Jump to content
Dogomania

Nie mamy juz sił- pies atakuje ludzi i dzieci


Miraa

Recommended Posts

Cześć, jestem w kompletnej desperacji, więc postanowiłam napisać tutaj, bo już nie mam pomysłów. Trochę się rozpisałam, ale problem nas już przerasta.

Prowadzę razem z mężem ośrodek wypoczynkowy, mamy pokoje, które nie są odizolowane, nie ma osobnego wejścia (czyli przechodzi się chwilę przez nasze mieszkanie). Zawsze mieliśmy psy, zawsze kundelki i wszystkie świetnie się spisywały w roli naszych towarzyszy. Wcielenia łagodności, uwielbiające przyjezdnych i gości.

4 lata temu przygarnęłam razem z mężem ze schroniska podrostka, 6-miesięczną suczkę. Od początku sprawiała same problemy. Najpierw radziliśmy sobie sami (z lękiem przed wszystkim, z uciekaniem i atakowaniem przechodniów i psów) i udało nam się złapać z nią świetny kontakt, wyćwiczyliśmy ignorowanie obcych ludzi na spacerach itd. Z początku wszystkich oszczekiwała, niektórym dawała się pogłaskać, przed większością odskakiwała. Pracowaliśmy wykorzystując metodę BAR.

Później, po sterylizacji, nasiliły się problemy z innymi psami i zawołaliśmy behawiorystę. [B]Uznał, że suczka jest dominująca, że najprawdopodobniej na skutek wydarzeń z pierwszych miesięcy jej życia nie umie dzielić się zasobami (atakuje i warczy na inne psy, gdy ma przy sobie swoją piłkę, nawet gdy one nie zwracają na nią ŻADNEJ uwagi, rzuca się na innego psa gdy ten zbliża się do jej miski, a nawet gdy przechodzi koło worka z JEJ karmą), poza tym nie ma większej potrzeby utrzymywania kontaktu ze swoim gatunkiem. Jest też lękliwa i niepewna siebie.[/B] Ćwiczyliśmy przy pomocy korekt i nagradzania dobrego zachowania. Dalej nie lubi innych psów, ale zdecydowanie bardziej nad nią panujemy, nie ucieka od nas, żeby zaatakować psa, którego zobaczyła na horyzoncie.

Wobec nas i naszej najbliższej rodziny jest bardzo przyjaźnie nastawiona. Można z nią zrobić wszystko-przytulać, mocno głaskać, drapać, podnosić.

W czym problem?
W obcych osobach przychodzących do naszego mieszkania. [B]Suczka oszczekuje wszystkich[/B] i niestety, ale [B]nie pomaga dawanie jej jedzenia przez gości[/B] (od większości nie chce wziąć nawet parówki, a jest bardzo łasa na żarcie). Jestem w stanie nad nią zapanować (głośno mówię „fe!!!”, czasami odsyłam ją na leżenie) i przestaje szczekać po kilkunastu sekundach, ale jest napięta i w każdej chwili gotowa na zaprowadzenie porządku w domu ;-) wcześniej oszczekiwała tylko wybrane osoby, oczywiście staraliśmy się jak najbardziej wyrobić skojarzenie „gość=dobre żarcie i zabawa”, ale niestety suczka po dorośnięciu przestała kompletnie tolerować obce osoby. Do tego zdarza się, że zachowuje się tak jakby zaakceptowała kogoś, po czym podchodzi, wywala się brzuchem do góry, ktoś ją zacznie delikatnie głaskać, a ona szybko się podnosi i warczy, pokazuje zęby i nimi kłapie. Jedni mogą ją głaskać, inni mimo że zachowuje się wobec nich w taki sam sposób nie mają prawa jej tknąć, chociaż sama do tego zachęca.Kolejny wezwany behawiorysta nie potrafił powiedzieć nic więcej od tego, że suczka wyczuwa niepewne osoby i dlatego wyskakuje z zębami. Niestety, ale ta teoria poległa ostatnio, jak wpadł do nas mój brat, który się jej nie boi i na którego też kłapnęła mimo, że chwilę wcześniej przyniosła mu zabawkę, potem zaczęła się przytulać (identycznie jak do nas) i wywracać brzuchem. Poza tym suczka wydaje się kompletnie nie pamiętać osób, które dopiero co poznała. Nie raz jest tak, że kogoś już względnie zaakceptuje, po czym ta osoba wychodzi na kilkanaście minut, wraca i znowu jest oszczekiwana, znowu suczka pokazuje jej zęby, mimo że przed chwilą ta osoba ją głaskała i nie było żadnego problemu. Nie toleruje osób, które poznała, gdy była jeszcze mała i które lubiła!!! Po prostu nagle zaczęła się zachowywać, jakby tych osób kompletnie nie znała.

