danka1234 Posted July 14, 2008 Posted July 14, 2008 Najwazniejsze ze wszystko w porzadku,czekam zatem na te ciekawe ujęcia Guzika z Duśką,może akurat upolujesz jakies ciekawe csenki. Quote
GameBoy Posted July 14, 2008 Posted July 14, 2008 czekamy ciotka na fotorelacje, wymiziaj Guziczka za uszkiem Quote
shirrrapeira Posted July 16, 2008 Posted July 16, 2008 A ja dzisiaj mialam przyjemnosc ponac Guziczka i pania Guziczka. Psiaczek cudowny, taka przylepa. Jak Go glaskalam to ogonek krecil sie niesamowicie, wdrapywal mi sie na kolanka a jak siedzialam z nim na ziemii to przytulal sie i zasypial blogo. Sliczny psiaczek, pozdrawiam serdecznie... Quote
Selenga Posted July 16, 2008 Posted July 16, 2008 No nie da się ukryć, że Guzik wykorzystał sytuację na maxa :) Najchętniej to on by spod miziającej ręki nie wychodził, gdyby mógł to by cły dziń spędził na przytulaniu się. I pomyśleć, że on jeszcze 4 miesiące temu wogóle nie wiedział jak wygląda głaskanie, drapanie za uszkami i po brzuszku... A tak Guzik "walczy" z "atakującą" Duśką, która nie czuje żadnego respektu i nawet fikołki przez niego robi: [IMG]http://www.egonet.pl/dogo/guzik3498.jpg[/IMG] [IMG]http://www.egonet.pl/dogo/guzik3495.jpg[/IMG] A tak odpoczywa: [IMG]http://www.egonet.pl/dogo/guzik3477.jpg[/IMG] Quote
danka1234 Posted July 17, 2008 Posted July 17, 2008 Są foteczki :multi: Duśka z Guzikiem chce się widać bawić ale Guzik chyba raczej nieskory do zabawy coś jakby ząbki szczerzy? Quote
Selenga Posted July 22, 2008 Posted July 22, 2008 Zawsze do tej pory miałam w domu tylko jednego zwierzaka, po raz pierwszy mam dwa. I to jest fantastyczna sprawa. Obserwowanie relacji pomiędzy zwierzakami jest lepsze niż telewizja czy cokolwiek innego. Guzik po przyjeździe do nas czuł się raczej niepewnie i bardzo, bardzo się starał żebym go polubiła. Praktycznie nie mogłam się do Dusi nawet odezwać bo już Guzik leciał i się pchał pod rękę albo na kolana. Najzwyczajniej w świecie się przepychał po prostu. Duśka za to na początku była obrażona ale tez trochę zaciekawiona, a potem bardzo chciała się z Guzikiem zaprzyjaźnić. Guzik udawał, że jej nie widzi albo uciekał kiedy ona zaczynała się przymilać. Ja ze swojej strony starałam się żeby pieszczotki były rozdawane równo i najczęściej mizianko odbywało się na dwie ręce - jedna miziała i miętoliła Duśkę, druga Guzika. Co oczywiście oznaczało, że zwierzaki leżały obok siebie i chciał nie chciał kontakt musiał być. Ale już na bezpośrednie zaczepki Dusi Guzik w końcu zaczął reagować warczeniem i kłapaniem zębami. Duśka co prawda w zabawach bywa niedelikatna i zdarzało się, że zanim na nią warknął, to go zdążyła ugryźć w łapę. Wtedy Guzik podnosił lament jakby co najmniej próbowała go uśmiercić. Duśka jednak była bardzo zdeterminowana i zastosowała metodę korupcyjną. Zorientowałam się o co chodzi dopiero za drugim razem. Otóż Dusia dostaje mięsko i suchą karmę. I na ogół mięsko zjada w całości, ale czasami ma za dużo i zawsze to zostawiała. Któregoś dnia zobaczyłam, że Dusia z kawałkiem mięska w pyszczku zeskakuje ze stołka i pędzi do pokoju. Nigdy wcześniej tego nie robiła. Oczywiście Guzik poleciał za nią. Domyśliłam się, że jej ukradł ten kawałek jak tylko go gdzieś położyła. Ale kiedy Duśka