Jump to content
Dogomania

Ucieczki do innych psów


M&T

Recommended Posts

[quote name='monika-lucky']Nie uwazam, zebym miala problemy wychowawcze z nim bo jak na fakt iz jest z nami od 3 mies i tak juz wiele się nauczył. Jedynym problemem jaki jest to wlasnie odwoływalnosc gdy leci do innego psa. I uwazam, ze i ten problem zwalczymy. Wiec nie oceniaj mnie za fakt posiadania psa rasy husky bo stereotyp, ze sa to psy ktorych sie ze smyczy nie spuszcza jest durny. Znam mnostwo huskych ktore chodza bez smyczy bo o ile ta rasa faktycznie jest podatna na pogon za zwierzyna czy tez maja charakter bardzo indywidualistow o tyle uwazam, ze te psy DA SIĘ wychowac jak wszystkie inne. I trochę smiac mi się chce jak ktoś mowi, ze husky to pies ktorego sie ze smyczy nie spuszcza.[/QUOTE]

A gdzie ja cię w poprzednim poście oceniłam czy napisałam, że husky nie puszcza się ze smyczy, bo to taka rasa? Napisałam tylko, że [U]niektóre osobniki tej rasy, szczególnie w mniej doświadczonych rękach[/U], nigdy nie dają się opanować na tyle, żeby można było bezpiecznie spuścić je ze smyczy na osiedlu między psami, czy przy lesie.
Też znam husky, który daje się odwołać bez problemu nawet w lesie (aczkolwiek tylko jednej osobie) - ale są i psy tej rasy, które się nie dają mimo pracy. Husky to pies jak pies, ale też husky to nie owczarek i psu latami posłusznemu można nagle wziąć górę instynkt i tyle go zobaczysz; zajrzyj do działu "Zaginione psy", zabawne, że znaczna część to husky i malamuty, prawda? To nie jest tak, że nie spuszcza się husky ze smyczy. Nie spuszcza się z niej psa nieodwoływalnego w miejscu gdzie są inne psy, samochody, ludzie. Odwołanie to najbardziej podstawowa rzecz jakiej trzeba nauczyć psa - nic się nie stanie jeśli pies krzywo siada na polecenie czy nie umie idealnie chodzić przy nodze - brak odwołania to już problem zagrażający samemu psu i otoczeniu, i nie wiem jak można pisać, że pies jest wychowany i nie ma z nim problemu, skoro gdy widzi innego psa, nie reaguje na przywołanie...
Skoro wiesz lepiej i z psem ćwiczysz, to ćwicz dalej; mam nadzieję, że pies będzie miał szczęście i właściciele "najgroźniejszego psa na osiedlu" o którym pisałaś będą bardziej odpowiedzialni od Ciebie :roll:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 72
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie przemiawiają do mnie teksty o tym ze pieski muszą, chcą sie przywitać, wąchać, bawić. Drażni mnie beztroska objawiająca się tym że "moj pies jest taaaki posłuszny ale nic nie robie z tym, że podbiega do psów mimo, ze go odwołuję." Nic, powtarzam NIC na spacerach z psem nie wkurza mnie bardziej niż psy podbiegające do mojego ze wszystkich stron. Ostatnio moj pies raz olał moje "nie" kiedy chciał iść obwąchać się z jamnikiem. W moim odczuciu moim obowiązkiem było kupić 10 m linki, napchać kieszeń lepszymi smaczkami i wziąc się do pracy. O ile pracy nie zapsują mi psy podbiegające do Soccera... :angryy:

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

yamayka a nie lepiej zaczac pracowac w rozproszeniach?
Grupa innych psów to dobre tło do szkolenia, tak żebyś TY była ważniejsza od tych innych psów.

Większość ludzi ma psy DLA PRZYJEMNOŚCI i żyją ich życiem, zabawą itp, itd.
90% ludzi nawet nie wie, że istnieje coś takiego jak psi sport czy zawody...

Jestem jedyną osobą na prawdopodobnie całym osiedlu, która robi cokolwiek z psem w kierunku sportu.. to my musimy sie dostosować do ogółu a nie oni do nas. My jesteśmy inni, nie oni.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karilka']yamayka a nie lepiej zaczac pracowac w rozproszeniach?
Grupa innych psów to dobre tło do szkolenia, tak żebyś TY była ważniejsza od tych innych psów.

