Jump to content
Dogomania

e.ra

Members
  • Posts

    132
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    toruń

e.ra's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Nie mam pojęcia czy jest z hodowli,nawet nie wiem czy jest rasowa. Chodziłam po wetach bez psa aby mnie nie skasowali za wizytę. Nie będę ukrywać,że za dużo na koncie nie mam. Kupiłam klatkę i jestem gotowa pokryć koszty usg,ale to wszystko na co mnie na razie stać. Wiem,że jest tu mnóstwo psów do adopcji,ale może znajdzie się tu jakiś pasjonat rasy lub osoba gotowa wychować owczarka niemieckiego, bo suczka ma dobry charakter i szkoda jej oddać komuś kto ją zepsuje.
  2. Witam. Całą noc myślałam nad tym co tu zrobić z Azą. Zdecydowałam,że jednak poszukam jej domu,w którym dobrze się nią zajmą. Mam za duże obawy czy sobie później poradzę. Drugą sprawą,z którą mogę sobie nie poradzić,to koszty utrzymania tak dużego psa. Jeżeli chodzi o Azę,to z tego co wiem była ona trzymana na działce, takiej rekreacyjnej, a facet przychodzil tylko ją karmić. Nie wiem czy uciekła czy ją wypuścił,ale potem błakała się kilka dni po osiedlu. Były robione ogłoszenia,ale facet podobno się po nią nie zgłosił,a i sam jej nie szukał. Imię ma już nadane przez faceta,gdyż osiedle, po którym błakała sie suczka mieści się blisko tych działek i ludzie ją rozpoznawali. Mimo wszystko nie zachowuje się jak pies bez, praktycznie, kontaktu z człowiekiem. Tak jak pisałam,chłopak,który ją złapał nie mogł jej zatrzymać gdyż miał już swoje psy i koty,więc przekazał ją do domu tymczasowego u znajomego. Tamten miał koty, które niestety bardzo ją atakowały. Poprosił mnie o pomoc i się zgodziłam. Zastanawiałam się nad zostawieniem jej, ale zdecydowałam,że jednak poszukamy jej domu. Dziękuję za odpowiedzi.
  3. Dziękuję za odpowiedzi. Jeżeli chodzi o szczenność suki,to rozmawiałam z kilkoma wetami,jedni chciali za dwa tygodnie od razu sterylkę robić ,inni mówili o usg i ewentualnie sterylka aborcyjna lub odczekanie trzech miesięcy od skończenia cieczki. Zdecydowałam,że zrobimy najpierw usg. Mam nadzieję,że nie będzie nic widać. Zostawać sama musi i przez pierwsze dwa dni było ok,po prostu leciała do okna i leżała na parapecie. Niestety trzeciego dnia zaczęła skomleć i szczekać,a po powrocie miałam zniszczony przedpokój. Zaczęłam naukę od podstaw,ale na wszelki wypadek zamówiłam już klatkę.Mam nadzieję,że się uda,bo nie wiem co zrobię. Ogólnie to ja nie wiem jak to z nią jest. Nie chcę przechwalać,ale od początku grzecznie chodzi przy nodze, jak mówię stój,to sie zatrzymuje, siad nauczyła się chyba za trzecim razem na smakołyk i wszystkiego uczę ją na smakołyk. Ma również swoją piłkę, za którą szaleje i bierzemy ją tylko na spacery. W ogóle sprawia wrażenie jakby była już jakoś uczona,socjalizowana... na koty nie reaguje w ogóle,byłyśmy już w dwóch domach gdzie były koty i nie interesowałą się nimi,ostatnio u weta był królik,którego tylko powąchała, my mamy szczury,to głupia szczeka zachęcając do zabawy i nawet zabawkę im przyniosła :) Mam po prostu obawy,że to może jej się odmienić wszystko... np jak dojrzeje.. czy jest taka możliwość? To nie jest mój pierwszy pies,ale jak zaczęłam czytać o owczarkach,to po prostu naszły mnie obawy. A może dlatego,że to duży pies i nadal się zastanawiam czy jednak nie szukać jej domu. Aha,córki są w wieku 11 i 10 lat i fajnie by było gdyby ich także słuchała,choć gdy idą z nami na spacer,to bez problemu mogą ją trzymać na smyczy,ona po prostu idzie przy nodze...
