Jump to content
Dogomania

Mój pies kuleje juz ponad miesiąc... Nie wiemy co robic... Proszę pomóżcie!!!


Cindy

Recommended Posts

Mój pies, a wzasadzie pies moich Dziadków to 7 letni pies w typie owczarka niemieckiego, przygarnięty z ulicy...
2 lutego był z Dziadkami na spacerze... Ponieważ to bardzo energiczny i żywiołowy pies, który żadko choruje bawił się i był w swoim żywiole.
Po powrocie do domu Dziadkowie zauważyli, że psiak kuleje. Następnego dnia nawet nie chciał wstac z legowiska... Dziadkowie zawieźli go do wteterynarza, który stwierdził, że psiak ma rozluźnione wiązadło skokowe.
Dał kilka leki przeciwbólowych i powiedział, że to musi się samo zagoic...
Ponieważ ból łapy nie przechodził, dziadkowie razem z weterynarzem postanowili, że usztywnią mu łapę... Przez nastepne kilka dni wszystko było już dobrze. Psiak nabrał apetytu, zaczął szczekac i cieszyc sie na przyjazd właścicieli... Niestety szczęscie nie trwało zbyt długo. Pies zobaczywszy pupila sąsiadki (równiesz ONka) wybiegł na podwórko...
Wracając - kulał... :(
Zmartwieni Dziadkowie po pewnym czasie znowu zawitali u weterynarza...
Zrobił on psiakowi prześwietlenie stawów, które nic nie wykazało...
Weterynarz znów kazał czekac... Ale psiak nadal kuleje i widac, ze go to bardzo boli... W dni, w które nie dostaje zastrzyków najchętniej by całymi dniami siedział na legowisku... Nie ma też zbyt duzego apetytu...
Przedwczoraj Dziadkowie byli z nim u dobrego i znanego w Łodzi weterynarza ortopedy, który nie wiedzial co jest przyczyną bólu.... Dzisiaj znowu byli u weta... Znowu 4 zastrzyki...
Mamy związane ręce... weterynarze kaza czekac, "zapraszają do gabinetu" 2-3 razy w tygodniu...

Wszyscy bardzo chcielibyśmy mu pomóc... Nie wiemy juz co robic...
Może moglibyscie podsunac jakies pomysły, albo polecic jakiegos weterynarza (najlepiej w woj.łódzkim ew. w Warszawie)... [B]Bardzo prosimy o pomoc[/B]...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cindy']Mój pies, a wzasadzie pies moich Dziadków to 7 letni pies w typie owczarka niemieckiego, przygarnięty z ulicy...
2 lutego był z Dziadkami na spacerze... Ponieważ to bardzo energiczny i żywiołowy pies, który żadko choruje bawił się i był w swoim żywiole.
Po powrocie do domu Dziadkowie zauważyli, że psiak kuleje. Następnego dnia nawet nie chciał wstac z legowiska... Dziadkowie zawieźli go do wteterynarza, który stwierdził, że psiak ma rozluźnione wiązadło skokowe.
Dał kilka leki przeciwbólowych i powiedział, że to musi się samo zagoic...
Ponieważ ból łapy nie przechodził, dziadkowie razem z weterynarzem postanowili, że usztywnią mu łapę... Przez nastepne kilka dni wszystko było już dobrze. Psiak nabrał apetytu, zaczął szczekac i cieszyc sie na przyjazd właścicieli... Niestety szczęscie nie trwało zbyt długo. Pies zobaczywszy pupila sąsiadki (równiesz ONka) wybiegł na podwórko...
Wracając - kulał [IMG]http://***************/images/smilies/sad.gif[/IMG]
Zmartwieni Dziadkowie po pewnym czasie znowu zawitali u weterynarza...
Zrobił on psiakowi prześwietlenie stawów, które nic nie wykazało...
Weterynarz znów kazał czekac... Ale psiak nadal kuleje i widac, ze go to bardzo boli... W dni, w które nie dostaje zastrzyków najchętniej by całymi dniami siedział na legowisku... Nie ma też zbyt duzego apetytu...
Przedwczoraj Dziadkowie byli z nim u dobrego i znanego w Łodzi weterynarza ortopedy, który nie wiedzial co jest przyczyną bólu.... Dzisiaj znowu byli u weta... Znowu 4 zastrzyki...
Mamy związane ręce... weterynarze kaza czekac, "zapraszają do gabinetu" 2-3 razy w tygodniu...

