Jump to content
Dogomania

strach przed obcymi ludźmi-co z tym zrobić?


tamer

Recommended Posts

Ja miałam psa, który też dość panicznie reagował na innych ludzi. Aktualnie boi się tylko, kiedy ktoś gwałtownie chce go pogłaskać i też robi cyrki. Zaczynałam od znalezienia miejsca, gdzie ludzie są i się nie ruszają. Wybrałam przystanek autobusowy, dość często uczęszczany, poszłam w niedzielę, kiedy autobusy jeżdżą rzadziej i stanęłam od strony gdzie nie było zabudowań, czyli tak, żeby nikt nie szedł z mojej strony. Stanęłam kilkanaście metrów od i czekałam aż mój pies zauważy, że ktoś jest na tym przystanku. Kiedy zauważył i był niepewny, skupiałam jego uwagę i nagradzałam. Ewentualnie na początku jak miał problem, odwracałam się, szłam metr do tyłu i nagradzałam. I tak aż doszłam do przystanku, przechodziłam obok i przystanku i nagradzałam. Potem poszłam w tygodniu, jak było więcej ludzi. I robiłam dokładnie to samo. Potem bodajże przerzuciłam się na plac zabaw. Jak dobrze pamiętam, to następnym etapem było stanie pod sklepem i czekanie aż ktoś wejdzie/wyjdzie i skupianie uwagi :D Potem, ale to było sporo później stałam na chodniku i skupiałam uwagę jak ludzie mnie mijali, itp. Potem ćwiczyłam z nim, że ktoś podchodzi, on jest przy mnie i daje się głaskać. I doszłam do etapu, na którym ktoś go głaskał na zostawaniu. Dalej już nie doszłam, bo chwilowo nie mam warunków. Pewne etapy pominęłam, bo to była taka ogólna socjalizacja. Ogólnie to trwało kilka miesięcy. Jak dobrze pamiętam to zastawanie robiłam po roku, ale nie umiem ocenić, czy mój pies zrobiłby to wcześniej, bo nie próbowałam. W przypadku tej klatki, ja bym zerknęła czy ktoś wchodzi/wychodzi, ewentualnie poprosiła, żeby się ktoś cofnął i wytłumaczyła dlaczego.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 52
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Pracowałam z suką podobnie na łące, która graniczyła z placem zabaw. Wychodziłyśmy tam codziennie i na początku w ogóle nie odklejała się od mojej nogi aż stopniowo zaczęła poznawać, że świat jest ciekawy i warto się oderwać by coś niuchnąć;) Potrafiła się na chwilę wyluzować ale tylko gdy plac zabaw był pusty (zimą). Potem przyszła wiosna i dzieci, mamusie, migracje na ogródki... masakra. Zaczęłam z nią po prostu siedzieć na środku łąki i jak trochę odpuściła wyciągałam zabawkę (najpierw nauczyłam ją zabawy w domu). I tak co kilka dni siadałyśmy bliżej placu zabaw aż doszłyśmy do tego, że mogła się bawić na łące bez względu na to co działo się na placu. Ale tolerancja dotyczyła tylko tego konkretnego miejsca. Powrót do domu chodnikiem- znów masakra i tak codziennie. Ze skupieniem uwagi mam problem nawet w domu- każdy najmniejszy odgłos powoduje odwrócenie głowy i nasłuchiwanie. Na dworze nie ma szans ( na razie) i jest jeszcze jeden problem- ona nie bierze smaków w miejscach gdzie są ludzie- nawet jak stoimy daleko od nich lęk jest zbyt silny, na zabawkę też nie zwraca uwagi. Cała sztywnieje i głowa chodzi jej na wszystkie strony.
ALe osobiście bardzo gratuluję Paulix!! Super, że ci się udało psiaka tak zsocjalizować. Jeśli chodzi o klatkę schodową to lepiej jest jak po prostu mijamy się z człowiekiem . Kiedyś się wycofywałam ale to jeszcze bardziej upewniało ją, że tam jest niebezpiecznie. Ona bez względu na to czy ktoś tam jest czy nie jest wystraszona a jak trzeba to się z człowiekiem minie ( o ile wiem, że da radę- bo jak idzie ktoś z wielkim koszem zakupów i hałasuje to czekam aż przejdzie)
Będę próbowała z przystankiem ale najpierw ćwiczymy skupianie w domu, może do wiosny dojdziemy do przystanku. Pójdziemy na głodnego i wezmę pasztet!

