rianka Posted January 8, 2009 Posted January 8, 2009 Z góry przepraszam jeśli podobny wątek już był. Potrzebuję Waszej pomocy :( Moja Lori robi się coraz bardziej krnąbrna :shake: A wczoraj jej zachowanie wprawiło mnie w osłupienie :-o Pogryzła mnie! I to z niezłą furią. Znalazła jakąś zamrożoną kaszę na chodniku i zaczęła ją wygryzać. Pewna siebie podeszłam do niej, gdy przywoływanie nie odniosło skutku. Chciałam ją odciągnąć od tego miejsca, więc złapałam ją za obróżkę. W tym momencie Lori z warczeniem rzuciła się na moją rękę. Na szczęście miałam rękawiczki i jej ząbki nie zrobiły na mnie wrażenia, ale samo jej zachowanie TAK :placz: Nie okazując strachu odciągnęłam ją na bok i wydałam komendę leżeć. Ale za każdym razem gdy zbliżyłam rękę do jej głowy próbowała mie pogdyźć. I to bez ostrzeżenia! Bez poprzedniego warczenia - po prostu się rzucała z zębami. :-o Często się zdażało, że znajdowała różne śmieci: kostki, skórki ze słoniny, chlebek... itd. Zawsze miałam problemy z odebraniem jej tego - uciekała i próbowała jak najszybciej to wszamać. Dodam jeszcze, że w domu suchego chleba ani kaszy nie ruszy - na spacerze to dla niej super rarytasy :( Jakby tego było mało zaczyna uciekać, głuchnie i ślepnie jak widzi innego psa, nie chce się słuchać, a jak idę z nią na smyczy to wstyd mi przed ludźmi, tak ciągnie. Przyznaję się szczerze - NIE POTRAFIĘ NAD NIĄ ZAPANOWAĆ!!! W domu jest słodkim, grzecznym pieskiem - na dworze wstępuje w nią diabeł :diabloti: Wiem, że zaczyna dorastać i wchodzi w trudny wiek, ale jeśli nadal będzie mnie gryzła przestanę ją lubić... :-( Na początek postanowiłam popracować nad jej zaufaniem. Jak poradziła mi koleżanka, która miała podobny problem - przez jakiś czas będę ją karmić wyłącznie z ręki. Schowałam miskę i dopóki nie stanie się to dla niej normalnę będę podsawać jej karmę z ręki. Następnie wyłoże spowrotem miskę i będę jej podawać jedzenie do miski, ale dorzucając bardziej smakowite kąski ręką. Dodatkowo porozkładałam w różnych miejscach psie smakołyki i w najmniej oczekiwanym momencie wydaję komendę i podajęsmakołyk. Chciałabym żeby moje ręce kojarzyły się psu ze źródłem pokarmu a nie z zagrożeniem, że je starci. Nie wiem jednak jak sobie poradzić z jej skłonnością do odkurzania trawników ze śmieci... :placz: Ćwiczyłam już komendę "zostaw" - w domu działa, ale tylko w domu - mogęjej szynkę położyć przed nosem i nie ruszy dopóki nie pozwolę. Jakby tego było mało, krążą plotki po osiedlu, że jakieś bydlaki trują gołębie i bezdomne koty. Już niejeden pies zatruł się ze śmiertelnym skutkiem.... Czy kaganiec jest jedynym rozwiązaniem??? Co jeszcze mogę zrobić, żeby zapanować nad tym szatanem? Pozdrawiam! Quote
Asia & Ginger Posted January 9, 2009 Posted January 9, 2009 Prawdę mówiąc kaganiec jest chyba w tej chwili najbezpieczniejszym wyjściem. Skoro jest zagrożenie otrucia, to lepiej nie ryzykować. :shake: A jeżeli już znajdzie jakieś paskudztwo na trawniku i chwyci w zęby, to spróbuj może wymienić to na jakiegoś przepysznego smaczka, którego bardzo lubi i którego na co dzień nie dostaje (w czasie spaceru warto mieć smaczki w kieszeni). :cool3: A może piszcznie jakiejś jej ulubionej zabawki odwróci jej uwagę od tego co znalazła? Jeśli chodzi o ciągniecie na smyczy, to może zaopatrz się w kantarek (halti, obroża