Jump to content
Dogomania

Głośne bulgotanie w brzuchu - czy jest się czym martwić?


Yoddleman

Recommended Posts

Mam 6-letniego mieszańca pokaźnych rozmiarów (40kg) i w ciągu ostatnich dwóch-trzech miesięcy trzy razy wystąpiła u niego przypadłość tego typu, że przez dłuższy czas (kilkadziesiąt minut najczęściej) słychać było ciągłe głośne bulgotanie/burczenie w brzuchu w trakcie którego miał na dworze ochotę na duże ilości trawy i wymioty. Po tym czasie bulgot stawał się bardziej przerywany ciszą zamiast ciągłych efektów dźwiękowych aż w końcu ustawał.

Może najlepiej zobrazuje to opis jak to wyglądało za pierwszym razem, czyli te dwa-trzy miesiące temu: otóż usłyszałem, że psu głośno (na tyle, że słyszałem w mieszkaniu w salonie jego burczenie mimo że leżał przy drzwiach wejściowych) bulgocze w brzuchu więc wziąłem go na spacer - szybko przystanął przy placu trawy, ogon pod siebie i jadł całym pyskiem w ilościach hurtowych. Po tym próbował zwymiotować, ale mimo, że kilka razy go "pociągnęło" to nie było efektu. Po paru minutach znów zaczął jeść trawę w ilościach hurtowych, znów parę razy go pociągnęło i tym razem już zwymiotował pokaźnego "dreda" obklejonego gęstą białą śliną. Po powrocie burczenie w brzuchu było słychać jeszcze spokojnie przez kilkadziesiąt minut, ale nie wołał na dwór ani nie był tym przejęty - po prostu poszedł spać jakby nigdy nic. Na następnym spacerze temat trawy już dla niego nie istniał, jakby nic się kilka godzin wcześniej nie wydarzyło.

Podobny schemat był za drugim i trzecim razem, z tą tylko różnicą że trzeci raz wystąpił kilka dni temu w nocy więc znalezienie trawy na mrozie i pod śniegiem było już większym wyzwaniem. Parę razy pociągnęło go na wymioty, ale nic z tego nie wyszło i podobnie jak poprzednio po powrocie nadal głośno przelewało mu się w brzuchu, ale rano temat trawy już nie istniał.

Czy jest się czym martwić czy to zwykłe objawy psiej niestrawności? Nigdy nie ma żadnych zmian w zachowaniu - osowiałości, osłabienia, gorszego apetytu, nic takiego. Za każdym razem na tym samym spacerze, na którym próbował wymiotować/wymiotował normalnie się też ze mną bawił, brał smycz w zęby i podskakiwał czy (zanim przyszła zima) przeganiał gołębie koło bloku. Gdyby to burczenie było podobne ludzkiemu, czyli chwila burczących dźwięków, przerwa, znów burczenie itd. to bym się tym nie przejął, ale za każdym z tych trzech razów bulgotanie było u niego ciągłe bez ani sekundy przerwy przez kilkadziesiąt minut i na tyle głośne, że tak jak mówię było je słychać z drugiego końca mieszkania. Jest się czym przejmować czy po prostu u psów tak to wygląda, a rozmiar psa wpłynął na głośność?

Link to comment
Share on other sites

To nie jest objaw niestrawności.Przyczyn nadmiernej perystaltyki moze być kilka.Czym karmisz psa?Ile razy na dobę dostaje jedzenie?Jeśli częstotliwośc tego 'burczenia' się zwiększa - warto poszukać weta I znaleźć powód.Często jest to objaw przy pustym żołądku (głod),bywa,że choroba jelit,błędy żywieniowe,refluks,nadkwasota.Kup na początek mielone siemię lniane,pół łyżeczki na szklankę letniej wody I podawaj mu 2-3 razy dziennie,niezależnie od posiłku/ów.Jeśli je raz dziennie,to podziel tę porcję na dwa razy.

Poobserwuj,czy się poprawi.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dzięki wielkie za odpowiedź. Dostaje od zawsze karmę Eukanuba Adult Large Breed Maintanance (tzn. odkąd jest dorosły oczywiście, wcześniej dostawał szczenięcą wersję :)) plus jeden ciepły posiłek dziennie - najczęściej jakiś chleb/makaron/ryż (czasem z rosołem jeśli akurat jest) wymieszany z jakimś mięsem, które było też przyrządzane do obiadu albo pasztetową czy czymś podobnym. Nie ma konkretnego harmonogramu - miskę zjada w okolicach obiadowych, suchą karmę dosypuję mu jak kończy to co obecnie ma w misce.

Na razie o zwięszaniu częstotliwości nie ma raczej mowy, bo tak jak mówię stało się trzeci raz i z dużymi odstępami. Jeśli głośne ani ciągłe burczenie samo w sobie nie jestem powodem do niepokoju to poobserwuję go i jeśli częstotliwość by się zwiększała to zastosuję się do porady i pewnie przejdę do weta, dzięki jeszcze raz :)

Link to comment
Share on other sites

Popełniasz błąd...

Jak skonczy posiłek - miska ma zostać pusta,trawienie gotowanego I suchej karmy na raz jest szkodliwe - obstawiam,ze to przyczyna problemu  (zagazowania jelit).Pies to nie kot - powinien miec okreslone pory posiłkow,a nie niegraniczony dostęp do karmy.Poza tym...po 5 latach - probowałabym zmienić karmę,ileż mozna jeść to samo...(ale to juz tylko dygresja,nie rada).

Poza tym - duży pies musi I przed I po posiłku conajmniej 40 min pozostać na miejscu,żeby zapobiec ewentualnemu (TFU!!!) skrętowi żołądka.Poczytaj o tej przypadłości.

Link to comment
Share on other sites

Też.Takie są wskazania wetów,choć na dobra sprawę - dokładna przyczyna skrętów nie jest poznana,Są rasy bardziej predestynowane do tego schorzenia I mniej,ale w praktyce - każdemu psiakowi zdarzyć sie może.Znam przypadek,gdzie dziewczyna po jedzeniu zamykała doga w kennelu,żeby ograniczyć mu ruch ...nie pomogło.Więc są to wskazówki p.t - na wszelki wypadek,ale chyba warto się zastosować,Moja hodowczyni zarządziła pół godziny przed,godzinę po.Bardzo o to dbała.Hoduje benki od lat,a I tak straciła jednego z tego powodu.

Choroba jest o tyle koszmarna,że trzeba sie bardzo spieszyć,żeby zoperować,a nasze miśki lubią sobie przecież fundować weekendowe atrakcje,prawda?Wtedy najtrudniej o fachowego weta...

Miejmy nadzieję,że będzie ok.Pozdrawiam,M.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...