epe Posted December 12, 2008 Share Posted December 12, 2008 Egradska! Tak mi przykro,ile Ty nerwów "zjadasz"- nie musisz chodzić do Wesołego Miasteczka,bo Max daje Ci codziennie taką dawkę adrenaliny:evil_lol: W moim parku chodzi facet,który ma belga malinois- ten pies ma to samo! Jak tylko widzi kogokolwiek w pobliżu szczeka okropnie i rwie się- jak się przejdzie pies się uspokaja! Facet też wychodzi o "dziwnych" godzinach-aby jak najmniejszy ruch był!;) A on go ma od szczeniaka,bo to syn jego suki,która jest spokojna! Czasem córka tego pana wychodzi z dwoma psami i zachowanie suki wcale psa nie zmienia- ona idzie spokojnie,on na widok kogokolwiek,szaleje! Wiem,że to żadna pociecha,ale zawsze jakaś! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anula1959 Posted December 12, 2008 Share Posted December 12, 2008 Eeeeeech......... Biedna Ewcia , w sumie biedny też Max.... Ewcia a rąbnęłabyś nam tu zdjęcie Maxa jakieś może? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egradska Posted December 12, 2008 Author Share Posted December 12, 2008 Epe, pal licho moje nerwy już, ale gdybyś widziała przerażenie tych dzieciaków, sama bym się wściekła, gdyby na moje dziecko się tak rzucał "piesek":shake: A ja jestem bezradna, mogę go tylko odciągnąć gdzieś dalej, ale nie umiem uspokoić:shake: Dom z ogrodem, to jedyne rozwiązanie, jakie widzę Aniu, postaram się o zdjęcia w plenerze, brat obiecał, że wygospodaruje czas dla Maxa - tylko wtedy dam rade go uwiecznić, podczas samotnego spaceru to niemożliwe. Tak mam zdjęcia tylko z domu:oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
epe Posted December 12, 2008 Share Posted December 12, 2008 Wszystko na to wskazuje! Niektórzy chcieliby takiego "ostrego" psa do pilnowania posesji! Tylko koniecznie trzeba go wykastrować! Skoro go zaczęło bawić pilnowanie,to należy go reklamować do domów zamożnych- złodziej nie ma szans!:evil_lol: Zrobić tylko szkolenie,aby nie zjadał nic co nie leży w jego misce i superstrażnik gotowy!;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egradska Posted December 12, 2008 Author Share Posted December 12, 2008 Maxa wykastrowali jeszcze poprzedni właściciele, ma szew przez cały brzuszek, jest wnętrem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Jacol123 Posted December 12, 2008 Share Posted December 12, 2008 Słuchajcie, ktoś psuł i zaniedbywał tego psa przez półtora roku. NIe da się wszystkiego odkręcić w parę tygodni. Gdy Ewa opowiadała mi jak to pies jest spokojny w domu wyprorokowałem, że zacznie szczekać i "stróżować". To jest OWCZAREK, który ma to zachowanie naturalne zupełnie. W dodatku to jest mało pewny siebie owczarek, a więc wiele z tych zachowań wynika ze strachu przed czymś "strasznym" (np. małymi dziećmi). Konsekwencja, cierpliwość, poczucie bezpieczeństwa i trening. To jest to czego psu potrzeba. Macie niezłe postępy, naprawdę. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
epe Posted December 12, 2008 Share Posted December 12, 2008 Jacol! Jesteś nie tylko dla mnie autorytetem:lol: Chciałam się spytać,czy pies może mieć strachliwy charakter "od urodzenia'? Napiszę skąd się wzięło moje pytanie. Mamy w parku tzw."psią łączkę" i tam się spotykaliśmy- różne rasy,wiek itp. Przychodziła babka ze szczeniakiem rottka,ok.4 miesięczny,on od początku się bał i nie bawił się z rówieśnikami,krył się za nogą pani,a jak szczeniaczka-bokserka miała ochotę go zaprosić do zabawy,to się na nią rzucał. Pani przychodziła codziennie,nagradzała go,jak był spokojny,ale jakby bał się wszystkich psów! Nic dobrego z niego nie wyrosło:evil_lol: Chodził na spacery samotnie z panią,tolerował jedynie suki duże,do ludzi też miał wstawki! Czy pani popełniła błędy,czy to taki "charakter"? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Jacol123 Posted December 12, 2008 Share Posted December 12, 2008 Oczywiście, na charakter psa wpływają w znacznym stopniu geny. Czyli cechy odziedziczone po rodzicach. Ale nie tylko. Na zachowania lękowe (czyli np. agresję ze strachu) ma duży wpływ matka, ponieważ to ona uczy szczenięta reakcji na różne bodźce. Jeśli sama jest lękliwa - przekazuje takie wzorce zachowań małym. W pewnym stopniu właściwa socjalizacja może pomóc psu pokonać strach przed nowymi rzeczami (neofobię). Jednak nie zrobi ze strachliwego psa bohatera. Badania nad programem wczesnej stymulacji neurologicznej robione w USA pokazały, że szczenię poddane lekkiemu stresowi pomiędzy 3 a 16 dniem życia lepiej reaguje w przyszłości na zmienne bodźce środowiska. Jest bardziej elastyczne i jego reakcje są bardziej wyważone (nie czarno - białe, czyli "wszystko lub nic"). Pewnie każdy chciałby mieć pewnego siebie i zrównoważonego psa. Opracowano wiele testów psychicznych (w tym popularny PAT), jednak okazuje się, że te testy niewiele mówią o zachowaniach psów jakie wyrosną z testowanych szczeniaków. Coppinger tłumaczy to pojawiającymi się i wyłączającymi się motorycznymi wzorcami zachowania, które są inne u szczeniąt i inne u psów dorosłych. Dlatego testy psychiczne szczeniąt nie są miarodajne. Między innymi dlatego coraz częściej np. fundacje szkolące psy dla niewidomych czy niepełnosprawnych rezygnują z przeprowadzania testów i wybierania szczeniaków do szkoelnia na ich podstawie, a koncentrują się na tworzeniu LINII HODOWLANYCH, w których pożądane cechy są przekazywane przez pokolenia. To okazało się znacznie bardziej efektywne. Tak więc na pytanie czy lękliwość jest dziedziczona odpowiedź brzmi "najprawdopodobniej TAK". czy może być nabyta? Oczywiscie tak, jeśli zaniedba się właściwą socjalizację psa lub narazi go na zbyt intensywne warunkowanie lękowe w okresach krytycznych. Czy można z lękliwego psa zrobić odważnego? - raczej nie, ale można mu pomóc w lepszym funkcjonowaniu. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu odpowiedziałem na Twoje pytanie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
epe Posted December 12, 2008 Share Posted December 12, 2008 Dzięki Jacol! W całkowitym stopniu mi odpowiedziałeś:loveu: Ja właśnie wtedy podobnie rozumowałam,jesli chodzi tego rottka. Możliwe zatem jest,że Max ma podwójnie "pod górkę"- geny i zaniedbania poprzednich właścicieli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egradska Posted December 12, 2008 Author Share Posted December 12, 2008 Brat się nie wyrobił, więc kolejny spacer odbyliśmy sami (całe szczęście, droga do ogrodu wiedzie obok tego zakładu z butlami, który wyleciał w powietrze:-(), poszliśmy sobie wzdłuż torów na spacerek, Max stał się psem tropiąco-przewodnickim;) Zrobiliśmy tam kilka kółek, pies się rozluźnił, było fajnie, udało mi się go przywołać, kiedy ktoś jednak przechodził, wtulał się tak ufnie:-( Kiedy wracaliśy przez osiedle pojawił się znów Max atakujący, zaczepny, nieufny:shake: (oczywiście, sąsiadom też nie darował). Zupełnie jakby były 2 psy, tak różne:shake: Został potem w domu na czas zakupów w pobliskim sklepie (włączam mu wtedy film instruktażowy masażu psa - mam wrażenie, że działa na niego kojąco;)), teraz walczy z kościskiem... Patrzę na niego i chce mi się płakać, po raz pierwszy w życiu żałuję, że nie mam domu z ogrodem:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