powtórzyła ten sam numer, to już z ciekawości też poszłam za nią. I zobaczyłam, że Duśka kładzie mięsko na podłodze w pokoju i czeka spokojnie aż Guzik je zje. Inaczej mówiąc ona to mięsko wynosiła DLA GUZIKA. Ta metoda poskutkowała - Guzik pozwolił jej wskakiwać sobie na grzbiet, łapać za ogon i traktować jak przeszkodę do skakania. Jednocześnie przestał się tak bezczelnie pchać pod ręce kiedy ja zagadałam do Dusi, albo kiedy Duśka przychodziła do mnie na ręce. Oczywiście dalej się przepycha kiedy jest pora na oficjalne mizianko, ale to jest tak jakby przekomarzanie się z Dusią a nie walka o pozycję, bo kładzie się brzuchem do góry dopiero wtedy, kiedy Duśka też się do nas przyłączy. Dusia jest jednak kobieta nowoczesna i jak coś chce, to dopnie swego. Pod koniec ubiegłego tygodnia, pod wieczór, Guzik zaczał mnie bardzo natarczywie o coś prosić. Wyraźnie nie chodziło mu o mizianko bo wtedy inaczej zupełnie się przymila. Oczywiście moja reakcja była standardowa - pies prosi a jest najedzony, więc idziemy na spacer. Guzik oczywiście się bardzo ucieszył kiedy mu zakładałam obróżkę, ale nie leciał wcale tak od razu do drzwi. Ponieważ zawsze przed wyjściem z domu sprawdzam co robi kotka i gdzie jest, zaczęłam sprawdzać jak zwykle. Ale kotki nie bylo w żadnym z jej zwykłych, ulubionych miejsc. Z lekka zaniepokojona zaczęłam ją wołać. Nie żebym się bała, że zginęła - nie było takiej możliwości. Ale wolałam wiedzieć co jej strzeliło do głowy i czego mogę się spodziewać. I ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu zobaczyłam, że Dusinka podnosi się w guzikowym koszyku. Po prostu zajęła jego kosz do spania. I wygląda na to, że Guzik wcale nie dlatego mnie molestował, bo chciał wyjść na spacer, tylko chciał żebym interweniowała. Przez dwa następne dni rzeczywiście kilka razy wyciągałam Duśkę z guzikowego koszyka żeby chłopak mógł spokojnie iść spać. Ale stwierdziłam, że to bez sensu - oni muszą sami ustalić wzajemne relacje i ja nie powinnam się wtrącać, przynajmniej dopóki nie dochodzi do bójek. I nie da się ukryć, że był to dobry pomysł. Guzik kombinował co tu zrobić jak mu Duśka zajmuje koszyk i w końcu wymyślił - zajął jej ulubiony fotel. Tego Dusinka chyba nie przewidziała bo się wkurzyła, wskoczyła na fotel i próbowała Guziczka przepędzić. Ale się nie dał, więc cóż jej pozostało - poszła do koszyka. I teraz tak jest, jak jedno zajmuje koszyk to drugie fotel. A w niedzielę nastąpił przełom w relacjach zwierzaków - Guzik odpowiedział na zaczepki Dusi, przyjął postawę do zabawy, poskakali trochę wokół siebie i na koniec odstawili małą gonitwę po mieszkaniu, przy czym wyglądało to trochę inaczej niż standardowo pokazują bajki, bo to pies uciekał a kotka go goniła. Takie zabawy odbywają się teraz conajmniej raz dziennie, a w nocy zwierzaczki śpią zgodnie w nogach mojego tapczanu przytulone do mnie i do siebie. Jeszcze trochę i będą pewnie razem spali w koszyku. Quote
Selenga Posted July 22, 2008 Posted July 22, 2008 i jeszcze kilka fotek Dusinka w guzikowym koszyku: [IMG]http://www.egonet.pl/dogo/dusia3508.jpg[/IMG] Guzik wcina obiadek (to jest klatka wycięta z filmiku, dlatego mniejsze i gorszej jakości) [IMG]http://www.egonet.pl/dogo/jedzonko.jpg[/IMG] Został w misce sam makaron - nie będę jadł! [IMG]http://www.egonet.pl/dogo/guzik3505.jpg[/IMG] układamy się do spania - oczywiście na tapczanie pańci :) [IMG]http://www.egonet.pl/dogo/guzik3510.jpg[/IMG] [IMG]http://www.egonet.pl/dogo/guzik3511.jpg[/IMG] Quote
