bonsai_88 Posted May 21, 2009 Posted May 21, 2009 Bianeczka już całkowicie sprzedała się Ewie i Mariuszowi :multi:. Niestety reszta rodziny nadal nie może jej dotknąć, ale uprzedzałam ,że to może potrwać.. i tak jestem w szoku jak Ewa mówiła, że Bianka się do niej bez przerwy tuli i chodzi za nią krok w krok :crazyeye: Quote
malawaszka Posted May 21, 2009 Author Posted May 21, 2009 kochana dziewczynka musiała sobie wybrać kogoś za oparcie nie? :loveu::loveu::loveu: oby szybko pokochała wszystkich :kciuki: Quote
bonsai_88 Posted May 21, 2009 Posted May 21, 2009 Oj tam, ja uprzedzałam, że przez jakiś tydzień to ona może od wszystkich uciekać, a tu takie zaskoczenie :cool3:... Szkoda tylko, że nikomu innemu nie daje się wyprowadzić, więc w efekcie zrobiła wczoraj kupę na środku przedpokoju :mad: Quote
Ancyk Posted May 22, 2009 Posted May 22, 2009 [quote name='bonsai_88']w efekcie zrobiła wczoraj kupę na środku przedpokoju :mad:[/quote] No a w jaki inny sposób dać ludziom do zrozumienia, że dom został zweryfikowany pozytywnie i nadaje się, do dalszego "uzytkowania"...?? Miałam to samo drugiego dnia.. a później już ani razu... to u tych psiaków rodzinne.. :) Trzymam kciukę za przyszywaną siostrę Gobiego. Pozdrawiam, Quote
bonsai_88 Posted May 22, 2009 Posted May 22, 2009 Jaką przyszywaną? Toż z jednej matki są :eviltong:... Bianeczka narobiła w przedpokoju z tego powodu, że nie wychodzi z nikim po za Ewą i Mariuszem, a oni w pracy byli... dodajcie do tego początkową biegunkę [najprawdopodobniej - z nerwów] to będzie wszystko jasne :roll: Quote
Ancyk Posted May 23, 2009 Posted May 23, 2009 Jakies wiesci??? bo mi juz kciukasy sinieja... :) Quote
bonsai_88 Posted May 27, 2009 Posted May 27, 2009 Po co ty te kciuki trzymasz, skoro Bianeczka już od tygodnia u siebie :eviltong:... ale swoją drogą chyba zadzwonię się dowiedzieć co tam u niej po pierwszym tygodniu :cool3: Quote
LALUNA Posted May 27, 2009 Posted May 27, 2009 To mam przeniesć temat do "już w noym domu"? :cool3: I zmienić tytuł? Quote
bonsai_88 Posted May 27, 2009 Posted May 27, 2009 Jak najbardziej przenieść do nowego domku :cool3:... spróbuję namówić panią Ewę, żeby też się tutaj pojawiła :razz: Quote
Ancyk Posted May 27, 2009 Posted May 27, 2009 Trzymam kciuki za "aklimatyzację" na nowej miejscówce... wystraszył mnie ten drobny incydent w postaci... hm jakby tu powiedzieć... :) kupy w korytarzu:) bałam się, że może to jakoś nadwyręzy cierpliwość nowych opiekunów.. no ale jak mówisz, że na wieki wieków amen... gratulacje dla psinki. Quote
bonsai_88 Posted May 27, 2009 Posted May 27, 2009 Bianeczka jest u bardzo cierpliwych ludzi ;). Co prawda jak ostatnio rozmawiałam [po 2 dniach] większość rodziny chodziła zła, że nie może jej dotknąć, ale od samego początku uczciwie uprzedzałam, że tak będzie :eviltong:. No i w razie problemów zawsze mają mój numer, żeby zadzwonić ;) Quote
Ancyk Posted May 31, 2009 Posted May 31, 2009 A ja dola zalapalam bo "sasiedztwo" ponoc sie bedzie skarzyc policji, ze moj pies wyje.... zeby to chociaz byla prawda... :( Quote
