Opal Posted April 19, 2008 Share Posted April 19, 2008 [I]W pewnym sensie były dla siebie jak siostry... znalazłam je na szczury.org u dziewczyny, której niestety szczury się rozmnożyły i wyszło jej to spod kontroli... [/I][B]Astra [/B]- kapture/aguti - słodkie stworzenie, niezwykle ciekawskie i ruchliwe, które chętnie poszłoby pozwiedzać ale jeszcze chętniej posiedziało w kapturze bluzy [B]Rubin [/B]- husky/kremówka - bardzo stonowana, spokojna samiczka, która była szefową, lubiła zwiedzać za młodu (choćby wycieczka pod szafę), ale tak zawsze była damulką i księżniczką, a gdy Astra wyszła gdzieś bez jej zgody to dawała siostrze przez łepetynkę Tak jeszcze nie tak dawno temu było w mojej wielkiej, nowej jeszcze klatce... jednak stało się... po operacji guza Rubin żyła trochę dłużej i bez bólu, ale Astra miała problemy... coś z płucami... pewnie jakiś nowotwór... męczyła się... przez wiele dni podawaliśmy jej leki i kilka razy dziennie sama ją karmiła i poiła... ale niestety.. gdy już myśleliśmy, że się poprawia okazało się, że ma uszkodzone nerwy... drgawki miotały nią tak strasznie, że rankiem w sobotę, gdy zauważyłam, co się dzieje pobiegłam do mamy Supergogi z zapłakanymi oczami i pamiętam, że powiedziałam jedno: "Szczur mi na rękach umiera" Powiedziałam to jedno, krótkie zdanie pokazując mamie Astrą i to wystarczyło... już po kilku minutach byłyśmy ubrane, a w następnych byłyśmy w klinice weterynaryjnej na Orła u pani doktor Pomianek... cały czas Astrę trzymałam... nawet gry pani doktor ją usypiała... dziwne bo płakać zaczęłam dopiero w domu... wtedy też zdałam sobie sprawę, że malutka odeszła... przypomniałam też sobie starą szczurkę Opal... Jakiś czas później Rubin zrobiła się bardzo markotna, nie chciała jeść, zrobiła się osowiała... jej oczy i nos prawie znikły pod czerwoną wydzieliną, mimo leków... po niedługim czasie i ona wylądowała u doktor Pomianek i ona również została uśpiona na moich rękach Teraz obie "siostry" spoczywają na zielonej łączce obok siebie i znów są razem... pan doktor, który wycinał Rubin guza powiedział: [I]"Widocznie rozłąka była zbyt bolesna i Rubin nie chciała żyć dalej bez Astry..." [/I]Nigdy ich nie zapomnę... tak jak mojej Sheaby (laboratoryjnej) i Opal (husky)... każdy szczur coś do tego domu wnosi, a wychodząc zabiera bardzo wiele... Zawszę będę pamiętać o moich maleństwach... zarówno tych, które przeminęły, jak i tych, które są obecnie... [CENTER][B]['][/B] - dla Rubin [B]['] [/B]- dla Astry [B]['][/B] - dla Sheaby [B]['] [/B]- dla Opal [/CENTER] [I][B]Żegnajcie...[/B][/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted April 19, 2008 Share Posted April 19, 2008 Współczuję :-( Biedne kochane ogoniaste... ['][']['] U nas też odeszła w nocy szczurcia- nawet nie zdążyła mieć imienia- jakiś .... wyrzucił ją i jej rodzeństwo na działki, została pogryziona przez drapieżnika, operacja nie pomogła.... :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted April 19, 2008 Share Posted April 19, 2008 Nasze kochane małe dziewczynki. Lizały ręce gdy wkładałam do klatki. Kochały ludzi, nigdy nie ugryzły. Przytulaste, piekne i zakochane w sobie i w swojej pańci Opal szczurzynki. Bardzo was brakuje, bardzo!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.