Jump to content
Dogomania

no i zawarczał....


Marso

Recommended Posts

nie wiem czy to juz problem, czy jeszcze normalka...wyszłam z psem-5,5 mies. labkiem w nocy na spacer. Pobiegał, załatwił sprawe, wziełam go na smycz i idziemy do domu. Z przodu ja, z tyłu pies. Nagle, zza samochodu obok którego przechodzilismy, wyszedł facet i ni stąd ni zowąd pogłaskał mojego psa -kładąc mu rekę na karku, z góry...no i wtedy mój psiuch zawarczał, pierwszy raz tak na poważnie, brzmiało to dosyc groźnie. Potem szedł spokojnie dalej. No i nie wiem czy kurcze wystraszył sie tego faceta (bo ja np.-tak), czy okazał swoje niezadowolenie...czy to juz oznaka że cos z jego psychika nie ta (a tak bardzo chciałam mieś super-hiper łagodnego psa)

buuuuuuuu, a moze ja panikuję. Napiszcie prosze co o tym myslicie, a jeśli wyszłam na beznadziejna panikare...to przepraszam za tego posta

pozdrawiamy

Link to comment
Share on other sites

wydaje mi sie że mół sie wystraszyć ;) ja bym warczała jak by mnie ni z tąd ni z owąd ktos głaskał i to po GŁOWIE. Wszystko zależy też od psychiki psa. Nie wiem czy potrzebnie sie pytam czy nie: pies ma rodowód? Jeśli nie to możesz mieć po prostu mixolaba ;)napisz czy ma czy nie ;) postaram sie pomóc chociaż laba nie mam ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja sie spotkałam z goldenem 2,5 miesięcznym który na mnei zawarczał jak go pogłaskałam.

Mały był na rękach u swojej pańci a ja byłam w szoku.

Moja Arga nawet warczeć nie umie a to maleństwo tak zareagowało.

Niby psiur ma rodowód bo się pytałam ale dali za nigo chyba troche za mało pieniędzy.

Jeśli chodzi o mnie to ja wszelkie objawy agresji u moich byłych i aktualnego psiaka wyplewiałam i usuwałam w zarodku :)

Obserwuj psa a jak sam nie będziesz mógł sobie poardzić to zapytaj się o rady szkoleniowca.

Link to comment
Share on other sites

rodowód ma, specjalnie szukalismy hodowli z której chociaż kilka piesków poszło do dogoterapi lub na przewodników i po dłuuuuuuugich poszukiwaniach w końcu sie udało. Rodzicie spokojni i zrównoważeni, pies od początku b. zadbany, przyjazny. Jest u nas 3 msc. Jest posłuszny, szybko sie uczy, jest najlepszym kompanem naszej córeczki (prawie 2 latka). W stosunku do psów równiez przyjazny, czasami lekko przestraszony w zabawie ze starszymi psami przyjmuje poddańczą "formę".

Ogólnie typowy labik, oprócz tego jednego zdarzenia...ale po tym jak miałam mojego kochanego , małego, acz agresywnego kundelka ze schroniska (był z nami 15 lat!!!) jestem baaaaardzo uczulona na takie sprawy.

dziekuje za zainteresowanie;)

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Czyli z tego co opisujesz ja wnioskuje ze to typowy labrador ( moge powiedzieć zę z opisu widze moją Argę )

MOze psiak naprawdę sie wystraszył.

Moja mała czasami jak się czegos wystraszy np. cieni w nocy :D

to wydobędzie z siebie swoje basowe hał hał.

Obserwuj psiaka i jak to się będzie powtarzać to ukruć to.

Link to comment
Share on other sites

Marso

jedno zdarzenie nie przesądza o charakterze psa. Obserwuj go, jeśli warkoty się nie powtórzą to nie ma co się martwić. 5,5 miesiąca to początek głupiego wieku, kiedy to psiurek zaczyna dojrzewać, hormony buzują i tak jak ludzkie nastolatki nasze kochane labki mogą mieć nagle jakieś głupie wyskoki. Pozdrówki dla Ciebie i Twojego labika!

