Jump to content
Dogomania

Strachliwy pies ze schroniska


Iza82

Recommended Posts

Witam,
1,5 tygodnia temu powialiśmy w naszej rodzinie ON uratowanego z Krzyczek. Wiem, że był bity i głodzony. Wiem, że po ciężkich przejściach długo będzie nabierał do nas zaufania, jednak nie wiem jak mu to ułatwić. Borys nie chce jeść jesli ktoś jest w domu, nie podchodzi do nas, przy próbie podania leku załatwia się pod siebie. Kilka razy jak podeszłam do niego ze smakołykiem to zamerdał ogonkiem, jednak widzę, że jego strach nie maleje. Nie chodzi po domu, cały czas pilnuje swojego legowiska, jak wychodzi na dwór to często zanim się załatwi już biegnie z powrotem, jak na dworzu nas zobaczy ucieka. Nie wiem co robić?

Czy ktoś ma doświadczenie w takich przypadkach? Wystarczy cierpliwie czekać i to minie z czasem, jak się przekona, że już mu nikt krzywdy nie zrobi, czy powinnam zadziałać? Jeśli tak to jak?

Link to comment
Share on other sites

czas, czas i bardzo dużo czasu to złoty środek. Ale nie może być to bierne oczekiwanie.Musisz z nim być każdą wolną chwilę dosłownie ,musi czuć twą bliskość , dotyk , głaskanie ,drapanie powinno być dodatkowo nagradzane smakołykiem. Rany na psychice goją się duuuużo dłużej niż jakiekolwiek inne.Spacery w miarę możliwośći z dala od ludzi, bo to chyba ich się boi,dużo ciepłych słów i pochwała każdego jego zachowania ,typu załatwienie się na spacerze, podejście do Ciebie .stopniowo jakiś pluszak do przytulania albo jakaś Twoja rzecz gdy zostanie sam w domu, potem do zabawy i spokój.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za odpowiedź.
na spacerach jest z dala od ludzi - na razie nie wychodzi poza teren naszej działki, siedzimy z nim cały czas i tak jak piszesz głaszczemy go i rozpieszczamy. Zabawki ignoruje, przy głaskaniu odsuwa się - nie wiem czy wtedy głaskać go dalej - jak on tego nie chce, czy nie. Natomiast muszę smarować i oczyszczać rany, muszę mu podawać leki - on wtedy ucieka. A leki musi dostać...

Link to comment
Share on other sites

witam moge tylko napisac na wlasnym przykladzie ,gdy przygarnelam fione ze 10 szczeniakami,byla potwornie wystraszona na dwor musialam ja znasic na rekach bala sie byle czego malego trzasku. nie jadla nie wychodzila z legowiska, a teraz gdy juz jest z nami od maja jest najwspanialszym psem ma jeszcze swoje napady leku gdy krzykne na dzieci ona odrazu podkula ogon i ucieka do siebie,ale to tylko na chwilke, na podworku szaleje niesamowicie,Na wszystko potrzeba czasu pies musi poczuc sie bezpieczny u ciebie a reszta przyjdzie sama,powodzenia

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za odpowiedzi.
Borysek wczoraj jak wróciłam był poz swoim posłankiem, niestety na mój widok uciekł. Dziś rano dał sobie posmarować rany maścią, ale z posłanka się ruszył. Rozmawiałam wczoraj z behawiorystką, dostałam instrukcje...
już nie mogę się doczekać końca dnia pracy i powrotu do Boryska :)

Link to comment
Share on other sites

Mój Bismarck przez pierwsze2 tygodnie jadł sam, tzn zanosiłam mu miskę do pokoju, w którym spał. Innej możliwości nie było. Ale że żarłok z niego, to potem się przekonał. Na poczatku też nie chciał chodzic po mieszkaniu, miałam wrażenie, że odsypia wszystkie stresy. Zaczął od poruszania sie nocą;) Zabawki psie do tej pory go nie kręcą, woli maskotki, może spróbujcie. My na smyczy wychodzimy, bo w bloku mieszkamy, to spacery inaczej wyglądały. Tez na początku bał się dotyku, ale potem zauważył, że nic mu się nie dzieje, a sprawia przyjemność, teraz opędzić się nie moge;) Zaczął szczekać po około roku. Trzeba dużo cierpliwości i spokoju, u nas przez rok jakoś większych scysji w domu nie było, bo pies się bał:evil_lol:mama się smiała, że wyciszył rodzinę;) ale nie myślcie sobie, ze ja jakąś patologiczną rodzinę mam:roll:nie bijemy się:cool1:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

To i ja dodam od siebie. Mamy naszą Kenię już 7 miesięcy. Teraz ma około 1,5 roku. Nikt tego nie wie, bo znajda. Sunia, kiedy do nas przyszła, to było chodzące przerażenie. Nie wierzyłam, jak mówili, że czas coś zmieni. Ale zmienił! Tak się bała ludzi, a teraz nie może się doczekać, kiedy otworzę drzwi gościom. Będzie dobrze, zobaczycie. Pewnie pozostanie w Borysie doza nieufności do obcych, ale to dobrze. Będzie przez to bezpieczniejszy.
Próbowaliście podawać jakiś super smakołyk z ręki przy głaskaniu? Np. aromatyczne kąski kiełbaski lub wątróbkę?
Pozdrowienia dla Borysa od Kenii!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...