HeniaG Posted June 25, 2008 Share Posted June 25, 2008 Witam! Juz wróciłam - przykro mi jest,że znowu zaistniała taka sytuacja. Budzia jest taki słodki na tych zdjęciach,ale to ostatnie zdjęcie jest straszne:placz:.(został w lesie przywiazany do drzewa!!!). Jestem ciekawa jak Budzia funkcjonuje obecnie i czy jeszcze go kochacie?;).Pozdrawiam serdzecznie całą rodzinkę i mizianka dla Budzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
e.ra Posted June 25, 2008 Author Share Posted June 25, 2008 "ale to ostatnie zdjęcie jest straszne:placz:.(został w lesie przywiazany do drzewa!!!)."-w żadnym wypadku !!! Tak myślałam,że zostanie źle odebrane :( Było to u rodziny na działce,na której było dużo ludzi i niestety niektórzy się go po prostu bali (nie pomagało nasze tłumaczenie,że on nic nie zrobi) i musiał chodzić na smyczy,a tu na chwilę akurat został przyczepiony do drzewka bodajże wiśniowego. I żeby nikt nie pisał,że przez 3 godziny był na smyczy, od razu dodam,że wychodziliśmy z nim poza teren działek,gdzie był spuszczany i gdzie płynęła rzeczka,w której się oczywiście wykąpał :loveu: Jasne,że go nadal kochamy !!! Śpi sobie teraz smacznie w drugim pokoju i pilnuje Bobka :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HeniaG Posted June 25, 2008 Share Posted June 25, 2008 Oczywiście że sobie zażartowałam. Budzia wykapał sie :lol:- jak to wygladało po prostu sobie pływał? Pozd. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
e.ra Posted June 25, 2008 Author Share Posted June 25, 2008 Pływać nie pływał,bo woda sięgała mu do połowy łap :evil_lol: to był raczej taki strumyczek ;) niemniej jednak radochę miał wielką ,a wyglądał jak po "wizycie" w jeziorze :eviltong: Pozdrawiamy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HeniaG Posted June 26, 2008 Share Posted June 26, 2008 Malroy,napisz mi proszę czy Budzia bieże jakieś leki kiedy jest sam w domu,czy wybieracie sie gdzieś na wakacje?.:multi: Nie będzie mnie przez dwa trzy tygodnie jak wróce to oczywiście napiszę ale zawsze będę myślała o Was ciepło;););) Pozdrawiam serdzecznie wszystkich. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
e.ra Posted June 26, 2008 Author Share Posted June 26, 2008 Jak zostawał sam w domu,to nic mu nie podawaliśmy,a jeśli chodzi o tą behawiorystkę,to dopiero przeskanowaliśmy te wyniki (tak wyszło,nie będę już tłumaczyła czemu,chyba,że komuś bardzo na tym zależy :cool3: ),ale badania robiliśmy po to aby mogła mu coś zapisać. Jeśli chodzi o wakacje,to na dłużej na pewno nigdzie nie pojedziemy-niestety mąż ma taki charakter pracy. Ale za 3 tygodnie wybieramy się na weekend nad morze :multi: Pozdrawiamy :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
e.ra Posted June 30, 2008 Author Share Posted June 30, 2008 witam,mam pytanie do dziewczyn,które zajmowały się wcześniej Buddą. Otóż przesłaliśmy te wyniki do pani behawiorystki i dzisiaj dostaliśmy od niej odpowiedź z m.in. pytaniem czy Budda przechodził jakieś choroby lub babeszjozę ,bo niepokoją ją wyniki odnośnie stanu wątroby. Weterynarz powiedział,że wyniki są dobre (nic poza tym) i nie bardzo wiem co teraz myśleć. Może ktoś,kto się na tym zna chce je zobaczyć? Może rzeczywiście coś jest nie tak,gdyż już jakiś czas temu zauważyłam,że Budda ma bardzo żółte (czasami podchodzą pod pomarańcz) siuśki. Pytała się także czy zjada trawę-robi to dość często. Do tego to ciągłe zmęczenie... Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
e.ra Posted June 30, 2008 Author Share Posted June 30, 2008 nikt do nas nie zagląda... :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
modliszka84 Posted June 30, 2008 Share Posted June 30, 2008 przeslijcie do mnie na maila [email][email protected][/email] ostatnio robiłam swojemu psa badania krwi to porownam, moja Sonia tez miała teraz zapalenie watroby... Budda w schronisku nie przechodził zadnej choroby, tzn przynajmniej nikt o tym nie wiedział. Ale miał apetyt cały czas, był raczej w dobrej formie, był zywiołowy, nic nie wskazywało na to, że cos moze byc nie tak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Erazm Posted June 30, 2008 Share Posted June 30, 2008 Ups, może spróbujcie pokazać innemu wetowi, w takiej sytuacji lepiej się upewnić. Nie zaglądaliśmy bo ciężko pracujemy, zajrzyjcie proszę, może bedziecie mogli wysłac jakieś maile( są gotowce), one mogą wszystko zmienić [B][url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=112680[/url][/B] [IMG]http://img156.imageshack.us/img156/4519/dsc08257df8.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
