Jump to content
Dogomania

Pati1002

New members
  • Posts

    2
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Pati1002

  1. Witam, mam problem.... Psa dostałam w prezencie jeszcze, kiedy chodziłam do szkoły, od początku nauczony był w domu, wiec jest domowym psem. Dostałam go jak miał ze 2 miesiące, podobno wcześniej dostawał od właścicieli piwo. Nie miał jeszcze roku, kiedy zaczął psocić.... Uciekał do psów na ulice, przez co zagubił sie w sylwesta, znalazł sie po kilku dniach w sąsiedniej wiosce, na szczescie przygarnął go znajomy i dobrze go traktował. Odzyskałam go, był przestraszony. Unormowało się wszystko, a nieokiełznany jak wicher pies okazał się być tak skoczny, że przeskakiwał przez wysoką bramę, z początku myśleliśmy, że to dzieciaki go wypuszczają, aż złapaliśmy go na gorącym uczynku... Zanim się to udało, nieszcześnik wdawał się w zatargi z wiekszymi psami, konkretnie jednym, 3 razy był pogryziony przez tego samego psa, w tym raz zaatakował go, gdy mój grzecznie był na podwórku... tak przez płot.... Zawsze kończyło się weterynarzem, szyciem, kołnierzem itd.... Pies ma taki uraz do weterynarzy, że atakuje jak tylko się zbliżają, śodki odużające podczas tych zabiegów były silne, a i tak się bronił przed nimi, do tego stopnia, że ukąsił weterynarza na pół przytomny (to akurat był brak podejścia weterynarza). Po takim zabiegu, raz już po powrocie do domu ugryzł mamę, lekko i krwi nie było, nie wiedział co robi i instynktownie sie bronił... Zmieniliśmy weterynarzy, ale przed wizytą zapinamy mu kaganiec... By pies przestał uciekać i latać za suczkami, postanowiliśmy go wykastrować, a to znów wiązało się z weterynarzem.... Faktycznie tochę zadziałało, nie przeskakuje przez bramę, jest spokojniejszy, ale jak tylko uda mu sie wybiec na ulice to goni przejeżdżających rowerzystów i co ciekawe wybiera sobie przechodniów, szczeka, goni, czasem szarpie, raz złapał na podwórku sąsiada, który do nas przyszedł, ale nic mu sie nie stało. Muszę wspomnieć, że pies strasznie się boi mojego innego sasiada, kiedy go wyczuje, nie chce wychodzić na dwór sam, w ogóle trzeba z nim ciagle prawie byc na podwóku, bo zaraz przybiega i drapie w drzwi. Boi się burzy, petard, fajerwerek, boi się stukania, huku, a nawet trzasków podczas wykładania czegoś z zamrażarki, mimo tego, że od zdarzenia w sylwesta zmięły 3 lata, powiedziałabym, że pies coraz badziej się boi tych odgłosów. Gubi wtedy sieść mocno, trzesie sie i najchętniej to by wszedł na człowieka, nie wie co ze sobą zrobić... Ostatnio ugyzł dziewczynkę jadącą rowerem, wypuscila go osoba z zewnątrz. Do nas jest spokojny, jak kogoś pozna to jest dobrze, przymila się i wrecz domaga się by go inni głaskali czy się z nim bawili... Nie przepada tylko za dziećmi, ale na dworze sie z nimi bawi.... Wspomnę, że zaczepiał go syn sąsiada, którego pies nie lubi, to coś w niego rzucił z kolegą, to go przedrzeźniał by ten się denerwował i szczekał.... Nie wiem co mam robić by nie był taki agresywny do obcych :( Też boję się co będzie jak pojawią się moje dzieci na świecie..... Wspomnę jeszcze, że pies od czasu do czasu ma paraliże łap, mówiłam weterynarzowi, ale mówił, że jesli szybko mijaja i nie wystepują czesto to jeszcze nic nie bedziemy robić, ze to prawdopodobnie reumatyczne sprawy i jak sie nasili to dostanie lek, jakiś zastrzyk, czy coś.... Pomocy
