Kid Posted August 19, 2007 Posted August 19, 2007 Witam. Nasz pies w lipcu skończył rok. Trafił do nas jako 4 tygodniowe szczenie w dośc dramatycznych okolicznościach. Mniej wiecej do 8 miesięcy był bardzo przyjaxnie nastawiony do innych psów. Zmieniło się to niemal z dnia na dzień. Raker poprostu dostaje szału na widok psa. Wyrywa się, szczeka, jest poprostu wściekły, najeżony, chce atakować (widać to wyraźnie). Na codzień, w domu, w stosunku do ludzi to bardzo przyjazny i łagodny pies, ale w stosunku do innych psów jest nieobliczalny. staraliśmy się, żeby od malucha miał jak największy kontakt z psami, lubiły go nawet te, które bywały agresywne. Kilkakrotnie zastanawiałyśmy sie z siostrą, co mogło spowodować taką zmiane w zachowaniu Rakera. Może to, że kilkakrotnie zaatakowały go małe, naprawdę malutkie psy (jako dorosłego już psa, z reguły były to psy typowych "pańć", które reagowały w stylu "nie szczekaj bo się spocisz")? A może to, że pies zaczął poprostu dojrzewać? Kastrację zaplanowałysmy na wrzesień, wiemy jednak, że nie rozwiąże całkowicie tego problemu. Mamy wrażenie, że Raker czuje sie niepewnie, że broni siebie i nas. Staramy się go chwalić jak tylko zachowa się spokojnie, gdy zbliża się pies staram się łagodnie i uspokajająco do niego mówić, ma kontakt z kilkoma psami, które toleruje i bawi się z nimi. Miewa dni, że ze znanymi psami się bawi, a są takie okresy, że wścieka się tak samo, jak na obce. Może ktoś z was miał taką sytuację? Może domyslacie się, co może byc powodem? Czy w sytuacji kryzysowej powinnam karcić Rakera, czy raczej uspokajać? W momencie takiego "nakrcenia jest komletnie głuchy na to co mówię, przytrzymany za obrożę obraca sie i w amoku próbuje złapac zebami. Na codzień nie jest agresywny i mam wrażenie, że to kłapanie zebami jest na oslep, nie chce ugryźć mnie, tylk coś, co go z tyłu łapie. Quote
Marta i Wika Posted August 19, 2007 Posted August 19, 2007 Czy jest różnica w zachowaniu Rakera w stosunku do innych psów, kiedy jest na smyczy i bez smyczy? Ważne jest, aby pies umiał skupić się na Tobie i wykonywać polecenia. Dlatego trzeba dużo ćwiczyć, najpierw w domu, potem bez rozproszeń, potem w coraz większych rozproszeniach - patrzenie na Ciebie, posłuszeństwo, różne sztuczki. Na smakołyki, na zabawkę, na coś co pies bardzo lubi, może być z użyciem klikera. Nawet jeśli nie pokocha innych psów, musi nauczyć się "kontrolować emocje", pracować w ich obecności. To już połowa sukcesu :-) Oczywiście nie ma co liczyć, że będzie pracował od razu metr od psa. Dlatego ustal odległość od psa, w jakiej "wyłącza mu się mózg" i na takiej pracuj. Ta odległość się będzie stopniowo zmniejszać... Tyle mi przyszło do głowy. Może coś się przyda. Quote
jo_ann Posted August 19, 2007 Posted August 19, 2007 ja i forest mielismy w tym temacie nasze male sukcesy. i co? 3 razy w ciagu jednego spaceru pieski "ktore sie chca pobawic":shake::mad: tzn zaczelo sie od jednego i skonczylo niestety wybuchem agresji foresta. z kazdym nastepnym bylo strasznie, juz nawet na male na smyczy pieski, przy ktorych wystarczylo cmoknac, zeby bylo ok, sie rzucal na smyczy....:-( Quote
Ank@ Posted August 21, 2007 Posted August 21, 2007 Ja zauważyłam, że mój też od początku sierpnia zaczął zachowywać się agresywnie do ogółu psów ! :shake: Szczeka, warczy i gryzie na oślep. Na spacerach doszłam do dużego sukcesu ! Pies przychodził prawie na każde zawołanie , a teraz jak wypatrzy sobie "zdobycz" to nic go nie powstrzymuje ! Boję się spuszczać go ze smyczy. Myślę, że może to być wywołane stresem związanym, z częstym zmienianiem miejsca pobytu (wakacje) . Dodatkowo został w ciągu kilku dni zaatakowany przez inne psy. Skończyło się to tyko wyrwaniem futra. Może mu przejdzie. Quote
