Jump to content
Dogomania

POMAGAMY Rozlicz.wydatkow weterynaryjnych(nowe)na str.100.Skarbnik -Jola&Tina


Recommended Posts

Posted
8 godzin temu, Tyśka) napisał:

Jeszcze tylko kwestia jak Leo zareaguje na obróżkę samą w sobie. Ale spróbować zawsze warto.

Czy będzie w niej bezpieczny jak ucieka na poddasze? Czy tam ta możliwość zawieszenia się na czymś? 

Tak się niepokoję o tego urwisa, że tak nagle się zmienił. Czy on teraz  załatwia się tylko w kuwecie? 

Posted
3 minuty temu, guccio napisał:

Kotka-matka młodych po sterylce u mnie w domu zachowywała się podobnie.Koniecznie chciała się wydostać.Na dworze,spokojna,miziasta.

Może się nie oswoi:(( I trzeba będzie go wypuścić.

Posted
3 minuty temu, UlaFeta napisał:

Może się nie oswoi:(( I trzeba będzie go wypuścić.

W piątek  byłam w lecznicy wet.Mloda lekarka interesująca się nie tylko leczeniem ale i kocią psychiką mówiła o bardzo rzadkich przypadkach zmiany usposobienia kota po kastracji/sterylizacji i,że nie koniecznie musi to się dziać zaraz po.

 

Posted
4 minuty temu, guccio napisał:

W piątek  byłam w lecznicy wet.Mloda lekarka interesująca się nie tylko leczeniem ale i kocią psychiką mówiła o bardzo rzadkich przypadkach zmiany usposobienia kota po kastracji/sterylizacji i,że nie koniecznie musi to się dziać zaraz po.

 

Czyli,co się może zmienić?

 

Posted

Wykupione na tydzień dla kotków Tyśki i dla Ivy, na razie bez sensu wyróżniać Leo, jego ogłoszenie wisi, Guccio daj znać czy kasować. 

Posted

We wtorek druga dawka szczepień na wirusowki.Porozmawiam jeszcze z moim wetem co do Leo.

Młoda wetka w lecznicy weterynaryjnej powiedziała, że hormony wyciszają się nawet do pół roku.Moze to jest przyczyną?(kastracja-30 marzec).

U mnie jak by nawet w końcu udało się uciec to będzie na swoim terenie z matką.

Posted
10 godzin temu, UlaFeta napisał:

Czyli,co się może zmienić?

 

Bardzo,bardzo rzadko z miziaka np. na agresywnego.Leo agresywny nie jest.Szturmuje te drzwi,którymi go przyniosłam z dworu.

Posted
12 godzin temu, Bgra napisał:

Czy będzie w niej bezpieczny jak ucieka na poddasze? Czy tam ta możliwość zawieszenia się na czymś? 

Tak się niepokoję o tego urwisa, że tak nagle się zmienił. Czy on teraz  załatwia się tylko w kuwecie? 

Nie wiem, o tym nie pomyślałam. Moja kotka była spokojna, miała ograniczoną przestrzeń na taką bezpieczną. Trzeba by poczytać, czy to bezpieczna, rozrywająca sie obróżka. 

Kastracja może pogłębić lęk, a u samic agresję, owszem. Ale myślę że utrata brata bardziej spowodowało utratę poczucia bezpieczeństwa niż kastracja sama w sobie. 

Posted
35 minut temu, Tyśka) napisał:

Nie wiem, o tym nie pomyślałam. Moja kotka była spokojna, miała ograniczoną przestrzeń na taką bezpieczną. Trzeba by poczytać, czy to bezpieczna, rozrywająca sie obróżka. 

Kastracja może pogłębić lęk, a u samic agresję, owszem. Ale myślę że utrata brata bardziej spowodowało utratę poczucia bezpieczeństwa niż kastracja sama w sobie. 

Leo i reszta miały do dyspozycji duży pokój mojego syna.Taki mam układ mieszkania,że wychodzi się na boczny korytarz a potem wejście na poddasza.Wlasnie znowu zwiał.

Posted
5 minut temu, Bgra napisał:

Dzisiaj i wczoraj kilka pytań i Czarnego i Buraska, proszę o tel. napisane w ogłoszeniach. 