  2. Witam, mam podobny poroblem.... Psa dostałam w prezencie jeszcze, kiedy chodziłam do szkoły, od początku nauczony był w domu, wiec jest domowym psem. Dostałam go jak miał ze 2 miesiące, podobno wcześniej dostawał od właścicieli piwo. Nie miał jeszcze roku, kiedy zaczął psocić.... Uciekał do psów na ulice, przez co zagubił sie w sylwesta, znalazł sie po kilku dniach w sąsiedniej wiosce, na szczescie przygarnął go znajomy i dobrze go traktował. Odzyskałam go, był przestraszony. Unormowało się wszystko, a nieokiełznany jak wicher pies okazał się być tak skoczny, że przeskakiwał przez wysoką bramę, z początku myśleliśmy, że to dzieciaki go wypuszczają, aż złapaliśmy go na gorącym uczynku... Zanim się to udało, nieszcześnik wdawał się w zatargi z wiekszymi psami, konkretnie jednym, 3 razy był pogryziony przez tego samego psa, w tym raz zaatakował go, gdy mój grzecznie był na podwórku... tak przez płot.... Zawsze kończyło się weterynarzem, szyciem, kołnierzem itd.... Pies ma taki uraz do weterynarzy, że atakuje jak tylko się zbliżają, śodki odużające podczas tych zabiegów były silne, a i tak się bronił przed nimi, do tego stopnia, że ukąsił weterynarza na pół przytomny (to akurat był brak podejścia weterynarza). Po takim zabiegu, raz już po powrocie do domu ugryzł mamę, lekko i krwi nie było, nie wiedział co robi i instynktownie sie bronił... Zmieniliśmy weterynarzy, ale przed wizytą zapinamy mu kaganiec... By pies przestał uciekać i latać za suczkami, postanowiliśmy go wykastrować, a to znów wiązało się z weterynarzem.... Faktycznie tochę zadziałało, nie przeskakuje przez bramę, jest spokojniejszy, ale jak tylko uda mu sie wybiec na ulice to goni przejeżdżających rowerzystów i co ciekawe wybiera sobie przechodniów, szczeka, goni, czasem szarpie, raz złapał na podwórku sąsiada, który do nas przyszedł, ale nic mu sie nie stało. Muszę wspomnieć, że pies strasznie się boi mojego innego sasiada, kiedy go wyczuje, nie chce wychodzić na dwór sam, w ogóle trzeba z nim ciagle prawie byc na podwóku, bo zaraz przybiega i drapie w drzwi. Boi się burzy, petard, fajerwerek, boi się stukania, huku, a nawet trzasków podczas wykładania czegoś z zamrażarki, mimo tego, że od zdarzenia w sylwesta zmięły 3 lata, powiedziałabym, że pies coraz badziej się boi tych odgłosów. Gubi wtedy sieść mocno, trzesie sie i najchętniej to by wszedł na człowieka, nie wie co ze sobą zrobić... Ostatnio ugyzł dziewczynkę jadącą rowerem, wypuscila go osoba z zewnątrz. Do nas jest spokojny, jak kogoś pozna to jest dobrze, przymila się i wrecz domaga się by go inni głaskali czy się z nim bawili... Nie przepada tylko za dziećmi, ale na dworze sie z nimi bawi.... Wspomnę, że zaczepiał go syn sąsiada, którego pies nie lubi, to coś w niego rzucił z kolegą, to go przedrzeźniał by ten się denerwował i szczekał.... Nie wiem co mam robić by nie był taki agresywny do obcych :( Też boję się co będzie jak pojawią się moje dzieci na świecie..... Wspomnę jeszcze, że pies od czasu do czasu ma paraliże łap, mówiłam weterynarzowi, ale mówił, że jesli szybko mijaja i nie wystepują czesto to jeszcze nic nie bedziemy robić, ze to prawdopodobnie reumatyczne sprawy i jak sie nasili to dostanie lek, jakiś zastrzyk, czy coś.... Pomocy
×
×
  • Create New...