malawaszka Posted May 31, 2009 Author Posted May 31, 2009 [quote name='Ancyk']A ja dola zalapalam bo "sasiedztwo" ponoc sie bedzie skarzyc policji, ze moj pies wyje.... zeby to chociaz byla prawda... :([/quote] osz kurcze - a jak jest? cicho siedzi? może trzeba go podszkolić w zostawaniu? Quote
bonsai_88 Posted June 1, 2009 Posted June 1, 2009 Spróbuj psiaka nagrać jak was nie ma - wtedy będziesz wiedziała kto ma rację. Ew. możesz poprosić sąsiadów o odrobinę wyrozumiałości [jeśli pies faktycznie wyje] i powiedzieć, że pracujesz nad nim ;) Quote
bonsai_88 Posted June 1, 2009 Posted June 1, 2009 Jak tak to olej sąsiadów i po wyżalaj się jeszcze troszeczkę ;) Quote
Ancyk Posted June 1, 2009 Posted June 1, 2009 Zawył w zeszłą sobotę bo musielismy go odstawić z grilla. Pies gospodarzy nie bardzo zyczył sobie obecności innego psa na podwórku.. no i niestety Gobi musiał wrócić do domu... nie przecze że zawył. Gobi zostaje sam w domu bez problemów gdy idziemy do pracy. jest przyzwyczajony do zostawania samemu i nigdy nie było z tym problemów. Ja wychodze pierwsza przed 8 rano. TZ wychodzi przed 10. Gobi ma przykaz : pies zostaje no i zostaje. nie szczeka, nie piszczy, nie wyje. On ma problem z nieoczekiwanym zostawaniem samemu a tak zdarzyło się przez te kilka miesięcy raz, ale pech chciał, że akurat po 22. No a fakt, że drugą rzeczą jest wycie o 21 gdy z naszego kościoła grają na trąbce: Maryjo Królowo Polski.. jak Gobi leży na balkonie, nie jest niczym zajęty to daje niezły koncert, który oczywiście przerywam. To jest jego melodia..I to by było na tyle. Pies nie szczeka w domu ( w ogóle mało szczeka), nie jest kłopotliwy.. Mogłabym poem pisac o zachowaniu psów sąsiadów i o zachowaniu samych sąsiadów, więc tym bardziej zabolała mnie taka uwaga.. a najgorsze jest to, że nikt mi tego nie powiedział w oczy, tylko przez moją mame albo siorkę.. mam takiego nerwa, że ojej.. Jak psy sąsiadów załatwiają się na klatce, to nikt nigdy słowa nie powiedział, jak sąsiedzi robią imprezy awanturując się w nocy, to nikt nigdy słowem nie powiedział, jak sąsiadka z góry idzie rano o 6 z psem i w między czasie wypali 3 pety na klatce to nikt nigdy słowem się nie odezwał.. jak młodzież pietro niżej robi nocne imprezy to też cisza... Nagle zaczął mój pies przeszkadzać.. pól roku nie przeszkadzał a teraz proszę... No to się wyżaliłam.. Quote
malawaszka Posted June 1, 2009 Author Posted June 1, 2009 no to jestem w szoku, że akurat do was się tak doczepili :crazyeye: :angryy: może akurat jakieś babsko miało PMS :diabloti: Quote
Ancyk Posted June 1, 2009 Posted June 1, 2009 Nie PMSa, ale klimakterium:) (u mnie srednia wieku w klatce 50 lat chyba)nie baba, ale to chyba mój sąsiad niemal żul.. który urządza w nocy rozróby w domu i któremu wtóruje jego psiak.. i wtedy jest wszystko w porządku... jak mnie Ci ludzie wqrzają.. powiedzcie mi co mam jeszcze zrobić?? płace za psa podatek, prowadzam go w kagańcu, choć ta bestia mogłabym na śmierć jedynie zalizac.. łaże w jakies tereny odległe, choć pod nosem mam zalew, las.. ale schodze ludziom z drogi, żeby psia kupa w oczy nie bodła, piesek sobie leży na balkonie i to jedyny ślad, że pies istnieje... a że od czasu do czasu (bardzo bardzo bardzo rzadko)szczeknie.. to już powód, żeby szczuć policje... o bońku.. chyba trzeba będzie jakiś dom w lesie kupić.. otoczyć się zwierzętami... bo z ludźmi nie idzie wytrzymac... dobrze, że za tydzien urlop... apropo, nie znacie jakiejs miejscówki w jakiejkolwiek części kraju, żeby móc z psiakiem pojechać? Quote
