. Powodzenia!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gwarek']Tak nieśmiało jeszcze raz poproszę o namiary na weta godnego zaufania w okolicach Gliwic :oops:[/quote]
[size=2]Dogomania nie działała[/size] ;)

Ja oczywiście jak zawsze i wszędzie polecam panią lek. wet. Schneider, Gliwice-Sośnica, ul. Bracka. Jest naprawdę świetna. Moze coś im będzie mogła poradzić... :roll:
A oni powinni uczyć psa od nowa zostawania samotnie, myślę, że problem jest do opanowania. Pies się przyzyczai do zostawania z czasem... (a szynszyle schować)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='antares']za to ja w razie potrzeby konsultacji polecam dr Spólnickiego - lecznica wet. Gliwice ul. Ku Dołom, gabinet weterynaryjny Gliwice ul. Wolności
powodzenia[/quote]
Antares, również dziękuję :D przekaże znajomej oba adresy.
Jestem pewna, ze sprawa jest do rozwiązania domowymi sposobami. Tylko, żeby ktos w afekcie nie zamordował psa przedwcześnie :roll: Z tego co opowiadają, to ja bym chyba nie wytrzymała :evil:
Wyobraźcie sobie, że jamol wyciągnął dość ważne dokumenty z teczki leżącej jak się wydawało poza zasięgiem psa! Facet musiał specjalnie jechać do Warszawy i szukać materiałów na cito :x

Link to comment
Share on other sites

[quote name='antares']Sytuacja z tego co piszesz nieciekawa w dodatku mogła się przydarzyć każdemu z nas - dlatego jeśli będziesz mieć jakieś wieści o jamolu-demolko-kilerze to prosimy o informacje - i trzymamy kciuki.[/quote]
OK.Jeśli tylko dowiem się o jakiś postępach to przekażę. Zwierzęta są izolowane. Szynszyla zamykana na klucz :D Obecnie klatka jest najbardziej strzeżonym miejscem w domu :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

No, nie załamujcie mnie. :bigcry: Uśpić psa tylko dlatego, że niszczy mieszkanie pod nieobecnośc właścicieli? :o
Dla mnie to akurat nic nowego. Moja bratowa ma jamnika, który tak sterroryzował jej rodziców, że nawet na chwilę do sklepu nikt nie może wyjść i zostawić go samego. :shake: Ale mama mojej bratowej jest na rencie i Max nigdy nie był nauczony zostawać sam w domu. Pogryzł już im kiedyś drzwi wyjściowe (mają obite skórą od wewnątrz) i dywaniki i nie zliczę co jeszcze? :hmmmm: A zostawiony na chwilę w samochodzie obgryzł kierownicę i przegrzł jedne z pasów pasażera. Kiedyś babcia mojej bratowej stała przed sklepem z Maxem na smyczy, a bratowa ze swoją mamą weszły do sklepu. Po chwili bratowa zdziwiła się, że Max znalazł się koło niej w sklepie. Wyszła na zewnątrz sprawdzić czy babci się coś nie stało. Babcia stoi, zapytana: "babcia, a gdzie masz Maxa?" zdziwiona odpowiada: "no przecież stoi koło mnie" i jak spojrzała koło swoich nóg, to uśmiała się do łez. Babcia stała z odgryzionym kawałakiem smyczy w ręce. :roflt: Taki to spryciarz. :wink:

[quote name='Gwarek'] Nie, to się ciągnie juz kilka tygodnie (lub nawet miesięcy).
Zmienił sie tryb pracy. Pies do 2 roku życia był nauczony zostawać sam w domu i nie robił problemów. Potem przez kolejne 4 lata zawsze ktoś z nim był. Teraz znowu musi zostawać sam i głupieje. Do tego w domu pojawiła się szynszyla i ... jamol próbuje ją zamordować [/quote]
No, czyli zmieniło się jamniorowi życie. Do tej pory był sam, a teraz ma konkurencję i w dodatku jeszcze zostawiają go samego. :(
Nie jestem wielką znawczynią, ale ja bym spróbowała tak:
1. długi spacer, godzinę albo nawet i dłużej i to nie tylko chodzenie na smyczy, ale jeśli zna jakieś komendy, to niech trochę popracuje, a potem trochę zabawy z jamniczkiem, żeby poczuł, że nadal jest dla pańci czy pana najważniejszy, no i żeby się zmęczył,
2. po spacerku dać mu coś nie coś do jedzonka,
3. zostawić mu do zabawy jakieś zabawki i może coś do gryzienia: kość cielęcą, kości preparowane, "buciki" czy inne psie cudeńka, żeby na tym mógł się wyrzyć,
4. gdzie on ma swoje posłanko, że dorwał się do jakichś ważnych papierów swojego pana? :evil: Jak kilkanaście lata temu moja pierwsza sunia dorwała się do czekolady mojego braciszka, przegryzła kabel od żelazka i odgryzła czubki moich nowych butów, tak od tej pory na czas naszej nieobecności zamykamy drzwi od wszystkich pokoi i każdy nasz piesio zostawał i zostaje w korytarzu na swoim posłaniu (zostawiam otwartą tylko kuchnię, tam nic nie zbroi),
5. klatka, jeśli się do niej spokojnie przyzwyczai, to myślę, że to bardzo dobry pomysł,
6. jeśli jest taka możliwość, to oddać szynszyla na krótkie "wakacje" do rodziny czy znajomych i zobaczyć jak wtedy jamniś będzie się zachowywał.

[quote name='Gwarek'] Na razie poradziłam klatkę - uratuje mieszkanie od remontu, ale boję się, co znajomi zrobią gdy jakiś wet poradzi im psiaka uśpić? [/quote]
To zaraz od takiego weta uciekajcie. :scared:

[quote name='Gwarek'] Są to jednak ludzie odnoszący się z ufnością do specjalistów i jeśli pierwszy wet poradzi im uśpienie to nie będą pytali następnego [/quote]
To pilnuj ich, żeby nie zrobili przedwcześnie jakiegoś głupstwa. :cry:

[quote name='antares'] Jestem podobnego zdania - wet może zalecić np. lekki środek uspokajający żeby pies nie "świrował" i powoli odzwyczajał się od takiego zachowania... [/quote]
Ale samo podawanie środków uspokajających nie pomoże. :shake: Z czasem piesio się do tych środków przyzwyczai i uodporni na nie i co? :question: A sam się od takiego zachowania nie odzwyczai, bo ono ma jakieś podłoże i moim zdaniem Gwarek bardzo trafnie je znalazł. Trzeba teraz pogłówkować jak piesiowi pomóc sobie poradzić z problemem. :hmmmm:

[quote name='antares'] Generalnie myślę, że wet więcej tu zdziała. [/quote]
No i właśnie nie wiem czy jakiś psi psycholog czy psychiatra (jak zwał tak zwał) nie byłby jednak lepszy. :confused: To jest przecież nic innego jak problem psychiki u piesia.

[quote name='coztego'] A oni powinni uczyć psa od nowa zostawania samotnie, myślę, że problem jest do opanowania. Pies się przyzyczai do zostawania z czasem... (a szynszyle schować) [/quote]
O tak, tak, popieram w całej rozciągłości. :thumbs:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...