Jump to content
Dogomania

Maxior, ON z charakterem, został ze mna


egradska

Recommended Posts

dzięki ćwiczeniom z klikierem w domu udaje się w miarę zapanować nad Maxem. Nie są to na razie jakieś spektakularne sukcesy, ale powolutku się uczymy. W domu jest łatwiej, nie ma rozpraszających dzwiękow, zapachów... Nie ma innych psów, nie ma ludzi. Zastanawia mnie straszna nienawisc Maxa do innych psow, moze został pogryziony kiedyś...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 188
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='halbina']współczuję, mój Platon też potrafi dać pokaz... :oops:[/quote]

dla mnie to kompletnie nowe doświadczenie, Ramzes był psem idealnie łagodnym, choć gabarytowo większym od Maxa. Zdarzało mu się wystartować na smyczy do duzych psów, ale do ludzi nigdy. Wiem, że powinnam ciałem stworzyć dystans między Maxem i osobą, na którą się rzuca, ale momentami to niewykonalne

Link to comment
Share on other sites

Ewuniu, ale pisałaś, że na początku Max tak się nie zachowywał...
Coś się musiało zmienić, może poczuł się zagrożony przez innych ludzi (spoza waszego grona), może zrobił się zazdrosny kiedy poczuł, że do was należy (a wy do niego)?

Ja mam z Czarusiem podobny problem, choć nie w takim nasileniu.
Przez pierwsze tygodnie u mnie Czaruś był jak anioł, spokojny, zrównoważony, przyjazny dla wszystkich. Potem zaczęły się problemy z obszczekiwaniem ludzi na ulicy (czasem wygląda to bardzo groźnie). Jednak gdy taka obszczekiwana osoba odezwie się do Czarusia to on natychmiast zaczyna się łasić. Jego zachowanie w mgnieniu oka zmienia się z agresywnego na przyjazne.

Link to comment
Share on other sites

tego wlasnie nie rozumiem do konca, pierwszy raz sie rzucil w strone człowieka w parku, podczas treningu z p. Jackiem, potem wieczorem tego samego dnia, kiedy razem z chlopem czekal na mnie pod poczta, a potem juz było tylko gorzej. Nie wydaje mi sie, by złagodniał, gdyby atakowany zwrocił sie do niego, on jest wtedy bardzo nakrecony i uspokaja się jeszcze dluższa chwilę po zajsciu... Najgorzej jest, kiedy nie da sie wymanewnorac przejscia inaczej, niz między kilkoma osobami

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maggiejan']Ewuniu, Czaruś też potrafi się rzucić z wściekłym jazgotem na przypadkową osobę. I zdarzyło mi się, że taka osoba nie przestraszona zaczęła do niego mówić i się uspokoił natychmiast.

Czy on ma często do czynienia z obcymi, poza spacerami?[/quote]

W pewnym sensie wszystko jest dla niego obce i nowe, stracił dom, przeszedł hotelik (b. rozpaczał po wyjsciu p. Alicji, która się nim opiekowała w hotelu), w międzyczasie był chwilę u jakichś innych ludzi, potem trafił do nas - jest skołowany na pewno.
Poprzedni właściciele mówili, że rzuca się na ludzi, więc jednak nie to jest przyczyną takiego zachowania. Szczerze mówiąc - zabrakło mi wyobraźni, by sobie zobrazować, jak to może wyglądać:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='egradska']Dziękuję, Aniu, że wpadłaś na wątek. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy ogłoszenia to dobry pomysł, nieodpowiedzialny właściciel plus taki psiak równa się nieszczęście. Pamiętasz, jak rozmawiałyśmy o Ciapolku, że dobry dom to chyba tylko dogomaniacki dom, w przypadku Maxa dobry dom to ktoś, kto zna się na psach, chce i umie z nimi pracować, ma przestrzeń życiową ...
Ogłoszenia ze zdjęciem takiego ładnego pieska mogą przyciągnąc nie tych ludzi, co trzeba, a tu trzeba naprawdę być ostrożnym, Max rzuca się i na dzieci:-([/quote]

niewiem co o ty myslec,moze on cie kocha i obcych nie lubi,dzieci tez.

nie słyszałem o horym psychicznie owczarku nie mieckim.