Wszyscy bardzo chcielibyśmy mu pomóc... Nie wiemy juz co robic...
Może moglibyscie podsunac jakies pomysły, albo polecic jakiegos weterynarza (najlepiej w woj.łódzkim ew. w Warszawie)... [B]Bardzo prosimy o pomoc[/B]...[/quote]


Ja bym radziła zmienić weterynarza :roll:

A po drugie to czytałam o tym kiedyś.
To działa tak że schorznieto, potrzymującym jedna lub dwie peciny, spowodowane jest obluzowaniem struktur podtrzymujacych staw.

Należy usztywnić i unieruchomić staw za pomocą szyn lub specjalnych łubek, no i oczywiście NIE POZWOLIĆ PSU BIEGAĆ I UNIEMOŻLIWIĆ MU RUCH możesz przetrzymać go w specjalnej klatce.

Nie wiem co mam rozumieć przez "brak apetytu" ?
Pies nie je wogóle? Czasami skubnie ale nie chce jesc?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cocker']Ja bym radziła zmienić weterynarza :roll:

A po drugie to czytałam o tym kiedyś.
To działa tak że schorznieto, potrzymującym jedna lub dwie peciny, spowodowane jest obluzowaniem struktur podtrzymujacych staw.

Należy usztywnić i unieruchomić staw za pomocą szyn lub specjalnych łubek, no i oczywiście NIE POZWOLIĆ PSU BIEGAĆ I UNIEMOŻLIWIĆ MU RUCH możesz przetrzymać go w specjalnej klatce.

Nie wiem co mam rozumieć przez "brak apetytu" ?
Pies nie je wogóle? Czasami skubnie ale nie chce jesc?[/quote]

Tak jak już wcześniej pisałam - psiak był juz u innego weterynarza (ortopedy)... Okazało się również, że był u jeszcze innego...
I nikt nie potrafi nic stwierdzic...

Brak apetytu - pies je bardzo mało! Czasem coś skubnie...
Nie jest jeszcze bardzo chudy, ale ostatnio je mniej niż wcześniej i boję się co będzie za jakiś czas :shake:

Pies przez dwa tygonie miał [B]założone szyny![/B]
Po tym czasie wet stwierdził, że nic to nie zmienia i nie pomaga...
Dlategą miał je zdjete... :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cindy']Tak jak już wcześniej pisałam - psiak był juz u innego weterynarza (ortopedy)... Okazało się również, że był u jeszcze innego...
I nikt nie potrafi nic stwierdzic...

Brak apetytu - pies je bardzo mało! Czasem coś skubnie...
Nie jest jeszcze bardzo chudy, ale ostatnio je mniej niż wcześniej i boję się co będzie za jakiś czas :shake:

Pies przez dwa tygonie miał [B]założone szyny![/B]
Po tym czasie wet stwierdził, że nic to nie zmienia i nie pomaga...
Dlategą miał je zdjete... :roll:[/quote]


A ma ograniczony ruch?
Jeżeli ci ufa natrzyj sobie ręke kjełbaską i dawaj tam co tam dajesz. Może zje. Ale nie na siłę ;) Może podziała A pije dużo?

Link to comment
Share on other sites

Psiak pije raczej normalnie...

Jeśli chodzi o aktywność - psiak sam nie chętnie się rusza...
Nie chodzi po schodach i ma stały dostęp do ogródka, wiec
nie musi za dużo chodzic... Wychodzi jednak na jeden spacer dziennie i wtedy sie bardzo cieszy. Pierwsze kroki stawia niezdarnie i niepewnie...
Niestety... po 200 metrach zawraca i chce już iśc do domu... Nikt go dalej nie ciągnie... Ale to tak naprawdę jedyny moment w ciagu dnia kiedy chodzi i "śmieje się"... Tak to leży w legowisku, w domu (od kiedy mieszka z nami >>od ok. 1 roku życia<< mieszka w domu - nigdy w budzie) i patrzy swoimi oczkami... tak błagalnie... Łezka zawsze się w oku zakreci...

