Jump to content
Dogomania

Awiomarin


almera

Recommended Posts

Witam

Jutro z Fioną wyjeżdrzamy na pierwsze wspólne wakacje :megagrin:

Nie jedziemy szczególnie daleko(2 godziny jazdy),ale jest jeden mały problem-moja sunia bardzo często wymiotuje podczas podróży autem(nawet jeśli jest to tylko 30 minutek).W związku z tym mam pytanie-co powinnam jej podać ,aby uniknąć tej niezbyt przyjemnej sytuacji fuuu :hmmmm: Czy moge dać jej Awiomarin?Jeśli tak to ile?(goldka waży 30 kg)Ah i jeszcze jedno-czy przed podaniem tabletki powinna coś zjeść czy raczej ma jechać z pustym żołądkiem?

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Przed podaniem tabletki sunia nie powinna nic jeść,innaczej zwróci,ja miałem ten sam problem,ale już się przyzwyczaiła do jazdy autem,wymioty mogą być spowodowane lękiem,możliwe,że została kiedyś tak wyrzucona i teraz samochód kojarzy z wyrzuceniem,rób przerwy w jeżdzie,aby pies mógł załatwić czynności fizjologiczne i odetchnąć,w czasie postojów psa wyprowadzaj na smyczy,dużo,pisze o tym w "Mój Przyjaciel Pies 07/2004",np co robić,gdy pies nie chce wsiąść do samochodu

Link to comment
Share on other sites

almera nigdy nie bralam awiomarinu ale jezeli nie jest to na kilogramy to mozna chyba cala tabletke.

podobno psa mozna nauczyc jezdzic autem. trzeba czesto jezdzic ale na krotkie dystanse i zmniejszac dawke awiomarinu.

zycze udacnych wakacji i milej podrozy :wink:

Link to comment
Share on other sites

awiomarin nie cieszy sie dobra opinia i tak sobie pomyslalam e moze wybierzesz sie do weta i spytasz o lek o nazwie vertigoheel jest to lek firmy Heel homeopatyczny dostepny w postaci kropli, tabletek i roztworu do wstrzykniec. wskazany jest do ch. lokomocyjnej, zawrotow glowy niewiadomego pochodzenia i szumu w uszach. co wazne nie ma efektow ubocznych i przciwwskazan. to lek dla ludzi. ale wet powinien go znac. moze warto zastapic wredny awiomarin :D

Link to comment
Share on other sites

Ja mam problemy z choroba lokomocyjna i nienawidze aviomarinu, bo strasznie po nim "odlatuje".

Od jakiegos czasu stosuje lek oparty na ziolach, nazywa sie jakos "coucolinne", czy cos (w aptece prosze o "cocolino" i zawsze dziala ;-) ).

Przede wszystkim poradz sie weta.

Aha - aviomarin jest troche usypiajaco - uspokajajacy, "cocolino" nie, moga je brac nawet kierowcy.

Link to comment
Share on other sites

Miałam podobny problem z naszą ON-ką - nie tolerowała podróży samochodowych dłuższych niż 15 min. (wymioty, wymioty, wymioty...). Mimo, że nie jadła 24 godziny przed podróżą, a 30 min. przed wyjazdem dostawała aviomarin, mdłości i tak nie ustępowały. Natomiast po tabletkach były rzadsze i suka zaczynała się wiercić, zanim zwymiotowała (czego bez aviomarinu nie było)-zwykle zdążyliśmy się zatrzymać.

Aza ważyła 40 kg i dostawała 1 tabletkę.

Link to comment
Share on other sites

Czy Fiona to już dorosły piesek? Zawsze tak reagowała na jazdę samochodem? A dużo z nią jeździcie czy sporadycznie?

Moja mama też z 2, 3 razy próbowała dawać małej aviomarin, ale tylko na dłuższą jazdę, chociaż ja nie byłam z tego powodu szczęśliwa :evil: . A Asti potrafiła haftować również w mieście w czasie 15-20-minutowej jazdy. Kiedyś myślałam nawet, że nie dojedziemy na szczepienia ochronne do lecznicy, bo po drodze musiałyśmy się trzy razy zatrzymywać (oczywiście wymioty). :(

Szukałam po internecie i książkach jak sobie z tym poradzić i przede wszystkim jak ulżyć Asti. I kiedy czytałam, że trzeba jeździć, jeździć i jeździć, przede wszystkim w miłe miejsca, żeby pies kojarzył jazdę z przyjemnością, a mała w końcu się przyzwyczai - nie wierzyłam. :roll: Było mi jej żal, ale wiedziałam, że jak przestaniemy jeździć, to ona nigdy się nie przyzwyczai. Każda okazja była dobra: na parking i spacer, z parkingu i spacer, do lasu na spacer, na Cytadelę na spacer, na chwilę do miasta na spacer, a w dłuższą trasę (np. 1 godz., 1,5 godz.) to na całodzienną zabawę z miłym nowym towarzyszem-psiakiem. Raz na 1,5 godz. udało mi się ją zająć gryzieniem kości cielęcej, a w drodze powrotnej była tak zmęczona zabawą z nowopoznanym jamnikiem, że przespała całą drogę. Ale drugi raz już taki numer nie przeszedł - jechałyśmy wtedy niestety same i 3 razy musiałyśmy się zatrzymywać po drodze. No i oczywiście, ponieważ źle jej się kojarzył samochód, więc nie chciała do niego wsiadać. Nie pomagało, że ja do niego wsiadałam i kusiłam ją smakołykami. Kończyło się raczej tak, że wnosiłam ją do samochodu. Wiem, że nie powinnam, ale musiałam postawić na swoim, a nie miałam z kolei sumienia ciągnąć ją za smyczkę :evil: , żeby sama wskoczyła.

