Kapsikowa Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 no to próba wklejenia zdjęcia Kapsio pierwszy dzień w nowym domu [IMG]http://farm4.static.flickr.com/3433/3397596803_ecc965be86.jpg?v=0[/IMG] [IMG]http://farm4.static.flickr.com/3433/3398406788_76968ebbf9.jpg?v=0[/IMG] [IMG]http://farm4.static.flickr.com/3433/3397597473_f2214dfa5a.jpg?v=0[/IMG] [IMG]http://farm4.static.flickr.com/3656/3397597837_acf1b60bb0.jpg?v=0[/IMG] tu jeszcze z futrem którego niestety już nie ma [IMG]http://farm4.static.flickr.com/3605/3398407720_984798e6a3.jpg?v=0[/IMG] a tutaj Fredzio - nowy kompan :lol: [url]http://farm4.static.flickr.com/3544/3398407894_0150e65f43.jpg?v=0[/url] [url]http://farm4.static.flickr.com/3440/3397598325_6fbc1692a3.jpg?v=0[/url] [url]http://farm4.static.flickr.com/3572/3398408552_38e9b370ca.jpg?v=0[/url] to lubią najbardziej [url]http://farm4.static.flickr.com/3428/3398408724_4ef20487db.jpg?v=0[/url] [url]http://farm4.static.flickr.com/3545/3398409348_5c8e5bb614.jpg?v=0[/url] chyba się nareszcie udało ale się narobiłam! a Kapsik ukradł dzisiaj kawał pasztetowej i straszna była walka o wyrwanie jej z pyska :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mamanabank Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 My też mamy takie szczęśliwe mordy, bo u nas w pobliżu też są takie pola, jednak przykład Grandziary robi wrażenie, dlatego będziemy się mieć na baczności, chociaż do tej pory wydawało mi się, że tylko krowie łajno jest na takim polu zagrożeniem i zajęcze odchody. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kapsikowa Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 u nas jednak tylko 10 m linki na większych spacerach. kapsel mimo iż się nie oddala tak bardzo, głuchnie zupełnie :diabloti: ani wołani ani kiełbacha, nic nie działa. tak wiec los jego raczej przesądzony. malec jeszcze do końca tygodnia ma kwarantanne pierwsze wyjście dopiero w sobotę :lol: na razie tylko ogród! Ale rujnują nasz ogródek zgodnie - to muszę przyznać Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mamanabank Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 Brawo Kapsikowa! Dzięki za zdjęcia, są piękne! Jamnik rozczulający, a Kapsik z tymi małymi łatkami jest super. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kapsikowa Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 Krasnal z czaplinka oczywiście, byłcały jeszcze nie tak dawno ale pojawił się piekielny Fredzio i dzieła dokończył. Ja o jamnikach też wiem niewiele, to raczej Pan Małżonek jest miłośnikiem. Bestia jest straszliwie zadziorna ale równocześnie straszny z niego przytulas czego nie mogę powiedzieć o kapslu - ten nam raczej czułości dawkuje! trzymam kciuki za Wadzinę, nasz odpukać na razie bezproblemowy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kapsikowa Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 Gdzie naciskać coby się odpowiedź w dobrym miejscu znalazła? to coś co się szybka odpowiedź nazywa nie chce się nijak włączyć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mienta Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 Ale kochane mordy! Ten jamnior też słodki (mimo, że nie jestem fanką jamników). A my od wczoraj drżymy o Wadera. Wczoraj to tragedia ogólnie była, nerwy, ponad 3h u weta na kroplówkach itp. Ale dziś juz pies jak nowy (choć obserwować trzeba). Na razie wygląda na to, że zeżarł za duży kawałek kości wołowej (tej prasowanej, musiał sobie odgryźć kawał siakiś i połknąć) i go zakorkowało, jak się to wszystko w brzuchu to miał tak ucisk że nawet leżeć nie mógł tylko siedział przez kilka godzin. Jeszcze jutro przegląd i rentgen i zobaczymy czy cholerstwo dalej przechodzu ku "wylotowi" (jak to kość to się trawi i zmniejsza więc powinno przejść). Ale pies mega dzielny, wszystko dawał sobie robić bez zająknięcia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mienta Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 A Kapsikowa zauważyłam, że Wader też miał takiego zielonego krasnala jak Kapsel :) Też przywieziony z Czaplinka? Wader swojego strasznie kochał, ale niestety trzeba było usunąć jak mu odgryzł głowę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mamanabank Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 Wygląda na takiego, co to się będzie jeszcze rozjaśniał, przy nim Hyziek jest ciemny jak tabaka w rogu :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mamanabank Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 