moze zbadaj dokładnie jego przeszłosc.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=black][B]egradska [/B]dostałam link do tego wątku od maciaszek i chcę powiedzieć że mogę załatwić hotel miejsce w pokoju kosztuje 20zł / doba ale jeśli pies przebywa dłużej w hotelu niż miesiąc zniżają kwotę do zapłaty. Jeśli jest to onek może mieszkać w kojcu ( ale w tym wypadku wykluczałabym kojec) resocjalizują też tam psy kwota takie zresocjalizowania to od 300-900zł myślę że zeszli by nam z ceny bo nie robimy tego dla siebie tylko dla nowego właściciela możnaby się dogadać o jakieś rozłożenie na raty wrazie czego. Ja myśle że to dobry pomysł bo ja jako ja mogłabym bywać u niego codziennie bądź co drugi dzień a spacerami karmieniem itd zajeliby sie pracownicy a wiem że jest ich chyba dwóch. Oni się na tym znają i wychodzi im to dobrze ( wiem bo kilku znajomych szkoliło tam psy) ja sama studiuje zaocznie psychologie zwierząt i szkole psy ale amatorsko w tym przypadku potrzebny jest ktoś kto robi to zawodowo. moim zdaniem pies jest tak bardzo skrzywiony psychicznie ponieważ był trzymany w kojcu (zapewne jak wszystkie szczeniaki) i możliwe że był drażniony bądź nawet bity.. (często stosuje się takie praktyki by pies był groźny ) i możliwe że robili to też obcy ludzie (znajomi tego "hodowcy", może nawet po pijaku) pies musi teraz przejść odpowiednie szkolenie na posłuszeństwo i zostać zresocjalizowany bo inaczej jego agresja się tylko pogłebi przez co może dojść do wypadku i pies zostanie uśpiony bądź zamknięty w schroniskowej klatce na dożywocie. pies jest jeszcze młody więc myśle że da się go jeszcze naprostować w dużym stopniu. jakbyś była zainteresowana to daj znać.[/COLOR]

pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Guest Jacol123

Widziałem tego psa, pracowałem z nim przez godzinę i moim zdaniem nie można na razie ocenić tego psa jako chorego psychicznie. Z pewnością pies ma duze braki socjalizacyjne. Jego reakcje wynikają z obawy w nowych dla niego sytuacjach. Ma duży popęd łowiecki, który nie jest ukierunkowany przez szkolenie, dlatego przybiera czasami formę łapania za ręce. Do tego dochodzi duża frustracja psa w zakresie relacji społecznych z innymi psami, brak kompetencji w relacjach z ludźmi i zupełny niemal brak podstawowych umiejętności (np. siadania, warowania, zostawania). Psu trudno jest się kontrolować, trudno też przejąć nad nim kontrolę dopóki nie uda się wypracować chociaż jednej komendy (np. SIAD).
Ponadto pies przebywa w nowym miejscu od ok. 2 tygodni. To jeszcze zbyt krótki czas na pełną adaptację. Zwiększony poziom stresu również nie pomaga psu w uspokojeniu się. Dlatego robimy w domu ćwiczenia, żeby nauczyć psa chociaż kilku podstawowych komend. Staramy się maksymalnie uspokajać psa, kontrolować jego zachowania poprzez zastosowanie haltera, który umożliwia fizyczne zapanowanie nad psem i budujemy zaufanie do przewodnika poprzez konsekwencję i trening "nic w życiu za darmo".
Nie wydaje mi się, żeby ten pies był "przypadkiem straconym". Jego spory napęd może być dużą zaletą dla kogoś, kto będzie z tym psem chciał pracować i szkolić go. Na razie mamy sytuację zupełnych początków jakiegokolwiek opanowania psa, więc obecnej opiekunce przypadła w udziale bardzo trudna rola. Tym bardziej doceniam to, co robi dla psiaka. :)