Kolejnym problemem jest to, że [B]nienawidzi dzieci.[/B] Nie wiem z czego to wynika, ale [B]jak dziecko przebywające w naszym domu znajdzie się blisko niej i wykona jakikolwiek ruch to suczka od razu startuje do ataku.[/B] Na jedno moje „fe!!!” od razu przypada do ziemi i tylko trochę powarkuje, ale nie ma mowy, żeby dziecko w jej obecności np. pobiegło czy kopało piłkę- robi się strasznie napięta, wystarczy niewielki bodziec a ona wybucha. Nie ma mowy o tym, żeby spróbowało ją pogłaskać, nawet w zamian za smakołyki. Na spacerach bez problemu przechodzi koło bawiących się dzieci, choć zdarza się jej warczeć, mieć zjeżoną sierść. Gorzej jest u nas w domu, gdy wpadają znajomi z dziećmi czy wczasowicze, którzy mają pociechy.


Czy macie jakieś pomysły poza odizolowaniem psa na dobre? Stanowi to duży problem, bo to piesek domowy (15 kg), a kojca przecież w domu nie postawimy….średnio mamy też jakiekolwiek pokoje, w których mogłaby przebywać cały czas. Gdy zamknie się ją na czas wizyty gości to przez całą wizytę głośno szczeka, drapie w drzwi. Kilka razy wchodziłam i kazałam jej iść na leżenie, ogólnie ją opieprzałam za takie zachowanie, ale po 10 minutach spokoju znowu zaczynała się drzeć, bo ktoś z gości czy wczasowiczów na przykład głośniej schodził po schodach albo się roześmiał.

Dodam, że nikogo jeszcze poważnie nie ugryzła, zwykle kończy się na warczeniu, szczekaniu, zjeżonej sierści i pokazywaniu zębów, do tej pory raz złapała za rękę wczasowicza, który mimo jej szczekania i pokazywania zębów postanowił ją potarmosić po głowie. Nie było krwi, ani niczego, podobno nawet nie zabolało, ale od tego czasu mocno uważamy, żeby nikt jej nie głaskał.
Dodam jeszcze, że mąż zaczął dość poważnie rozważać oddanie suczki, bo boi się, że będzie odnosić się w identyczny sposób do naszych własnych dzieci, które pojawią się u nas pewnie za rok-2 lata :-(


było u nas łącznie 3 behawiorystów i ostatni stwierdził, że suczka po prostu ma taką a nie inną osobowość i że nie jest możliwe nauczenie jej, że dotykanie ją przez obcych jest w porządku, skoro ona sama nie chce tego kontaktu. Zalecił nam aby goście i wczasowicze dalej dawali jej jedzenie, ale w ogóle jej nie głaskali i może za jakiś czas (powiedział, że najlepiej rozciągnąć to na kilka miesięcy)mamy spróbować z głaskaniem, najlepiej przez osobę, która często do nas wpada. Zaznaczył jednak, że możliwe jest, że suczka już do końca życia będzie niedotykalska i mamy się na to przygotować, bo wbrew temu co wszyscy mówią nie jest tak, że ma się takiego psa jak się sobie wychowa, gdyż psy mają swoje osobowości tak jak ludzie. Kazał też ostro karcić każde rzucenie się przez nią na gościa, ale mamy wrażenie, że to nie odnosi takiego skutku jakbyśmy chcieli- nie rozumiemy dlaczego ona zamiast unikac ludzi do nich ciągnie i często wysyła sprzeczne sygnały. Nie rozumiemy dlaczego skoro nie chce być głaskana pcha się z głową pod czyjąś rękę albo wywraca brzuchem do góry zamiast po prostu odejść.

