Jump to content
Dogomania

HUSKY - prezentacje!!!


Cyraneczka

Recommended Posts

  • Replies 240
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 1 month later...

[COLOR=navy][B]:loveu::loveu: Z wielką radością mamy przyjemność przedstawić naszą nową iskierkę, która przyleciała dzisiaj z mroźnej Kanady i mam nadzieję zadomowi się na dobre w naszym łagodnym klimacie[/B][/COLOR] :loveu::loveu:

[B][SIZE=2][FONT=Arial][SIZE=4][COLOR=darkred]Snowmist's OSTIA OF ARKTOGEA [/COLOR][/SIZE][/FONT][/SIZE][/B]

[FONT=Arial][SIZE=2][B][COLOR=navy]imię domowe -[/COLOR] [COLOR=darkred]TIA[/COLOR][/B][/SIZE][/FONT]

[COLOR=navy][B][SIZE=2][FONT=Arial]o:[/FONT][/SIZE][FONT=Arial][SIZE=2] [COLOR=darkred]Kristari's JUST BUMMIN[/COLOR][/SIZE][/FONT][/B][/COLOR]
[COLOR=navy][B][FONT=Arial][SIZE=2]m:[/SIZE][/FONT][FONT=Arial][SIZE=2] [COLOR=darkred]BISS, AM/CAN Ch. Snowmist's LEGALLY BLONDE[/COLOR][/SIZE][/FONT][/B][/COLOR]
[FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=navy][B]ur. [COLOR=darkred]15-12-2007[/COLOR][/B][/COLOR][/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=navy][B]umaszczenie: [COLOR=darkred]srebrno-białe[/COLOR][/B][/COLOR][/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=navy][B]breeders: [COLOR=darkred]Kim Leblanc, Snowmist Kennel - Canada[/COLOR][/B][/COLOR][/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=navy][B]owners: [COLOR=darkred]Żaneta Żmuda-Kozina, Mary Louise Franklyn[/COLOR][/B][/COLOR][/SIZE][/FONT]

[FONT=Arial][COLOR=navy]Kilka zdjęć z lotniska:[/COLOR][/FONT]
[FONT=Arial][URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img166.imageshack.us/img166/1554/dscn2760gn4.jpg[/IMG][/URL][/FONT]

[FONT=Arial][URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img257.imageshack.us/img257/3671/dscn2777yt1.jpg[/IMG][/URL][/FONT]

[FONT=Arial][URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img257.imageshack.us/img257/7568/dscn2775xn4.jpg[/IMG][/URL][/FONT]

[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img257.imageshack.us/img257/7227/dscn2750wt3.jpg[/IMG][/URL]

[COLOR=navy]Ze swoim braciszkiem - baraszkujące po przylocie[/COLOR] :p
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img166.imageshack.us/img166/3320/dscn2776aq6.jpg[/IMG][/URL]

[B][COLOR=navy]Więcej informacji już wkrótce na naszej stronie [/COLOR][/B][URL="http://www.arktogea.huskies.pl"][B][COLOR=navy]www.arktogea.huskies.pl[/COLOR][/B][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=navy]Ze swoim braciszkiem - baraszkujące po przylocie[/COLOR] :p
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img166.imageshack.us/img166/3320/dscn2776aq6.jpg[/IMG][/URL]

[SIZE=4][COLOR=darkred]jakie cudne:loveu:...!!! Są niesamowite ! Bardzo śliczne !!![/COLOR][/SIZE]
[SIZE=4][COLOR=#8b0000]Życzymy radości i zadowolenia !!![/COLOR][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Gratuluję dziewczyny :) Śliczne pysie....