Dziekuje :) Przekazuję dalej  ale wiem, że że tej pory wszystkie zapytania jakie były to takie, że ludzie byli w szoku że kot ma fiv/nie wiedzieli co to... Po tej informacji od dt rezygnowali. Czy w ogłoszeniach jest informacja, że kotki mają białaczkę? 

Posted
3 minuty temu, Tyśka) napisał:

Dziekuje :) Przekazuję dalej  ale wiem, że że tej pory wszystkie zapytania jakie były to takie, że ludzie byli w szoku że kot ma fiv/nie wiedzieli co to... Po tej informacji od dt rezygnowali. Czy w ogłoszeniach jest informacja, że kotki mają białaczkę? 

Tysiu,kotki są zdrowymi nosicielami.Gdyby miały zachorować to nastąpiłoby to zaraz po kontakcie.

Posted
11 minut temu, guccio napisał:

Tysiu,kotki są zdrowymi nosicielami.Gdyby miały zachorować to nastąpiłoby to zaraz po kontakcie.

A to nie jest tak, że choroba jest w wyciszeniu i wystarczy jakiś stres, aby się ujawniła? :(  Ja się aż tak na kocich chorobach nie znam, miałam kotkę, która niestety okazała się być białaczkowa, u mnie pożyła zaledwie 1,5roku... :( Odeszła młodo (jako 6,5latka) i w taki sposób, że sobie zarzucam, że zbyt długo łudziłam sie na poprawę, że mogłam wcześniej... ale miałam nadzieję, że to jeszcze nie ten czas.

Kotki do DT tomaszowskiego trafiły z początkami kk, ale szybko udało się wyleczyć - i wtedy okazało się też, że mają FIV+.

Posted
29 minut temu, guccio napisał:

Leo i reszta miały do dyspozycji duży pokój mojego syna.Taki mam układ mieszkania,że wychodzi się na boczny korytarz a potem wejście na poddasza.Wlasnie znowu zwiał.

O raaany, zwiewający kotek to dopiero problem :(

Posted
36 minut temu, Tyśka) napisał:

A to nie jest tak, że choroba jest w wyciszeniu i wystarczy jakiś stres, aby się ujawniła? :(  Ja się aż tak na kocich chorobach nie znam, miałam kotkę, która niestety okazała się być białaczkowa, u mnie pożyła zaledwie 1,5roku... :( Odeszła młodo (jako 6,5latka) i w taki sposób, że sobie zarzucam, że zbyt długo łudziłam sie na poprawę, że mogłam wcześniej... ale miałam nadzieję, że to jeszcze nie ten czas.

Kotki do DT tomaszowskiego trafiły z początkami kk, ale szybko udało się wyleczyć - i wtedy okazało się też, że mają FIV+.

Mi wetka powiedziała, że kontakt z wirusem i przeżycie oznacza nabycie odporności.

Jednak w niesprzyjających warunkach choroba może się uaktywnić.Dlatego takie koty nie powinny być wychodzące,muszą być szczepione od innych wirusowek.i unikać stresu.

Brałam z Lecznicy w Izbicy dwa z nosicielstwem Maćka i Czarka.Szukalam wszędzie informacji.Weta pytałam na co zwrócić uwagę.

Wiedza, że kot jest nosicielem pozwala na ukierunkowanie leczenia.To informacja dla lekarzaZ tego co mówi mój wet.-kota z innych dolegliwości leczy się normalnie ale kontroluje nosicielstwo.

  • Like 1
Posted
3 godziny temu, guccio napisał:

Tysiu,kotki są zdrowymi nosicielami.Gdyby miały zachorować to nastąpiłoby to zaraz po kontakcie.

U ludzi jest tak,że można być nosicielem i nie chorować.

Co do kastracji u psów to nie każdy pies się po kastracji wycisza.(tak powiedziała trenerka mojemu synowi jak chodził na szkolenie z Egonem).U kotów nie wiem.

Posted
8 minut temu, UlaFeta napisał:

U ludzi jest tak,że można być nosicielem i nie chorować.

Co do kastracji u psów to nie każdy pies się po kastracji wycisza.(tak powiedziała trenerka mojemu synowi jak chodził na szkolenie z Egonem).U kotów nie wiem.

Mój osobisty Czarek,kastrowany dwa lata temu dostał świra bo wyczuł Leo za następnymi drzwiami.....Przez drzwi awantury typowo kocurze...Wyganiam Czarka mojego za następne drzwi...No nieciekawie się robi.

  • Like 2

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...