Link to comment
Share on other sites

Hej, mam podobnego psa >jest po przejsciach ( wyrzucony do lasu w wieku 7 miesiecy). Behawiorysta nic nie pomogl tylko wzial kase i wiecej nie odbieral telefonow. Ale moj pies ma niedoczynnosc tarczycy a wtedy pies ma niekontrolowana agresje i zwyrodnienie stawow. Moze ja powinniscie przebadac, moze ma cos z uszami ,moze jakis stan zapalny przewlekly? I ogladajcie Cezara Milana on najlepiej wie o zachowaniu psow i wlasciwie zawsze sugeruje , ze duzo winy lezy pos tronie wlasciciela. Na pewno sie denerwujecie jak ktos obcy przychodzi bo przewidujecie ze pies zachowa sie nie tak jakbyscie oczekiwali. Z tym glaskaniem po glowie to pies ma tam sfere leku a poza tym nie kazdy pies lubi dotyk obcych. Musicie go zaakceptowac i sie wyluzowac i ogladac Cezara Milana do znudzenia. Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='minga1']Hej, mam podobnego psa >jest po przejsciach ( wyrzucony do lasu w wieku 7 miesiecy). Behawiorysta nic nie pomogl tylko wzial kase i wiecej nie odbieral telefonow. Ale moj pies ma niedoczynnosc tarczycy a wtedy pies ma niekontrolowana agresje i zwyrodnienie stawow. Moze ja powinniscie przebadac, moze ma cos z uszami ,moze jakis stan zapalny przewlekly? I ogladajcie Cezara Milana on najlepiej wie o zachowaniu psow i wlasciwie zawsze sugeruje , ze duzo winy lezy pos tronie wlasciciela. Na pewno sie denerwujecie jak ktos obcy przychodzi bo przewidujecie ze pies zachowa sie nie tak jakbyscie oczekiwali. Z tym glaskaniem po glowie to pies ma tam sfere leku a poza tym nie kazdy pies lubi dotyk obcych. Musicie go zaakceptowac i sie wyluzowac i ogladac Cezara Milana do znudzenia. Pozdrawiam[/QUOTE]

Suczka została kompleksowo przebadana i niestety, ale nic nie wyszło.....na pewno nastąpiło pogorszenie po sterylizacji (jakieś 3 miesiące po zabiegu zaczęła wykazywać większą agresję w stosunku do obcych psów- wtedy własnie zawołaliśmy behawiorystę). Ja nie mam nic do zarzucenia specjalistom, którzy u nas byli, na pewno sporo nam pomogli, ale niestety działanie polega bardziej na przewidywaniu wybuchów psa i zapobieganiu im, natomiast nie widzę w tym żadnego uczenia psa, że ma się zachowywać inaczej....

Oglądałam Cezara i niestety, ale on sam niezbyt sobie radzi z takimi przypadkami. Psa, który reagował podobnie do naszej suczki kazał zapędzać do budy za pomocą rakiety do tenisa...ja to jestem w stanie zrobić samym głosem, mamy opanowaną komendę "na miejsce!!!". Wszystko fajnie jak jest to pies podwórkowy, któremu można postawić kojec i po prostu z nim na spacery wychodzić często...nasza suczka się nie nadaje na podwórko, a przecież nie postawię kojca w domu :( zamykanie jej w osobnym pomieszczeniu skutkuje tym co napisałam, zresztą w takiej sytuacji musiałaby być cały czas zamknięta, bo co chwilę ktoś wchodzi i wychodzi. Cezar też niezbyt pokazuje jak nauczyć psa innych reakcji, on bardziej uświadamia ludziom jak zapobiec czy zablokować reakcję psa. U mnie wystarczy, że ktoś psa nie zaczepia w żaden sposób oraz ciągłe obserwowanie suczki i jej mowy ciała. Ale to jest bardzo męczące i nieraz zdarzy się chwila, w której przegapi się jej napięcie, zresztą co to za przyjemność siedzieć z kimś na kawie i nie móc normalnie porozmawiać, tylko ciągle obserwować psa czy aby za chwilę nie uzna, że zbyt głośny śmiech gościa to powód do ataku...