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mówiąc boje sie ze mnei dogomaniacy przeklną z to jak ukruciłąm zachcianki Argi :(

Moze napisze tak.

Jak kupiliśmy małą (aktualnie 5 miesięcy ) to była ciaciana, głaskana, robiłą co chciała i nagle po 2 tygodniach to się zaczeło mścić.

Arga zobaczyła w nas bardziej kompanów zabaw niz tak zwaną alfę.

Zaczeło sie od podgryzania w ręce a potem było wieszanie się na dworze bez powodu zębami na ubraniach.

Czasami jak ugryzła to krew leciała jak głupia- bałam sie bo co to "cholender" za golden.

Pies z rodowodem rodzice cudowni, kochała wszystko a z nami cyrki wyprawiała.

Sięgnełam po radę do specjalisty z Gostaru zreszta i powiedział mi jedno.

TD ( teoria dominacji) zaczeła być stosowana w naszym domu.

Do tego za kazdy wybryk złapany na gorącym uczynku było potrząsnięcie za kark i głosne "NIE WOLNO"

Na moje pytanie "a co zrobić jak pies nawet jak go potrząsne nie przestaje" usłyszałam, trzeba pieska na plecki lekko przewalić i przytrzymać aż się uspokoi i tak do oporu.

Tak robiłam- po tygodniu Arga stała sie aniołem- dosłownie.

Było mi tak zal i przykro bo była zła i niedobra :(

Ale poskutkowało.

Teraz np kiedy zjada mi kwiatek a złapie ja na uczynku wystarczy powiedziec niewolno i Arga puszcza.

Już kończe- ale jeszcze jedno.

Arga zaczyna wchozic w "dorosłosć" i znowu zaczyna sie buntować- jednak teraz jest mi łatwiej bo mam więcej cierpliwość a owe złapania za kark juz się nei zdarzają.

A teraz dogomaniacy mogą mnie zlinczować:)

Link to comment
Share on other sites

Marso, ja tez bym sie nie przejmowala, jesli to jednorazowy wybryk.

mega (4,5 miesieczna labradorka) jest naprawde lagodna i kocha wszystkich, a nie dalej jak wczoraj wychodzilysmy na spacer, na klatece bylo ciemno i zobaczyla stojacego w kacie i palcego sasiada. Tak sie rozszczekala, ze uspokoic jej nie moglam - a nigdy nie szczea na ludzi.

Przestraszyla sie po prostu...

Link to comment
Share on other sites

Nie rozumiem dlaczego dorośli ludzie, często bez pytania i ostrzeżenia wycierają sobie ręce o nasze pluszaki :( . Przypomniało mi się zdażenie z własnego dzieciństwa. Zawsze lubiłam zwierzaki i zwykle pozwalano mi głaskać pieski. Kiedyś głasknęłam psa bez uprzedzenia. Poczyłam jak złapał mnie zębami, chyba wyczuł dziecko bo zęby jedynie musnęły moja rękę. Pamiętam jak dzisiaj, że właściciel zbladł ze strachu bo takie zachowanie nigdy wcześniej nie miało miejsca. Z czasem zrozumiałam ze pies po prostu się mnie wystraszył. Podobnie mogło być i w tym przypadku. Nie panikuj tylko obserwuj :)

Link to comment
Share on other sites

Arga

myślę, że problem dominacji to trochę inna innszość niż to co zostało tutaj przedstawione. Nie sądze by labek Marso zawarczał, bo jest dominujący. "Poważne warczenie" znaczy generalnie, że piesek nie życzy sobie bliskiego kontaktu.

Marso

ja bym była ostrożna z tym "ukróceniem". Nie znany jest nam powód zachowania (ciężko jest go określić na podstawie jednej sytuacji). Na pewno szczeniak odczuł stres, w takiej sytuacji reagując gwałtownie tylko ten stres podniesiesz. Zakładając, że np. szczeniak się po prostu przestraszył to ustawiając go do pionu, możesz tylko spowodować, że pies będzie odczuwał jeszcze większy dyskomfort w związku nagłym pojawieniem się obcym człowieka.

