Jump to content
Dogomania

Mój kochany VITO


aniao

Recommended Posts

  • Replies 502
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Inez de Villaro']Anka, to nie jest zywy pies to jest maskotka...nakrecana. Tak wykombinowałam- żywe nie sa takie czyste i gładkie. ;)[/QUOTE]

yhy
dzisiejsza maskotka :diabloti:



[IMG]http://i1125.photobucket.com/albums/l589/aniao/DSC00742.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1125.photobucket.com/albums/l589/aniao/DSC00741.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1125.photobucket.com/albums/l589/aniao/DSC00740.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1125.photobucket.com/albums/l589/aniao/DSC00739.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1125.photobucket.com/albums/l589/aniao/DSC00743.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

a my znowu zmieniamy karmę..
tym razem na acanę grasslands. jadł ktoś? :)
do tej pory jedliśmy taste of the wild, ale coraz trudniej ją dostać w sklepach internetowych, a jak już, to trzeba długo czekać. a że mi się często zapomina i zamawiam karmę na ostatnią chwilę, to Acana jest bardziej dostępna. a jak nawet się zagapię, to zawsze mogę w zwykłym zoologu ją kupić.
także mam nadzieję, że Vitkowu będzie służyła, bo smakować temu żarłokowi to będzie na pewno :)

Link to comment
Share on other sites

Gromadką to tylko na zdjęciu... miałam przez 15 lat sunię - Enigmę (bf) a obecnie Fredka (1,5 roku) z takim ADHD, że w większym gronie rozniosłyby całe otoczenie :D Wstawię linka do fotki bo inaczej nie potrafię.
A tak na poważnie, to zazdroszczę, że Vicio może delektować się tymi wszystkimi kosteczkami, łapkami etc :( bo mój bulw jest alergikiem i wcina tylko suchą karmę RC Hypoallergenic (kupowaną u weta) i żal mi go. Ale swoje waży (13,5 kg) i jeśli stan będzie taki jak obecnie, to... hallelujah !
A Vicia ile waży ?

Link to comment
Share on other sites

może mi się uda wstawić



[IMG]http://img835.imageshack.us/img835/6729/s6001374.jpg[/IMG]

[IMG]http://img808.imageshack.us/img808/7554/31052010030.jpg[/IMG]

[IMG]http://img33.imageshack.us/img33/186/s6004136.jpg[/IMG]



słodziaki te Twoje bulwiątka :loveu:

przykro mi z powodu Emi
[*]


Vitek waży też coś ok. 13kg. on to na początku był strasznym niejadkiem i musiałam bardzo kombinować z jedzeniem - ciągłe zmienianie karmy, polewanie a to oliwą, a to jogurtem.. itd. za to po kastracji (w kwietniu 2010) poszło w drugą stronę - tyje mi klusek i muszę mu ograniczać jedzenie, co też nie jest fajne :( chyba też ma alergię na kurczaka - kupuję mu karmy z innym mięskiem, ale smakołyki mu nie szkodzą.

Enigma a na co dokłądnie jest uczulony Fredziu? bo Polli bulwki też są uczulone i ona kupuje im jako smakołyki jakieś suszone rybki itp, może coś takiego by spróbować? no i jakieś owoce też można. chyba, że nie lubi. mój Vitek to wszystko wszamie :) jabłuszka, gruszeczki, arbuzik, z warzyw marchewka.. taka surowa marchewka w całości to też niezły gryzak :)

Link to comment
Share on other sites

Oooo ! :) widać moje bulwy. Emi na tym zdjęciu miała już 14 latek... Fredzikowi robiliśmy badania, krew była wysyłana do niemieckiego laboratorium ale nie wiem, co sądzić o wynikach. Na trawę niby nie jest uczulny, z "żarełka" wyszła wołowina, jagnięcina, nabiał. Nużeniec został wykluczony. Młody drapał się już w samochodzie, kiedy jechał do nowego domu. Obecnie nie ma zmian na skórze, czasami jakaś krostka wyskoczy i smaruję ją Panalogiem. Raz musiał dostać steryd bo go mocno wysypało. Naprawdę trudno stwierdzić NA CO chłopaczek jest uczulony. Był m.in.na diecie rybno-ziemniaczanej, kiedyś kupiłam Acanę. RC się moim zdaniem sprawdza.
Popytam doktora o te przysmaki chociaż znając mojego szaleńca połknąłby to bez gryzienia.
Fajnie też macie, że Vito tak ładnie się dogaduje z kolegami :) Mój bulw jest orientacji homo i podlizuje klejnoty swoim kolegom, którzy niekoniecznie to lubią... Szczególnie Fredek "leci" na bulwiaka Gaspara :( także o spacerach można zapomnieć. Ciągle się zastanawiam nad kastracją...

