Jump to content
Dogomania

Pierwszy i niepowtarzalny FotoBlog Czarnej Flatki TOSCI :)


Recommended Posts

Posted

Jak już mówiłam: dziwne te kury ;) Moja Kluska niedawno próbowała zabić kurę, zdążyła jej tylko pióra wyrwać. Wszystkie uciekały aż się kurzyło. Jak teraz tamtędy chodzimy, to szybko spinkalają na plac :lol: W moim otoczeniu na szczęście nikt nie miał pomysłu zabijać jednego zwierzaka na oczach innych.

  • Replies 9.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[QUOTE]W moim otoczeniu na szczęście nikt nie miał pomysłu zabijać jednego zwierzaka na oczach innych.[/QUOTE]no mnie też nei zapraszano do stajni przed zabijaniem zwierząt, ale tak jakoś wyszło:roll:

Posted

[quote name='zerduszko']Na oczach innych zwierzaków :lol: Może te kury są tak poschizowane od tego? Skrajne okrucieństwo :angryy:[/QUOTE]

dziś ewidentnie mam kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem :evil_lol:

To jest wieś, nikt się nie przejmuje uczuciami zwierząt, ważne żeby było zdrowe fizycznie i spasione

Posted

czy suka, ktora jest w zaawansowanej ciąży, siedzi w czyms co sie nazywa kojcem. ma dwie budy po poprzednich psach(z ktorymi ie wiadomo co sie stało nagle), trzeba dodac że budy sa w lichym stanie, poprostu beznadziejne rozlatujace sie deski i niczym nie wylozone. Kojec ma podłoze piaszczyste tylko, około 7x5metrow.
Suka sredniej wielkosci ok.do 50cm w kłębie, krotkowłosa, oczy zaropiałe, smutna. nie reaguje jak przechodze z psami.

Czy taki przypadek nadaje sie do zgloszenia do straży miejskiej? czy powinni cos z tym zorbic? bo co bedzie ze szczeniakami jak sie urodza w tych paskudnych warunkach?

zdjecia chce jutro zrobic, dzis nie wzielam aparatu na spacer.

Posted

[quote name='smallpati']To jest wieś, nikt się nie przejmuje uczuciami zwierząt, ważne żeby było zdrowe fizycznie i spasione[/QUOTE]
Ja się urodziłam i wychowałam na wsi, moi dziadkowie wychowali mnie w szacunku do zwierząt gospodarskich. Nigdy ich nie bili, zawsze dbali żeby miały czysto i komfortowo, a kwestia zabijania też była przemyślana. Wszystkie były ufne i przyjacielskie. Chciały się głaskać, to były głaskane - szczególnie kury w fajny sposób się o to dopominały. A przede wszystkim one się bały... wszystkie wiedziały, że inny ginie. Albo się jest człowiekiem i ma uczucia, albo nie. To gdzie się mieszka nie ma tu nic do rzeczy. Te kury są nienormalne, ale nie ma im się dziwić. Ludzie w obozach koncentracyjnych też mnie uciekali, gdy zabijano innych więźniów.

Posted

Dużą rolę odgrywa gdzie się mieszka, chodzi mi o okolicę, na moich terenach się tak przyjęło niestety. Owszem dba się o to żeby w zagrodach było czysto bo to się wiąże z higieną zwierzaka, nie były też bite ( i to się czasami zdarzało),ale podejście do sprawy śmierci już było takie jak pisałam, zazwyczaj przy samym kurniku stoi kawał drewna i siekierka w wiadomym celu. Nikt tez zwierząt nie głaskał, chyba że ja akurat tam byłam, to niańczyłam :) wszystko co było możliwe.

Jeśli chodzi o twoje porównanie, to proszę nie serwuj przynajmniej przy mnie takimi, mieszkam 10 min od byłego obozu KL Auschwitz- Birkenau, więc moja świadomość jest dość wysoka jeśli chodzi o holokaust. Obozy działały na innej zasadzie niż kurniki, więc niestosowne (nie pod względem że zwierzęta to nie ludzie) jest porównywanie ich do siebie.

Posted

[quote name='smallpati']Dużą rolę odgrywa gdzie się mieszka, chodzi mi o okolicę, na moich terenach się tak przyjęło niestety.[/QUOTE]
Ludzie wszędzie są tacy sami. Ale każdy ma swój rozum. Na moich terenach przyjęło się puszczać psy samopas, karmić resztkami, topić 2xrok szczeniaki, nie szczepić i nie leczyć. Ja jakoś robię inaczej.

Pewne reakcje są takie same u ludzi i u zwierząt, jakby człowiek nie zadzierał nosa. Szczególnie dotyczy to sytuacji nienormalnych. To co się dzieje w masowym chowie zwierząt, wygląda prawie identycznie jak syt. ludzi w obozach. Nie ma co się poruszać, że zwierzaki również przeżywają i czują.