przepraszam za offtopik - Żanetko, napisz mi proszę na pw. jak doleciały maleństwa, jak dlugo trwała podróż i czy wszystko w porządku. Ja najprawdopodobniej za paręnaście dni będę ekspediowała swoje ukochane hocze dziecko do Stanów, i niby wszystko ok - bo kazdego dnia setki psów lata Lufthansą po świecie i ponoć zapewniają dobra opiekę, ale nie wiem jak przeżyję rozstanie, bo ona jest jak mój cien budzi się ze mną i zasypia, towarzyszy w kąpieli i przy pracy.
Czym wysyłaliscie? jaka była opieka? jak długo to trwało? Czy miały przesiadkę czy leciały bezpośrednio, i jak to zniosły.... :roll:
plizz, bo umieram na myśl, jak zobaczę jej wystraszoną mordkę...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewaka']Gratuluję dziewczyny :) Śliczne pysie....

przepraszam za offtopik - Żanetko, napisz mi proszę na pw. jak doleciały maleństwa, jak dlugo trwała podróż i czy wszystko w porządku. Ja najprawdopodobniej za paręnaście dni będę ekspediowała swoje ukochane hocze dziecko do Stanów, i niby wszystko ok - bo kazdego dnia setki psów lata Lufthansą po świecie i ponoć zapewniają dobra opiekę, ale nie wiem jak przeżyję rozstanie, bo ona jest jak mój cien budzi się ze mną i zasypia, towarzyszy w kąpieli i przy pracy.
Czym wysyłaliscie? jaka była opieka? jak długo to trwało? Czy miały przesiadkę czy leciały bezpośrednio, i jak to zniosły.... :roll:
plizz, bo umieram na myśl, jak zobaczę jej wystraszoną mordkę...[/quote]

Jak o transport chodzi to do Kasi :) Ona leciala z maluszkami ;)

Ja czesto latam z psami, i generalnie nie mielismy nigdy zadnych problemow poza jednym zdarzeniem po powrocie z wystawy z Sevilli, ktore nie powiem sporo mnie nerwow kosztowalo i niemal do rekoczynow doszlo kiedy Mumin prawie znalazl sie w samolocie do Las Palmas na teneryfie a nie do Palmy na majorce :angryy:
U nas najdluzszy lot trwal okolo 4 h to nie to samo co 15h, ale generalnie jesli piesek jest normalny psychicznie to nie musisz sie o nic obawiac znisie podroz bez problemu.

Link to comment
Share on other sites

dzieki za pocieszenie...

no własnie, a Kangai będzie leciała sama, ciągle nie wiem czy zaufać liniom i wysyłać z Polski z przesiadką, czy jechac bezpośrednio do Frankfurtu i tam "nadać" małą. Jak wygląda taka przesiadka i "przeładowanie"? :-(
Hocza sunia Hayne była w podróży w sumie 25 godzin, przezyła i to całkiem nieźle, a wychodząc z boksu dostała wairackiej glupawki i obszczekała całe cargo :)
Lecąc z kimś byłaby duża szansa nawet na to, że leciałaby na pokładzie, lecąc sama, może lecieć tylko w luku. Sporo hodowców, którzy już wysyłali na takie odległości psy samodzielnie, twierzą ze Lufthansa ma te luki przystosowane do tranportu zwierzat, sa klimatyzowane, oświetlone i że sa przeszkoleni ludzie, ale to mój "pierwszy raz" i umieram na samą myśl... 4 godziny to pewnie i by przespała, chociaż ona to w ogóle prawie nie sypia, bo nie ma na to czasu :) Ale kilkanascie godzin przysparza mnie o palpitację serca.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewaka']dzieki za pocieszenie...

no własnie, a Kangai będzie leciała sama, ciągle nie wiem czy zaufać liniom i wysyłać z Polski z przesiadką, czy jechac bezpośrednio do Frankfurtu i tam "nadać" małą. Jak wygląda taka przesiadka i "przeładowanie"? :-(
Hocza sunia Hayne była w podróży w sumie 25 godzin, przezyła i to całkiem nieźle, a wychodząc z boksu dostała wairackiej glupawki i obszczekała całe cargo :)
Lecąc z kimś byłaby duża szansa nawet na to, że leciałaby na pokładzie, lecąc sama, może lecieć tylko w luku. Sporo hodowców, którzy już wysyłali na takie odległości psy samodzielnie, twierzą ze Lufthansa ma te luki przystosowane do tranportu zwierzat, sa klimatyzowane, oświetlone i że sa przeszkoleni ludzie, ale to mój "pierwszy raz" i umieram na samą myśl... 4 godziny to pewnie i by przespała, chociaż ona to w ogóle prawie nie sypia, bo nie ma na to czasu :) Ale kilkanascie godzin przysparza mnie o palpitację serca.[/quote]