Ja nie mieszkam na stałe z tym psiakiem - on mieszka z Dziadkami...
Oni podają mu jedzenie z ręki, ale psiak i tak nie chce dużo jeść... Ale zawsze coś... :lol: :shake:

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuje za pomoc...
Każda wskazówka jest dla mnie bardzo cenna i na pewno porozmawiam o tym z weterynarzem... Będę odpowiadała na wszystkie Wasze pyatnia, ponieważ zdrowie mojego psiaka jest dla mnie najważniejsze!
Mam nadzięję, ze w końcu dowiemy się co takiego uczepiło się nogi mego przyjaciela i znajdziemy sposób by to wyleczyc...
Jeszcze raz dziękuję...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cindy']
Ja nie mieszkam na stałe z tym psiakiem - on mieszka z Dziadkami...
Oni podają mu jedzenie z ręki, ale psiak i tak nie chce dużo jeść... Ale zawsze coś... :lol: :shake:[/quote]

Jasne że zawsze coś ;)
Wiesz co nie radziłabym wychodzić z nim na takie spacery. Każdy krok sprawia mu ból . Radziłabym raczej krótkie sesje obok domu, no i tak szczerze to ja bym nosiła :evil_lol: poświeciłabym plecyska. Ale to zależy ile pies waży.
A tak nawiasem to Cindy ile masz lat? bo nie wiem jaką grupę wiekową wspierać :lol: Jeżeli już wiesz co i jak o weterynarii, możesz wybierać się do wetów, dzwonić do nich , miałaś już psy i jesteś doświadczona, postępowanie można łatwo znajść na internecie

EDIT. masz ja tutaj czytałam o tej chorobie
[B]Luźny staw skokowy[/B]
Schorzenieto, obejmujące jedną lub dwie pęciny, spowodowane jest obluzowaniem struktur podtrzymujących staw. Częściej występuje u psów ze stromym kątowaniem tylnych kończyn. Dolegliwość ta na ogół nie jest bolesna, ale wpływa na ruchliwość i zwinność psa, i może prowadzić do zapalenia stawu.
Objawem luźnego stawu skokowego jest przyjmowanie przez psa będącego w ruchu nadwyprostnej pozycji stawu skokowego, co powoduje nierówny chód. Poruszanie stawem ujawnia rozluźnienie więzadeł. Kiedy staw jest wyprostowany, występuje zwiększona ruchomość zarówno w przód, jak i na boki.
[I]Postępowanie:[/I]Wczesne unieruchomienie stawu za pomocą szyny lub łubek (lub ograniczenie ruchu poprzez przetrzymanie psa w specjalnej klatce) może u niektórych szczeniąt odwrócić proces chorobowy. Choroba jest dziedziczna w niektórych liniach hodowlanych. Ograniczyć jej występownie może wyłącznie chorych psów z chodowli.

Link to comment
Share on other sites

Informacji ciągle dowiaduje się na bieżąco...
Otóż Psinka chodzi na coraz krótsze spacery...
Początkowo było to ok. 200 metrów, teraz psiak nie przeszedłby pewnie takiej odległości... Gdy będzie już taka koniecznośc Dziadek napewno weźmie psa na plecy, ale na razie, do ogródka pies ma siłę dojśc ;)

Mam dopiero 13 lat, wiec wizyty u weterynarza, ew. telefony zostawiam dorosłym... Zawsze ich poważniej potraktują...
O psach wiem bardzo dużo... Odkad siegam pamięciom psy zawsze były w moim domu... Na 5 urodziny gdy nauczyłam sie juz dobrze czytac dostałam moją pierwszą książkę... O PSACH! Bo jakby inaczej...
Moja pólka ugina się od książek z tego zakresu, ale z bardzo różnych dziedzin...Jestem też wolontariuszką i interesuję się psychiką psów...
Moi Dziadkowie też w swoim zyciu mieli kilka psów (które dożywają naprawde sędziwego wieku ;) ) i dobrze sie nimi opiekowali...
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

