kwiatpomaranczy Posted April 21, 2015 Posted April 21, 2015 Sytuacja wygląda tak: mieszkam pod Warszawą, co prawda nie na wsi, ale poziom empatii wobec zwierząt niektórych mieszkańców bardzo zakrawa o ten widywany na wsiach. Ostatnio natknęłam się na posesję, po której biega owczarek. W rogu terenu, na tyłach budynku, jest wygrodzony prostokąt, w którym stoją różne sprzęty, jakieś betoniarki itp. I wśród nich buda. W budzie mieszka przesympatyczna amstafka. Nie jest chuda; jest bardzo przyjazna, można spokojnie wsadzić rękę przez kratę, klepać ją, przysmaki bierze z ręki bardzo delikatnie. Niepokoją mnie trzy sprawy: suka chyba nie wychodzi na spacery, ma lekko powiększone sutki, nie wiem czy nie miała szczeniaków, ale to czyste domysły, i najważniejsze: ma potwornie długie pazury. Przez to ostatnie kiepsko chodzi, ostatnio przywitała mnie kuśtykając na trzech łapach. Najlepiej by było, gdyby ludzie mi pozwolili zabierać ją na spacery, a przy okazji zaprowadziłabym ją do weterynarza. Ale znów - mentalność wiejska, pewnie nawet nie pozwolono by podejść mi do psa. Pomijam fakt, że jestem osobą ledwie pełnoletnią i nie za bardzo mam ochotę wchodzić komuś na podwórko, nie znając tych ludzi. Jeśli kogoś tam zobaczę, to spróbuję negocjować (jedyna opcja, bo dzwonka nie ma, a nie palę się do sprawdzania jak mocno ten wilczur pilnuje terenu), ale bądźmy realistami - to pewnie nie wypali. Czy mogę więc coś zrobić, co na pewno przyniesie skutki? Czy zaniedbanie takiego obszaru opieki nad psem jest regulowane przez jakieś ustawy? Quote
Beatrx Posted April 21, 2015 Posted April 21, 2015 Nic nie mozesz zrobic jesli pies nie jest stale uwiazany krocej niz trzy metry i ma dostep do wody, schonienia i dostaje jesc. Bardzo mnie ten fakt boli, bo juz znalazlam kolejnego owczarka w klatce 2na2 (o ile nie mniej) zamknietego non stop, tym razem na czyjejs niezamieszkalej dzialce. Ale niestety, jak kiedys chcialam zglosic bullowatego zamknietego w jesCze mniejszej klatce to toz powiedzial, ze nic z tym nie mozna zrobic. Quote
kwiatpomaranczy Posted April 21, 2015 Author Posted April 21, 2015 Kolejny przykład beznadziejnosci naszego prawa. W takim razie pozostaje liczyc na to, ze kogoś tam spotkam, zgodzi sie, nie zamorduje mnie, gdy tylko wejde za furtke. Brzmi swietnie. Quote
Beatrx Posted April 22, 2015 Posted April 22, 2015 Szczerze to watpie czy ktokolwiek Cie tam wpusci. Jakby ci ludzie mieli pojecie o psach to oba by na spacery chodzily, a amstaffke jedynie bys podziwiala, a nie sie o nia martwila. Ale probowac zawsze mozesz, tak jak ja ciagle dzukam kohos, do kogo mozna zglaszac lancuchowe psy. Quote
kwiatpomaranczy Posted April 22, 2015 Author Posted April 22, 2015 Ech, nawet nie będę próbować. Dziś jakaś straszna patologia stamtąd wymaszerowała, rzucając na pół ulicy wulgaryzmami. Quote
wronka Posted April 23, 2015 Posted April 23, 2015 Nie wiem, skąd jesteś, ale zawsze warto znaleźć działającą w okolicy sprawną organizację prozwierzęcą z uprawnieniami do interwencji (najlepiej sprawdzić - choćby w necie - czy naprawdę działają czy głównie lansują się jako obrońcy uciśnionych przy znikomej skuteczności) i poprosić o skontrolowanie warunków i miejsca przebywania psa. To żaden wysiłek. Naprawdę wiele zależy od ludzi i ich chęci - już samo zaświadczenie, że pies bez podszerstka spędził zimę na łańcuchu (a jeśli jest to pies w typie amstaffa i mieszka w budzie to tak było) może być powodem do tego, by podjęto się sprawdzenia miejsca, o którym piszesz. Quote
Beatrx Posted April 23, 2015 Posted April 23, 2015 Jasne. Pod warunkiem, ze w organizacji beda mieli ludzi. Zglaszalam lancucowego boksera, jeszcze przed zima i niestety, "brak wolnych ludzi do interwencji". Quote
kwiatpomaranczy Posted April 26, 2015 Author Posted April 26, 2015 z fundacja nie ma sensu - juz kiedys zglaszalam psa, ktory o kazdej porze roku i dnia siedzi w malej klatce z buda. Do dzis brak efektu, pies tam umrze. Quote
kwiatpomaranczy Posted April 26, 2015 Author Posted April 26, 2015 Nie wiem, skąd jesteś, ale zawsze warto znaleźć działającą w okolicy sprawną organizację prozwierzęcą z uprawnieniami do interwencji (najlepiej sprawdzić - choćby w necie - czy naprawdę działają czy głównie lansują się jako obrońcy uciśnionych przy znikomej skuteczności) i poprosić o skontrolowanie warunków i miejsca przebywania psa. To żaden wysiłek. Naprawdę wiele zależy od ludzi i ich chęci - już samo zaświadczenie, że pies bez podszerstka spędził zimę na łańcuchu (a jeśli jest to pies w typie amstaffa i mieszka w budzie to tak było) może być powodem do tego, by podjęto się sprawdzenia miejsca, o którym piszesz. jestem spod Warszawy sunia nie jest na lancuchu Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.