Jump to content
Dogomania

MA DOM!!!Kraków wielki Elton po raz drugi wrócił do schroniska


AgaG

Recommended Posts

  • Replies 184
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 2 weeks later...

Elton do perfekcji opanował sztukę zdobywania pokarmu. Z sobie wiadomej przyczyny poluje głównie na chleb, mąkę i ryż. A zaczęło się tak niewinnie.

Najpierw systematycznie oprózniał kosz na śmieci wywlekając wszystko przed dom. Wiatr rozwiewał papiery po całej okolicy. Kupiłam kosz z pokrywką.

Następnie zaczął opróżniać półki w szafce z mąki, ryżu makaronu, kaszy i orzechów. Wyciągał ziemniaki z piwnicy i chrupał w najlepsze, czym doprowadzał mnie na skraj załamania nerwowego. Cały towar przełożyłam na szafkę licząc że nie dostanie.

Kiedyś ze zdziwieniem odkryłam ślady psich łap na stole. Ryż wyżarty, mąka wyżarta orzechy wyżarte. To co zostało przełożyłam do piekarnika i na lodókę (1,80m)

Czekam. Jak sobie przystawi krzesło, powiem, ze jest geniuszem.

Link to comment
Share on other sites

Wychodzą z niego różne talenty. W kradzieży żarcia jest doskonały. Taki niby aniołek, nic go nie interesuje, a wystarczy odwrócić sie plecami a już jest na szafce czy stole.

Kolejny talent, ale nie powód do radości ,to talent do włóczęgi. Puszczam go eksperymentalnie na krótko z 15 m linką. Idzie wtedy przed siebie, głuchnie na wołanie. Muszę się mocno nabiegać, żeby go dopaść. A ponieważ ciągnie jak koń pociągowy to mi się tęskni , żeby wreszcie chodzic bez smyczy. Ale wszystko wskazuje, że to nie nastąpi prędko.
A poza tym to radosny, ruchliwy, hałaśliwy pies. Ale akurat szczekać to może do woli.

Link to comment
Share on other sites

  • 7 months later...

[quote name='Bączek']Elton ma strasznie popsute zęby :placz: Jeden kieł złamany już wygnił prawie do dziąsła. Teraz zauważyłam, że psuje się przedtrzonowy. Czy u psa się leczy zęby, czy jedyną formą leczenia jest wyrywanie?[/quote]

wiem ze na pewno sie ściąga psom kamien z zębów obecnie, ale co do leczenia to nie wiem :oops: . Jedna z moich poprzednich suń miała usuwane , ale to było z 10 lat temu .

nie wiem czemu, ale ja dopiero teraz te ostatnie zdjecia zobaczyłam, wspaniale wygląda :loveu:

Link to comment
Share on other sites

mozna leczyć ale ceny sa koszmarne.
no i tak jak u ludzi - czasami juz się nie da leczyc.
polecam zrobić w paszczy porządek jak najszybciej, co trzeba usunąc i ściągnąć kamień :)
zabieg się przeprowadza w znieczuleniu ogólnym, piesek nic nie poczuje