Większość ludzi ma psy DLA PRZYJEMNOŚCI i żyją ich życiem, zabawą itp, itd.
90% ludzi nawet nie wie, że istnieje coś takiego jak psi sport czy zawody...

Jestem jedyną osobą na prawdopodobnie całym osiedlu, która robi cokolwiek z psem w kierunku sportu.. to my musimy sie dostosować do ogółu a nie oni do nas. My jesteśmy inni, nie oni.[/QUOTE]

Nie zawsze się da pracować w rozproszeniach, kiedy inny pies siedzi twojemu na ogonie, i to dosłownie. Kiedy włazi na ciebie, szczeka, podgryza psa, chce się bawić, gryźć czy robi cokolwiek innego. Owszem, jestem w stanie zostawić psa i pies nie wstanie, kiedy inny do niego podejdzie, ale wielokrotnie mi się zdarza, że rzucam psu frisbee czy tam piłkę, a za nim biegnie całe stado, szczeka, podgryza i trąca łapami. W takich warunkach pies po prostu nie może pracować, nawet jak chce.

Myślę, że 99% uważa nas za "innych". Ale 50% z nich powie jaki mądry piesek, a 50% będzie próbowało Ci wmówić, że znęcasz się nad psem.

My mamy się DOSTOSOWAĆ? :crazyeye:
Poczułam się w tym momencie jakbym była jakimś odmieńcem... Czy ja łamię prawo, że mam się dostosować? To ludzie powinni szanować czyjąś pracę i nauczyć się, że nie każdy sobie życzy tego co oni, i każdy ma inne poglądy.
Nie rozumiem, czy jak podbiega do mnie pies, to mam mówić, że fajnie się bawi, bo tak uważa właściciel? :mad:
Ok, gdybym była graficiarzem, to bym się musiała dostosować do prawa i nie malować na murach. Ale co ja takiego robię, że mam się dostosować?

Link to comment
Share on other sites

Nie,Paulix. Musisz sie dostosować do ICH GŁUPOTY, nie do żadnego prawa.

Walka z takimi ludźmi jest jak z wiatrakami - pies dla ludzi, na ogół nie ma większej wartości i z tym TRZEBA SIE LICZYĆ.
Jednych "przeszkolisz" i będą zapinali psa na smycz na sam Twój widok a przyjdą inni i nie będą zwracali uwagi a do tego wyjdzie na to, że srasz do wlasnego gniazda bo wszelcy psiarze beda uciekali od Ciebie na druga strone parku.

Szkolenie psa (zwłaszcza takiego, który nie wygląda jak Szarik albo Cywil) to dla ludzi jedno wielkie Tabu i wielka zagadka.


Co do takiego upierdliwego przypadku, o którym piszesz w pierwszej części swojego postu - ja bym zapiela swojego na smycz i poprosila o odwolanie tego upierdliwego "bo mój piesek sie uczy".
Mój pies sam wytrenowal takie burki i doskonale wiedzą, ze nie warto gryźć w dupsko, kiedy on pracuje.

Link to comment
Share on other sites

Psiarze ode mnie nie uciekają póki co, mój pies jak biega luzem, to "wita" się z innymi psami, ale wtedy kiedy nie widzę, że przeszkadza to właścicielowi. Ja mam taki problem, że aktualnie pracuję z ośmiokilogramowym psem z agresją na tle lękowym, który nie zawsze może odgonić kilku dziesięciokilogramowego wilczura.
Ja nie mam zamiaru czekać, aż łaskawie - po dwudziestu minutach pies przestanie warczeć na mojego psa - po prostu krzyczę na właściciela, że ma go natychmiast zabrać. Nie sądzę, że psiarze będą mieli z tym jakiś problem. Raczej sami zrozumieją.
Nie chodzi tutaj o to, czy mój pies to śmieć dla nich, czy inne psy też, czy o cokolwiek innego - chodzi o to, że ja sama się boję, jak biegnie na mnie warczący kawał mięcha i nie zamierzam się dostosowywać. Jeżeli jakiś pies do mnie podbiega, i właściciel nie reaguje, to ja odchodzę w drugą stronę. Pies zazwyczaj idzie za mną i właściciel musi się nabiegać, żeby go złapać. Wspaniała lekcja i daje szybkie efekty.

