---------- Posted September 23, 2004 Posted September 23, 2004 Od kilku miesiecy spotykamy sie w kilka osob w miejscu, gdzie nasze psy moga swobodnie ganiac ze soba i razem sie bawic. Psy sa w podobnym wieku, roznych ras i wprost przepadaja za soba (choc zdarzaja sie sprzeczki, ale wtedy tylko strasza sie zebami). Od poczatku przychodzi na te spotkania pani z amstaffkiem (w tej chwili pisak ma 10 miesiecy) ale od jakiegos czasu ten psinka maltretuje maja 8-miesieczna sunie husky :( Wyglada to tak, ze przewraca ja i przyciska do ziemi po czym tarmosi nia i podgryza a ona biedulka nie ma sily, zeby sie wydostac sama z takiego uscisku. Innym psom tego nie robi. Nie wiem, czy robi to z sympatii, czy dlatego ze jest najmniejsza i najmlodsza z tego stada, ale boje sie, zeby jej przy tym nie zrobil krzywdy, bo jest od niej duzo ciezszy. Poza tym ona chce sobie pobiegac z innymi psami, ale jak tylko ja puszcze to amstaff ja dopada :( Na domiar zlego, ostatnie sprzeczki, w ktorych bral udzial amstaff skonczyly sie zaatakowaniem przez niego mojej i drugiej suczki husky, ktora tam przychodzi (poszlo o patyk :roll: ) Poradzcie mi prosze, co robic, bo wlascicielka nie radzi sobie z tym psem i sama rozklada rece a jesli to sie nie skonczy nie bede mogla tam przychodzic z moja sunia a to byloby dla niej nieszczescie :cry: Quote
adam_31 Posted September 23, 2004 Posted September 23, 2004 Moim zdaniem - przede wszystkim powiedz tej Pani (właścicielce AST), że nie życzysz sobie takiego zachowania. Twoja sunia nikogo nie zaczepia, więc masz prawo chodzić sobie z nia w to miejsce. Jeżeli staffik nie umie sie bawic z innymi piesami - to niech on chodzi sobie w inne miejsce. Pozdrawiam PS. pewnie duzo nie pomogłem :( ale taka myśl nasunęła mi sie w pierwszej chwili. Quote
---------- Posted September 23, 2004 Author Posted September 23, 2004 Troszki pomogles, bo do tej pory myslalam, ze to ja powinnam przestac tam chodzic, skoro tylko mi przeszkadza ta sytuacja :wink: ale twoja teoria bardzo mi sie spodobala :) tyle, ze wolalabym znalezc jakies mniej konfliktowe rozwiazanie tej sytuacji... czy ktos jeszcze moglby mi cos doradzic? Quote
coztego Posted September 23, 2004 Posted September 23, 2004 Skoro pani z AST sobie nie radzi, to powinna koniecznie pójść na szkolenie! Moze spróbuj jej to zasugerować... Przecież Ty nic nie mozesz w tej sytuacji zrobić, nie rzucisz się na ASTa w obronie swojej psiny, ani nie wychowasz go na spacerach... I oczywiście, przedmówca ma rację! Tamta pani nie powinna przychodzić z agresywnym psem na plac zabaw i puszczać psa bez kagańca, żeby się wyżywał na innych! I toleruje takie zachowanie psa rozkładając bezradnie ręce... :roll: Quote
---------- Posted September 23, 2004 Author Posted September 23, 2004 Na kurs PT namowilismy ja juz jakis czas temu, podobno na szkoleniu sie slucha, na spacerach niestety nie :( Wolalabym doradzic wlascicielce jakis sposob na postepowanie z tym psem, zeby go troche uspokoic niz przeprowadzac srednio mile rozmowy o tym, kto powinien przychodzic a kto nie :roll: a nie wiem jakie metody sa skuteczne w przypadku amstaffow... Quote
bartek_yo Posted September 23, 2004 Posted September 23, 2004 yyy nie wiem czy mam racje, ale moja kora uwielbia sie w ten sposoba bawic, i co ciekawe, tylko i wylacznie z 7miesieczna suka ast. bo tylko ona takze toleruje takie zabawy. moze mowie zle, ale wydaje mi sie ze asty po prostu tak sie bawia, nie rozumieja, ze to niekiedy "nie ich waga" i ze innym psom to odpowiada....a tbie radze spokojna rozmowe z ta babka, tak jak napisali moi madrzy przedmowcy i przedmowczynie :D :wink: Quote