halbina Posted December 12, 2008 Share Posted December 12, 2008 czyli najgorzej nei jest, ale sukcesó też nie widać... :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egradska Posted December 12, 2008 Author Share Posted December 12, 2008 [quote name='halbina']czyli najgorzej nei jest, ale sukcesó też nie widać... :roll:[/quote] ciężko o te sukcesy, Halbinko, widocznie do chrzanu ze mnie nauczyciel:oops: Nie wyszedł nam dziś spacer ze zdjeciami, to może wkleję fotkę z pierwszego dnia pobytu, kiedy Max władował się do łóżka: [URL="http://img178.imageshack.us/my.php?image=pb280088ub0.jpg"][IMG]http://img178.imageshack.us/img178/4969/pb280088ub0.th.jpg[/IMG][/URL] Nie pozwalam mu spać w łóżku, więc to trochę biały kruk;) Teraz drań śpi pod drzwiami, mobilizując siły przed "nocnym patrolem" :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majku33krakow Posted December 13, 2008 Share Posted December 13, 2008 [quote name='egradska']ciężko o te sukcesy, Halbinko, widocznie do chrzanu ze mnie nauczyciel:oops: Nie wyszedł nam dziś spacer ze zdjeciami, to może wkleję fotkę z pierwszego dnia pobytu, kiedy Max władował się do łóżka: [URL="http://img178.imageshack.us/my.php?image=pb280088ub0.jpg"][IMG]http://img178.imageshack.us/img178/4969/pb280088ub0.th.jpg[/IMG][/URL] Nie pozwalam mu spać w łóżku, więc to trochę biały kruk;) Teraz drań śpi pod drzwiami, mobilizując siły przed "nocnym patrolem" :)[/quote] nie jestes do chrzanu nauczyciel,niezle ci to wychodzi,to on jest trudny,troche cierpliwosci,to długo bedzie trwac. jestem pełen podziwu.:loveu: pozdrawiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ANETTTA Posted December 13, 2008 Share Posted December 13, 2008 Maxiu taki cudowny dom ci sie trafił .....i co ....moze dasz rade sie ucywizlizowac Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
halbina Posted December 13, 2008 Share Posted December 13, 2008 cierpliwości, Nauczycielko! na efakty zawsze trzeba czekać... :razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majku33krakow Posted December 13, 2008 Share Posted December 13, 2008 podnosze w gore Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egradska Posted December 13, 2008 Author Share Posted December 13, 2008 No, to jestem z kolejnym raportem;) Nocny patrol nam wczoraj przebiegł z dreszczami, bo w towarzystwie jakiegoś asta, który znalazł się skądś pod domem, katastrofa... Udało mi się wymanewrować tak, że Max go nie dostrzegł i oddalić się zdecydowanym krokiem, czując na plecach hipnotyczne spojrzenie tego psa. Poszliśmy na długi spacer, ponad godzinę łaziliśmy między ogrodami w świetle księżyca i dobrze po 1 skierowaliśmy sie do domu. Ku mojemu przerażeniu Max dostrzegł tego psa,który wciąż pałętał się opodal naszej klatki. Tym razem nie próbowałam manewrować, tylko szybko do domu, bliska zawału. Dziękowałam niebiosom, że Max zgodził się na ucieczkę, nie rzucił się w stronę tego psa, nie wiem, jak tamten by zareagował. Biegł za nami, ale chyba nie był wnerwiony, bo pewnie by nas dogonił:shake: Rano było źle - jak zwykle, dziś wyjątkowo dużo latajacych samopas małych szczekaczy nakręciło Maxa, więc spacer krótki. POtem przyszedł brat, zabraliśmy Maxa na szczepienie (wirusówki), no i do ogrodu, uszczęsliwić psa. Potem przetestowaliśmy Maxa na obecność gości - koleżanka odważyła się przyjść, Max był raczej obojętny, przylazł tylko, kiedy poczuł słodycze - straszne jak go nęci ten zapach:angryy: Może jego towarzyskość stłumiło nieco wielkie koscisko, które przygotowałam na tę wizytę, nie wiem... Teraz śpi zbierając siły na kolejny spacer Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