  4. Witam. Dwa tygodnie temu została znaleziona suczka owczarka niemieckiego, a właściwie to jeszcze szczeniak,bo wet ocenił ją na 9 miesięcy. Już pomijam to,że błąkała sie podczas swojej pierwszej cieczki. Trafiła do domu tymczasowego,jednak tam strasznie atakowały ją koty i teraz od tygodnia jest u mnie. Mam mętlik w głowie.. miała być tymczasowo,wczoraj nawet była już w swoim potencjalnym domu, jednak wróciła ze mną... strasznie się przywiązała i serce pękało patrząc jak mnie szuka i "woła". Nie wiem już co robić... Ogólnie jest kochana, jednak zoczął się problem z zostawaniem w domu. Cały dzień dzisiaj czytam o tej rasie i w ogóle, no i trochę zaczynam się obawiać... Mieszkam sama z dwoma córkami... Czy ja dam radę na dłuższą metę? Czy naprawdę charakter tego psa może się zmienić? Teraz mam trochę czasu, Aza szybko się uczy na smaki,ale robię wszystko na czuja. Nie znam się na tej rasie. Zamówiłam już nawet klatkę dla niej i będę próbowała ja uczyć,ale co dalej? Boję się,że gdy podrośnie nie poradzimy z nią sobie. Może znawcy rasy coś podpowiedzą? Jak wychowywać takiego psa? Czy naprawde pies cały czas tak samo chowany może nagle "zgłupieć"? Bo trochę poczytałam i się przeraziłam. Pozdrawiam
  5. dobra,rozmawiałam właśnie z tą kobietą. Zgodziła się na wizytę,ale tak w połowie września,bo wtedy ma urlop. Powiedziałam,że którejś z Was przekażę jej gg i wtedy umówicie się już konkretnie. Czy któraś zechciałaby z nią porozmawiać?
  6. jasne ,że nie dam Buddy w nieznane a kobieta się nie odezwała jeszcze... podejrzewam,że już tego nie zrobi
  7. póki co poprosiłam o adres... starałam się to jak najdelikatniej napisać żeby się nie wystraszyła kobieta... aczkolwiek wątpię czy poda...:roll:
  8. .................................. wysłałam pw
  9. Hej,słuchajcie,jak się wczoraj dowiedziałam moja siostra z jakiś miesiąc temu dała ogłoszenie o Buddzie i wczoraj odezwała się pewna kobieta.... Podobno mieszka w domku jednorodzinnym (chociaż wydaje mi się ,że troszkę ściemnia co do miejsca zamieszkania), ma 3 dzieci (w tym jedno niepełnosprawne), i o dziwo na wszystko ma odpowiedź,tzn. jak napisałam jej,że Budda nie zostaje sam w domu,to napisała,że do dzieci co dzień przychodzi babcia, jak napisałam,że ma chore serce,to,że wet pod kontrolą i będzie informować o wszystkim... A najlepsze,że najpierw napisała,że już go chce,że córka ma urodziny (31 sierpnia) i chce jej zrobić niespodziankę, a dopiero po krótkiej rozmowie się zapytała czy jest łagodny do dzieci... Nie wiem co o tym myśłeć,bo w rozmowie przez gg wydaje się dosyć miła... Powiedziałam,że i tak muszę się z Wami skontaktować i że to Wy zadecydujecie o ewentualnej adopcji (oczywiście o umowie też wspomniałam).Gdyby któraś zechciała jeszcze z nią porozmawiać,to mogę podać do kobiety gg na pw.