Szczerze jak ja bym ci miala radzic wsiadaj w samochod i jedz bezposrednio do Frankfurtu z Niemiec latalam wiele razy i nigdy nie mielismy zadnych problemow, tak luki sa przystosowane i klimatyzowane, co do obslugi to nie wierze w to ze jest jakas specjalnie przygotowana ale o tym napisze ci na priv.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mortikia'][CENTER]No, no !

Moda na importy trwa !!! :evil_lol:
Bardzo się cieszę.
I nie mogę doczekać się zdjęć maluchów :loveu:
U kogo zamieszkał braciszek Tia ??? [/CENTER]


[CENTER]:)[/CENTER]
[/quote]

Braciszek "Tresik" zamieszkal u Kasi, oba maluszki przywiozla z Canady :)
i napewno sie sama wreszcie pochwali tym malym cudenkiem :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Ojej....
Ulegam presji, choć za dużo nie napiszę, bo na to jeszcze za wcześnie- a nóż Treżikowi jakaś piąta noga wyrośnie po drodze i będzie po ptokach ;)

Dziękujemy wszystkim za gratulacje i zainteresowanie.
Treżikiem jestem osobiście zachwycona- zarówno eksterierem, jak i charakterem- nie wiem, czy spełni oczekiwania wszystkich, ale moje, na tę chwilę, spełnia z nawiązką.
Nie boi się nikogo, ani niczego.
Jest świetnie zsocjalizowany z otoczeniem i choć całe dotychczasowe swoje życie spędził w kanadyjskim lesie, nic go nie jest w stanie przestraszyć- interesuje go natomiast dosłownie wszystko :diabloti:

Sporo musi się jednak nauczyć, bo savoir- vivre mu wcześniej najwyraźniej nie wpajano ;)
Mam jednak nadzieję, że nieprzespane noce, sprinty z psem pod pachą na dwór i zdarte od komendy "fe" struny głosowe zostaną mi kiedyś wynagrodzone :grins:

Z hodowli i hodowcy Treżika i Tii jestem bardzo zadowolona- hodowla niewielka, psy, również starsze, w świetnej kondycji- w zasadzie w każdej chwli każde z nich może wchodzić na ring :)
Doskonały kontakt ze zwierzętami, bardzo dobre traktowanie i co najważniejsze- zdrowe, niematerialne podejście do tematu.
Kim, Tom i Matt okazali się być bardzo serdecznymi, otwartymi i gościnnymi ludźmi, za co im dziękuję. Jestem im wdzięczna za pokazanie mi "kanadyjskiego drzewa", buszujących stad jeleni, dzikich kaczek, indiańskiego kurortu oraz wiedzy nt. Kanady, polowań i Husky, jaką mi przekazali.
Aha... I za syrop klonowy we wszelkich postaciach, również ten w postaci "śniegowych cukierków", również im dziękuję ;)