Link to comment
Share on other sites

Pasztet jest świetny, bo nawet jeżeli pies nie chce smakołyków, to wie że dostał nagrodę :D Ja bym dała psu kilka minut na oswojenie się z sytuacją. Skoro przy tym placu zabaw były tak dobre efekty, to ja bym próbowała tą samą metodą inne miejsca. Ewentualnie jak sytuacja zacznie się powtarzać, zaczęłabym od zera codziennie to miejsce zmieniając. Dobrym sposobem jest też skupienie uwagi na psie zanim zobaczy człowieka - czyli np. jak ktoś wchodzi do sklepu, to ty stajesz spory kawałek dalej i już podajesz suce przysmaki, nieprzerwanie. Nawet jak zauważy człowieka, to jest duża szansa, że wpadnie w rytm i nie zainteresuje się odchodzącym człowiekiem. Potem bym zwiększała czas pomiędzy smakołykami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']Dla psa z silnymi lękami, stanie w miejscu zwiększa lęk. Lepiej jest chodzic jak najwiecej w rózne miejsca[/QUOTE]

To prawda. Staram się chodzić bo ona nie potrafi stać. Czekanie oznacza, ze trzeba wypatrywać niebezpieczeństwa bo nie ma się czym zająć. Ale czasem trzeba gdzieś się zatrzymać- to ćwiczymy czasem w spokojnych miejscach. Np. na ławce z dala od ludzi- jak widzę, ze lęk zmienia się w niewielki niepokój to daję jej gryzaka- śmierdziela. Z czasem nauczyła się nim zajmować zamiast otoczeniem ale na razie w miejscach spokojnych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Paulix'] jak ktoś wchodzi do sklepu, to ty stajesz spory kawałek dalej i już podajesz suce przysmaki, nieprzerwanie. [/QUOTE]
Nie ma szans. Ona nie bierze przysmaków na zewnątrz. Nawet doszło do tego, że jak jest wyluzowana i chcę ją nagrodzić smakiem to zaczyna się denerwować, bo smak oznacza, że ktoś nadchodzi. Czasem zjada ale najczęściej wypluwa...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']A co masz za psa? I ćwiczysz gdzies agility z nim, bo masz w avatarze psa skaczacego?[/QUOTE]
Moja suka to adopcyjny mix nie wiadomo czego;) a skacze fantastycznie- agility ćwiczymy same- pakuję przeszkody (samoróbki) do bagażnika i jedziemy na łąkę. I co ciekawe nie boi się prawie żadnych przeszkód. Na palcu agitity bez problemu przeszła miękki tunel, huśtawkę, kładkę... przestraszył ją tylko czarny zakręcony tunel, ale jak go wyprostowałam to przeszła jak strzała... Tylko że pracować może tylko w miejscach bezpiecznych- czyli bezludnych...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Paulix']Skoro gryzak pomaga, to użyj gryzaka. Co do tych smaczków: a próbowałaś odkręcić te smaczki w spokojnych miejscach?[/QUOTE]

Gryzaki pomagają- zaopatrzyłam się w cały wór śmierdziuchów i staram się je ze sobą zabierać gdzie się da. W razie gdyby były potrzebne. Tylko zazwyczaj długo czasu trzeba żeby się nim zajęła... a smaki powoli odkręcam- to znaczy używam ich rzadziej, tylko kiedy jest wyluzowana. A jak się boi to się od niej odwracam i kompletnie ją olewam- to chyba najlepsza metoda na lękowca tylko że raczej nie spowoduje u niej pozytywnego skojarzenia z ludźmi, choć przynajmniej dzięki temu znacznie rzadziej zdarzają się ataki paniki...