Ja myśle, że naprawdę jeden warkot nic nie znaczy. Jednak.. jeśli sytuacja by się powtórzyła to proponuję (jeżeli będzie taka możliwość) by osoba która wzbudziła tak negatywne emocje w labiku zaoferowała pieskowi smakołyczka, na początek bez głaskania i kontaktu wzrokowego.

Link to comment
Share on other sites

Arga, ja CIe na pewno nie zlinczuje, gdyż nawet do tej pory (1,5 ma Focus) czasem tak robie. Nie jest to duszenie psa, ani tarmoszenie go za szyje, tylko ostrzejsze pokazanie mu, kto tu rządzi. Gdy Focus nie chce mi czegoś oddać, to wtedy przewracam go na plecy i mam rece na jego szyi dopoki nie przestanie wierzgać i sie wyrywać. Kiedy juz go puszcze i wydam jakieś komendy, to aniołek dosłownie, wszystko robi momentalnie, tak jakbym miała smakołyk w ręce. A i jeszcze chciałam zaznaczyć, że nie wstaje przestraszony i nie ucieka z podkulonym ogonem. Wrecz przeciwnie, wie, że poniósł porazke i lize moje rece, macha ogonkiem, cieszy sie :wink:

Link to comment
Share on other sites

Zachraniarka

Ja tylko opisałąm mój przykład.

Wiem zę to nie był przykład dominacji ze strony laba.

Mi chodziło o moją sukę która niestety nie była wzorem goldena :(

I robiłam to co powiedział trener.

Nie piszę zę on ma tak robić...broń boże to najgorsze co mozę być.

Jedno warknięcie nic nie znaczy tak samo jak np moja mała juz po szkole zycia sie czegoś wystraszy to zaczyna szczekać wtedy tylko ja spokojnie uciszam i pokazuje ze nie ma się czego bać.

Jego psiak się wystraszył.

Ja tylko napisałam zę ma go obserwować bo jeśli taka sytuacja ...w sumie to sytuacja warczenia juz bez żadnej przyczyny...a nie tak jak poprzednim razem będzie się powtarzac to trzeba coś z tym zrobić.

Ja nie radząc sobie poszłam po radę i ją dostałam on moze zrobić w nagłej sytuacji to samo i tez powinien dostać radę

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że nasze psiury jeszcze nie raz nas czymś zaskoczą.

:wink:

Argo miał, przykładowo, odruchy psa stróżującego podczas jazdy samochodem.

Dziamał na każdy ogon, który zobaczył.

Fukałem na niego w takich sytuacjach.

A teraz puenta - kiedyś się tak zdenerwowałem jego 'basowaniem', że zatrzymałem samochód i patrząc w jego ślepia zacząłem mu tłumaczyć jego guupotę. :( :lol:

Rudy przekrzywił łeb i uważnie słuchał. Na zakończenie mojej przemowy oblizał mi oczywiście nochala.

Od tamtej pory 'stróżowanie' zdarzało się coraz rzadziej.

Teraz już nie występuje.

:hmmmm:

Jeszcze inną sprawą jest sposób reagowania psa na 'nieznane' jemu rzeczy, przedmioty.

Pamiętam do dzisiaj widok Argo podchodzącego na sztywnych łapach do hydrantu, worków z kartoflami stojących przy drodze, których NIE BYŁO w TYM miejscu poprzednio, reklamówki ze śmieciami, które rzucił jakiś idiota w krzaki itd.

Oczywiście psiur nabiera doświadczenia, pewności siebie, w swoisty sposób 'krzepnie' psychicznie.

Ale na to trzeba czasu. Spotykania się z nowymi bodźcami. Oswojenia się z nimi.

Ważną sprawą jest sposób reagowania alfy, jego emocje.