Filemon. Posted August 22, 2007 Posted August 22, 2007 mam ten sam problem jak w temacie. moj tez do okolo 8 miesiaca od szczeniaczka skory do zabawy z kazdym psem, zero agresji. a teraz masakra. z anic atakuje. ehh ręce opadają. np podchodzi do psa witaja sie, ogonki radosnie lataja i nagle moj atakuje. co zrobic? Quote
Kid Posted August 22, 2007 Author Posted August 22, 2007 Nie włączyłam powiadomienia o odpowiedziach, dlatego nie zaglądałam na forum :oops: . Tak, Raker znacznie gorzej zachowuje się na smyczy - gdy chodzi "luzem" łatwiej odwrócić jego uwagę, np. uciekać mu, albo rzucić patyk. Aczkolwiek teraz spuszczamy go wyłącznie w miejscach, w których nie ma innych psów. Wolę nie ryzykować. Staram się nie ciągnąć go, nie krzyczeć, on tego nie robi, bo tak. Mam wrażenie, że się boi, że robi to na zapas. I tak, jak pisze jo_ann, kiepską robote robia nam psy, które głuche na wołania właścicieli biegną do Raker. Często w pozycji "jak ci pokażę" :roll: . Jak mam odzwyczajać psa od agresywnych zachowań, skoro one tez bywają agresywne i nieposłuszne :-( ? Będę się starać. Bardzo trudno jest zwrócić uwagę Rakiego, jak się już nakręci. Jest głuchy i ślepy na wszystko. Quote
fattyciak Posted September 27, 2007 Posted September 27, 2007 Witam, mam podobny problem aczkolwiek Gizmo (8- miesięczny spaniel tybetański), gdy już dojdzie do psa, potrafi się z nim zaprzyjaźnić... problem następuje gdy Gizmo z różnych powodów nie może z danym psem się przywitać(dzieli ich ulica,właściciel sobie nie życzy etc ) - rozpoczyna się wściekły dziamot, wpada niemalze w amok, rzuca się, fruwa na smyczy, a gdy jego furia osiąga niemal apogeum rzuca sie z zębami na mnie, lub na osobę mi towarzyszącą. Tak jak w przypadku psa Kid, wtedy jest ślepy i głuchy na wszystko. Dodatkowo, gdy pies już mu zniknie z oczu, kundlisko moje długo uspokoić się nie moze, biegnie najeżony i odwraca się i wciąż szczeka. Mam go od 3 miesięcy, w kilka dni po przyjeździe do nas zaatakowała go suka ON ( "Ona se tylko powącha!" :roll: ) i chyba wtedy zaczął się ten problem. Przez pierwszy tydzień po tym, Gizmek na widok innego psa sikał pod siebie, uciekał a potem agresywnym zachowaniem przydawał sobie odwagi. Jeszcze raz zaznaczę - gdy już może dojść do psa, następuje eksplozja radości, popiskiwanie i do zabawy zapraszanie. Problem następuje gdy do psa pójść nie może. Raz sprawdziłam na zaprzyjaźnionym psie ze spacerów(zawsze spotykają się przez siatkę, tym razem tamten wyszedł sobie na samowolny spacerek) co będzie gdy rozwarczany szczeniak podbiegnie do niego(wiem, nie powinnam tak eksperymentować )- Gizmo warczał,rzucał się, zwolniłam blokadę(smycz automatyczna)Gizmek z warkotem dobiegł do niego, nasz czworonożny znajomek już się spiął... a Gizmosz legł u jego łap popiskując i ogonem radośnie kręcąc. Zmiana zachowania w ułamku sekundy. [quote]Ważne jest, aby pies umiał skupić się na Tobie i wykonywać polecenia. Dlatego trzeba dużo ćwiczyć, najpierw w domu, potem bez rozproszeń, potem w coraz większych rozproszeniach - patrzenie na Ciebie, posłuszeństwo, różne sztuczki. Na smakołyki, na zabawkę, na coś co pies bardzo lubi, może być z użyciem klikera.