po pierwsze to tak. Skracamy spacerek, siusiu kupa, wylegiwanie się na trawce i już koniec idziemy do domu. Nie potrzebnie psu zadawać ból .
Po drugie. Ja bym radziła zadzwonić do weterynarza i powiedzieć że to się nie goi, że pies nie ma apetytu.
Po trzecie, to ile pies ma lat? bo ja nie wiem, wiem tylko że jest z wami od 1 r. ż. ale ile ma lat?
Uwierz ja też tonę w tych książkach, mam dopiero 11 lat, wiec za dużo nie wiem. Głównie interesuję się weterynarią ale zamierzam iść w innym kierunku . :eviltong:
Wracając do tematu: czy twoj pies jest ze schroniska?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cindy']Mój pies, a wzasadzie pies moich Dziadków [B]to 7 letni[/B] pies w typie owczarka niemieckiego, przygarnięty z ulicy...[/quote]

W pierwszym poście napisałam ;)
Tak jak już wcześniej pisałam - pies chodzi do weterynarza minimum dwa razy w tygodniu... Dziadkowie duzo rozmawiają z wetem, wiec on wie jaki jest stan i samopoczucie naszego przyjaciela... Prawdopodobnie ja w sobotę pójdę razem z nim do weterynarza i porozmawiam z nim...
Chociaż najwięcej to właśnie wiedzą o nim Dziadkowie... Bądź co bądź to oni widzą go codziennie...

Porozmawiam z Dziadkami na temat tych spacerków...
Moze lepiej poczekac, aż nie bedzie go to tak bolało, a narazie ograniczyc się do wyjścia do ogrodu... Ale myslę, ze oni bedą już najlepiej wiedzieli z weterynarzem co zrobic w tej kwestii...

EDIT: Psiak został zanleziony na ulicy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cindy']W pierwszym poście napisałam ;)
Tak jak już wcześniej pisałam - pies chodzi do weterynarza minimum dwa razy w tygodniu... Dziadkowie duzo rozmawiają z wetem, wiec on wie jaki jest stan i samopoczucie naszego przyjaciela... Prawdopodobnie ja w sobotę pójdę razem z nim do weterynarza i porozmawiam z nim...
Chociaż najwięcej to właśnie wiedzą o nim Dziadkowie... Bądź co bądź to oni widzą go codziennie...

Porozmawiam z Dziadkami na temat tych spacerków...
Moze lepiej poczekac, aż nie bedzie go to tak bolało, a narazie ograniczyc się do wyjścia do ogrodu... Ale myslę, ze oni bedą już najlepiej wiedzieli z weterynarzem co zrobic w tej kwestii...

EDIT: Psiak został zanleziony na ulicy.[/quote]

Ok. to znaczy wlasnie odnosnie tych spacerkow to ja myslalam wlasnie o ogrodzi. Oczywiście jak piesek moze siusiukupać w ogrodzie. no i na smyczy niech sie załatwia bo może gdzies pobiegnac i co bedzie?
Czy wasz weterynarz jest na 100% pewny swojej diagnozy? Pies może mieć kulawiznę z innego powodu. Jeżeli psa to tak męczy że nie ma apetytu powinien przepisać jakieś tabletki. srodki przeciwbólowe czy coś. Tak to to czekanie nic nie zdziała i wymęczy tak psa i wychudzi żeee ....
Pamiętam jak Dexter (nasz pies) miał problemy z chodzeniem . Tylko on miał dziedziczne jakieś coś, nie pamiętam bo to bło tyle lat temu ...
Pies był tak wychudzony biedak. I był owczarkim szkockim i mu sierść bledła, oklapywała, i to jeszcze jego stękanie z bólu.. :placz:
Moj cocker jest nie wrażliwy na ból. Noo, choć raz mu się wbiła igła do poduszki stawowej, i potem miał lekką opuchliznę ale to nic.
Narazie więcej rad ci nie mogę dać, bo wycisnęłam już wszystko.
Jeżeli należy czekać, niech czeka, i niech ma dużo ciepła i pieszczot, bo potrzebne mu teraz towarzystwo ;)

Link to comment
Share on other sites

Cocker!!!
Ja to wszystko pisałam ;););)
Weterynarz daje ok. 3 razy w tygodniu zastrzyki przeciwbólowe, po których mój psiak lepiej się czuje... Nabiera apetytu i cieszy sie na przyjazd właścicieli... W te dni nawet chętnie wychodzi na niedługie, bo niedługie ale na spacery... To chociaz zmniejsza jego ból...