uzdowa), to pomoże Ci zapanować nad psem i ułatwi ćwiczenia. ;) Piszesz, że sunia nie przychodzi na zawołanie, kup długą linkę 15-metrową (np. w markecie budowlanym), przymocuj do niej karabińczyk. Najpierw chodź z nią cały czas na lince, wołaj co jakiś czas, jeśli przyjdzie daj smaczka i pochwal wylewnie. Jeśli już nauczy się przychodzić, możesz ją puścić z linką i również ćwiczcie przychodzenie na zawołanie. Taka długa linka jest o tyle dobra, że gdy zacznie uciekać możesz przydapnąć jej koniec (dobrze zrobic kilka węzłów na lince). Dopiero gdy uznasz, że sunia jest odwoływalna, możesz zacząć puszczać ją bez smyczy. ;) Lori jest jeszcze młodziutka, powinna szybko się nauczyć. :kciuki: :kciuki: Quote
julia785 Posted January 18, 2009 Posted January 18, 2009 Witam , mój Maksiu ma 6 m-cy i też miałam problem ze śmieciami :angryy:. Poradzilismy sobie tak, jak Maksiu oczywiście cos znalazł i nie reagował na komendę zostaw , więc szybko wróciliśmy do domu, a pod klatką on oczywiście pierwszy z kością w pyszczku ustawia sie do wejścia, więc weszłam ja potem mąż a Maksa pod klatką zostawiliśmy( oczywiście nie na długo ) . Maks zdezorientowany co się dzieje ? Po chwili wychodzę i mówię zostaw i wchodzę do klatki i wiesz co zostawił :lol:. I teraz jest tak samo jak coś znajdzie leci pod klatkę zostawia i czeka:)Podobnie było jak nie chciał nas słuchac na spacerach, kiedy puszczalśmy go ze smyczy,żeby sobie pobiegał. Wołamy go a on nic , więc parę razy mu sie schowałam za krzaczki i czekałam. Kiedy się zorientował ze nas nie ma zgłupiał zaczął szukać i teraz sam sie pilnuje , nawet jak spotka swojego przyjaciela :lol:. To on nas pilnuje a nie my jego :lol: Quote
rianka Posted January 18, 2009 Author Posted January 18, 2009 Dziękuję bardzo za rady :) Pomysł z chowaniem się pieskowi brzmi sensownie ;) Póki co nie spuszczam jej ze smyczy w pobliżu miejsc gdzie jest bardzo prawdopodobne, że "coś" znajdzie. Jeśli mam ją na smyczy mogę lepiej nad nią panować. Gdy widzę, że ciągnie w stronę "czegoś smakowitego" - lekko szarpię smycz, a gdy mała zrezygnuje - nagradzam ją ciastkiem :) Narazie jest nieźle :multi: Pozdrawiam! Quote
Asia & Ginger Posted January 18, 2009 Posted January 18, 2009 [quote name='rianka']Dziękuję bardzo za rady :) Pomysł z chowaniem się pieskowi brzmi sensownie ;) Póki co nie spuszczam jej ze smyczy w pobliżu miejsc gdzie jest bardzo prawdopodobne, że "coś" znajdzie. Jeśli mam ją na smyczy mogę lepiej nad nią panować. Gdy widzę, że ciągnie w stronę "czegoś smakowitego" - lekko szarpię smycz, a gdy mała zrezygnuje - nagradzam ją ciastkiem :) Narazie jest nieźle :multi: Pozdrawiam![/quote] Oprócz chowania się, możesz też spróbować zawołać psa i zacząć biec w stronę przeciwną od psa. A ganianie za psem powoduje tylko, że jeszcze bardziej ucieka. ;) Quote
Theona Posted May 18, 2009 Posted May 18, 2009 [FONT=Verdana][SIZE=2]Co prawda jestem tu nowa i może z dystansem podejdziesz do moich rad. Jednak postanowiłam odpowiedzieć na Twój post, bo jestem akurat pogrążona w lekturze Johna Fishera pt. "Okiem psa" (POLECAM GORĄCO!!!). Co prawda zagadnienia związanego z wyciąganiem śmieci z pyszczka nie znalazłam, jednak mam coś a propo wkraczania z rękoma w strefę zakazaną - czyli pyska i tego co się w nim znajduje. Pozwolę sobie na cytat: [/SIZE][/FONT] [FONT=Verdana][SIZE=2][/SIZE][/FONT] [FONT=Verdana][SIZE=2][I]"Kupiono dwie podobne miski. Jedzenie przygotowane w obecności psa, znajdowało się w jadalnej misce, ale na podłodze stawiano najpierw drugą, pustą. To bardzo zabawny widok: pies zagląda do miski, potem spogląda w górę, zdziwiony, potem znów patrzy w dół, rozgląda się dookoła, potem próbuje zajrzeć pod miskę, w końcu znowu patrzy z wypisanym na pysku pytaniem: „Czy nie wiesz, że tam nic nie ma, ty niemądry?". Teraz pora na małą pantomimę: „Chyba musiałem zwariować! Przecież to nie ta miska". Z pełnej miski trzeba nałożyć dwie lub trzy łyżki jedzenia do pustej. Ponieważ pełna miska jest w posiadaniu właściciela, nie ma czego pilnować. Pies szybko upora się z niewielką porcją i popatrzy w górę prosząc o jeszcze, wtedy trzeba mu dać następną porcję i powtórzyć całą procedurę, aż skończy się przeznaczona na tę porę karmienia porcja jedzenia. Pies będzie mógł się przekonać, że każde nasze pochylenie się do miski zmierza do dołożenia mu jedzenia, a nie odebrania go. Następny krok to podanie psu miski wypełnionej w połowie: resztę jedzenia trzeba dołożyć zanim skończy jeść to, co już dostał. To wciąż wygląda na sięganie po psią zdobycz, ale w efekcie pies coś dostaje, a nie traci. Wkrótce zabranie miski, w której zostało jeszcze trochę jedzenia stanie się możliwe. Pies nauczył się, że pod ręką jest sporo jedzenia i w końcu je dostanie. Przy każdym karmieniu właściciel powinien stać bardzo blisko miski, wewnątrz strefy zakazanej lub na jej obrzeżach, co zapewni mu ochronę przed agresją psa, gdyż jemu z kolei wydaje się, że znajduje się w strefie zakazanej właściciela. Teraz trzeba osiągnąć to, żeby po postawieniu miski bezpiecznie wchodzić i wychodzić z tej strefy.[/I][/SIZE][/FONT] [FONT=Verdana][SIZE=2][I]Trzeba postawić miskę na podłodze i odejść kilka kroków, nie dalej jednak niż do lodówki, w której ukryty jest wyjątkowo smaczny kąsek. Należy go wyjąć i podejść do miski uważając, czy pies ostrzegawczo nie warczy, sygnalizując wrogą postawę. Jeśli tak, lepiej zatrzymać się i wrzucić psu do miski trzymany smakołyk ze słowami „Masz. Zapomniałem to włożyć do miski" i odejść. Błędem byłoby podejść w tej sytuacji do miski, gdyż to mogłoby zrujnować z trudem budowane zaufanie psa.[/I][/SIZE][/FONT] [FONT=Verdana][SIZE=2][I]Większość psów szybko akceptuje ten nowy zwyczaj podchodzenia i odchodzenia, związany z wyraźną dla nich korzyścią. Inni członkowie rodziny mogą też wchodzić do kuchni, kiedy pies je, podchodzić do lodówki, dawać mu dodatkowe smaczne kąski — początkowo z dystansu, potem przekraczając strefę zakazaną, ale dopiero wtedy, gdy wita ich przyjazne kiwanie psiego ogona."[/I][/SIZE][/FONT] [FONT=Verdana][SIZE=2]Pozdrawiam![/SIZE][/FONT] Quote
Cockermaniaczka Posted May 25, 2009 Posted May 25, 2009 Ble Fisher:cool1: Guzik tam nie Fisher,nie uznaje jego teorii i tyle. Zamiast zastanawiac sie nad tym czy pies mnie dominuje wole sie zabrac za porzadne szkolenie. Na agresje przy misce u mnie pomogl banalny wrecz sposob-karmienie psa z reki... Polecam,sprawdzone i skuteczne. Co do agresji. Nigdy ale to nigdy nie wchodzimy w konflikt z psem-pisze i wiem co pisze bo Negro nie jest aniolkiem i rozne juz rzeczy przerabialismy... Nigdy nie bijemy psa!Najgorsze co moze byc to uderzyc,pies