e.ra Posted July 1, 2008 Author Share Posted July 1, 2008 Modliszko wysłałam Ci te wyniki. Erazm - maile wysłane :) A co do tego weterynarza... hmmm.... najpierw chodziliśmy do innego,którego polecił nam kolega, a później "przepisaliśmy" się do tego,którego polecił nam szkoleniowiec-podobno bardzo dobry jeżeli chodzi o psy :roll: (znaliśmy go wcześniej z wizyt u niego z innymi zwierzakami i jakoś się nie polubiliśmy-podczas wizyty u niego zdechł nam szczurasek-miał raka-a on tylko machnął ręką i powiedział:to tylko szczur... -byliśmy w szoku :crazyeye: , podobnych sytuacji było jeszcze kilka). Ach... tak ciężko o dobrego weterynarza... Czy ktoś może polecić jakiegoś dobrego weta w Toruniu? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Erazm Posted July 1, 2008 Share Posted July 1, 2008 Dzięki za wysłanie maili:evil_lol:. Rzeczywiście, jeśli facet tak zareagował to bym go udusiła. Będę pytać, zaczepiajcie ludzi z psami oni często mają ulubionych wetów, wiadomo,że to nie zawsze miarodajne źródła, ale zawsze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
e.ra Posted July 3, 2008 Author Share Posted July 3, 2008 hmmm.... mam pytanie : czy to jest jakaś choroba jeżeli pies się prawie wszystkiego boi? pisałam już o tych klatkach schodowych (i to mu w ogóle nie przechodzi), o nowych pomieszczeniach (mieszkaniach)... nie pisałam,że w naszej klatce jak idzie po schodach, to tylko przy ścianie i to prawie na leżąco . Boi się studzienek kanalizacyjnych i innych tego typu rzeczy (omija je wielkim łukiem),a ostatnio boi się przechodzić przez pasy, co nie powiem, jest trochę uciążliwe ;) ,bo jeżeli już na nie wejdzie to się rozłoży i nie można go ruszyć,albo w ogóle nie chce przejść przez jezdnię. Nie tak dawno jak mąż był z nim na spacerze i się potknął,to Budda tak się zląkł,że nie wiedział co zrobić-zaczął się panicznie rozglądać,chciał uciekać,a na koniec się rozłożył. Czasami mu się coś przywidzi i nie chce wejść nawet do swojej klatki,a jak ktoś przed nią stoi,to już tragedia. Nie znam się za bardzo na psach schroniskowych i może to normalne. Moją suczkę miałam od maleńkości i jedyne czego się bała to odkurzacz i również jak Budzior-omijała kratki przed klatkami. Żal mi Budzi, dlatego się pytam,bo może można to leczyć? lub jakoś go przekonać? do tych rzeczy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
modliszka84 Posted July 3, 2008 Share Posted July 3, 2008 Kurcze ale Wam sie trafil egzemplarz:roll: Moze to efekt braku socjalizacji w najmlodszych latach...? Budda wlasciwie od zawsze był bezdomny. Mysle ze nie zna tego typu wynalazków, jak klatka schodowa czy studzienka i sie boi. Moze on zawsze zyl sobie swoim zyciem...? Wydaje mi sie, ze nie jest to efekt zadnej choroby, taki ma charakter moze. Ale sama nie wiem... Te wyniki krwi, ktore przesłaliscie moim zdaniem są ok. W schronisku jak był, to nigdy nie było widac, ze sie czegos boi. Ale wiadomo, ze z psem nikt nie przebywa w schronisku 24 g na dobe. A czy Budda od poczatku gdy był u Was bal sie wszystkiego? Bo ze bał klatki schodowej to wiem ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
e.ra Posted July 3, 2008 Author Share Posted July 3, 2008 No właśnie o to chodzi,że on coraz to nowych rzeczy się boi :-( Pasów na jezdni boi się dopiero od kilku dni i nie mam pojęcia dlaczego ??? Od początku boi się klatek,nowych mieszkań (u nas nadal do kuchni nie wchodzi),bał się balkonu jednak dał się przekonać i już sobie swobodnie wychodzi (ale tylko w domu-gdzie indziej się boi),tych studzienek też chyba od początku się boi,ale coraz większymi łukami je omija,a nawet potrafi się zatrzymać kilka metrów przed nią i tak jakby się zastanawiał co ma teraz zrobić :lol: Nie za bardzo wiem o co chodzi,bo nic się nie dzieje,co by mogło spowodować,że Budda może się zacząć czegoś bać,a coraz większe lęki ma :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