Link to comment
Share on other sites

Jacol ja nie mówie że pies jest "stracony" napisałam że jest młody i musi zostać zresocjalizowany od początku to da sie zrobić. Szkolenie też musi przejść i napewno w tym wypadku nie na IPO tylko na PT z psem trzeba pracować ale czy akurat Egradska będzie tym jedynym przewodnikiem? bo jak tak to niech pies u niej zostanie i z nim pracuje mi chodzi o to że jeśli nie to może się to nawrócić.. więc powinno być conajmniej dwóch różnych ludzi którzy będą z nim pracować i koniecznie musi zostać zresocjalizowany bo inaczej cała sytuacja się powtórzy. A wiesz jacy są ludzie nie dają rady z psem to do schronu a tam raczej nie będzie miał szansy na resocjalizacje i zostanie tam do końca. Wiem bo znam takie przypadki z własnego schronu w dłużynie niby wszystkie psy do adopcji ale ten się rzuca i nie jest to wydania.

Ja tylko chce ułatwić mu start w normalne życie.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za propozycję pomocy, mrófffcia:Rose:, ale na razie hotel biorę pod uwagę tylko w sytuacji najwyższej konieczności (tj, odpukać, jeśli całkowicie sobie nie będę mogła dać rady). Max zaczyna nam ufać, poznaje reguły, uczy się komend. W domu jest naprawdę fajnym psem, któremu co jakis czas zdarzają się wpadki, z którymi sobie radzimy. Mam wrażenie, że wprowadzając psa w ten nasz rytm, jakoś go wyciszamy, uspokajamy. Zobaczymy, jak to będzie jutro, kiedy zostanie już tylko ze mną:roll:
Jacku, dziękuję za wypowiedź, Twój spokojny optymizm dodaje nam sił:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Guest Jacol123

[quote name='mrófffcia']Jacol ja nie mówie że pies jest "stracony" napisałam że jest młody i musi zostać zresocjalizowany od początku to da sie zrobić. ..

Ja tylko chce ułatwić mu start w normalne życie.[/quote]
Ależ absolutnie moja wypowiedź nie miała w żadnym razie na celu urażenia Ciebie, czy poddania w wątpliwość Twoich dobrych zamiarów. Jeśli tak to odebrałaś to bardzo przepraszam, nie było to moim zamysłem. Na pewno i Tobie i nam wszystkim zależy na tym, żeby psu pomóc. Jednak trochę się zmartwiłem jak przeczytałem, że pies może być "chory psychicznie". Taka etykietka nie jest dobrą rekomendacją dla psa przeznaczonego do adopcji. Myślę, że przyszli właściciele zechcą przeczytać wątek Maxa zanim podejmą decyzję o jego adopcji. Warto aby mieli tutaj jak najwięcej sprawdzonych i pożytecznych informacji.

Link to comment
Share on other sites

Guest Jacol123

Mi się zdarzyło widzieć psa chorego psychicznie, z powodu uszkodzenia układu nerwowego. Max do takich nie należy. Jesteśmy w stałym kontakcie przez Skype z wspaniałymi ludźmi, którzy teraz mają Maxa i mam nadzieję, że wspólnymi siłami uda nam się pomóc psu. :)

Link to comment
Share on other sites

koło północy poszliśmy na mniej stresujący (ilosci śladowe ludzi) spacerek. Max biegał na luźnej smyczy i lince dydaktycznej (plus kaganiec, naturalnie) i zignorował dwójkę przechodniów, co uśpiło naszą czujność na tyle, by o ułamek sekundy spóźnić się, kiedy wyskoczył do trzeciego:shake: na szczęście tylko musnął końcówkami łap, ale stracha napędził, eh.
Od rana jesteśmy sami, Max głównie pod drzwiami, z klapkiem chłopa pod pyskiem:-(, do koncentracji na komendach przekonała go dopiero mysliwska:p

Wciąż czekamy na kuriera z halterem, ale pani dzwoniła,że na pewno dotrze...
Dziękuję niebiosom, że nie ma śniegu

Link to comment
Share on other sites

[quote name='halbina']i jak halti?... u mnie sie sprawdza! a ja mam Platona i na drugiej smyczy dożycę Inkę, która potrafi też sie dołączyć do atakującego potwora... dzięki halti daje rady... choć Jacol pewnie nie pochwali takiego rozwiązania problemu... :oops:[/quote]


czy to chodzi o obroze indukcyjna?