sie odgryzie i juz wogole jest ciekawie... Przekopiuje moze wypowiedz Sainta-mysle ze troche pomoze... Saint nie obrazi sie chyba:loveu: Ogolnie chodzilo o agresje dominacyjna i terytorialna ale te rady sa dosc"uniwersalne" [I]" Skupmy się najpierw na agresji dominacyjnej. (W tym miejscu jednak zwracam uwagę - agresja dominacyjna, to nie jest dominacja w sensie Fishera, czy Fennel. Teorię Dominacji odkładamy na półkę [IMG]http://www.spaniele.pl/images/smiles/msn-wink.gif[/IMG] ) Agresja dominacyjna wiąże się z tym, iż pies chce niejako przejąć kontrolę nad sytuacją, w jakiej się znajduje. Nie chodzi tutaj o jakieś przejmowanie przywództwa, bycie alfa - nic z tych rzeczy. Przykładowo: głaszczesz psa. Psu nie podoba się taka forma kontaktu, więc postanawia ją zmienić - zaczyna warczeć, gryzie etc. W normalnej sytuacji pies powinien albo przyjąć postawę bierną i tolerować kontakt - w myśl zasady Premacka - czyli przetrzymam coś, co mi się nie podoba (głaskanie), bo potem nastąpi coś, co spowoduje rozluźnienie i spokój (odejście przewodnika, zaprzestanie głaskania). Albo zaprezentować całą gamę CSów - tak, czy tak - nadal pozostaje w submisyjnej sferze zachowań. To znaczy prezentuje uległość - natomiast pies, który przejawia agresję dominacyjną, w takiej sytuacji zaczyna wykorzystywać sygnały z "pakietu" agonistycznego - czyli warczenie, kłapanie zębami, gryzienie. Agresja dominacyjna występuje w kontekście wyłącznie społecznym (czyli potrzebuje odbiorcy czynnie biorącego udział w danej sytuacji, aby się ujawnić - w odróżnieniu od np. autoagresji). Można przypuszczać, że ten typ agresji wiąże się z lękiem, jednak wiąże się ona również z niepewnością. Pies nie wie, czego może spodziewać się od otoczenia, bądź na ile może pozwolić sobie w obecnym układzie sił jakie obowiązują w grupie. (tutaj celowo nie używam słowa stado. Pies i człowiek stada nie tworzą - tworzą natomiast pewną grupę, czy środowisko społeczne, w którym istnieją reguły gry i właściciel powinien mieć tego świadomość - pies już o tym wie.) W takich przypadkach, psy same prowokują konflikty - nadmiernie reagując na bodziec jaki dostają z otoczenia. Z racji, że tego typu zachowania mają tło lękowe - wszelkie metody awersji jedynie potęgują agresję. Bijąc psa pokazuje się mu, że jest kogo się bać - w związku z czym należy zareagować jeszcze szybciej - ugryźć, zanim zostanie się uderzonym. Właściciel znowu uderza - i błędne koło się zamyka. Wszelkiej awersji mówimy STOP! Jak sobie radzić z agresją dominacyjną? Po pierwsze - unikanie. Czyli mówiąc najprościej - nie dopuszczaj do wystąpienia sytuacji, w których pies reagował agresywnie. Jeśli był agresywny wchodząc na łóżko - a mówiąc ściślej w chwili, gdy chciałaś, aby z niego zszedł - w ogóle nie dopuszczaj do sytuacji, w której pies na to łóżko wchodzi. Jeśli położy się w drzwiach, a Ty chcesz przez nie przejść - nie przeskakuj nad nim. Zawołaj go do siebie, daj komendę siad, nagródź, chwilę się pobaw, spokojnie udaj się do miejsca, do którego chciałaś iść. I tak dalej, i tak dalej.. Jak to rozwiążesz technicznie - to już od Ciebie zależy. Taka strategia unikania daje nam 2 podstawowe korzyści: a) zachowania niepożądane nie będą przez nas w żaden sposób wzmacniane (często robimy to nieświadomie) b) uczy nas obserwować własnego