GameBoy Posted July 22, 2008 Posted July 22, 2008 śliczne zwierzaki, co do wczesniejszego postu zgadzam sie, ze nalezy miec przynajmniej dwa zwierzaki :p Quote
danka1234 Posted July 23, 2008 Posted July 23, 2008 Selengo,dziekuje za taka obszerną relacje,przeczytałam kilka razy,tak miło mi się czytało.Straszne się cieszę że wszyskto tak dobrze sie u Was układa,oby tak było zawsze. A swoją drogą to niewiadomo które z nich sprytniejsze,Duska czy Guzik,jedno cwańsze od drugiego :loveu: Jeszcze trochę a razem będa spali w tym koszyku. Quote
Selenga Posted July 23, 2008 Posted July 23, 2008 Na razie Guzik zajął na stałe fotel Dusi i warczy na nią jak próbuje na fotel wskoczyć. Ona się złości okropnie i próbuje go przepędzić, ale teraz to on już jest pewny siebie i nie daje się. Więc Dusia przeniosła się na kanapę. Ciekawe czy Guzik ją z tamtąd też będzie próbował wygryźć. Ale chyba ją lubi, bo jak wracamy ze spacerku, to macha na nią ogonkiem równie entuzjastycznie jak na ulubione sąsiadki :) Quote
GameBoy Posted July 28, 2008 Posted July 28, 2008 ciotka co tam u Guziczka? prosimy wymiziać od nas :loveu: Quote
Selenga Posted July 28, 2008 Posted July 28, 2008 Guziczkowi jest gorąco :D Śpi sobie w przeciągu. Duśka też leży jak skórka z kota, nawet w nocy się do nas nie przytulała tylko spała na szafce bo tam najbardziej wieje z okna. Byliśmy oczywiście w weekend na działce i Guzik wrócił wymeczony maksymalnie bo nie dość że upał, to jeszcze chłopak ma teraz na działce kumpla - ponad półroczny szczeniak sąsiadów. A jak wiadomo półroczny szczeniak jest nieczuły na gorąco i odporny na zmęczenie. Dzieciak jest troszkę większy od Guzika więc tarmosili się, przewalali i wogóle bawili pięknie. Tylko z gonitwami było gorzej, więc przeważnie Guzik leżał sobie na trawie, a malec robił kółka, ósemki i inne figury wokół Guzika. Trawnik równo stratowany :) Ale ostatnio Guzik zaczął być nieposłuszny na spacerach. Leci gdzie chce, nawet się nie obejrzy na wołanie czy gwizdanie, a powiedziałabym nawet że wręcz przeciwnie - jak ja się zbliżam w jego kierunku, to tym bardziej leci w przeciwną stronę. Może mu jakieś suczki pachną na trawnikach? Takie ganianie się trwa do czasu aż się zmęczy. Wtedy gwałtownie odzyskuje słuch i wraca do mnie. Ale co się nadenerwuję, że poleci gdzieś i nie będzie umiał wrócić, to się nadenerwuję. On zresztą wogóle strasznie leci do innych psów i to dowolnego rozmiaru. Jak zobaczy innego czworonoga to już zupełnie nic innego go nie interesuje i mogę go wołać, gwizdać do woli. Jak zwierzak jest nietowarzyski to trwa to chwilę, ale jak się trafi jakiś wesoły a właściciel ma czas, to koniec - bez smyczy się nie obejdzie. Quote
GameBoy Posted July 28, 2008 Posted July 28, 2008 oj ciotka, rzeczywiscie chyba bez smyczy się nie obejdzie, żeby znowu nie było takiej historii, że pół osiedla będzie go ganiało łącznie z ochroną :eviltong: moje zwierzaki też ledwo żywe od upału :shake: Quote