Link to comment
Share on other sites

o matko i córko i nadal nie rozumiesz. Dostosowywać w sensie - wybaczać ludziom głupote, przewidywać ich glupote i chodzi tu o[U] prace.[/U] Nie wiem czy Ty pracujesz z psem sportowo ale tu chodzi właśnie o ten typ pracy, podczas której pies ma być w 100% skupiony i wykonywać polecenia lub uczyć sie czegoś nowego.

Ja sie nie spotkałam, zeby jakiś pies agresywny, bez kagańca szedł sobie chodnikiem bez kontroli i zaatakował któregoś z moich ale w takiej sytuacji na pewno ten właściciel bardzo żałowałby tego co zrobił

Link to comment
Share on other sites

Pracuje z psem sportowo.
Ci właściciele nie żałują. Pies warczy i kłapie zębami, a właściciel idzie dalej albo mówi, że on się tak bawi... Albo właściciela w ogóle nie ma.
Nie wiem jak ty pracujesz, ale ja bym nie mogła pracować, kiedy obok czai się jakiś pies, podbiega, powarkuje i szturcha mojego.
Mam wybaczać ludziom głupotę? Mam krzyczeć do nich, nic nie szkodzi, że pana pies rzucił się na mojego, a pan nie reaguje?

Link to comment
Share on other sites

Nie w ten sposób - po prostu nie pracować tam, gdzie chodza glupi ludzie. To cecha idiotów i do tego trzeba sie przyzwyczaić bo walczyc nie ma po co (tak jak pisalam - walka z wiatrakami).

Gdyby było jak mówisz - zlapalabym swojego za obroże i poprosila o zabranie psa. Jak byloby bezskuteczne(np. brak wlasciciela) poszlabym gdzie indziej i juz nie trenowala w tym miejscu (biorąc pod uwage innego psa niż mój - mojemu nie robi to róznicy, czy ktoś na niego szczeka, capie czy inaczej sie produkuje)

Link to comment
Share on other sites

Tyle, że ja - trenując psa sportowo - wybieram miejsca gdzie właśnie kręcą się ludzie i inne psy. Mój pies ma agresję lękową i nie da się z nim ćwiczyć bez takiego otoczenia. Jeżeli pracuje w "statyce" to taki pies go nie wytrąca z równowagi, ale kiedy biegnie za piłką i jakiś go podgryza to już sam się włącza do walki :/

Link to comment
Share on other sites

Paulix, a czego oczekujesz od psa w momencie, kiedy jest podgryzany w biegu? Mój pies bez agresji lękowej reaguje agresywnie na psy ładujące się w jego zabawę i zabawki. Nie jest chętny do dzielenia się swoimi rzeczami (egoista), ale przydatna jest linka, żeby go wyłączyć z chęci wprowadzenia mordu w życie.

Link to comment
Share on other sites

Oczekuję, że się odgryzie, nie rzuci do walki, ale odgryzie. Nie powiedziałam, że mój pies reaguje źle - reaguje normalnie. Tyle, że kiedy potem walka się rozkręca to mój pies atakuje, nawet gdy się drugi wycofuje. Napisałam, że to strasznie irytujące, że ja potem muszę rozdzielać te psy, bo ktoś nie pomyślał, że psa należy nauczyć przychodzenia na zawołanie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Paulix']Tyle, że ja - trenując psa sportowo - wybieram miejsca gdzie właśnie kręcą się ludzie i inne psy. Mój pies ma agresję lękową i nie da się z nim ćwiczyć bez takiego otoczenia. Jeżeli pracuje w "statyce" to taki pies go nie wytrąca z równowagi, ale kiedy biegnie za piłką i jakiś go podgryza to już sam się włącza do walki :/[/QUOTE]
Po pierwsze kto Ci okreslił ta agresję lękowa i na jakiej podstawie
po drugie co ma do rzeczy szkolenie sportowe w wybieraniu takich miejsc. W szkoleniu sportowym szukasz miejsca które sa komfortowe dla psa, aby sie nie rozpraszał. Jezeli chcesz popracowac na innymi problemami, czyli oswajanie psa z otoczeniem, to jak najbardziej wybierasz otoczenie z innymi psami, ale takie gdzie bedzie zachowany jakis dystans i napewno nie rzuczasz psu piłki tam gdzie biegaja inne psy i mogą podbiec do Twojego. TYm bardziej ze sama stwierdziłas ze ma problemy z zachowaniami agresywnymi.