psa, obserwować jego zachowania, to jak się komunikuje z otoczeniem etc. etc - ostrzegam - taka obserwacja uzależnia [IMG]http://www.spaniele.pl/images/smiles/tongue.gif[/IMG] Jest kilka takich "standardowych" sytuacji, których należy unikać w przypadku agresji dominacyjnej: - żadnych gwałtownych ruchów (unikaj również wydawania komend rękoma - ogranicz się do komend głosowych) - jeżeli pies warczy, bądź szczeka - nie krzycz na niego - odwróć się do niego tyłem i zaczekaj aż się uspokoi. Następnie odwróć się do niego przodem i wydaj komendę siad! następnie oczywiście nagroda - nie przeszkadzaj mu kiedy śpi, w żadnym wypadku nie przechodź nad nim - ale o tym już pisałem - żadnego żebractwa - jeśli agresywnie reaguje będąc na łóżku - niech na nie nie wchodzi - żadnych kar fizycznych Drugim sposobem jest tak zwana bierna terapia behawioralna (podawana przez Karen Overall). Terapia ta ma na celu nauczenie psa ustępowania, dyscypliny - ale nie dzięki karom fizycznym, a dzięki wykorzystaniu sygnałów, komunikatów jakimi pies się posługuje. Mianowicie przypomina to wszystko zasadę NILF - Nothing In Life Is Free - W życiu nie ma nic za darmo. Przed podaniem miski - siad, waruj, bądź jakakolwiek komenda/ zestaw komend. Przed wyjściem na spacer (przed założeniem smyczy) również. I tak dalej.. i tak dalej.. Wszystko to ma na celu wytworzenie pewnych relacji, które nie mają w żaden sposób robić z Ciebie Fisherowej samicy alfa. Chodzi tu o nauczenie psa, że nie należy reagować agresywnie w sytuacjach, w których powinno się ustąpić. Wszystko ma się opierać na budowaniu relacji. Jednak ma to być relacja zdrowa - w której ani Ty, ani pies nie reagujecie w sposób agresywny (pies Cię nie gryzie, Ty go nie bijesz etc.)."[/I] O przywolaniu byla mowa setki razy,najgorszy blad-biec za psem:shake:Wtedy psiak sobie mysli ale fajnie,bawimy sie i tak naprawde szanse ze przyjdzie sa znikome:p Polecam ksiazke Jacka Galuszki"Aria do mnie" Generalne zasady sa takie ze nie biegamy za psem,pies nawet jak podejdzie na 3 m ma byc nagrodzony,smaki zabawa super radosc. Kazde przyjscie musi byc nagrodzone.Pies musi skojarzyc przyjscie z czyms ekstra. Jak jest spalona komenda-to ja zmieniamy na inna:p Na poczatek dobrze miec linke zeby moc kontrolowac psa i uniemozliwic brak reakcji. Quote
rianka Posted May 26, 2009 Author Posted May 26, 2009 Dziękuję bardzo za odpowiedzi :) Dzisiaj Lorka ma prawie 10 miesięcy, a dawny problem zniknął bez śladu :D Karmienie z ręki, ćwiczenie komendy "zostaw", duuuużo miłości i jeszcze więcej cierpliwości odniosły piorunujący skutek ;) Lorka wyrasta na zrównoważoną, posłuszną i przekochaną spanielkę :loveu: Zwłaszcza po cieczce zrobiła się rozbrajającym przytulasem :bigcool: Pozdrawiam! Quote
Asia & Ginger Posted May 26, 2009 Posted May 26, 2009 [quote name='rianka']Dziękuję bardzo za odpowiedzi :) Dzisiaj Lorka ma prawie 10 miesięcy, a dawny problem zniknął bez śladu :D Karmienie z ręki, ćwiczenie komendy "zostaw", duuuużo miłości i jeszcze więcej cierpliwości odniosły piorunujący skutek ;) Lorka wyrasta na zrównoważoną, posłuszną i przekochaną spanielkę :loveu: Zwłaszcza po cieczce zrobiła się rozbrajającym przytulasem :bigcool: Pozdrawiam![/quote] Super! :multi: Gratuluję wytrwałości w szkoleniu. :p Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.