_ogonek_ Posted January 28, 2009 Share Posted January 28, 2009 czy dysplazja jest już wrodzona u goldenów , tzn. "zakodowana" w genach psa? Szukam wszelkich informacji na ten temat z góry dziękuję :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Natali@ Posted February 13, 2009 Share Posted February 13, 2009 Polecam Zieloną Stronę: [url=http://www.goldenretriever.pl]Golden Retriever[/url] ---> Zdrowie Lub po prostu poszukanie czegoś w Google'ach ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Goldek Posted March 1, 2009 Share Posted March 1, 2009 Dysplazja jest chorobą genetyczną. Ogólnie jest tak: Pies albo dysplazję ma/będzie miał albo jej nie ma. Możemy co najwyżej przez swoje działanie sprawić że będzie się ona pogarszała lub będzie mniejsza - jeśli pies ją ma zakodowaną w genach, a jeśli nie ma - to nie da się jej sprowadzić. [SIZE=1]Dlaczego to brzmi tutaj tak prosto? :([/SIZE]:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_ogonek_ Posted March 4, 2009 Author Share Posted March 4, 2009 [quote name='Goldek']Dysplazja jest chorobą genetyczną. Ogólnie jest tak: Pies albo dysplazję ma/będzie miał albo jej nie ma. Możemy co najwyżej przez swoje działanie sprawić że będzie się ona pogarszała lub będzie mniejsza - jeśli pies ją ma zakodowaną w genach, a jeśli nie ma - to nie da się jej sprowadzić. [SIZE=1][B]Dlaczego to brzmi tutaj tak prosto?[/B] :([/SIZE]:-([/quote] Dzięki za odpowiedź :-) Wszystko co trudne pisane brzmi prościej..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egeri Posted January 4, 2010 Share Posted January 4, 2010 [quote name='Goldek']Dysplazja jest chorobą genetyczną. Ogólnie jest tak: Pies albo dysplazję ma/będzie miał albo jej nie ma. Możemy co najwyżej przez swoje działanie sprawić że będzie się ona pogarszała lub będzie mniejsza - jeśli pies ją ma zakodowaną w genach, a jeśli nie ma - to nie da się jej sprowadzić. [SIZE=1]Dlaczego to brzmi tutaj tak prosto? :([/SIZE]:-([/QUOTE] To bardzo ciekawe co tu piszesz, bo zastanawia mnie dlaczego mój pies ma dysplazję łokcia, kiedy wszyscy jego przodkowie ( ci co mieli przeprowadzone badania) mają ED: 0/0. Wiem, że to choroba dziedziczna, ale czy napewno nie mozna jej sprowadzić? Czy ona jest tylko genetycznie uwarunkowana? Mój przypadek jest o tyle ciekawy, że w żaden sposób nie przemeczałam mojego szczeniaka ( nie skakał, biegał tylko z własnej woli i spacery też nie były wyczerpujące, nie chodził po schodach chyba że jak szliśmy do miasta no to zawsze musił parę schodków pokonać np. jak było jakieś zejście itp. co też zdarzało się zadko bo gdy mogłam to go znosiłam i wnosiłam a póżniej szukałam jak mozna ominac te schody). Jadł tez dobra karme (royal canin dla szczeniat ras duzych) i dostawał artroflex. Kojarzę tylko taki jeden przypadek, który właściwie cały czas obwiniam za początkowe kulenie mojego psa a później za obecną dysplazję łokcia, mianowicie gdy miał ok 5 miesiąca zycia mojego goldenka, wpadła na niego dorosła labladorka i on przyszedł do mnie z uniesiona przednią łapą ( obecnie ta z dysplazją). Potem kulał przez kilka dni, ale wszystko ustało i kulawizna pojawiła się dopiero miesiąc lub półtora miesiąca później gdy został ze swoją siostrą sam w domu. Może tam też podczas zabawy zdarzył się jakiś wypadek z łapą o którym nie wiem. Od tego czasu kulawizna nie ustawała właściwie. Podejrzewaliśmy z z pania weterynarz, że to młodzieńcza kulawizna typowa dla ciężkich ras szybko rosnacych. Co dziwniejsze w czasie badania pies reagował na bark a nie na łokieć. Pod tym kontem ( dokładnie podejrzenie OCD) zrobiłam mojemu goldenowi zdjęcia, miał wtedy 9 miesiecy. Okazało się, że bark jest czysty, a w łokciu wystapiła dysplazja oraz niezrośniety wyrostek dziobiasty. Pania weterynarz tez to zdziwiło i od tej pory jesteśmy na lekach przeciwbólowych. Moje pytanie pojawia się stąd, że jak wczesniej wspomniałam, kupiłam go o ile to mozliwe, z czystych genetycznie lini ( przynajmniej osobniki które były badane miały 0/0). Dlatego tez moja ciekawość, czy dysplazji naprawde nie da się sprowadzić? Z góry dziekuje za odpowiedź. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_ogonek_ Posted January 4, 2010 Author Share Posted January 4, 2010 egeri, ale pies miał też wielu innych przodków, prawda? I bardzo mozliwe jest że ten materiał genetyczny był przenoszony - z pokolenia na pokolenie. Nie mam jakiejs tam wiedzy, bo lekarzem nie jestem, jeśli napisałam źle, sorki mój błąd Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted January 5, 2010 Share Posted January 5, 2010 [quote name='egeri']dlaczego mój pies ma dysplazję łokcia, kiedy wszyscy jego przodkowie ( ci co mieli przeprowadzone badania) mają ED: 0/0. Wiem, że to choroba dziedziczna, ale czy napewno nie mozna jej sprowadzić? Czy ona jest tylko genetycznie uwarunkowana? Moje pytanie pojawia się stąd, że jak wczesniej wspomniałam, kupiłam go o ile to mozliwe, z czystych genetycznie lini ( przynajmniej osobniki które były badane miały 0/0). Dlatego tez moja ciekawość, czy dysplazji naprawde nie da się sprowadzić? [/QUOTE] Nawet w przypadku dysplazji bioder ryzyko, że szczeniaki po rodzicach z idealnie zdrowymi stawami będą miały dysplazję to ok. 30%... Wiąże się to z tym, że mechanizm dziedziczenia jej nie jest dokładnie poznany; prawdopodobnie polega on na dziedziczeniu wielogenowym i jedne geny dysplazji obecne u ojca, a inne u matki nie spowodują u nich choroby, ale kiedy połaczą się u jednego ich potomka - dysplazja się ujawni... Co do tego, że dysplazję można lub nie można wywołać, zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że jak najbardziej można, inni że to kwestia tylko genów. Moje zdanie jest takie - jeśli pies ma genetycznie stawy super to nawet nie przestrzegając rygorystycznie wymogów co do np. schodów, tej dysplazji i tak nie będzie. Jeśli zaś pies ma genetycznie ciężką dysplazję, to choćbyśmy go całe życie na rękach nosili i dawali hektolitry suplementów - ona i tak będzie. Tylko między tym a tym, jest mnóstwo przypadków pośrednich... Co do urazów - nie jestem weterynarzem, więc potraktujcie moją wypowiedź jako luźną sugestię, dysplazja mogła być u malego już wcześniej, ale nie dawać objawów; uraz o którym piszesz, mógł spowodować po raz pierwszy przemieszczenie dysplastycznego stawu i pojawienie się objawów, które i tak wcześniej czy później by nastąpiły. Czy diagnozę postawił zwykły wet, czy specjalista ortopeda? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egeri Posted January 5, 2010 Share Posted January 5, 2010 [quote name='Martens'] Czy diagnozę postawił zwykły wet, czy specjalista ortopeda?[/QUOTE] Dzieki wielkie za odpowiedzi:) [B]Martens[/B] na zdjęciu byłam u doktora Siembiedy we Wrocławiu i to on pierwszy stwierdził dysplazję. Zalecił nam albo sterydy ( których ja jestem zagorzały przeciwnikiem, bo wiem , że one działaja tylko na chwilę, spróbowałam na własnej skórze), albo operację. Nad tym drugim się obecnie zastanawiam, bo wiem, że można ja zrobic tylko psu ponizej dwuch lat. Obecnie jesteśmy na lekach przeciwbólowwych, a jak pytam róznych ludzi i czytam ich opinie na temat tego jak ich psy funkcjoinowały po takiej operacji. Z namową pani doktor z Wrocławia , która jest także hodowczynią rasy, którą posiadam, postanowiłyśmy nic nie robic do czasu, gdy pies osiągnie rok. Wtedy znów wybiorę się z nim na zdjęcie i podejme decyzje o operacji lub jej braku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