modliszka84 Posted July 3, 2008 Share Posted July 3, 2008 oj to niedobrze.... co tam sie kryje w tym Buddziowym móżdżku ... ? moze trzeba go oswajać w ten sposob, ze nosic zawsze przy sobie jakies smakolyki i za kazdym razem gdy Budda przejdzie przez pasy albo kolo studzienki czy zrobi cokolwiek czego sie boi to nagradzac go. Albo zastosowac terapie wstrząsową i dzien w dzien przechodzic przez pasy, kolo studzienek itp. Moja Sonia tez sie boi wielu rzeczy, strasznie boi sie duzych samnochodow, ciezarówek, koparek itp. Pech chcial ze od miesiaca trwaja na mojej ulicy remonty, wiec ciezkiego sprzętu masa. Poczatkowo Sonia nie wychgodziła spod stołu, bała sie panicznie. Teraz przesiaduje na parapecie i ogląda jak koparki walą w asfalt i jezdza cieżarówki. Trzymam kciuki za Budde! Pomysle jeszcze co tu zrobic. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
e.ra Posted July 3, 2008 Author Share Posted July 3, 2008 sprobujemy z tymi smakołykami ,a dzień w dzień to my przechodzimy przez pasy,bo taka droga do lasu ;) Te studzienki to mi tak nie przeszkadzają (ja też nie lubię przez nie przechodzić-zawsze się boję,że wpadnę :evil_lol: ),więc mogę omijać,gorzej z tymi pasami. Wczoraj położył mi się na środku i nie mogłam go ruszyć,a tu sznureczek samochodów się zrobił :eviltong: Jakoś dałam radę go przekonać aby się ruszył,ale tylko jeśli chciałam się cofnąć. Tak też zrobiliśmy,a kiedy samochody przejechały-przebiegliśmy jezdnię trochę dalej od pasów :oops::p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
modliszka84 Posted July 3, 2008 Share Posted July 3, 2008 oj Budda Budda taki duzy a pasów namalowanych sie boi:-o Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
e.ra Posted July 3, 2008 Author Share Posted July 3, 2008 U nas w bloku to już wszyscy go znają (a na pewno z klatki) i wiedzą,że z niego takie strachadełko :) jak wchodzimy do klatki,a ktoś z niej wychodzi,to zawsze nam drzwi przytrzyma,bo wie,że Budda nie wejdzie :) Tak więc ludź trzyma drzwi,Budda prawie czołgając się podchodzi powoli do drzwi,ja muszę pierwsza wejść, a potem Budda pędem za mną :eviltong: Tak samo jak idziemy po schodach-ludzie już schodzą Buddzie z drogi,bo wiedzą,że on tylko pod ścianą i nie przepuści ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Erazm Posted July 3, 2008 Share Posted July 3, 2008 Naprawdę powinniście pogadać z behawiorystą:shake: ej, Budda słodziaku co z tobą? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
e.ra Posted July 4, 2008 Author Share Posted July 4, 2008 mamy kontakt z ta behawiorystka,ale na razie jestesmy jeszcze na etapie tych wynikow. Wczoraj nam napisala zebysmy zrobili Buddzie badania watroby,bo jej sie nie podoba,a bez tego nic mu na pewno nie przepisze. Troche jestesmy w kropce,bo wet powiedzial,ze jest wszystko ok (a podobno jest dobry):roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
modliszka84 Posted July 7, 2008 Share Posted July 7, 2008 Idzcie z tymi wynikami do innego weta najpierw. Niech je oceni może... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HeniaG Posted July 21, 2008 Share Posted July 21, 2008 Witam wsztstkich i spieszę z pomocą,kedy Budzia miał około roczku przeszedł ciężkie zatrucie,pzez tydzień podawalam mu leki i myślałam,że nic z tego nie będzie.Przez ostatnie 2 dni nie chciał nawet pić wody.Szłam w pamiętną sobotę zrezygnowana ( nie wziełam nawet jedzonka ) a tu Budzia siedzi sobie i czeka na mnie ,oczko bystre ,zadowolony i nawet bardzo mi podziękował - przytulił się do mnie serdecznie i polizał po policzku. Pisze to na szybko, jeżeli macie jakieś pytania to czekam. Pozdrawiam serdecznie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
e.ra Posted July 23, 2008 Author Share Posted July 23, 2008 Witam, w tym tygodniu lub przyszłym zrobimy Budzi badania usg wątroby i wszystko będzie jasne. Ale dziękuję za informację :) Bidulek jeden, tyle przeszedł... Dobrze,że to się tak skończyło, bo inaczej nie było by go u nas :loveu: Naprawdę polizał Cię po twarzy? :lol: A ja myślałam,że Budda nie umie dawać całusów :shake: :-( Chociaż ja go często całuję :evil_lol: Niestety nie mam teraz za dużo czasu,ale postaram się jak najszybciej zdać szerszą relację z pobytu Budziora u nas :) Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej nocki :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HeniaG Posted July 24, 2008 Share Posted July 24, 2008 Witam! naprawdę pięknie mi wtedy podziękował,szykowałam mu jedzenie a on podszedł, wtulił swój łepek koło mojej twarzy ( dłłłuuugo) i na koniec kilka razy polizał,ale to wydażyło sie tylko wtedy,pożniej nie stosował takich czułości.Myślałam,że jesteście trochę na wakacjach.:multi:będę czekała na nowe wieści;). Pozdrawiam wszystkich serdecznie i oczywiście mizianka dla Budzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.