Link to comment
Share on other sites

To prawda ale pies WYCZUWA twoje napiecie i tez jest napiety. Tak juz jest. Poza tym tak jak ludzie sa rozni, zwierzeta tez nie sa jednakowe.
Mojemu behawiorysta zalecil psychotropy Anafranil codziennie wg dawki ustalonej na mase ciala i 2 tyg przed sylwestrem juz przygotowujemy sie Afobanem. PO anafranilu widze poprawe ( zazywa juz dwa lata). I dobrze robia mu dlugie spacery kiedy moze sie wybiegac. Przez poad rok jezdzilam z nim codziennie tramwajem na rogatki miasta. Zmeczenie organizmu i wykorzystana energia czyni cuda. Czytalam ksiazke Cezara Milana i kilka jego programow , chyba nie ogladacie ich uwaznie. On ciagle mowi o zapewnieniu duzej ilosci ruchu agresywnym psom.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='minga1']To prawda ale pies WYCZUWA twoje napiecie i tez jest napiety. Tak juz jest.[/QUOTE]

A jak nie być napiętym? Ja tego po sobie nie pokazuję, nawel behawiorysta był w szoku widząc moje spokojne opanowane reakcje, pozbawiony emocji głos itd.
[quote]
Mojemu behawiorysta zalecil psychotropy Anafranil codziennie wg dawki ustalonej na mase ciala i 2 tyg przed sylwestrem juz przygotowujemy sie Afobanem. PO anafranilu widze poprawe ( zazywa juz dwa lata). I dobrze robia mu dlugie spacery kiedy moze sie wybiegac. Przez poad rok jezdzilam z nim codziennie tramwajem na rogatki miasta. Zmeczenie organizmu i wykorzystana energia czyni cuda. Czytalam ksiazke Cezara Milana i kilka jego programow , chyba nie ogladacie ich uwaznie. On ciagle mowi o zapewnieniu duzej ilosci ruchu agresywnym psom.
Pozdrawiam[/quote]

Moja suczka ma dużo ruchu, codziennie zapewnione ma długie spacery, biega przy rowerze, pływa. Dziennie wychodzi jakieś 3 godziny intensywnego wysiłku :) mimo to ma energię, żeby atakować wczasowiczów i gości

U nas nie nikt nie włączał żadnych leków- może to tędy droga?

Edited by Miraa
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Miraa']A jak nie być napiętym? Ja tego po sobie nie pokazuję, nawel behawiorysta był w szoku widząc moje spokojne opanowane reakcje, pozbawiony emocji głos itd.


Moja suczka ma dużo ruchu, codziennie zapewnione ma długie spacery, biega przy rowerze, pływa. Dziennie wychodzi jakieś 3 godziny intensywnego wysiłku :)

U nas nie nikt nie włączał żadnych leków- może to tędy droga?[/QUOTE]

Hej ! A skąd Ty jesteś?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Miraa']Okolice Zakopanego ;)[/QUOTE]
Hym... rozumiem. Poleciało PW.
Nie wiem czy to Ci w czymś pomoże ale ja uważam że psy tak jak ludzie mają różne charaktery. Niektórzy ludzie są "towarzyscy" inni nie. Choć skoro mieszkasz daleko od morza to faktycznie te zachowania mogę być związane z tarczycą.