halbina Posted December 13, 2008 Share Posted December 13, 2008 radzicie sobie, jak widać całkiem dobrze! :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egradska Posted December 13, 2008 Author Share Posted December 13, 2008 Dziękuję Wam za słowa otuchy:loveu: A tak wygląda szczęsliwy pies w starym ogrodzie: [URL="http://img213.imageshack.us/my.php?image=p1010025xw4.jpg"][IMG]http://img213.imageshack.us/img213/7358/p1010025xw4.th.jpg[/IMG][/URL] i tak: [URL="http://img519.imageshack.us/my.php?image=p1010052zw8.jpg"][IMG]http://img519.imageshack.us/img519/9692/p1010052zw8.th.jpg[/IMG][/URL] tak zaś się przymila do gości, kiedy wyczuje słodycze (uprzedzam, że moja koleżanka się raczej boi psów, dzisiejsza wizyta to prawdziwy dowód odwagi z Jej strony): [URL="http://img527.imageshack.us/my.php?image=p1010071dn8.jpg"][IMG]http://img527.imageshack.us/img527/2248/p1010071dn8.th.jpg[/IMG][/URL] A, zapomniałam dodać,że w przychodni Max chciał pożreć wszystkie psy, za to zachował stoicki spokój w obliczu kontaktu z igłą. Waży między 31 a 33 kg - wiercił się na wadze, więc nie stwierdziliśmy dokładnie, za dużo było bodźców dokoła, by się dało go uspokoić:oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
epe Posted December 13, 2008 Share Posted December 13, 2008 Czytam każdą Twoją relację z zaprtym tchem! Słabo mi się zrobiło,jak przeczytałam o tym psie. Ja miałam taką przygodę-jeszcze czuje tamten strach. Ast wyrwał się babce ze smyczy i pędem,z mordem w oczach leci do nas! Może dobrze,że Krystian gryzł wszystkie psy w schronie,bo ma wprawę w walce:evil_lol: Zaskoczył tamtego,bo skoczył od razu na niego i przygniótł do ziemi- trzymał go tak,aż babka doleciała i sobie psa zabrała. Teraz jak widzę luzem dużego psa,to też uciekam z Krystkiem:evil_lol: Ale od tamtej pory nie będę mu ubierała kagańca- do ludzi jest spokojny,a w przypadku walki miałby małe szanse. Ciekawe,że Max w domu gości przyjmuje- to chyba dobrze,prawda? Czyli w domu czuje się bezpiecznie i dlatego jest spokojny;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egradska Posted December 13, 2008 Author Share Posted December 13, 2008 Myślę,że w domu czuje się w miarę pewnie, dziś był zmęczony po zabawie w ogrodzie, pełen wrazen po wizycie u weterynarza, no i w towarzystwie mojego brata, za którym przepada... Sylwię poznał jeszcze na klatce, razem weszliśmy do domu, może stąd mniejsza reakcja, nie wiem:roll: Ja muszę zwiewać przed psami, nie mamy szans najmniejszych, bo się nie odważę wziąć Maxa bez kagańca, nawet nocą:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
epe Posted December 13, 2008 Share Posted December 13, 2008 Mało to śmieszne,ale.. ha,ha,ha:evil_lol: To sobie biegamy:evil_lol: Kondycja nam się wyrabia:evil_lol: Nie ma tego złego,co by na dobre nie wyszło!;) Ostatnio goniłyśmy z córką do autobusu i się nie zadyszałam:eviltong: A swoją drogą,to puszczanie luzem przeróżnych pieseczków dobija mnie! A co się naklnę:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
egradska Posted December 13, 2008 Author Share Posted December 13, 2008 Kondycja kiepska, zadyszka powstrzymuje przekleństwa:evil_lol: Po pierwszych 3 dniach biegania z Maxem, oboje z chłopem popadliśmy w przeziębienie, kaszel mam do dziś godny zaawansowanego gruźlika, no palacza ze sporym stażem co najmniej:-o Maxik za to w formie coraz lepszej, co oceniam po tempie śmigania na 4 piętro:evil_lol: . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
epe Posted December 13, 2008 Share Posted December 13, 2008 Wszystko Ci minie kochana!:lol: Ja tak biegam 1,5 roku:eviltong: I cieszę się,bo jako również palaczka stara-przewentylowałam sobie płuca. Teraz mniej palę,bo idąc na "spacer" z psem,mogę zapomnieć o paleniu.Jak się biega,to się nie pali!:evil_lol: Początki też miałam ciężkie! Moja zmarła ONka,to był psi ideał,a z tym chłopem same poświęcenia. Wzrok też mi się wyostrzył:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maggiejan Posted December 14, 2008 Share Posted December 14, 2008 Maksio piękny! Może jak przyzwyczai się do obcych na swoim terenie to łatwiej będzie mu znosić ich w plenerze...? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.