P.S. nie ma takiej rzeczy, która Fredkowi by nie smakowała... suchy chleb, makaron, czasami ukradkiem podzielę się z nim odrobinką żarełka bo mi tak żal tych wyłupiastych oczek... on nawet się piwa domaga, jak sobie tato czasami butelkę otworzy, dziwny ten mój Fredysław

Link to comment
Share on other sites

no to masz duży wybór naturalnych smakołyków :)
a kastrację polecam, Vitek się po niej bardzo uspokoił. wcześniej na spacerach z Bubą też ciągle na nią skakał. tak samo czasami na jakichś naszych gości. a teraz jest luz i zrobił się jeszcze bardziej przytulaśny.
także w przypadku twojego Fredziowego ADHD myślę, że to by była dobra opcja. tylko wszystkie badania trzeba wcześniej porobić, jak coś to daj znać, to napiszę więcej :)

Link to comment
Share on other sites

Bardzo chętnie dowiem się od Ciebie, Aniu (?) więcej nt kastracji lub badań przed zabiegiem. Zapewne chodzi o sprawdzenie serducha. Fredzik był już kiedyś pod narkozą w związku z zabiegiem na oczku (przez te szaleństwa uszkodził sobie rogówkę i trzeba było zamykać naczynia) Szwy po zabiegu były zdejmowane po jakim czasie ?
On również skacze na gości i to jest pewnie moja wina bo witam się z nim stęskniona wylewnie w weekendy.Meganergiczny i szczekający na wiele wyjmowanych przedmiotów z szafki, odkurzacz oraz gdy się wychodzi z domu (bez niego)
Vitusiowi & Co życzymy miłego weekendu !

Link to comment
Share on other sites

Enigma, wiesz ja nie mam jakiejś tam super mega wiedzy, jedynie tyle ile sama gdzieś tam wyczytałam.

nam przed kastracją wetka kazała zrobić ekg serducha i rtg klatki piersiowej. podobno też badania krwi można zrobić, ale o tym dopiero później przeczytałam..
u nas było coś nie tak z tym ekg, ale już nie pamiętam :( w każdym razie wetka dała nam jakieś tabletki i braliśmy je tydzień przed kastracją. nie było to nic poważnego, ale w razie czego dała nam te tabletki.
kastracja ogólnie nie jest operacją (jak sterylizacja), tylko zabiegiem, więc mniej poważna. u nas było tak, że zawiozłam Vitka do weta ok godz. 13, o 19 już go odbieraliśmy. był bardzo słabiutki, nie wszedł po schodach, musiałam go wnieść, no i resztę wieczoru spał. po kilku godzinach chciał już wskoczyć do mnie na kanapę, więc rozłożyłam kanapę w dużym pokoju, żeby było niżej no i tam spaliśmy całą noc. pierwszego dnia nie mógł nic jeść.
na drugi dzień było już o wiele lepiej, Vitek próbował już nawet bawić się piłeczką. ale oczywiście trzeba było mu wszystko ograniczać i pilnować, żeby mu się szwy nie rozjechały. trzeciego dnia to już w ogóle było wszystko normalnie. jakoś po kilku dniach, czy tygodniu byliśmy jeszcze na kontroli u weta i koniec.
szwy miał Vitek jakieś takie rozpuszczalne, nie było żadnego ściągania. no i tyle :)

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za informacje. Ja już też sporo przeczytałam w internecie i znajoma kastrowała jakiś czas swojego psa (którego ma na DT) Na pewno zapytam weterynarza o ekg.
Właśnie tymi "zajęczymi skokami" martwię się najbardziej, Fredek odbija się od fotela i ląduje na kanapie, trzeba będzie pomyśleć może o jakimś materacu w dużym pokoju... na szczęście jest przyzwyczajony do kołnierza ochronnego.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...