Link to comment
Share on other sites

Ja do tej pory miałam towarzyskie psy, więc ciężko mi się przestawić... :( może będe musiała, choć perspektywa pilnowania psa 24 h/7 dni w tygodniu mnie po prostu przeraża i zniechęca. Boję się co będzie jak się pojawią na świecie dzieci. Boję się, że sprowokują ją zwykłym dziecięcym zachowaniem i suczka coś im zrobi :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='minga1']A moze zamiast tak narzekac po prostu przerobic wejscie na dwa osobne.[/QUOTE]

Nie narzekam. Oczekuję porad. Jeśli poradą jest przerobienie domu to proponuję zamilczeć. Nie ma ku temu odpowiednich środków finansowych oraz nie rozwiązuje to problemu gości i dzieci w naszym mieszkaniu.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Mam 13 letnią sunie, która się u mnie urodziła, dorastała z matką i swoim bratem tworząc stado. Do pierwszego roku zycia biegały luzem po podwórku, w sumie niczego szczeniaki nie nauczyłam w pierwszym roku bo studiowałam w innym mieście. To co piszesz idealnie pasuje do mojej Żaby z tym, że ona prawie zawsze była agresywna. Gdy miała ok roku została kilka raz pogryziona przez sukę amstafa, raz prawie została zagryziona. Podejrzewam, że to wszystko złożyło się na jej agresje. Na ulicy rzuci się na każdego, kto zbyt blisko jej,a myśle że przede wszystkim mnie przejdzie. To może być nawet małe dziecko czy staruszka, pies czy kot. W domu szczeka na gości i skacze na nich, potrafi podgryzać po rękach.
Ja Ci nie doradzę, bo zrobiłam sporo błędów wychowawczych i teraz za późno. Wiem na pewno, że ona mnie broni, wie że ja jestem przywódcą stada ale i tak próbuje mnie bronić przed każdym.
A myślałaś nad klatką kenelową ?

Link to comment
Share on other sites

Jakbym czytała o swojej suce. Agresja lękowa, wrzask, odganianie innych psów, bo moje, moje, MOJE, jazgotanie na gości, nienawiść do dzieci...

Największy problem miałam w domu u rodziców, gdzie przychodziło sporo ludzi, często z dziećmi. Mogę Ci opisać, co ja robiłam ogólnie. Wprowadziłam kennel klatkę jako 'bezpieczną przystań' dla psa. Jak ktoś przychodzi to pies szedł do mojego pokoju, wypuszczany był dopiero jak goście siedli w salonie a pies się uspokoił. Nie zmuszam psa do kontaktów z gośćmi. Proszę ich o to, żeby zupełnie ignorowali psa, jakby go nie było, względnie rzucali żarcie i tyle. Nagradzałam każde spokojne zachowanie suki w obecności "obcych", podejście, wąchnięcie, dotknięcie nosem wiszącej z fotela ręki itd. Jak ktoś wstał, kaszlnął, szurnął nogami to pies wylatywał z pokoju na moment, żeby ochłonął - komunikat był jasny: rzucasz się, to wypad. Po chwili psa wołałam ponownie, oczywiście jak był już spokojny.

W książce "Mój pies się nie boi" opisano przypadek border collie, który podobnie reagował na gości, pracę z nim krok po kroku - mi to pomogło, także jak macie możliwość zapoznania się z lektura to polecam.

Z dziećmi nie doradzę, bo u nas problem pozostał nierozwiązany - dzieci są wg psa dziwne, poruszają się szybko i dziwacznie, wydają dziwne dźwięki, ogólnie są straszne i najlepiej na nie wydrzeć jadaczkę, zanim nas zjedzą i zakopią w ogródku nasze resztki :roll: Na dworze problemu nie ma, pies potrafi nawet aportować piłkę rzucaną przez dziecko. Pocieszające jest jedynie to, że tego typu pies dość dobrze akceptuje dziecko własnej rodziny, o ile się cały proces wprowadzania maluszka dobrze rozegra.

