Jump to content
Dogomania

Berta uwolniona ze śmietniska szuka domu! ma dom


bmj

Recommended Posts

[CENTER][IMG]http://www.animals.org.pl/files/u3/Bercia_0.jpg[/IMG]

[B]Berta przez swój wygląd ma małe szanse na adopcję. Do tego choruje na skórę, co zniechęca do niej ludzi. Może wśród dogomaniaków znajdzie się ktoś, kto pokocha ją od pierwszego wejrzenia?[/B]
Berta pieczołowicie gromadzi w swej budzie „skarby”. Są to kości, kamienie i inne, zdawałoby się, bezużyteczne śmieci. Ale niewielka suczka o osobliwym wyglądzie, czuje się dzięki nim po domowemu. W końcu przez wiele lat mieszkała w prawdziwym, śmietnikowym M2.
Wysypisko śmieci, na którym zamieszkiwała Berta mieściło się...w jednym z trzcianeckich mieszkań. Towarzyszyła jej druga suczka, razem miały do dyspozycji dwa pokoje i kuchnię, przynajmniej tak można przypuszczać, gdyż trudno było odróżnić cokolwiek spod sterty śmieci. Co kilka tygodni psy odwiedzała ich właścicielka, jeśli akurat była trzeźwa.
Latem 2006 roku odór wydobywający się z mieszkania dawał się we znaki sąsiadom, zaczęli się oni obawiać wybuchu jakiejś choroby. Poza tym nie wyprowadzane psy próbowały dawać znać o swoim istnieniu. Ktoś poinformował Towarzystwo Pogotowie dla Zwierząt. Ale podjęcie interwencji w tym miejscu okazało się niemożliwe. Bez względu na porę, przez kilkanaście dni, po kilkanaście razy dziennie nie szło zastać właścicielki, a psy jakoś nie kwapiły się, aby otworzyć. Pewnie dlatego, że miały nie posprzątane...
Uzyskano więc zezwolenie prokuratora na wejście i przeszukanie mieszkania. Wolontariusze TPdZ udali się tam wraz z policją i pracownikami firmy weterynaryjnej. To co zastali, przerosło najśmielsze przypuszczenia. Powalający odór stanowił jedynie ukoronowanie imponującego krajobrazu jesieni alkoholika. Wszystko pokrywał dywan puszek i butelek po alkoholu, a właściwie ich stosy. Na stołach, tapczanach i pozostałych meblach znajdowały się psie odchody, co najmniej z kilkunastu miesięcy. Nieczystości zalegały na wysokość ok. 50 cm. Tego nie mogły dokonać dwa małe pieski, zwłaszcza, że w wiadrach i miskach oraz słoikach znajdowały się także ludzkie odchody. W jednym z pomieszczeń, obok pieca natrafiono na górę zeschniętych odchodów na wysokość ok. 60 cm i szerokość 2 metrów. Wszystko to przyobleczone było pajęczynami, jakich nie powstydziłoby się opuszczone zamczysko. Zabytkowe pianino i eleganckie kapelusze dodawały całemu widokowi posmaku groteski.

[IMG]http://www.animals.org.pl/files/u3/DSC03561.jpg[/IMG]

Pośród tego wszystkiego odnaleziono dwa przerażone psy, usiłujące schować się przed ludźmi w hałdach śmieci. Poruszający był widok małej, czarnej suczki, gdy desperacko wyrywała się z uchwytu tzw. wędki, za pomocą której pracownicy firmy łapali psy. Włożona do klatki - rzucała się na wszystkie strony, biegała w miejscu, warcząc i szczekając, bezsilnie odbijała się od ścian. Szamotała się jak dzikie zwierzątko, którego bezkresny świat nagle zacieśnił się do rozmiarów pudełka. Kilka miesięcy później ten mały piesek zakończył swe życie w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Jędrzejewie. Po sterylizacji wyjęła sobie szwy, gdyż nikt nie ma tam czasu na pilnowanie zwierząt.
Drugi ze złapanych psów przedstawiał sobą zadziwiający obraz. Berta wyglądała bardziej jak mały dzik niż przedstawiciel psiego gatunku: okrągła baryłka na cienkich nóżkach, grafitowego koloru, w dodatku cała łysa, sama skóra, bez cienia sierści. Do tego malutka głowa i wybałuszone ze strachu oczy, to była ona. Po łysej skórze psa wędrowały roje pcheł, widok napawał wstrętem.
Tymczasem w odczuciu właścicielki zwierząt, Krystyny W. psom było u niej dobrze, odwiedzała je codziennie, nie miały nawet pcheł. Wyraziła zdumienie, że ktoś narobił jej takiego bałaganu w mieszkaniu. Ilekroć rozmowa przybierała niekorzystny dla niej obrót, szantażowała samobójstwem.