Selenga Posted July 28, 2008 Posted July 28, 2008 [quote name='GameBoy']oj ciotka, rzeczywiscie chyba bez smyczy się nie obejdzie[/quote] No i tu jest niestety problem... Na szczęście jeszcze za nim nadążam i z oka go nie tracę, więc tylko muszę doczekać aż się zmęczy. Chociaż dzisiaj po południu znowu jakby miał lepszy słuch bo od razu zawrócił jak go zawołałam i grzecznie szedł tam gdzie ja chciałam a nie tam gdzie on chciał. Obawiam się, że to jednak jest suczka z cieczką bo on takiego amoku dostaje tylko w niektórych rejonach naszego osiedla. Quote
danka1234 Posted July 31, 2008 Posted July 31, 2008 Oj Guziczku,a już sie cieszyłam że wszystko ok. To moze kastrowanko Guzikowi trzeba zafundować,aby skończył z ucieczkami. Quote
Selenga Posted August 1, 2008 Posted August 1, 2008 E, nie, tak wogóle to wszystko jest OK :) Tak właściwie to nawet nie są ucieczki, to chyba ja bardziej jestem przewrażliwiona. Źródło jego "głuchoty" się potwierdziło - rzeczywiście to była suka z cieczką. Mieszka w jednym z sąsiednich bloków, a że wszyscy Guzika tu znają i lubią, więc bardzo szybko zostało zlokalizowane miejsce gdzie nasz Casanova biega. Raz trafiliśmy też tak, że panna była na spacerze i wszyscy mieli niezłą zabawę, ponieważ Guzik i Sonia stanowią prześmieszną parę jako że Guziczek jest malutki a Sonia to bardzo duży owczarek niemiecki długowłosy. Nasz amant sięga jej mniej więcej do kolan i nawet jak się wspina na tylne łapki to ma problem żeby jej do grzbietu sięgnąć. Chodzimy teraz na spacery w inną stronę i okazało się, że nawet jeśli Guzik odbiegnie gdzieś dalej, to jak mnie nie widzi to zaraz wraca pod blok - czasem ja nie nadążam za zmianą lokalizacji i ja idę z jednej strony bloku a on z drugiej, spotykamy się pod klatką. Czyli już wie gdzie mieszka, a jak trafi pod blok, to gdyby mnie przypadkiem nie było pod blokiem, na pewno go sąsiedzi albo ochrona dostarczą pod drzwi mieszkania. Oczywiście jeśli będzie się co chwila zakochiwał i latał po osiedlu, to zastosuję metody radykalne, pewnie i tak trzeba będzie się na to zdecydować w końcu. Ale na szczęście to nie jest pilna sprawa bo suk niesterylizowanych w okolicy jest niewiele, 2 czy 3 chyba, superrasowe, hodowlane. Quote
Selenga Posted August 8, 2008 Posted August 8, 2008 My też pozdrawiamy :) Znowu muszę pożyczyć aparat bo koniecznie trzeba pokazać jak się Guzik z Dusią zaprzyjaźnił. Jeszcze nie śpią w jednym koszyku co prawda i nawet Duśka się złości kiedy Guzik zajmuje jej fotel, ale pięknie się bawią razem. Dusia łazi i skacze po Guziku, oboje wywalają się do siebie brzuszkami do góry, ganiają się po mieszkaniu (a mają gdzie, bo mieszkanie duże), no i wogóle ładnie się kotłują w zabawie. Guzik często ustawia się tyłem do Dusi i macha jej przed noskiem ogonem, a kicia swietnie się wtedy bawi. Co prawda czasem Guziczek tak energicznie tym ogonkiem macha i tak blisko kotki staje, że Dusince tylko główka odskakuje. Ale z drugiej strony jak się rozbawią to ta mała pirania potrafi ciut za mocno ząbki zacisnąć i wtedy Guziczek się na nią złości. Najbardziej rozczulające są ich powitania na przykład po spacerku Guzika, albo po naszym powrocie z działki - Guziczek wtedy bardzo radośnie macha ogonkiem i liże pyszczek Dusi, a Dusi często zdarza się podejść do leżącego Guziczka i lizać go w ucho. Rano tez