Co do podróży....
Była dość długa- najpierw dwie godziny jazdy w kenelu na lotnisko, potem odprawa i wszelkie ceregiele związane z biurokracją, a potem sam lot.
LOT się nie popisał w żaden sposób- totalna dezinformacja i brak znajomości swoich własnych ustaleń. Planuję do nich skrobnąć "laurkę" w tej sprawie :cool1:
Lot był bezpośredni z Toronto do Warszawy, ale taki był mój zamysł od samego początku- nie miałam zamiaru męczyć zwierząt - 9 godzin lotu to i tak wystarczająco dużo na takie poczwarki.
Po jakichś 3 godzinach siedzenia w klatce, musieliśmy wyciągnąć zwierzątka, żeby prześwietlić kenel i okazało się, że Tia zniosła to gorzej niż myśleliśmy (Treżik namiętnie wylizywał mi twarz, jakbyśmy co najmniej razem wcześniej wódkę pili ;)).
Dodatkowo, lot się opóźnił o 3 godziny, o czym nie wiedzieliśmy, bo i LOT nie był w stanie się do mnie dodzwonić, bo mi Era nie uruchomiła roamingu na Kanadę, jak to było ustalone (okazuje się, że dla Ery, Kanada to niemal jak Isla de las Mujeres- taka mała wieś :angryy:).

Służby kanadyjskie są bardzo rygorystyczne pod względem praw zwierząt, więc o traktowanie psów się nie martwiłam- miałam jednak problem z przekonaniem, że dwa szczeniaki w jednej klatce to lepsze rozwiązanie niż dwa w dwóch (tymbardziej, że i tak płaci się od psa, a nie od klatki, więc nie o koszty chodziło).
Na lotnisku w Warszawie szczeniaczki były nieco zdziwione, ale spokojne do momentu.... kiedy mnie zobaczyły....
A się działo! Całe Okęcie wiedziało, żeśmy dolecieli.
A wyć te dwa diabełki potrafią pięknie :diabloti:
Jak zniosły całą podróż?
Zdjęcia Żanety chyba najlepiej to pokazują ;)

Reasumując, zdecydowanie polecam zrobić wszystko, żeby sam lot trwał jak najkrócej i żeby był bez przesiadki.
Pomijając możliwość "zgubienia" psa po drodze, każdy przeładunek, to przenoszenie klatki przez obce osoby, wożenie po lotnisku, czekanie przy głośnym samolocie itp., więc kolejna porcja stresu.

Co do specjalnych luków dla psów....
Nic mi o tym nie wiadomo. Nasze psy latały KLM'em, Lufthansą i LOT'em i wszystkie te linie twierdziły, że pod pokład obsługa samolotu zejść nie może, więc de facto sam lot jest i tak w samotności i na diecie.
Air Canada wiem że ma, pomimo wspomnianych wcześniej rygorystycznych zasad traktowania zwierząt, podobne zasady, bo również zasięgałam u nich informacji.
Sam załadunek i rozładunek przeprowadzają natomiast służby lotniskowe danego kraju, więc linie lotnicze nie mają na to za bardzo wpływu.

Link to comment
Share on other sites

Gratuluję Kasiu!!!! Przygód i cudnego malucha :) :multi::loveu::multi:

Teraz sama nie wiem czy mnie zestresowałaś czy odstresowałaś :roll:
Pojutrze lecę z Opalem do Grecji i już mam czarne sny - co będzie, jeśli będzie tak darł japę w tym luku, że będzie słychać na pokładzie.. i jak to wszytsko przeżyje...

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=navy][B]Bardzo Wam wszystkim dziękujemy za miłe słowa![/B][/COLOR]
[COLOR=navy][B]Oczywiście zdjęcia nie oddają osobowości i urody psiaków, ale myslę, że nie to jest najważniejsze. Cieszę się, że mogłam spełnić swoje marzenie i mieć sunię z hodowli, o której marzyłam od dawna, i która wydawała mi sie niedostępna. Jednak marzenia się spełniają i warto je mieć![/B][/COLOR]

[COLOR=navy][B]Kasia odwaliła kawał dobrej roboty i cieszę się, że zdecydowała się polecieć po maluchy sama. Z pewnością miały mniej stresu, niz, gdyby trzeba je było transportować za pomocą Cargo, no i my byśmy drżały o ich los. Cieszę się również, że Treżik przyleciał z Tią, bo w parze zawsze rażniej. [/B][/COLOR]

[COLOR=navy][B]Do zobaczenia na wystawach :multi::loveu::evil_lol:[/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...