mienta, zauważyłam, że te kości jakoś nie służą psom. Hyziek dostał taką przedwczoraj wieczorem i zaczął dzień od wymiotowania, chociaż zabrałam mu kiedy zgryzł 1/4. Takie emocje miał przy tym, że chyba tez za duże kawałki łykał. Lepiej może dawac surowe kości cielęce do gryzienia, ale też nie za dużo. Widocznie biedak się zakleił tą kością, trzymamy kciuki, żeby poczuł się lepiej, łojezu jak go żal :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mienta Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 Oj żal straszny. Dziś to jest genialnie, nic wogóle już po nim nie widać. Ale wczoraj to był obraz nędzy i rozpaczy po prostu. Nie chce go już w takim stanie oglądać więc jeśli okaże się, że to ta kość to rzeczywiście z nich zrezygnujemy i możliwe własnie że przerzucimy się na te cielęce. Podobno miękkie bardzo i szybko się trawią. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mamanabank Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 Kapsikowa, a kto to jest ten czarny Koleś przy siatce? Świetnie wyglądają razem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mamanabank Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 tak, dobre są cielęce, czasami udaje mi się kupić ale nie za często, bo u nas cielęciny nawet ludzie nie jedzą ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
leni356 Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 [quote name='mamanabank']mienta, zauważyłam, że te kości jakoś nie służą psom. Hyziek dostał taką przedwczoraj wieczorem i zaczął dzień od wymiotowania, chociaż zabrałam mu kiedy zgryzł 1/4. Takie emocje miał przy tym, że chyba tez za duże kawałki łykał. Lepiej może dawac surowe kości cielęce do gryzienia, ale też nie za dużo. Widocznie biedak się zakleił tą kością, trzymamy kciuki, żeby poczuł się lepiej, łojezu jak go żal :shake:[/quote] Jeśli kości to tylko surowe lub lekko podgotowane wołowe, najlepiej z bardzo starej krowy. Cielęce nie, bo za szybko znikają, za miękkie są. Im bardziej twarda tym lepsza, długo się można nad taką pastwić. A kupnych wędzonych nie polecam. Nie wolno też dawać uszu wędzonych, pewnie wiecie, ale jeśli ktoś nie wie - odłamki z tych uszu kaleczą przewód pokarmowy, a takie nawet mikrourazy są niezbyt bezpieczne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
leni356 Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 [quote name='mamanabank']Leni, a kto wymaga takiego oświadczenia?[/quote] Moja druga połowa :razz: Ja straciłam w zeszłym roku w październiku jamnisia, więc ten jamnior mnie rozwala. Suuuuuuuuuper jest :loveu: I petity wszystkie też. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grandziara Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 Hej Dziewczyny:lol: nareszcie są nowe zdjęcia!!!! Jamniorek prześliczny, mojemu panu sie taki marzy, kocha szorściuchy:loveu: Biedny Wadzina, musiał się nacierpieć... dobrze, że tylko tak się skończyło. Osobiście wolę dawać marchewkę i jabłka. Jakoś do kosci nie mam zaufania. Choć czasem dawałam Baronkowi taką wielka wędzoną. U mnie ogrodek też wygląda strasznie, bo podhalan zadeptał mi pół trawy a do tego uwielbia kopać dołki... oczywiście ma doskonałego pomocnika:angryy: Śliczne macie pychole... każdy ma swój charakterek i pozostanę wielbicielką Petitków do końca życia:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
leni356 Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 Zapomniałam Wam napisać że w Wawie na Saskiej Kępie mieszka sobie jeszcze jeden petit. Na spacerku wczoraj go widzieliśmy, ale bardzo stateczny więc chyba starszy. Miał dredy na głowie..jak to możliwe? Na początku się witał z moim i machał ogonkiem, ale potem chyba mu się przypomniało że ma pilnować posesji, więc zaczął szczekać. Milusi był strasznie, dał się pogłaskać przez kraty. Mamanabank - ja też mam złe doświadczenia z ONkami, jeden "niby spokojny wg właścicielki" rzucił się na mojego i mały miał pęknięty mostek :-( Nie pozwalam nawet na wąchanie z ONkami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