isabelle30 Posted January 6, 2010 Share Posted January 6, 2010 egeri, nie rozumiem takiego podejscia. masz mlodziaka, ktory juz kuleje i leci na prochach przeciwbolowych, co oznacza ze ma dysplazje okreslana jako ciezka. na co czekasz z ta operacja? az bedzie gorzej? az operacja bedzie trudniejsza, a rokowania duzo gorsze? taki stan juz raczej nie ulegnie poprawie, moze tylko sie pogorszyc. im szybciej zrobisz operacje tym lepsze rokowania na przyszlosc bo psiak bardzo mlodziutki. na tym to polega. na co go meczyc jeszcze te kilka miesiecy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egeri Posted January 6, 2010 Share Posted January 6, 2010 [B]Isabelle30[/B] pewnie masz rację. Wiem, że dysplazja nie minie sama z siebie i, że może sie pogłębić, jednak uwazam, że powinnam z nia poczekać aż pies skończy rok i przestanie sie rozwijać. Owszem masz rację, dysplazja może się pogłębić, aczkolwiek nie musi. Pies jest pod stałą kontrolą weterenaryjną, a ja sama nie jestem jeszcze stuprocentowo przekonana co do samej operacji. Sama doktor doradziła mi narazie abym tak zbytnio się nie śpieszyła dawać psa po nóż. Narazie jestem jeszcze w fazie rozglądania się za różnymi formami leczenia owej choroby. Rozmawiam z hodowcą, weterymarzem i razem zastanawiamy się co zrobić. Uważam, że te kilka miesięcy pozwolą mi dokładnie zbadać temat dysplazji, znaleźć wszystkie alternatywne wyjścia i skonsultować się z weterynarzami oraz poznać ich zdania na ten temat. Dlatego właśnie zwlekam, aby znaleźć wszystkie mozliwe wyjśćia z sytuacji, wszystkie za i przeciw operacji. Żebym później nie żałowała. I masz rację, może według ciebie moje podejście jest niezrozumiałe, ale uwierz mi, ja chcę dla mojego psa jak najlepiej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
isabelle30 Posted January 6, 2010 Share Posted January 6, 2010 z tego co mi wiadomo to dr Siembieda jest jednym z lepszych specjalistow w tym kraju. nie rozumiem dlaczego sluchasz pani wet nie bedacej ortopeda a nie sluchasz specjalisty. dla pewnosci przeslij zdjecia do oceny innemu specjaliscie i skonsultuj sie z nim. nie czekaj. sama piszesz ze psiak leci na srodkach przeciwbolowych czyli mamy doczynienia ze stanem kiedy kazdy krok sprawia mu trudnosc. a taka sytuacje mozna opanowac tylko operacyjnie. zadne leki nic tu nie pomoga. nie wiem nawet czy pomogla by tu artroskopia (jest mniej inwazyjna) - byc moze tak, ale tylko u psa ponizej wlasnie roku Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egeri Posted January 7, 2010 Share Posted January 7, 2010 Myślę , ze tak właśnie zrobie, jak piszesz tzn. wyślę zdjęcia do jeszcze jakiegos specialisty i dowiem się dokładnie co i jak ze stopnim dysplazji itd. Myślę, że warto tez zrobić zdjęcie drugiego łokcia dla porównania. Pies jest na lekach Movalis, waży 38 kg a dawka dzinna to 1/4 tabletki. Nie wiem czy to dużo czy mało, ale wcześniej był 2 tygodnie na 1/2 tabletki. Za nidługo będę też miała tabletki na stawy dla koni, które będę podawać. Sama dysplazja objawiała sie kuleniem, aczkolwiek nie jakimś pogłębiającym się, tylko takim własciwie utykaniem przy truchcie. Pies chodził chętnie i bez tabletek przeciwbólowych i nie przejawiał nigdy sztywności stawu, charakterystycznego dla ciężkiej dysplazji. Dr Siembieda nie poinformował mnie o stopniu dysplazji ,a ja sama wtedy z tego wszystkiego, zapomniałam się go o to spytać. Dlatego może masz rację z tym wysłaniem zdjęć. Myślę, ze po niedzieli dostanę jakąś odpowiedź na temat stopnia dysplazji to wtedy napiszę, co i jak. Dziekuję za dotychczasowe odpowiedzi :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
isabelle30 Posted January 7, 2010 Share Posted January 7, 2010 czyli teraz pies nic nie dostaje na oslone stawow? a chocby arthroflex? on zdaje sie nie ma jeszcze roku, 38 kg to duzo, nie za duzo czasem? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egeri Posted January 7, 2010 Share Posted January 7, 2010 Dostaje arthloflex i wcześniej też dostawał, owszem 38 kg to troche więcej niz powinien ważyć , teraz trochę schudł, ale nie mam warunków żeby go zważyć w domu, ta waga to sprzed jakiegoś miesiąca. On jest dosyć masywny jak na swój wiek, ale jak się go dotyka to żebra i kręgosłup są dobrze wyczuwalne, a warstwa tłuszczu pod skóra nie jest duża. Traz dążę do tego, żeby był nawet trochę za chudy, bo wiem, że to lepiej dla stawów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.