blaira Posted September 23, 2004 Posted September 23, 2004 hmmm moj TZ ma Sh a ja mam ASTke zabaway wlasnie tak wygladaja ,jak opisujesz ,moja w dodatku bardzo glosno warczy czego zawsze wszyscy sie panicznie boja ze zagryzie dime (sh),ale na odwrot tez jest.A to ze Ta pani sobie nie radzi i pies zaczyna byc agresywny wskazuje na to ze pies prawdopodbnie zdominowal pania i ma ja poprotu mowiac brzydko w fufie.Nie polecam ludziom bullowatych tzn poczatkujacym bo ludzie ktorzy nie mieli nigdy psa dominujacego to nawet nie wiedza albo nie zauwazaja ze ast ich juz zdominowal ,znam wiele przypadkow .Ta pani radzi sobie na szkoleni bo to ona wtedy robi to co jej kaza ,a wdomu od psa niczego juz nie wymaga ,dlatego tak jest jak jest Adam_31 prosba Amstaff to nie to samo co Staffik.to dwie rozne rasy ,oycziwscie kiedys mialy ze soba cos wspolnego bo krzyzowano ,ale to tylko tyle :wink: Quote
---------- Posted September 24, 2004 Author Posted September 24, 2004 Ta pani sobie nie radzi i pies zaczyna byc agresywny wskazuje na to ze pies prawdopodbnie zdominowal pania i ma ja poprotu mowiac brzydko w fufie. Blaira, a jakie sa sposoby na zdominowanie ASTka? Mi nie przeszkadzalyby zupelnie te ich zabawy, gdyby ten psiak zareagowal na komende "zostaw" wydana przez jego pania, kiedy juz za bardzo meczy moja sunie. Zazwyczaj niestety trzeba go sila z niej zdejmowac i ze strachem, bo wtedy warczy i jeszcze bardziej ja maltretuje :( A na szkolenie PT, na ktore chodze z Reina, chodzi tez dziewczyna z ASTka i nie ma takiego problemu. Bawia sie ladnie i o wiele delikatniej :roll: (maltretuja sie subtelnie :wink: ) Quote
coztego Posted September 24, 2004 Posted September 24, 2004 Blaira, a jakie sa sposoby na zdominowanie ASTka? Skoro ta pani chodzi na szkolenie, to powina powiedzieć swojemu szkoleniowcowi, że sobie nie radzi poza kursem, opowiedzieć z czym ma problemy, jak z psem postępuje... A szkoleniowiec, znający już psa, z pewnością będzie wiedział co począć. Bo z tego co piszesz- nie wygląda to wszystko wesoło, jeszcze kilka miesięcy i pani zacznie się bać swojego ASTa, a AST będzie ją całkowicie olewał... :roll: Quote
---------- Posted September 24, 2004 Author Posted September 24, 2004 Hmm... Wyglada na to, ze macie racje. Amstaff juz w ogole nie slucha sie swojej wlascicielki. Zupelnie nie reaguje na nia i robi sobie co chce :( Rozmawialam dzis z ta pania, ale ona zupelnie nie przejmuje sie sytuacja... ale jak jakis pies zaczyna szczekac to zapina ASTka na smycz, bo mowi, ze sie boi :roll: Kiedy jej zwrocilam uwage, ze pies sie jej nie slucha to powiedziala mi oburzona, ze inne tez sie nie sluchaja :evil: No jasne, tyle ze jak husky czy labrador nie zawsze sie poslucha to tragedii z tego nie bedzie. Wczoraj nie bylo mnie z Reina na spotkaniu i skarzyla mi sie wlascicielka labradorki, ze jak nie bylo Reiny to maltretowal jej sunie tak, ze az chwilami piszczala :( Skoro ta pani nie przejmuje sie sytuacja i smieje sie z moich uwag to nie uszczesliwie jej na sile. I w tej sytuacji nie jest mi juz glupio powiedziec jej wprost co o tym sadze :evil: Dziekuje wam bardzo za rady, naprawde bardzo mi pomogliscie :modla: Quote
Guciek Posted September 24, 2004 Posted September 24, 2004 Może sie wydaje ta metoda troche chamska ale ja to zastosowałam(mam 14 lat, to do kogo móiłam cos koło 35-40). Pojechałam po babce z grubej rury. Żaden kaukaz sie nie bedzie wyżywał na mojej psinie! :evil: powiedziałam babce co o niej mysle i jakiego psa sobie wybrała że nieodpowiedni itp. i niech go sobie wyszkoli bo niech tylko cos zrobi Tośce to... 0X Tez mnie kiedyś zaatakował pies wielkości doga niemieckiego, agresywności mniej wiecej naprade agresywnego ast-a(pogryzł 4 osoby :o :evil: ). AJ ide z ratlerkiem a tamten wyskakuje na nas. A właściciel stoi i sie lapi i nic 0X Dobrze że miała parasoplke to siem zasłoniłam. A na drugi dzień tak sąsiada zjechałam że mu uszy zwiędły :evilbat: nie obyło sie postraszeniem policja 8) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.