Link to comment
Share on other sites

Kamienia to on nie ma bo daję mu kości go gryzienia. Ale ma połamane dolne kły. Przypuszczam, że gryzł kraty w azylu i dlatego tak sobie zniszczył zęby. Jeden jest tylko złamany, a drugi także zepsuty. Najbardziej to się boję tego usypiania, że się pies nie obudzi, bo taki przypadek był u sąsiadów. No ale co mi innego pozostaje. Miałam tylko nadzieję, że może same wypadną :lol:
Elton nabrał sporo ciałka, bo apetyt ma doskonały i wcale tak nie szaleje jak na początku. W nocy śpi słodko, ani nie zaszczeka. Taki z niego pies obronny. Wynieśliby mnie razem z łóżkiem a on by złodziei odprowadził do bramki. Ale i tak go kocham, bo jest uroczy i nie odstępuje mnie na krok. Więc te zęby mnie bardzo martwią :placz:
Jak wiozę go samochodem a on tak charakterystycznie leży na podłodze bagażnika, rozkładając szeroko łapy, żeby utrzymać równowagę i wcale nie wstaje, to mi się od razu przypominają opowieści jak to Panie Wolontariuszki wiozły go do mnie a on fikał i sikał po siedzeniu. Ja zrobiłam ten sam błąd i woziłam go na tylnej kanapie. Nie umiał wsiąść do auta i szalał w trakcie jazdy. I kiedyś zupełnie przez przypadek złożyłam tylne siedzenie, a on hop do bagażnika i od razu sie położył w ten charakterystyczny sposób.
I wtedy okazało się, że on musiał być wożony w combi i na siedzeniu jeździć nie umie.:lol:
Z przyjemnością odkrywam różne nowe rzeczy, które on umie robić, nawet te których nie pochwalam, np wyjadanie z szafek wszystkiego co popadnie, choć teraz ten nawyk w zasadzie samoistnie wygasł.:multi:
Jak daje jeść kotom, to może leżeć koło miski i nie ruszy, nawet jak koty odchodzą najedzone. Przecież ja go tego nie uczyłam, bo własnych psów nauczyć tego nie potrafiłam. Zawsze któryś wyjadł z kociej miski za moimi plecami.
Uf ,ale się rozpisałam. Jak on tak na mnie patrzy tym miłosiernym wzrokiem to mi sie go od razu żal robi i nie mogę sobie darować, że go wypatrzyłam w internecie dopiero w 2008r a nie w 2006 kiedy to musiałam uśpić poprzedniego psa. Nawet nie chcę myśleć co przez ten czas musiał przeżyć. Wystarczy popatrzyć na te nieszczęsne zęby.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Mamy za sobą pierwsze spacery bez smyczy.
Że też ludzie przede wszystkim uczą psa podawać łapę, zamiast przychodzić na zawołanie. Elton na spacerze głuchnie na jakiekolwiek wołanie. Nawet nie chce podejść. Nie pomagają łakocie.
Te spacery to dla mnie straszny stres. Ale doszłam do wniosku, że po 1,5 roku u mnie to już najwyższa pora. Przyszyłam mu tylko do szelek wielką kartkę z numerem telefonu, który można odczytać z odległości.
Gdy wychodzimy, Elton obraca się tyłem i krokiem długodystansowca podąża przed siebie i w sobie tylko znanym kierunku, po czym znika na horyzoncie. I tak jest codziennie. Po 10 minutach zjawia się w polu widzenia, z przerażeniem rozglądając się dookoła i szukając wzrokiem pozostałego towarzystwa. A że wzrok ma nie najlepszy, chwilę trwa, zanim nas dojrzy. Przybiega. Idziemy razem kolejne 10 minut, po czym znów znika i tak przez cały spacer. Na szczęście wraca bez protestu do domu po tym jak raz zastał bramkę zamkniętą i musiał dłuuuugą chwilę poczekać zanim mu otworzyłam. Poza tym po tym gonieniu po polach jest okropnie zmęczony.

Link to comment
Share on other sites

Myśliwi niestety są, ale nie o tej porze roku. Są też sarenki i zajączki. Jesienią o takich spacerach nie może być mowy. Elton na razie nie odkrył jeszcze przyjemności zwiazanych z gonieniem za sarenkami i mam nadzieję, że nie odkryje. Ale poza tym biega jak szalony. Prawie go nie widać wśród traw. Tylko uszy powiewają mu na wietrze.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Elton zeżarł w sobotę futrzak co leżał na podłodze. Wygryzł dziure o średnicy 20 cm i to co wygryzł to zjadł.:-(
Iwydawało się ze nie będzi dalszego ciągu, a tu tymczasem we wtorek w nocy zaczął okropnie wymiotować. Wczoraj spędziłam w Krak Vacie kilka godzin. Dostał kroplówkę, bo od tego wymiotowania strasznie sie odwodnił.
Dziś o 12 ma operację, bo przeswietlenie wykazało, że coś siedzi w jelitach.
Jest w tej chwili w okropnym stanie. Ledwo trzyma sie na nogach. :-(
Trzymajcie kciuki za Eltonika

Link to comment
Share on other sites

O mamma miaaaaaaaaaaa. Co za odkurzacz z niego!
A własnie ostatnio sobie wspominałam z [B]agamiką [/B]jakmnie Elton sponiewierał na spacerze w hotelu jak poczuł świeże ślady sarenek. Oj miał chłopak już wtedy ktrzepę, oj miał!
Eltonik :loveu:- trzymaj się dzielnie - trzymam mocno kciuki za powodzenie operacji.
I Ty [B]Bączek[/B] :loveu: też się tzymaj dzielnie, bo wiem jaki to jest stres kiedy człowiek czeka na koniec operacji