Te emocje bardzo silnie wpływają na psa. :hmmmm:

Ja pozwoliłem sobie, w lesie, podczas rutynowego spaceru w rejonie doskonale znanym Argo, na przyjęcie 'postawy człowieka zaniepokojonego CZYMŚ', rozglądałem sie nerwowo.

Argo natychmiast zjeżył się i zaczął czujnie rozglądać.

Jednym słowem zaczął mnie naśladować.

Sytuację rozładowałem głośnym śmiechem i rzuceniem aportu.

:o :o :hmmmm:

Aleeż się rozpisałem :lol:

:hand:

Link to comment
Share on other sites

:o :o :hmmmm:

Aleeż się rozpisałem :lol:

:hand:

I dobrze :roll:

Moja Thally po tym co widze ma charakterek raczej laba. 8)

Pewnie dlatego ja tu przesiaduje. :wink:

Gdy byla mala, miala kilka miesiecy, normalnie mnie wnerwialo :oops: , ze specjalnie nie szczeka, ani nie powarkuje.

Takie jakies za slodkie to bylo jak na moje wyobrazenia o psie.

Az tu pewnego dnia dostala do zabawy ogromna szyszke, taka podobna do sosnowej ale wysoka na jakies 15 cm. Nie pytajcie z jakiego drzewa, bo nie sprawdzalam :oops:

Moja Tally po raz pierwszy szorujac za nia nosem po ziemi, zaczela wreszcie powarkiwac.

Mowie wam, jaka byla w domu radosc :lol: , ze psa slychac.

Potem niestety szyszka zmienila ksztalty. A gdy zaczela przypominac taka objedzona przez wiewiorke juz nie byla inspirujaca do warczenia. :( :wink:

Kiedys na spacerze przyplatal sie psi podrostek i zapraszal moja sunie do zabawy lecz ona zajeta swymi sprawami nie miala ochoty na bieganie.

Olewala natreta, w koncu nie zdzierzyla, wyszczerzyla zeby i warknela.

Hiiii, ja tez bym tak zrobila :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ja sie spotkałam z goldenem 2,5 miesięcznym który na mnei zawarczał jak go pogłaskałam.

Mały był na rękach u swojej pańci a ja byłam w szoku.

(...)

Niby psiur ma rodowód bo się pytałam ale dali za nigo chyba troche za mało pieniędzy.

Wybacz ale nie uwazam zeby cena w tym przypadku miala znaczenie. Sa hodowle goldenow i to znane, ktore sprzedaja szczeniaki za spore pieniadze a psy te wcale ie maja super psychiki pomijajac juz fakt ze sa po nie przebadanych rodzicach :evil:

Warczenie u szczeniaka nie mozna traktowac jako przjaw agresji, ktora sie w przyszlosci ujawni. Nie wolno oczywiscie wzmacniac takich zachowan ale nie ma co robic z nich tragedii.

Pewnie zwierze sie czegos wystraszylo i tyle.

Jak male dzicko walnie czy ugryzie kogos to nikt nie martwi sie ze w przyszlosci bedzie bandyta....

Link to comment
Share on other sites

Nie urazilas mnie...

Poprostu nie uwazam zeby cena byla tu wykladnia czegokolwiek. A za 900zl mozna kupic szczeniata roznych raz z rodowodem i nawet szczenie goldena z rodowodem np na Słowacji i to w dodatku po przebadanych rodzicach. Mozna tez wydac 4000 na szczeniaka i tak naprawde to nikt nie da Ci gwarancji, ktory z nich okaze sie doskonalszy i w sensie wystawowym i jako pies przyjaciel. Matka natura jest nadal nie dokonca przewidywalna i dla niej nie ma znaczenia kto ile pieniedzy wydal na szczeniaka. Mysle ze zamiast sugerowac sie cena lepiej jest patrzec w rodowod zwierzecia i na samo zwierze bo cena oczywiscie jest wazna w momencie kupna ale przestaje miec jakiekolwiek znaczenie zaraz po tym jak juz ja zaplacimy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...