[IMG]http://www.animals.org.pl/files/u3/DSC03557.jpg[/IMG]
[I]Berta jest przeuroczym zbieraczem skarbów, czekającym na swój dom.[/I]

Psy trafiły do schroniska, burmistrz wydał decyzję o ich czasowym odebraniu Krystynie W. do zakończenia sprawy. A jej zakończenie nie było takie proste, gdyż zastanie mieszkanki domu graniczyło z cudem. W listopadzie 2006 roku zawieszono śledztwo z „uwagi na niemożność wykonania czynności procesowych z udziałem podejrzanej”. Zawieszone dochodzenie podjęto w lutym 2007 roku, kiedy to wolontariuszom TPdZ udało się wytropić Krystynę W. Wówczas zastanawiano się też nad odebraniem jej trzeciego psa, którego zazwyczaj zabierała wszędzie ze sobą, ale bywało że pozostawał zamknięty w „domu”. Zobowiązano właścicielkę, aby posprzątała w mieszkaniu, jeśli zamierza tam trzymać zwierzę. Wolontariusze nawet jej w tym pomogli, aby trzeci pies, najwyraźniej silnie zżyty z kobietą, mógł z nią pozostać.
Berta okazała się niesłychanie przymilnym i towarzyskim psem. Zanim przewieziono ją do schroniska, gdy przebywała jeszcze w lecznicy z powodu wymaganej opieki weterynaryjnej, wolontariusze wyprowadzali ją na spacery. Była tym zachwycona i bardzo się z nimi zżyła. Potrafiła okazywać radość tak wylewnie, że nie sposób było pozostać na nią obojętnym. Po pewnym czasie właściciel lecznicy oraz schroniska zabronił wolontariuszom odwiedzać Bertę. Nie mogli się nawet z nią pożegnać ani wytłumaczyć jej, dlaczego więcej nie przyjdą. Wkrótce Berta trafiła do schroniska, gdzie dołączyła do swej psiej koleżanki, która przy niej znacznie się uspokajała. Według relacji pracowników schroniska, musieli połączyć je razem, gdyż mała, czarna sunia bez Berty była zupełnym dzikusem.
Kilka miesięcy temu wolontariusz TPdZ adoptował Bertę. Był to jedyny sposób, aby wydostać ją ze schroniska. Towarzystwo umieściło Bertę w tymczasowym domu (w kojcu i w budzie) oraz wykonało suczce niezbędne badania. Po zdiagnozowaniu choroby skóry, na którą cierpi Berta, rozpoczęto jej leczenie. Spodziewaliśmy się, że w schronisku ten pies nie będzie odpowiednio leczony, spotkaliśmy się z tym już nie raz. Dziś suczka gotowa jest do adopcji, odrasta jej sierść, korzystnie schudła. Mimo specjalnie uszytego ubranka marznie na dworze. Być może znajdzie się ktoś, dzięki komu tę zimę spędzi w przytulnym domu z prawdziwego zdarzenia? Zainteresowane adopcją osoby prosimy o kontakt pod numerem tel. 512 100 550.[/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 64
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie wszystko złoto co się świeci z góry - mawiał Krasicki w swoich bajkach. chociaż berta nie jest może miss polonią wśród psów (chociaż na to zasługuje !!!) to zasługuje na prawdziwy dom taki jaki ma nie jeden "wypucowany" pudelek (nikogo nie obrażając oczywiście !!!). więdz dogomaniacy [I][U][B]SZUKAJMY KRÓLEWNIE ZE ŚMIECI PAŁACU. :help1:[/B][/U][/I]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...