Link to comment
Share on other sites

Agresję lękową stwierdziłam sobie sama - mój pies w sytuacjach stresowych jest agresywny, przykład: w autobusie jest tłok i ktoś chce go pogłaskać - warczy, podchodzi do niego obcy pies (nie ma złych zamiarów) - warczy, potrafi ugryźć. Pies największy problem ma ze skupianiem uwagi w ruchliwych, hałaśliwych miejscach. Dlatego ćwiczę tam. Miał duże problemy z aportem w obcych miejscach. I tak staram się wybierać polanki w parkach, gdzie mało ludzi się plączę - ale często się zdarza, że nagle z krzaków wybiega jakiś pies.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Agresję lękową stwierdziłam sobie sama - mój pies w sytuacjach stresowych jest agresywny, przykład: w autobusie jest tłok i ktoś chce go pogłaskać - warczy, podchodzi do niego obcy pies (nie ma złych zamiarów) - warczy, potrafi ugryźć.
[/QUOTE]
Przy agresji lękowej psu wystarczy ze odgoni stresora. Ty piszesz ze Twój będzie dalej atakował.
[QUOTE]Tyle, że kiedy potem walka się rozkręca to mój pies atakuje, nawet gdy się drugi wycofuje.[/QUOTE]

Mysle ze źle odczytujesz swojego psa. Byc moze Twój pies broni swojego obszaru. Za jakis czas moze okazac sie ze bedziesz siedziec na ławce w parku i kiedy ktoś obcy podejdzie do niego i będzie chciał go pogłaskac też ugryzie.
To typowe zachowanie dla wielu owczarków stróżujących. Twój pies to samiec, im bedzie starszy tym będzie miec mneijsza tolerancje dla innych psów, samców. NAwet jesli ten inny samiec nie bedzie mu grozic.


[QUOTE]ale często się zdarza, że nagle z krzaków wybiega jakiś pies. [/QUOTE]

A pisałas ze :
[QUOTE]ale wielokrotnie mi się zdarza, że rzucam psu frisbee czy tam piłkę, a za nim biegnie całe stado [/QUOTE]

Piłke czy frzibee najlepiej rzucac tam gdzie nie ma innych biegajacych psów. Kiedy idziesz na jakas polanke łatwo Ci zlustrowac jest środowisko. Bo przeciez frisbee czy piłke nie rzucasz gdzie sa krzaki. Dochodzac do polanki widzisz czy inni psiarze, puscili swoje psy. To nie jest tak ze ida sobie na spacerek drózka i puszczaja psy. Mają wszyscy wspólne miejsce gdzie sie spotykaja aby wspólnie wypuscic psy. Unikałabym takich miejsc z kilku powodów. Jednym z nich bo nie znam psów i wole pracowac z moimi psami a nie uczestniczyc w tych zabawach. Pozatym tam gdzie biegaja luźno psy włascicieli to jest pełno wykopanych dziur. Nikomu to z włascicieli tych luźno biegajacych piesków nie przeszkdadza. Niestety rzucanie piłki, czy frsibee psu moze w takim miejscu skończyc sie złamana łapa.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies nigdy nie atakuje pierwszy. Myślę, że ta jego końcowa agresja wynika z tego, że nigdy nie miał kontaktów z psami tak naprawdę i nie za bardzo może uchwycić moment kiedy drugi pies rezygnuje, kiedy jest w "pełni" walki. Na początku też myślałam, że to jest agresja terytorialna. Ale widziałam kilka razy, kiedy inny pies chciał go capnąć - pies uciekał. Tak samo wygląda to kiedy ktoś obcy wyciąga do niego rękę - jeśli może to ucieka. Kiedy już ucieknie, wpada można w powiedzieć w pewien rodzaj szoku - jest niepewny, rozgląda się, nie trafiają do niego żadne sygnały, nie da się go odwołać, normalnie reaguje takim lękiem kiedy "napierają" na niego obce psy czy obcy ludzie, a w tym momencie wystarczy że ktoś idzie w jego stronę z kilkunastu metrów. Po kilkunastu sekundach wraca do normalności - można go odwołać, umie realnie ocenić zagrożenie. Do obcych psów nie podchodzi, ale bywa że podchodzi do znajomych suczek. Raczej nie reaguje nerwowo na inne psy, do póki nie wchodzi z nimi w "interakcję".