leni356 Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 Kapsik wygląda na super grzeczniutkiego przy tym małym jamniku :lol: Fajnie razem wyglądają Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kapsikowa Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 ten czarny kudłacz to nasze ukochane futro czyli Korek kundelek. Niestety pożegnaliśmy go w lutym, a miał dopiero niecałe 6 lat. Był ogromnym przytulasem i bardzo nam go brakuje. A Fredzio pojawił się w naszym domu nagle, decyzja była błyskawiczna gdyż rozpacz kapsla po stracie kumpla była straszna. po prostu żal było patrzeć na psa. korka pewnie żaden nie zastąpi ale obserwowanie tych dwóch rozrabiaków to największa przyjemność :multi: a Kapsel może jest trochę bardziej zrównoważony niż malec ale czy grzeczny ?:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mienta Posted March 30, 2009 Share Posted March 30, 2009 Jakość kiepska bo to z komórki [IMG]http://farm4.static.flickr.com/3623/3400123248_78e91ee638.jpg[/IMG] (jeszcze welfron widać) Wadzina wydaje się czuć lepiej, a tu został tradycyjnie nakryty ręczniczkiem przez Adama (że niby on tak lubi więc go nakrywa). Wader w sumie nie ma nic przeciwko potrafi z tym ręczniczkiem po całym domu chodzić taki nakryty jak koń normalnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grandziara Posted March 31, 2009 Share Posted March 31, 2009 Trzymam mocno kciuki za zdrówko Wadziny! takie biedactwo leży pod ręcznikiem... wymiziaj go proszę ode mnie:loveu: Kapsikowa... cieszę się, że podjęliście szybką decyzję o drugiem psiaku, Kapsel ma przyjaciela a Wy przynajmniej nie odczuwacie tak pustki po stracie Korka:-( Petitki są psami stadnymi, lubią towarzystwo i napewno lepiej się rozwijają, można nacieszyć oczy jak rozrabiają razem i zabawom nie ma końca:lol: Widać, ze nie tylko ja miałam złe doświadczenie z ONkami. Wolę jednak je omijać z moimi psiakami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mamanabank Posted March 31, 2009 Share Posted March 31, 2009 No i jak tam Wader się miewa? Czy używacie obrożek uzdowych, kantarkó dla swoich milusińskich? NIgdy nie kupowałam takich wynalazkó ale Hyziek koniecznie chyba chce mieć coś takiego, ciągnie jak husky, momentami jest to niebezpieczne, szczególnie jak trzymają go dzieci czasami, bo ja mam ręce zajęte. Teraz padł, bo miał bardzo zajęty dzień, oprócz tego, że mnie ciągał poszedł też ze mną do pracy, bo nie miałam siły myslec o sprzątaniu tego, co nabałagani, kiedy wrócę. Wczoraj został na godzinę sam i..... szkoda gadać, n aszczęście nie ja sprzatałm, straty nie sięgnęły 20 zł ale bałagan był, m.in. zjadł wiaderko przysmaków, które kupiłam na nagrody, słowo daję nie wiem jak je sięgnął, przegryzł kremem do rąk mojej córki, a dla zabawy wyrzucił 10kg karmy z pojemnika. Miałam nawet wrażenie, że on się cieszy, kiedy może sobie tak pobuszować. Nawet nie byłam na niego zła, rozbawił mnie trochę i cieszyłam się,z e to nie Boże Narodzenie i choinki nie trzeba sprzątać :roll: No i wąłśnie dlatego był dzisiaj ze mną wszędzie :) A jak chciałam zwolnić rękę dałam go jednej dziewczynce na rolkach, co by sobie pośmigała bez wysiłku. Ale na spacerze wraca, wraca, wraca! I to mnie tak bardzo cieszy, czasami siada przede mną i patrzy: no dawaj tę nagrodę dawaj! Przecież jestem, a ja udaję, ze go nie widzę, bo go nie wołałam. Można powiedzieć, nie jest źle! Pozdrawiamy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mienta Posted March 31, 2009 Share Posted March 31, 2009 Wadzina czuje się zdecydowanie lepiej, jak nowy praktycznie. Wychodzi na to, że to był ten kawałek kości wołowej i się przetrawił, poszedł dalej ... i już wader się odkorkował. Jeśli chodzi o obrożę uzdową, to tak korzystam. My ją uwielbiamy, bo dzięki temu wader nie ciągnie na spacerach i sama przyjemność z nim chodzić, Wader na początku marudził ale już się przyzwyczaił. Mieliśmy nawet pomysł, żeby nominować do Nobla kogoś kto je wymyślił ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mamanabank Posted March 31, 2009 Share Posted March 31, 2009 to postanowione, w tym tygodniu będziemy się uczyć bycia konikiem ;), a jaki rozmiar trzeba kupić, bo u mnie w zoologicznym mówią, że 4. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PANGEA Posted March 31, 2009 Share Posted March 31, 2009 [quote name='mamanabank']to postanowione, w tym tygodniu będziemy się uczyć bycia konikiem ;), a jaki rozmiar trzeba kupić, bo u mnie w zoologicznym mówią, że 4.[/quote] Moj Dog Niemiecki nosi 5 :cool3: chyba musisz miec duuuuzego Petita Nie mam pojecia jaki nr dla Petita. Jesska nie ciagnie :eviltong: a jak byla mloda i sie jej to zdarzalo do halti nie bylo :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.