Link to comment
Share on other sites

Spiesze donieść, że operacja się udała. Elton jeszcze troche oszołomiony, ale żyje. W jelitach były spore kawałki dywanika, które zatrzymały całkowicie perystaltykę. Teraz nie może jeść, nie może pić, musze jeździć codziennie na kroplówki. Dywanik spaliłam w piecu, ale ponieważ jego talent do zżerania wszystkiego jest wielki, aż boje sie pomyśleć co tym razem będzie obiektem jego łakomstwa. Kiedyś złapałam go jak zjadał rolkę papieru toaletowego innym razem znalazłam do połowy zjedzone majtki.
Ale to nic, są psy co w jedna noc zjadają wersalkę.
Przy tej okazji lekarz wyrwał gnijącego kła i ściągnął kamień.
Mam nadzieję, że nic więcej się nie przydaży.

Link to comment
Share on other sites

Oj Elton , Elton , może cię ta historia powstrzyma od pozerania . Baczek ale się pewnie strachu najadłaś . Mój Maks połknął raz szmatkę , ja to widziałam , zadzwoniłam do lekarza a lekarz kazał mi nabrać do strzykawki wody utlenionej i wstrzyknąć Maksiowi do pyska . To spowodowało wymioty i szmatka wyszła , dobrze , że to zauwazyłam , bo pewnie skończyło by się tak jak u Eltonka .
Pozdrawiam !

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze nie wiadomo czy przeżyje. Leży jak trup. Rano sie strachu najadłam bo szukam go a jego nie ma. Obeszłam cały dom i ogród. I już miałam się ubrać i szukac go we wsi, gdy przyszło mi do głowy, że on w psiej budzie. Patrzę, jest. Na szczęście z niej wyszedł bo mamy jechać na kroplówke, więc bałam się, że go nie wyciągnę.
Cały dom po nocy za.......gany, pokrwawiony. Wetka mówiła, że on nie może nic pić, bo woda spowoduje wymioty i mogą popękać szwy. Tymczasem on i bez wody wymiotuje. Makabra. Żeby takie kawałki dywanika tak zaszkodziły. Nie do wiary.
Hoduje psy od 30 lat ale czegoś takiego bym nie wymyśliła.
Najgorsze jest to, że jego nie ma jak powstrzymać przed tym zżeraniem wszystkiego.
Już nieraz się zdarzyło, że siedział sobie cichutko w kątku i skubał legowisko. Dobrze, że zauważyłam. A najbardziej wylizuje łapy, do gołej skóry, ciągle w tym samym miejscu.
Sąsiad mi opowiadał że pies zeżarł kasete magnetofonową w całości i w całości w mękach wy........ł. Elton nie miał takiego szczęścia. Praktycznie nie miałam wyjścia. Z tym dywanikiem w jelitach po prostu zagłodziłby sie na śmierć.

Link to comment
Share on other sites

Ojeeej, to faktycznie Elton sobia "nagrabił"> Szkoda tylko, że wcale nie ma gwarancji, że te przejścia będą dla niego jakąkolwiek nauczką.Trzymam mocno kciuki za szybką rekonwalescencję pożeracza dywaników i za Wasz powrót do normalności

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam dziś z lekarzem, który operował Eltonka. Powiedział, że Eltonek ma szczęście że żyje, bo miał okropnie pocharatane jelita. Nie zrozumiałam dlaczego. Okazało się, że te tasiemki wkręciły się w kosmki jelitowe i je powyrywały Jedna zjedzona nitka potrafi zrobić większe spustoszenia w jelitach niż połknięty kamień. :crazyeye:
Najczęściej operują ponoć koty w okresie Bozonarodzeniowym, bo te połykają włosy anielskie z choinki. Wystarczy jeden włos.

A Eltonik tymczasem wraca powolutku do zdrowia.:multi: Jeździmy jeszcze na kroplówki, bo nic nie chce jeść. Jak go zważyłam włosy stanęły mi dęba. Pies który powinien ważyć z 45 kg waży 28.:shake: Lekarz karze mu dawać papkę ryżową, a on na to nawet nie chce spojrzeć.
Ponieważ rana na brzuchu właśnie zaczęła sie goić, zaczął tak chlipać niemiłosiernie, że musiałam mu włożyć na tylne nogi, siusiaka i brzuch gustowny podkoszulek.
Jak sika to do podkoszulka :evil_lol:

[IMG]http://images43.fotosik.pl/182/27bc7d0ab6ad2a1bmed.jpg[/IMG]

Na zdjęciu jest jeszcze w podkoszulu założonym przez głowe, zanim wymyśliłam, że lepiej będzie na zadek.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...