Ancyk Posted June 1, 2009 Posted June 1, 2009 Ja z moim wyjcem jade w sobote do Częstochowy... mam nadzieje, że wstydu nie przyniesie.. choć też specjalnie nie był wychowywany na nie wiadomo jak posłusznego, jest grzeczny, nie hałasliwy (wbrew opinii cholernego sasiedztwa), nie gryzie, ładnie jezdzi samochodem.. martwi mnie tylko jeden fakt.. jak Gobi zobaczy jakiegokolwiek psa to jest obłęd jakiś.. rwie się, piszczy.. a najchętniej to by od razu.. gwałcił:) i nie ważne czy pies czy suka.. mam psa bi no. Quote
malawaszka Posted June 1, 2009 Author Posted June 1, 2009 [quote name='Ancyk']chyba trzeba będzie jakiś dom w lesie kupić.. otoczyć się zwierzętami... bo z ludźmi nie idzie wytrzymac... [/quote] i to jest najlepsze rozwiązanie :lol: :loveu: miejscówki nie znam nieastety bo nigdy nie szukałam - z moimi wieśniakami nie jeżdżę nigdzie bo nie nauczyłam ich jak się należy zachowywać :lol: Quote
LALUNA Posted June 1, 2009 Posted June 1, 2009 [QUOTE]jak Gobi zobaczy jakiegokolwiek psa to jest obłęd jakiś.. rwie się, piszczy.. a najchętniej to by od razu.. gwałcił:smile: i nie ważne czy pies czy suka.. mam psa bi no. [/QUOTE] A nie myślałas o kastracji? Byłby problem z głowy Quote
Ancyk Posted June 1, 2009 Posted June 1, 2009 Myslałam o kastracji. Zastanawiałam sie czy to aby nie jest poprostu młodziencza "wybuchowośc" .. nie wiem jak to nazwać.. Ale jednak z moich obserwacji wynika, że koleżka jest sfixowany na punkcie sexu.. Jedna trawke potrafi lizać, wąchać czcić przez 15 minut. Myslałam, że to takie młodziencze zabawy, ale te zabawy stają sie trochę uciązliwe bo młody startuje od razu do zadka innego psiaka.. i awantura gotowa. Myslałam, że wyrośnie, ale nie wyrasta, więc kastracja jest kwestią czasu. Boje się tylko zmiany charakteru.. Quote
LALUNA Posted June 1, 2009 Posted June 1, 2009 [QUOTE]Boje się tylko zmiany charakteru.. [/QUOTE] Charakter zmienia się tylko na lepsze. U nas w klubie wiekszosc sportowych psów jest kastrowanych. I cechy użytkowe wraz z zabiegiem tylko wzrastaja. Pies jest bardziej ukierunkowany na człowieka i przestaje sie interesowac trawkami, zapachami. Pobudzenie seksualne wygasa. A weź jeszcze i taka opcje, ze pies moze w domu wyc, bo akurat na spacerze poczuł suke z cieczka i potem mu sie marzy. Zabieg jest na tyle prosty, ze pies od razu zapomina o małej niedogodnosci. U kolezanki Kerak, jak sie tylko obudził to zaczał jej aportowac kapcia coby sie bawic. Wogóle nie interesował sie tym co stracił. Quote
Ancyk Posted June 5, 2009 Posted June 5, 2009 Najprawdopodbniej w czwartek jade z psiakiem w jego rodzinne strony:) (jak bóg da i TZ podrzuci:)) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.