Jump to content
Dogomania

Saba


jaaness

Recommended Posts

Witajcie

Piszę tutaj ponieważ szukam jakiegokolwiek wsparcia.

Mój pies wczoraj dostał udaru/wylewu i również pod naciskami rodziny, oszczędzając mu bólu, został uśpiony. Lekarz wenterynari proponował komorę tlenową i kroplówki jednak ze względu na pogarszający się stan i brak reakcji na podawane leki, nie dawał nam dużych szans.
Rano obudziło mnie dziwne wycie psa. Siedział w innym miejscu niż zwykle, mocno dyszał, był niespokojny i pobudzony. Po wyjściu na ogród koniecznie chciał uciec, a nigdy wcześniej nie uciekał, nawet nie chciał. Później dostał ataku padaczki. Po tym zaczął się zataczać i jakby tracić wzrok, wchodzić w ściany, meble itp. Po ponownym wyjściu na ogród zrobił siusiu i kupkę, był uśmiechnięty, lewe oko zaczęło drżeć, głowa przechylała się na lewo. Potem przyszedł drugi atak padaczki. Pojechaliśmy do kliniki. Zrobiono rtg klatki (zapadnięta tchawica – ale to mogło być od dawna bo od bardzo dawna pies kaszlał i czasem się krztusił, powiększone serce – bo bardzo szybko biło, zacienienie w okolicy płuc, ale nie stwierdzono płynów) USG brzucha wykazało mały guzek na śledzionie ale nie związany z nagłym pogorszeniem zdrowia. Echo serca – brak płynów, praca prawidłowa, zaciemnienie obrazu (lekarz mówił że z powodu nadwagi ale dwa tygodnie wcześniej ktoś inny wykonywał echo i wszystko było dobrze widać). Wyniki krwi – wszystkie w normie.
Wstępnie założono że psa mogło coś ugryźć i pojawiła się reakcja uczuleniowa, lub coś zjadł co go zatruło. Podano sterydy „odtruwające” i podłączono tlen aby było łatwiej oddychać. Stan się nie poprawiał wystąpił kolejny atak padaczki, wtedy lekarz stwierdził ze wstępne założenie było błędne i mamy do czynienia z udarem albo wylewem. Podał dożylnie relanium na uspokojenie ataku. Mimo podanych leków, stan nadal się nie poprawiał. Wtedy proponował kilkugodzinny pobyt w komorze tlenowej.

Suczka, 13 lat, otyła, mięsak na łapce (luźny pod skórą) miał być usunięty za 2 dni.
Pół roku wcześniej usunięto 5 zębów i wyleczono zapalenie okostnej, podano blokadę do stawu (na bardzo kulejącą łapkę) ale nie było poprawy.
Rok wcześniej usunięto krwawiące guzy z pochwy i wysterylizowano bo coś zaczynało się rozwijać w macicy. Wyleczono bardzo silne zatrucie spowodowane zjedzeniem czegoś na spacerze.
Dwa lata wcześniej usunięto 7 sporych tłuszczaków.
Wtedy też przygarnęliśmy pieska, wcześniej go znaliśmy ale jego właściciele nie odwiedzali weterynarza, bo na oko piesek był zdrowy, nie dostawał obowiązkowych ani zalecanych szczepień bo „przecież był tylko na ogrodzie i nie miał kontaktu z innymi zwierzętami” – a tak na prawdę bardzo lubił jeże, szczególnie ich jelitka.

Przygarnęłam starego, schorowanego i zaniedbanego psa. Starałam się dać mu jak najlepszą opiekę. Ale ciągle zastanawiam się czy ta komora tlenowa by mu nie pomogła. Mam wyrzuty sumienia że nawet nie spróbowałam.

Link to comment
Share on other sites

Nie miej wyrzutów, sunia byla już wiekowa i schorowana, wcześniejsze zaniedbania poprzednich właścicieli napewno na to wpłynęły. Nie było sensu przedłużać jej cierpień bo pomóc raczej by się nie udało. Współczuję ale to była dobra decyzja.

Link to comment
Share on other sites

Przy tak rozległych zmianach, a mówmy sobie szczerz było ich sporo, psinka nie miała szans. Spędziła z Wami chyba najpiękniejsze dwa lata swojego życia i odeszła kochana.
Moim zdaniem ta komora nic by nie dała. Współczuję Ci z całego serca.  

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...