I wyobraźcie sobie, że nagle Asti sama zaczęła wskakiwać na tylne siedzenie! :P I to z takim pysiem :D ! Tak jest może dopiero od tygodnia, ale wystarczy, że otworzę drzwi samochodu i powiem "jedziemy", "wsiadamy", "chop" i mała bez problemu sama wskakuje! :D :B-fly: Od dwóch dni nawet patrzy się na mnie na parkingu dlaczego każę jej już wysiadać :stupid: i teraz smakołykiem muszę ją zachęcać, żeby wylazła z samochodu! :shake:

Jak na tym etapie przyzwyczajania do jazdy samochodem zniesie trasę 1,5 godz., to zobaczymy za 2 tygodnie, kiedy pojedziemy na wakacje. :roll: Ale zamiast aviomarinu spróbuję ją zająć jakąś kością, tymbardziej, że z tyłu ktoś z nią pojedzie.

Link to comment
Share on other sites

No tak...i już jesteśmy w domku :cry: Na szczęście to jeszcze nie koniec naszych wspólnych wyjazdów :lol: (chociaż nie wiem jak to będzie wyglądać ,bo Fiona ma dostać w sierpniu cieczki :hmmmm: )

Ale wracając do tematu-jak jechałyśmy w tamtą strone podałam mojej psicy Awiomarin(1 tabl. godzinke przed wyjazdem)ponieważ nie było mowy o połknięciu samej tabletki...wkomponowałam ją w kawałek kiełbasy.No i niestety kawałek kiełbasy wkomponował mi się w moje tylnie siedzenie samochodu :evil: Natomiast w drodze powrotnej zapomniałam podać goldenicy Awiomarin i Fiona nie wymiotowała :hmmmm:

Z jazdą samochodem miałyśmy problemy od zawsze...na początku w ogóle nie było mowy żeby wsiąść do auta.Dopiero póżniej się przyzwyczaiła jak zawczełam ją wozić nad jeziorko i do lasu.

A teraz to różnie bywa...nieraz jedziemy 15 minut i zwróci ,a nieraz jedziemy godzinke i nie wymiotuje :hmmmm: (dodam,że zawsze jeżdzi z pustym żołądkiem)Będe pytać veta o inne leki...

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Almera,

a ja jednak z uporem maniaka bym spróbowała innych sposobów i unikała aviomarinu czy innych leków.

Zajrzyj na stronę: http://www.little-star.strefa.pl/forum.php?page=&cmd=show&id=434&category=12.

Jak widać wiele piesków ma problemy z jazdą samochodem, ale ... mam nadzieję, że Fionie uda się w końcu z tym uporać. :P Wiele psiaczków polubiło w końcu jazdę samochodem, więc dlaczego jej ma się nie udać? :wink:

Przecież,

Dopiero póżniej się przyzwyczaiła jak zawczełam ją wozić nad jeziorko i do lasu.

więc może jednak jazda samochodem kojarzyła jej się z czymś przyjemnym i dlatego reagowała na nią spokojniej? :roll: Może trzeba by tak częściej jeździć? :roll: A da się ją czymś zająć w czasie drogi? Np. gryzieniem jakiegoś ulubionego smakołyka, za którego da się pokroić? Może chociaż raz się uda? :roll: Wszystkiego warto spróbować. :P

A teraz to różnie bywa...nieraz jedziemy 15 minut i zwróci ,a nieraz jedziemy godzinke i nie wymiotuje

Znam to bardzo dobrze. Nie jest to przyjemne ani dla nas, ani tym bardziej dla psiaczka :( , ale wierzę, że czas w końcu zrobi swoje. :P

Podawanie avriomarinu nic nie dawało, to tak, jakby jej problem nie był na tle choroby lokomocyjnej, a obawy przed wyjazdem z domu...

Nasz poprzedni psiak nie wymiotował, ale popiskiwał i bardzo się kręcił, chodził po tylnym siedzeniu, próbował się chować na podłodze, chodził po pasażerach jeśli siedział ktoś z nim z tyłu :evil: (35 kg wilkowaty kundelek). A aviomarin ani ludzkie ziołowe tabletki na uspokojenie (np. nervendrages) też nie pomagały. Skutkiem tego coraz rzadziej z nim jeździliśmy. A w przypadku Asti, powiedziałam, że się nie poddam i są już bardzo, bardzo, duże postępy. :D

Trzymamy za Was kciuki i ... same próbujemy dalej. :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

Na pociechę mogę tylko dodać, że moja belgijka w aucie wymiotowała tylko jako małe szczenię - dzisiaj (ma 12 miesięcy) znosi świetnie każdą podróż, każdym pojazdem - niezależnie, czy w nogach, czy w bagażniku kombi, czy na siedzeniu - i czy to 15 minut, czy kilka godzin. Może po prostu niektóre psy dłużej z tego wyrastają... i tego się optymistycznie trzymajmy 8)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...