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze później, jak mój pies przestał bać się ludzi i zachowywał się spokojnie, zdarzały mu się często takie sytuacje, że jak ktoś szedł niedaleko, to maksymalnie przykuwało to jego uwagę, i nie mógł się skupić. Odwracał głowę w drugą stronę i wpatrywał się z zaciekawieniem :D Wtedy uciekałam i wołałam. Na początku zanim się skapnął mogłam biec na koniec świata i jeszcze dalej :D Ale teraz wystarczy, że jak coś odwróci jego uwagę coś tam powiem i zrobię krok do tyłu, już mam przy sobie wpatrzonego psa :D

Link to comment
Share on other sites

Super, na prawdę gratuluję, bo wiem ile pracy trzeba włożyć w takiego psa. Mi na razie udaje się ją skupić na sobie tylko na chwilkę, ale przeczekuję te jej wpatrywanie się w stracha- ma dokładnie to samo- odwraca głowę i gapi się czasem minutę i cała jest przy tym sztywna- jak odwrócę jej uwagę to na chwilkę zerka na mnie ale za raz wraca do swojego celu...

Link to comment
Share on other sites

U nas takie zachowanie to i tak był moment przełomowy. Generalnie miałam psa, który w swoim życiu widział tylko dom, lecznicę i stałą ścieżkę spacerów, rzadko uczęszczaną przez inne psy i ludzi. Dlatego początki były naprawdę trudne - walka z każdym hałasem, stuknięciem, obcymi zapachami, zwierzętami, innymi psami (z którymi mój pies też nie miał kontaktu), z całym przerażającym światem. W sumie takie całe odkręcanie, zajęło nam jakieś trzy lata. Jak pierwszy raz poszłam na zajęcia agility, - a raczej na tor do użytku własnego - mój pies szedł przed siebie i nie był w stanie ocenić, co się dzieje wokół niego. I właśnie to skupienie, to był taki przełom. Mogę Cię pocieszyć, że u nas potem szło naprawdę z górki, bo zanim to osiągnęłam, mój pies nie mógł ze mną wyłapać żadnego kontaktu. Sama byłam w szoku, bo przez pierwszy rok było tragicznie, potem przez pół roku nastąpił ogromny przełom - mój pies umiał pracować na kontakcie, skupiał się na poleceniach - jakiś rok temu mój pies nie był w stanie dostrzec rzuconej piłki na pustym placu - jak w wakacje chodziliśmy na agility mój pies w grupie psów i ludzi nakręcał na się na zabawki, szczekał, ignorował inne psy, i po raz pierwszy zaczął się sam bawić :multi: Więc powodzenia - najgorzej jest zawsze na początku :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za słowa pocieszenia:) Zawsze to wsparcie
Wiem, że najczęściej największym problemem psa jest jego właściciel a ja niestety czasem denerwuję się na moją sukę jak ona jest taka wystraszona. I ona na pewno to wyczuwa i boi się jeszcze bardziej. Ale po prostu czasem mnie wkurza jak przez cały spacer idzie z podkulonym ogonem i jej jedynym celem jest uciec stąd jak najdalej i jak najszybciej- i tak od opuszczenia mieszkania aż do powrotu...wrr...
Ale i nad tym pracuję- kilka głębszych oddechów i powtarzam sobie "mam normalnego psa..." choć czasem po prostu nie daję rady...
Mamy zamiar zacząć regularne treningi agility i może to trochę umocni jej charakter...
Piszesz 3 lata.... jakoś muszę to przetrwać;) zobaczymy ile potrwa to u nas. Na razie mam ją 11 miesięcy i jest na pewno o niebo lepiej niż na początku ale i tak mało znośnie...
Dzięki jeszcze raz- jak będę miała jeszcze jakieś konkretne pytania to będę pisać bo widzę, ze chyba trochę podobne mamy zmagania...
Pozdrawiamy
P.s. A we wtorek sterylka

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni'][B]LucynaCaffe[/B] ja bym Ci radzil poszukac porad u profesjonalisty, to pewnie za trzy lata i Ty i pies juz dawno nie bedziecie pamietac, ze taki problem w ogole istnial.[/QUOTE]

To zależy co rozumiesz przez problem - mój pies z lękliwością poradził sobie znacznie szybciej, niż te trzy lata - po pierwszym roku intensywnej pracy już był opanowany - natomiast te trzy lata to była nauka pracy z psem, nauka motywacji, praca nad wszystkimi szczegółami, tak że mogę powiedzieć, że mam teraz fajnego, chętnie współpracującego psa :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni'][B]LucynaCaffe[/B] ja bym Ci radzil poszukac porad u profesjonalisty, to pewnie za trzy lata i Ty i pies juz dawno nie bedziecie pamietac, ze taki problem w ogole istnial.[/QUOTE]

Profesjonalistów już się głowiło nad moim psem czterech przez ostatni rok, wkrótce będę się widzieć z kolejnym...hmm.. na razie niewiele zdziałali...

