Patikujek Posted August 30, 2007 Posted August 30, 2007 [B][COLOR=darkorange]Ja 24h/dobę nie niańczę mojego psiaka.[/COLOR][/B] [B][COLOR=darkorange]W czasie roku szkolnego spędzał około 8h sam w domu ale jak wracałam to spacer porządny mu sie należał...z resztą będąc w domu w kazdym momencie(np. przerwa w nauce) wołałam go i chociazby pogłaskałam kilka razy żeby mu przypomnieć że istnieję:) a w weekendy i wyjścia ze znajomymi starałam się brać go wszędzie ze sobą jeśli tylko się dało[/COLOR][/B] [B][COLOR=darkorange]Jakoś tak liceum przetrwałam [/COLOR][/B] [B][COLOR=darkorange]Teraz będę się uczyć zaocznie więc tylko w co drugi weekend tak też pies będzie mnie miał na okrągło...[/COLOR][/B] [B][COLOR=darkorange]Podczas wakacji, teraz np. pies chodzi ze mną wszędzie gdzie tylko mogę go zabrać, większość moich znajomych przyzwyczaiła się że przychodzę do nich z psem, nawet wyjazdy wakacyjne(i to obowiązkowo) spędzamy razem...[/COLOR][/B] [B][COLOR=darkorange]Ja po prosyu jestem uzależniona od swojego psa[/COLOR][/B] [B][COLOR=darkorange]ale to też nie jest tak że ja się z nim wiecznie bawię po prostu staram sie być clisko niego[/COLOR][/B] [B][COLOR=darkorange][/COLOR][/B] [B][COLOR=darkorange]Jedyne miejsca gdzie nie ma ze mną psa to zakupy9takie większe), wizyty u lekarzy i szkoła[/COLOR][/B] Quote
Light of Shin-Ra Posted August 31, 2007 Posted August 31, 2007 Każda wolna chwila jest dla psów. Pracuję normalnie 8 godzin do tego dwa razy w tygodniu mam pracę dodatkową popołudniu. Poza tym cały czas jest dla psów. Nie wyjeżdżam jeśli nie mogę zabrać psów, nie mam znajomych którzy by nie tolerowali moich psów ( jak się komuś nie podoba to dowidzenia), nie wychodzę na spotkania bez psów, nie chodzę na spacery bez psów. [CENTER][COLOR=Red][B][SIZE=3]Ja wybieram psy - reszta jest tylko szarym życiem. [/SIZE][/B][/COLOR] [/CENTER] Quote
tobilife Posted May 30, 2013 Posted May 30, 2013 Mój pies jest beze mnie góra trzy godziny na dobę. No chyba, że idę do szkoły, co zdarza się raz na dwa tygodnie na weekend. Wtedy zostaje z moją mężczyzną, która nawiasem mówiąc była anty pies, a teraz przytula psa do snu. Moja suczka jest ze mną od szóstego tygodnia swojego życia. Ledwo miała zęby i karmiłam ją specjalnym mlekiem z butelki. Była skrajnie zarobaczona, ledwo przeżyła. Wstawałam do niej w nocy jak do dziecka: leki, masowanie brzuszka, żeby piesek zrobił kupkę. Teraz mała ma cztery miesiące. I jak ja to robię, że mój tak młody szczeniaczek ogarnia mnóstwo komend, nie gryzie przedmiotów, jest odwoływalny i ogólnie nie robi problemów, w sytuacji takiej, że zaocznie studiuję, a w tygodniu pracuję 9 godzin dziennie? Powiem tak, mój pies, to moja pasja. O siódmej rano wychodzimy na około dwudziesto minutowy spacer, będący odcinkiem z domu do autobusu i potem z autobusu do pracy (tak, biorę sucz do pracy). Zarabiam opiekując się dzieckiem, które ma porażenie mózgowe i retinopatię. Moja suczka wie, co może, a co nie w stosunku do dziecko, mogę ją kontrolować na odległość i na przykład karmiąc nie muszę do niej wstawać jak bierze coś do pyska, albo wchodzi na piętro, gdzie nie powinna. W trakcie pracy mam dwu lub trzygodzinną przerwę gdy odprowadzę dziecko na rehabilitację. Wtedy wychodzę z psem, sztuczkujemy, aportujemy, biegamy, bawimy się z przyjaciółmi. Po pracy wychodzę z nią zwykle na godzinę, a raz w tygodniu ( w środę) na pięć. Co dwa tygodnie wyjeżdżamy na weekend w bardziej spokojne miejsca. Wtedy wycieczkujemy około 8 godzin po lesie, łące czy gdzieś tam. Teraz na weekend wybieramy się rekreacyjnie na DCDC :) Można? Można.. Trzeba tylko trochę pokombinować. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.