Link to comment
Share on other sites

[URL="javascript:newWin('http://www.karusek.com.pl/img_prod/b/b_1377.jpg', 470, 337)"][B][IMG]http://www.karusek.com.pl/img_prod/n/n_1377.jpg[/IMG][/B][/URL]Obroża umiemożliwiająca psu ciągnięcie na smyczy, która w przeciwieństwie do kolczatek nie zadaje bólu. Znana też jako poskramiacz lub halti. O zastosowaniu obroży uzdowej przeczytasz więcej w [URL="http://karusek.com.pl/poradnik-obroza-ozdobna.php"]PORADNIKU KARUSKA[/URL] (lewy panel witryny). W przypadku wątpliwości proszę podać obwód szyi tuż za uszami oraz obwód pyska psa.

Link to comment
Share on other sites

Guest Jacol123

[quote name='majku33krakow']czy to chodzi o obroze indukcyjna?[/quote]
NIE! Obroża indukcyjna czy też elektroniczna jest zupełnie z innej bajki. Moim zdaniem jej zastosowanie wymaga naprawdę wielkiej świadomości tego co się robi i dlaczego. Trudno mi sobie wyobrazić takie narzędzie w rękach przeciętnego właściciela psa. A halter jest obrożą uzdową uniemożliwiającą ciagnięcie na smyczy. Spośród różnych środków sprawdza się najczęściej. Przyznam, że ja osobiście nie lubię używać haltera, ale polecam go wszędzie tam, gdzie np. właściciel miałby kłopot z utrzymaniem dużego psa, kóry ciągnie mocno na smyczy.

Link to comment
Share on other sites

mnie chodziło o to, że zamiast pracować z Platonem, wybieram opcje szrapania sie z dwoma psami na smyczy... nie służy to na pewno resocjalizacji Platona jako agresora, a przy okazji uczy Inkę niedobrych zachowań... jak do mnie przyjechała chodziła przy nodze bez smyczy, teraz ciągnie i jak Platon sie na cos rzuca, potrafi sie dołączyć... ale tak to jest, jak ktoś jest leniwy i nie chce mu sie chodzic na spacery po dwa razy... no i nie ma czasu na takowe... a ja przy moim stadku tymczasowiczów mam go nie za dużo... dlatego wiem, że Jacol nie pochwałiłby takiego rozwiązania...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='halbina']i jak halti?... u mnie sie sprawdza! a ja mam Platona i na drugiej smyczy dożycę Inkę, która potrafi też sie dołączyć do atakującego potwora... dzięki halti daje rady... choć Jacol pewnie nie pochwali takiego rozwiązania problemu... :oops:[/quote]
Właśnie wróciliśmy z pierwszego spaceru z halti i - jeśli chodzi o ciagnięcie - rzeczywiście pomaga, Max szedł całkiem fajnie, do czasu... Kiedy zobaczył faceta nadchodzącego z przeciwka, rzucał się chyba jeszcze bardziej:shake: Halbinko, czy Ty to testowałaś w okolicznościach ekstremalnych (ja cała w strachu, że taki paseczek przegra z siłą wierzgającego ONka).

eh, wyglądam jak psi komandos, po tym wczorajszym skoku na faceta, jestem cała w stresie, więc Max miał kaganiec weterynaryjny, obrózkę z jedną smyczą (awaryjnie) plus halti z drugą. Własciwie szedł fajnie na tej uzdowej do chwili ataku, wtedy trzymałąm już za obie, a i tak się wyrywał:-(
Pracowałam kiedyś fizycznie przy konkretnym remoncie, kilkanaście godzin i nie byłam tak zmęczona jak dziś... Max najwyraźniej bardziej bryka po wyjeździe chłopa, bardziej próbuje narzucać swoją wolę ...

Link to comment
Share on other sites

tak, ja to wypróbowałam w wielu sytuacjcach... ekstremalnych... najlepiej jednak wtedy nie stać, tylko zrobić półobrót i odciągnąć głowę psa w inną stronę... musisz poćwiczyć to chodzenie... i odciąganie... i staraj sie nie iść po chodniku w ten sposób, że ktoś si zbliża i ma Cię minąć... lepiej przejść na drugą stronę ulicy lub w ogóle znaleźć sie w miejscu, gdzie jest przestrzeń... i można sie oddalić... pójść w bok lub spowrotem...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...