Link to comment
Share on other sites

Pewność siebie myślę, że przyjdzie z czasem. Sam lęk do ludzi już jest powodem jej niepewności i trudno wymagać od psa z lękami, żeby był pewny siebie. Najpierw zajęłabym się lękiem przed ludźmi, już taka praca to praca nad pewnością.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LucynaCaffe']Moja suka to adopcyjny mix nie wiadomo czego;) a skacze fantastycznie- agility ćwiczymy same- pakuję przeszkody (samoróbki) do bagażnika i jedziemy na łąkę. I co ciekawe nie boi się prawie żadnych przeszkód. Na palcu agitity bez problemu przeszła miękki tunel, huśtawkę, kładkę... przestraszył ją tylko czarny zakręcony tunel, ale jak go wyprostowałam to przeszła jak strzała... Tylko że pracować może tylko w miejscach bezpiecznych- czyli bezludnych...[/QUOTE]

Znajoma ma kilka przeszkód mieszka jakos tak w Strzegomiu. Moze bys sie dołaczyła do nie. Szukaj ja na forum mopomania. Ma briarda Bona. Ma duzy ogródek i ma tam przeszkody. Daleko nie masz a moze byłoby Wam raźniej

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LucynaCaffe']Profesjonalistów już się głowiło nad moim psem czterech przez ostatni rok, wkrótce będę się widzieć z kolejnym...hmm.. na razie niewiele zdziałali...[/QUOTE]

To moze nalezaloby upublicznic nazwiska tych profesjonalistow, zeby ludzie z problemowymi psami omijali ich z daleka. Swoja droga - niezle skupisko fachowcow tam macie ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']To moze nalezaloby upublicznic nazwiska tych profesjonalistow, zeby ludzie z problemowymi psami omijali ich z daleka. Swoja droga - niezle skupisko fachowcow tam macie ...[/QUOTE]

To nie do końca tak
Lęki mojego psa najbardziej widoczne są w miejscu zamieszkania. Jak jechałam z nią na konsultacje (a nie było to tylko w tym regionie;) ) to może była zmęczona podróżą, poza tym zawsze była w towarzystwie innych psów (co jest czynnikiem likwidującym większość lęków) i jakoś nie do końca pokazywała swoją prawdziwą stronę. Była zaniepokojona, ale raczej nie było widać problemu jaki opisywałam. Więc w sumie nie bardzo było co konsultować. Trzeba by chyba ściągnąć specjalistę na miejsce albo zamontować kulę szpiegulę;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']Znajoma ma kilka przeszkód mieszka jakos tak w Strzegomiu. Moze bys sie dołaczyła do nie. Szukaj ja na forum mopomania. Ma briarda Bona. Ma duzy ogródek i ma tam przeszkody. Daleko nie masz a moze byłoby Wam raźniej[/QUOTE]

Dzięki:)
Znalazłam Asiulinkę z Wałbrzycha z Bono. O nich chodzi?
Na razie muszę plany agilitowe odstawić bo we wtorek sterylka, a potem zobaczymy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LucynaCaffe']To nie do końca tak
Lęki mojego psa najbardziej widoczne są w miejscu zamieszkania. Jak jechałam z nią na konsultacje (a nie było to tylko w tym regionie;) ) to może była zmęczona podróżą, poza tym zawsze była w towarzystwie innych psów (co jest czynnikiem likwidującym większość lęków) i jakoś nie do końca pokazywała swoją prawdziwą stronę. Była zaniepokojona, ale raczej nie było widać problemu jaki opisywałam. Więc w sumie nie bardzo było co konsultować. Trzeba by chyba ściągnąć specjalistę na miejsce albo zamontować kulę szpiegulę;)[/QUOTE]

W takim razie byc moze problem lezy w Tobie, w tym jak sie zachowujesz, jakie komunikaty jej wysylasz? To moglby ktos ocenic.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...