się tak witają na dzień dobry, a potem oboje zabierają się za budzenie mnie - łażą po mnie, przytulają się, ściągają koc i domagają się przytulania i miziania. W zasadzie to ja nie miałabym nic przeciwko takim metodom budzenia, tylko dlaczego o 6 rano? A poza tym to Guziczek: - lata sobie gdzie chce, kiepsko się słucha na spacerkach, ale zawsze przybiega na gwizdanie i zawsze wraca pod dom jeśli mnie nie widzi przez chwilę (na szczęście jego ulubione miejsca to dwa sąsiednie podwórka gdzie nie ma ruchu samochodowego) - zrobił się wybredny jeśli chodzi o jedzenie, jak dostanie chlebek z masełkiem to masełko wylizuje, ale chlebek już mu nie odpowiada :) - ma to swoje dobre strony bo nie zbiera śmieci na podwórkach - ciuteczek przytył - nie ma sadełka oczywiście, ale zebrał mu się taki "kołnierz" z zapasami - ma pięknie błyszczącą mięciutką sierść - dzisiaj po raz pierwszy zostawił mnie w kuchni i poszedł sobie sam położyć się w koszyku, do tej pory chodził za mną jak cień i nie było mowy żeby mnie z oczu spuścił, widocznie już się nie boi, że mu się gdzieś zagubię - dalej jest zazdrosny i nawet zdarza mu się wypchnąć Dusię spod moich rąk przy dopieszczaniu i mizianiu Quote
danka1234 Posted August 9, 2008 Posted August 9, 2008 Cudownie że tak Wam się wspólnie dobrze żyje a czy Guzik zostaje juz grzecznie w domu czy dalej szczeka zostawiony sam? Quote
Selenga Posted August 9, 2008 Posted August 9, 2008 Właściwie to nie wiem :) Dokładnie to wygląda tak, że jak wychodzę i mu mówię, że zostaje, to jest bardzo nieszczęśliwy, ale już się nie pcha do wyjścia, tylko siada w przedpokoju i ma obrażoną minę. Po moim wyjściu zaczyna szczekać, więc ja wracam i grożę mu palcem, wtedy przestaje. Zamykam drzwi i idę do windy a wtedy on znowu zaczyna szczekać, ale jak już zjadę na dół to go na ogół nie słyszę i potem jak wracam to też go nie słyszę. Pod warunkiem oczywiście, że nie jadę gdzieś samochodem, bo jak tylko podjadę na parking pod domem to wtedy go słyszę. Tylko nie wiem czy on zaczyna szczekać kiedy usłyszy samochód czy szczeka cały czas. W każdym razie sąsiedzi się nie skarżą. Quote
Selenga Posted August 9, 2008 Posted August 9, 2008 [quote name='GameBoy']zazdroszcze sasiadow :oops::eviltong:[/quote] Wiesz, u mnie na piętrze to jest 1 rodzina pracująca+studiująca, 1 rodzina latem często w plenerze+dogomaniaczka i 1 pracoholiczka. Niżej i wyżej też sami pracujący. A Guzik zostaje w domu praktycznie tylko w godzinach pracy, więc nie ma komu przeszkadzać :) Poza tym blok nie jest specjalnie akustyczny. No ale muszę coś z tym jego szczekaniem zrobić. Tylko nie mam pomysłu... Quote
danka1234 Posted August 9, 2008 Posted August 9, 2008 I ja tez nie mam pomysłu tymbardziej ze od pół roku zastanawiam sie co zrobic z wyciem i jeszcze nic nie wymysliłam,Tofik jak wył tak wyje,jedyny pomysł jaki mi przychodzi do głowy to przyzwyczaic do tego sąsiadów ale szanse marne. Quote
Selenga Posted August 10, 2008 Posted August 10, 2008 [quote name='Olena84']Jak to sąsiedzi się nie skarżą?:x ;)[/quote] O! nic nie mówiłaś ostatnio :p Beata twierdzi, że go nie słyszy (no bo niby jak ma słyszeć jak jest w pracy ciągle) Z góry i z dołu też nic podobno nie słyszą. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.