Prawdopodobnie nigdy nie zrobisz z niej socjalnego pieska, co wszystkich kocha. Jest nawet na forum temat o histerycznych alfach - to właśnie taki typ psa. Możesz nad nim panować, możesz utrzymywać w ryzach jego reakcje, ale nigdy nie będzie to pies przyjaciel całego świata. Tu masz parę słów o takich psach: [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/238400-Sprzeczne-motywacje[/url]

Link to comment
Share on other sites

  • 8 months later...
Witam, mam podobny poroblem....
Psa dostałam w prezencie jeszcze, kiedy chodziłam do szkoły, od początku nauczony był w domu, wiec jest domowym psem. 
Dostałam go jak miał ze 2 miesiące, podobno wcześniej dostawał od właścicieli piwo. Nie miał jeszcze roku, kiedy zaczął psocić.... Uciekał do psów na ulice, przez co zagubił sie w sylwesta, znalazł sie po kilku dniach w sąsiedniej wiosce, na szczescie przygarnął go znajomy i dobrze go traktował. Odzyskałam go, był przestraszony. Unormowało się wszystko, a nieokiełznany jak wicher pies okazał się być tak skoczny, że przeskakiwał przez wysoką bramę, z początku myśleliśmy, że to dzieciaki go wypuszczają, aż złapaliśmy go na gorącym uczynku... Zanim się to udało, nieszcześnik wdawał się w zatargi z wiekszymi psami, konkretnie jednym, 3 razy był pogryziony przez tego samego psa, w tym raz zaatakował go, gdy mój grzecznie był na podwórku... tak przez płot.... Zawsze kończyło się weterynarzem, szyciem, kołnierzem itd.... Pies ma taki uraz do weterynarzy, że atakuje jak tylko się zbliżają, śodki odużające podczas tych zabiegów były silne, a i tak się bronił przed nimi, do tego stopnia, że ukąsił weterynarza na pół przytomny (to akurat był brak podejścia weterynarza). Po takim zabiegu, raz już po powrocie do domu ugryzł mamę, lekko i krwi nie było, nie wiedział co robi i instynktownie sie bronił... Zmieniliśmy weterynarzy, ale przed wizytą zapinamy mu kaganiec... By pies przestał uciekać i latać za suczkami, postanowiliśmy go wykastrować, a to znów wiązało się z weterynarzem.... Faktycznie tochę zadziałało, nie przeskakuje przez bramę, jest spokojniejszy, ale jak tylko uda mu sie wybiec na ulice to goni przejeżdżających rowerzystów i co ciekawe wybiera sobie przechodniów, szczeka, goni, czasem szarpie, raz złapał na podwórku sąsiada, który do nas przyszedł, ale nic mu sie nie stało. 
Muszę wspomnieć, że pies strasznie się boi mojego innego sasiada, kiedy go wyczuje, nie chce wychodzić na dwór sam, w ogóle trzeba z nim ciagle prawie byc na podwóku, bo zaraz przybiega i drapie w drzwi. Boi się burzy, petard, fajerwerek, boi się stukania, huku, a nawet trzasków podczas wykładania czegoś z zamrażarki, mimo tego, że od zdarzenia w sylwesta zmięły 3 lata, powiedziałabym, że pies coraz badziej się boi tych odgłosów. Gubi wtedy sieść mocno, trzesie sie i najchętniej to by wszedł na człowieka, nie wie co ze sobą zrobić...
Ostatnio ugyzł dziewczynkę jadącą rowerem, wypuscila go osoba z zewnątrz.
Do nas jest spokojny, jak kogoś pozna to jest dobrze, przymila się i wrecz domaga się by go inni głaskali czy się z nim bawili... Nie przepada tylko za dziećmi, ale na dworze sie z nimi bawi....
Wspomnę, że zaczepiał go syn sąsiada, którego pies nie lubi, to coś w niego rzucił z kolegą, to go przedrzeźniał by ten się denerwował i szczekał....
Nie wiem co mam robić by nie był taki agresywny do obcych :(
Też boję się co będzie jak pojawią się moje dzieci na świecie.....
Wspomnę jeszcze, że pies od czasu do czasu ma paraliże łap, mówiłam weterynarzowi, ale mówił, że jesli szybko mijaja i nie wystepują czesto to jeszcze nic nie bedziemy robić, ze to prawdopodobnie reumatyczne sprawy i jak sie nasili to dostanie lek, jakiś zastrzyk, czy coś....
 
Pomocy
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...