Posted

Każdy ma swój rozum, ale bądźmy szczerzy, większość dzieci wynosi wartości z domu, oczywiście niektóre się wybijają i robią wszystko na przekór by nie być jak rodzicie, ale nie z powietrza się biorą dzieci alkoholików którzy robią dokładnie to samo itd. Wszystko zależy od człowieka zgadzam się, ale weźmy np. dziecko które bierze całkowicie przykład ze swoich rodziców, w każdym wypadku bierze przykład (znam takie osoby) ono będzie robiło dokładnie to co rodzice.
Odbiegamy już nieco od tematu :evil_lol:


Ja nie kwestionuje tego że zwierzęta odczuwają ból i że są trzymane w podobnych warunkach jak w obozach bo tak jest, tylko że dla mnie niektóre porównania nie są smaczne, a porównanie obozu koncentracyjnego do chowu zwierząt dla mnie takie jest, ale to nie kwestia tego że uważam zwierzęta niegodne takiego porównania czy coś w tym stylu, po prostu, codziennie przejeżdżam obok byłego obozu, byłam w nim milion razy, szkołę w której studiuję budowali więźniowie, park do którego chodzę z psem był kiedyś podobozem KL Jawischowitz, moja całe życie praktycznie przeplata się z ta historią i ma to dla mnie duże znaczenie.

Posted

Masz rację osobowość kształtuje rodzina i środowisko. Dlatego zawsze warto powiedzieć kilka słów mniej świadomym. A nóż dotrze ;)

Moje całe życie kręci się w okół zwierzaków i poprawy ich losu i to ma dla mnie ogromne znaczenie :p

Ale OT :crazyeye: ;)

Posted

[quote name='zerduszko']Masz rację osobowość kształtuje rodzina i środowisko. Dlatego zawsze warto powiedzieć kilka słów mniej świadomym. A nóż dotrze ;)

Moje całe życie kręci się w okół zwierzaków i poprawy ich losu i to ma dla mnie ogromne znaczenie :p

Ale OT :crazyeye: ;)[/QUOTE]


jesli dostarczy sie odpowiedniej motywacji do działania, do zmiany wtedy może powoli dotrzeć. Ale ot tak poprostu- szczerze wątpie. Ludzkie nawyki silnie zakorzenione sa trudne do odkrecenia przez kilka rozmow niby mających uświadamiać...

Posted

[quote name='betty_labrador']jesli dostarczy sie odpowiedniej motywacji do działania, do zmiany wtedy może powoli dotrzeć. Ale ot tak poprostu- szczerze wątpie. Ludzkie nawyki silnie zakorzenione sa trudne do odkrecenia przez kilka rozmow niby mających uświadamiać...[/QUOTE]
otóż to, próbować nie zaszkodzi, ale często jest tak że tłumaczy się a efektów nie widać, co z tego że ja trułam że zwierze też odczuwa ból, jak wszyscy mieli mnie w głębokim poważaniu. Bądźmy realistami, nie zawsze się wszystko da zrobić i są rzeczy niemożliwe, spróbuj np. nakłonić mojego ojca żeby nie jadł mięsa, mimo że toleruje mój wegetarianizm to w życiu sam by nie zmienił diety.

Posted

[quote name='smallpati']otóż to, próbować nie zaszkodzi, ale często jest tak że tłumaczy się a efektów nie widać, co z tego że ja trułam że zwierze też odczuwa ból, jak wszyscy mieli mnie w głębokim poważaniu. Bądźmy realistami, nie zawsze się wszystko da zrobić i są rzeczy niemożliwe, spróbuj np. nakłonić mojego ojca żeby nie jadł mięsa, mimo że toleruje mój wegetarianizm to w życiu sam by nie zmienił diety.[/QUOTE]


no właśnie.. to wiele wyjaśnia. Najlepiej jak kazdy sie zajmuje soba, uznajac prawo innych do robienia po swojemu.
Tylko co jak sie tym robieniem po swojemu krzywdzi innych? i ludzi bliskich /niebliskich i zwierzeta? Nie mogąc wtedy dotrzeć mozna popaść w obojętność czy też wyuczona bezradność. Najgorsza jest odczuwana bezsilność.

Dzwonilam do Straży dla Zwierzat, opisalam przypadek suni u mnie na wsi. Obiecali ze podjada za kilka dni. Ciesze sie ze sie zainteresowali.

Posted

Mam nadzieje że przyjadą.

Ja sama kiedyś narobiłam larma w SM, za to że nie patrolują okolicy a pełno psów biega bez smyczy, to było po incydencie gdzie pies się rzucił na Moli i nie mogłam, włącznie z moim tatą ich rozdzielić :shake: SM obiecała że będzie więcej patroli, ale do dziś (było to chyba 2 lata temu) nie widziałam ani jednego patrolu w mojej okolicy :shake: także sceptycznie podchodzę do tego co oni mówią

Posted

[quote name='smallpati']Mam nadzieje że przyjadą.

Ja sama kiedyś narobiłam larma w SM, za to że nie patrolują okolicy a pełno psów biega bez smyczy, to było po incydencie gdzie pies się rzucił na Moli i nie mogłam, włącznie z moim tatą ich rozdzielić :shake: SM obiecała że będzie więcej patroli, ale do dziś (było to chyba 2 lata temu) nie widziałam ani jednego patrolu w mojej okolicy :shake: także sceptycznie podchodzę do tego co oni mówią[/QUOTE]


kurde ale sie staraja? ciekawe za co im płacą. mam nadzieje ze SDZ jest inna. bardziej obowiązkowa.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...