Co do tych psów - nie za bardzo mam gdzie rzucać - więc jeżdżę do parku - sprawdzam, czy jest równy teren, nie ma śmieci. Jeżeli widzę psa, to się wstrzymuję. Ale bywa, że zza krzaków (których w parkach jest wiele) nagle wybiegają jakieś psy. Pobudzone tym, że mój pies biegnie biegną za nim.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

przepraszam za podpięcie się pod temat, ale problem podobny - co zrobić z psem, który na 'do mnie' lub 'stój' głuchnie tylko i wyłącznie w tym krótkim momencie między wystartowaniem do innego psa, a zatrzymaniem się obok niego? Suczę odwołam od psa bez problemu, ale w żaden sposób nie mogę jej zastopować gdy do tego psa leci. A leci nie truchcikiem, tylko w pełnym galopie, mało łap nie pogubi... Oczywiście z tego powodu chodzi cały czas na długiej lince, a wtedy ani myśli nawet ruszyć do któregoś, cwaniara wie, że i tak ją sięgnę :p

Po kilku miesiącach linkowej nauki poprosiłam koleżankę z dobrze wychowaną, totalnie olewającą inne stworzenia seterką, o przetestowanie mojej panny bez sznurka. I d*pa. Dalej gna jak szalona, zupełnie głucha, sekundę po tym jak zarejestrowała obecność psa na horyzoncie, nawet się na mnie nie obejrzy. Wygrywam z aportem, z kiełbachą rzucaną na trawnik dla pokusy, z innymi ludźmi, którzy ją wołają, a z psami i kotami rady nie daję. Jeśli nie zdążę usadzić jej w miejscu zanim się rozpędzi, mogę odwołać dopiero po osiągnięciu celu, który bywa i o 100m od niej oddalony :mad:

Trochę zazdroszczę ludziom którzy spacerują po parku z czworołapami, które obecność innych psów ignorują bez faszerowania ich smakołykami ;) a to moje szalone kocha inne zwierzęta do granic możliwości i małpiego rozumu dostaje... :shake:

Tylko proszę, nie mówcie, że psu się ze mną nudzi - Malutka niby kundelka niepodobna do nikogo, ale bardzo aktywna, inteligentna, a wręcz sprytna - biegamy razem, ćwiczymy obedience, aportujemy, szukamy skarbów schowanych w krzakach, ma 'własnego' psa do towarzystwa na spacerze, a podbiegactwa wyplenić mi się nie udało (suńka znaleźna, nawyk dostałam w pakiecie). Pewnie to moja wina, ale nie wiem gdzie zrobiłam błąd :oops:

Link to comment
Share on other sites

A próbowałaś uciekania w innym kierunku? Kiedy mój pies nie reagował na jakieś komendy i biegł do czegoś uciekałam w drugim kierunku, wołając i chowałam się za drzewami. Jak pies już się obejrzał i zobaczył, że mnie nie ma, to pozwoliłam mu na chwilę nauczki w postaci szukania mnie i potem szłam dalej. Po kilku razach, zaczął się oglądać i biegł za mną, potem już wystarczyła sama komenda.

Link to comment
Share on other sites

owszem, próbowałam, bo to zadziałało na mojego drugiego psiaka (strachliwe 50kg mięsa, dosłownie panikuje jak się oddalam...) a z Małą mogę się drzeć, uciekać, chować, ale sucza zarejestruje mnie dopiero po zatrzymaniu się na mecie, a wtedy i owszem, natychmiast wróci... Jak już się puści pędem, to nie ma mowy żeby się obejrzała... stratuje wszystko po drodze, po nogach komuś przeleci, byle do celu.
Mam wrażenie, że to jakiś myśliwski odruch - coś bestia ma z łowcy - i stójkę zrobi, i znieruchomieje na minutę albo lepiej, gdy 'poluje' na swojego kumpla, przeprowadzając 'cichy atak', nie przepuści żadnemu ruchowi w krzakach czy fruwającej reklamówce. Wg mnie dominuje u niej zmysł wzroku, a koło takiego charta to ona nawet nie leżała... I nie wiem jak przebić się przez to komendami słownymi :shake:

Może gwizdek ultradźwiękowy? Stosował ktoś? Wg Jacka Gałuszki daje świetne rezultaty, ale nie jestem gigantyczną wielbicielką i jego opinia mi nie wystarcza :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...