***CO DO INNYCH PRZYDATNYCH WIADOMOŚCI...
Gdy psiakowi kreci się nogą, zgina itp. nie piszczy (ogólnie to szczekacz i piszczałka z niego... jest bardzo wrażliwy na bol ;) ), ale bardzo boli go gdy musi stanąc na tej łapie... Szczególnie po pewnym czasie leżenia, ale to normalne...
Dzisiaj miał u weta mierzoną temp. - jest w normie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cindy']Cocker!!!
Ja to wszystko pisałam ;););)
Weterynarz daje ok. 3 razy w tygodniu zastrzyki przeciwbólowe, po których mój psiak lepiej się czuje... Nabiera apetytu i cieszy sie na przyjazd właścicieli... W te dni nawet chętnie wychodzi na niedługie, bo niedługie ale na spacery... To chociaz zmniejsza jego ból...

***CO DO INNYCH PRZYDATNYCH WIADOMOŚCI...
Gdy psiakowi kreci się nogą, zgina itp. nie piszczy (ogólnie to szczekacz i piszczałka z niego... jest bardzo wrażliwy na bol ;) ), ale bardzo boli go gdy musi stanąc na tej łapie... Szczególnie po pewnym czasie leżenia, ale to normalne...
Dzisiaj miał u weta mierzoną temp. - jest w normie...[/quote]

:evil_lol: Oto ja i mój charakter :diabloti:

Tego jestem na 100% pewna że nie pisalas .
Czy pies ma opuchlizne na łapie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog_master'][URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/89818.html"]Cindy[/URL], śmigaj do DOBREGO weta, najlepiej ortopedy. Takie sprawy to nie przelewki, póki jeszcze pies sobie niczego nie zerwał.[/quote]

Ohh... Ja już byłam u ponoć bardzo dobrego lekarza ortopedy dla psów w Łodzi... Ale i on nic nie stwierdził... No, ale zobacze, popytam się jeszcze może ktoś zna naprawde dobrego ortopede...:shake:

Na tle neurologicznym wszystko jest ok...

Dzisiaj pies znów był u weta... Dziś czuje sie juz lepiej...

Link to comment
Share on other sites

Pisałaś, że pies miał robione zdjęcia rtg-one raczej by wykazały nowotwór kości...
Może być też tak, że kulawizna to jedno, a ten jego stan jest związany z jakimś stanem zapalnym toczącym się w organizmie (co z tą prostatą, powiększona, ale na jakim tle?->było robione usg?)

Link to comment
Share on other sites

Cindy koniecznie znajdź dobrego ortopedę! I od razu z psem do niego! Moja suka miała wypadek podczas zabawy ze swoim synkiem, ot wpadł na nią. Myśleliśmy że to stłuczenie, były leki itp. Po 2 miesiącach mimo, że sytuacja się ustabilizowała pojechałam do ortopedy, który dokładnie zbadała psa. Diagnoza - zerwane więzadło krzyżowe w stawie kolanowym! Od razu trzeba było operować.
Nie wiem co dolega Twojemu pieskowi, ale naprawdę polecam wybrać się do dobrego ortopedy. Zachowanie Twojego pieska bardzo podobne do objawów mojej suni po tym wypadku, ale to oczywiście nie musi być to samo. W każdym razie lepiej dmuchac na zimne. Pozdrawiam i życze zdrówka psiaczkowi!

Link to comment
Share on other sites

Widziałam sie dzisiaj z psiakiem...
Kochane biedne stworzenie...
Po zastrzykach ma się lepiej, wiec nawet przyszedł się do nas pocieszyc;)
Jest bardzo kochany... Jutro pewnie następna wizyta u weterynarza...
Przekaże mu Wasze rady i zalecenia - niech je oceni...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...