  10. hej,wiesz z tym bieganiem to chodziło mi raczej o spuszczanie ze smyczy :) Tel. mogę podać Ci na pw, ale czy na pewno to ma być do mnie? Nie bardzo wiem jak prowadzić taką rozmowę... Chyba, że mnie poinstruujesz :) Oczywiście, że fotki można wykorzystać. Do weta wybiorę się pewnie jutro, więc dam znać jak tylko wrócę. (a co do tej krwi na ogonie, to na pewno nie była ona z odbytu, zauważyłam małą rankę (jeśli można powiedzieć, że to ranka,nie mogę dobrze obejrzeć, bo Budda nie za bardzo daje teraz podwinąć ogon-nie jest agresywny,ale tak podwija pod siebie,że boję się, że zrobię mu krzywdę) na ogonie, tuż koło odbytu i Budda co chwilę sobie tam liże, pójdziemy do weterynarza, to zostanie wszystko wybadane-mam nadzieję,że to nic takiego....)
  11. Hej,jeszcze raz ogromnie dziękuję :) Co do tych spacerów... Wiesz,gdybym była sama, to nie byłoby problemu, ale niestety ja na spacery chodzę też z dziewczynkami i nie zawsze uda mi się zrobić ten dłuższy spacer... Bywa czasami, że nawet przez trzy dni nie idziemy pobiegać... Żal mi go bardzo i była to także jedna z przyczyn poszukania mu nowego domu. Jak był Borys, to wstawałam przed 6 rano i leciałam z Budziorem do lasu żeby się wybiegał i to samo było wieczorem. Teraz jest to niemożliwe, a małe nie zawsze mają ochotę w ogóle wyjść nawet z domu, a co dopiero iśc gdzieś dalej... Jak tylko małych nie ma lub jest siostra, to staram się to nadrobić, ale w dzień przy tych upałach?... Co do tuszy, to zdaję sobie sprawę, że Budda musi schudnąć, ale jak mam to zrobić kiedy on teraz nie ma prawie w ogóle ruchu? (I pomijam już to, że ja z nim nie chodzę wybiegać go, ale jak jest gorąco to on sam nawet nie chce-znajduje cień i się pokłada).W domu bardzo go pilnuję żeby nie wyjadał dziewczynom jedzenia, chociaż zrobił się taki spryciarz, że i tak zawsze coś upoluje, jedyne co dobre, to że rzadziej niż kiedyś. Jeżeli chodzi o echo to zapytam weta, dzięki za info.
  12. Jestem zrozpaczona !!! Dzisiaj zauważyłam na spacerze u Buddy na ogonie koło odbytu krew. Jak zaglądałam mu teraz pod ogon to niby krwi nie było, ale jak go czesałam i dochodziłam do tyłu, to Budda tak jakby podwijał pod siebie tyłek. Nigdy tak nie robił... Płakać mi się chce, bo nie dość, że nie mam jak z nim iść do weta, to jeszcze w ogóle nie mam na to kasy. Mam niecałą stówę w portfelu do końca miesiąca i muszę liczyć na łaskę innych. W dodatku znowu nie dostałam alimentów od męża. Poje.... to wszystko. Nie wiem co teraz zrobić... Normalnie siedzę i ryczę. Muszę jak najszybciej znaleźć mu nowy dom, bo mnie centralnie nie stać nawet na głupią wizytę u weta. Co może być Budziorowi?
  13. [URL="http://img33.imageshack.us/i/obraz549.jpg/"][/URL][URL="http://img33.imageshack.us/i/obraz549.jpg/"][IMG]http://img33.imageshack.us/img33/131/obraz549.th.jpg[/IMG][/URL] hehe,w tym pomniejszeniu w ogóle go nie widać :)
  14. [URL="http://img41.imageshack.us/i/obraz536.jpg/"][IMG]http://img41.imageshack.us/img41/3628/obraz536.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img43.imageshack.us/i/obraz546.jpg/"][IMG]http://img43.imageshack.us/img43/1921/obraz546.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img36.imageshack.us/i/obraz547r.jpg/"] [/URL]
  15. Mam w końcu zdjęcia :) [URL=http://img33.imageshack.us/i/obraz540.jpg/][IMG]http://img33.imageshack.us/img33/5933/obraz540.th.jpg[/IMG][/URL]
×
×
  • Create New...