[/quote] nie potrafię skupić na sobie uwagi psa, szczególnie gdy tak dziamgoli i rzuca się zapamiętale. Smakolyki i zabawki, gdy widzi innego psa, ma daleko w swojej dupeńce kudłatej. Nawet w domu nie bardzo potrafię skupić na sobie jego uwagę- to roztrzepaniec do kwadratu... Przed Gizmo mieliśmy cudownego chow-chow, z nim umiałam postępować. Kawał był z niego cholery odnośnie większych od siebie psów-samców, ale gdy jakiś nas mijał reagował na komendy, zwykle złorzecząc mu tylko napiętą postawą ciała. Z Charliem wszystko było inaczej, więc może dlatego po obcowaniu z ukochaną oazą spokoju i czasami butnej pewności siebie jaką był Czarek, nijak nie mogę wspólnego języka z histerykiem Gizmo znaleźć? Zna ktoś sposób na furiata, typu Gizmiszon? Pobłąkam się jeszcze po tematach,może cosik znajdę... za skorygowaniem problemu dochodzi jeszcze aspekt zdrowotny, bo pod wpływem silnych emocji pies mi się "zatyka" i tchu zaczerpnąć nie może, o jakąś nieprawidłowość w budowie gardziołka chodzi. Quote
Sasni Posted September 27, 2007 Posted September 27, 2007 Może to kwestia dojrzewania? Mój pies miał okres, w którym 'gonił' i straszył młodsze od siebie, uległe, niepewne psy. Szczeniak odważny to od razu kumpel.Tle, że mój pies nigdy nie robił tego 'na serio' , chodziło jedynie o przestraszenie i dawał sobie spokój. Co robiliśmy? Jak na horyzoncie widzieliśmy psa typu labrador, weimar, seter ( najcześciej te bywały uległe i niepewne) to odwracaliśmy uwagę psa, albo mówiąc miłym głosem 'Matti, zobacz jaki fajny piesek, jaki miły piesek' czekaliśmy, aż pies sam podejdzie do Matta. Wtedy było lepiej, bo cała frajda polegała na tym, żeby uciekającego pieska dogonić. Ważne ( przynajmniej wg mnie), żeby się nie zrażać i nie zaprzestawać kontaktu z psami. Bo to może tylko pogorszyć sytuacje. Chyba, że nasz pies jest ewidentnie agresywny i może zrobić krzywdę innemu psu. Wtedy pozostaje zwrócić się do specjalisty ;) My okres sprawdzania Mattowych sił przetrwaliśmy, chodziliśmy z nim między psy, nadzorowaliśmy. Pies wyrósł z tego zachowania, do innych psów zachowuje się wręcz idealnie. Quote
fattyciak Posted October 2, 2007 Posted October 2, 2007 Możliwe,że to dojrzewanie.. Charlie tez mi dał popalić w tym wieku, tyle,że on nie do psów a do ludzi wtedy startował- z tym umiałam sobie poradzić, z dziamotkiem Gizmo nie bardzo. Ostatnio szło takie ładne,nieduże,szwajcarskie,trojkolorowe piesię(zawsze mi głupio o rasę pytać), to próbowałam odwrócić uwagę Gizmo biegiem(na mnie i na mój głos gdy widzi psa nie reaguje wcale)- przebiegliśmy kawałek,myślałam,że się udało, psa już dawno nie było widać, ale moje piesię korzystając z tego,że już stoimy dziamotać i rzucać się w tamtym kierunku zaczęło. Do psiaków poznanych przez płot,czy takich bez właściciela które podeszły do niego same zachowuje się bez zarzutu,zaprasza do zabawy. Głupieję- naprawdę nie wiem co z nim zrobić. Jakby mu wtedy wyłączał sie mózg zostawiając czynną tylko lampkę "agresor"- która jest odpowiedzialna za jazgot,warkot i próby ugryzienia w złości mojej nogi.. Quote
baltazar Posted October 4, 2007 Posted October 4, 2007 Ja mam ten sam problem, Baltyazar odkad skonczyl rok probuje sil z innymi samcami, nawet z tymi z ktorymi wczesniej ladnie sie bawil. pol biedy kieyd jest to samiec ulegly, ale raz stral sie ninazarty z goldenem znajomych. Od tej pory unikamy innych psow, w sytuacjach kiedy chca sie bawic pozwalam na zabawe do momentu kiedy baltazar nie zacznie warczec. wrtesy przywolanie( niestety nie zawsze sie slucha), zpaiecie na smych i idziemy dalej. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.