Jump to content
Dogomania

Bardzo silny lęk separacyjny


e_madi

Recommended Posts

Witam serdecznie. Mamy poważny kłopot z naszą sunią, a mianowicie bardzo silny lęk separacyjny i szczerze mówiąc brak już nam pomysłów co możemy jeszcze zrobić. Suka gdy zostaje sama w domu to biega jak oszalała po wszystkich pokojach, wskakuje na meble (nawet na lodówkę!), skacze na drzwi wejściowe i do tego szczeka. Lęk separacyjny również objawia się tym, że łazi wszędzie za nami, nie opuszczając nawet na krok.

Zacznę od początku. Suka, to ok. 3 letni spory kundel. Adoptowaliśmy ją z fundacji pod koniec października ubiegłego roku. Suczka od razu bardzo się do nas przywiązała. Na początku dużym problemem było sikanie z radości jak wracaliśmy do domu, nawet po krótkiej nieobecności (np. 15 min.). Nie było to zwykłe podsikiwanie, a wylewanie całego pęcherza. Do tego biegała z radości po całym mieszkaniu, a więc po każdym powrocie mieliśmy do mycia podłogę w całym domu. Problem ten udało się rozwiązać, poprzez zupełny brak emocji podczas powrotu, oraz przytrzymywanie psa w jednym miejscu (żeby nie mogła jeszcze bardziej nakręcać się biegając). W tej chwili zdarzy się jej popuścić kilka kropel raz na tydzień. Ale sąsiedzi zasygnalizowali nam inny problem - ujadanie. Wcześniej ujadała cały czas jak byliśmy w pracy, teraz podobno ok 12-13 coraz częściej robi się cicho.

Co do tej pory zrobiliśmy? Wprowadziliśmy klatkę - suka lubi w niej leżeć - sama chodzi się do niej położyć, traktuje ją jak swoje miejsce, bez problemu daje się w niej zamykać (również na całą noc). Jest w niej również dużo spokojniejsza podczas stresujących czynności, tj. podczas odkurzania. Ale pod jednym warunkiem - jak jesteśmy w domu. Podczas naszej nieobecności robi wszystko, żeby się z niej wydostać. Wyłamała już jeden zamek, pogięła mocno pręty. W tej chwili nie zamykamy jej jak wychodzimy, z obawy, że zrobi sobie krzywdę jak znowu będzie próbowała wydostać się. Próbowaliśmy również czymś ją zająć podczas naszej nieobecności. Niestety nie bawi się absolutnie żadnymi zabawkami, kula z jedzeniem w środku też nie zdaje egzaminu - po jakiś 5 minutach przestaje się nią interesować. Zaczęliśmy jej dawać kości cielęce - zajmowało to ją na dłuższy czas i było w miarę dobrym rozwiązaniem, ale miała po nich kłopoty z trawieniem. Podawaliśmy jej również przez dłuższy czas KalmVet - efekty były marne. Suka dostaje też jedzenie w momencie naszego wyjścia.

Ogólnie sporo z nią pracujemy - oprócz pracy w domu czy na spacerach, chodzimy również na agility. Pilnujemy, żeby nawet na chwilę nie poczuła się przewodnikiem "stada" - np. zawsze któreś z nas pierwsze przechodzi przez drzwi. Codziennie ma jeden długi spacer, podczas którego porządnie ją męczymy zabawą. Poza tym, jeszcze dwa krótsze na załatwienie swoich potrzeb. Oczywiście sunia nie śpi z nami w łóżku. Śpi zamknięta w klatce w drugim pokoju. Staramy się też aby część czasu jak jesteśmy w domu nie przebywała z nami, tylko w innym pomieszczeniu, po to aby uczyła się, że nie zawsze może nas kontrolować.

Tak jak pisałam na początku - nie mamy już pomysłu co jeszcze możemy zrobić. Trwa to już 8 miesięcy i poprawa jest bardzo mała. Sąsiedzi nas zaraz znienawidzą do reszty. Niestety żadne z nas nie jest w stanie zrezygnować z pracy, po to aby siedzieć z psem w domu, więc rady, żeby pracować małymi kroczkami i zostawiać na początku na 5 min i stopniowo wydłużać, są niemożliwe do zrealizowania. Może Wy jakoś pomożecie?

Link to comment
Share on other sites

Jeśli pies tak reaguje na zamknięcie w klatce, to znaczy, że jednak nie nadszedł ten etap, aby go w niej zamykać. Powinniście próbować - zamknąć ją w klatce na kilka minut, wyjść, wrócić, zmieniać czas: raz krócej, raz dłużej. To może trwać i kilka tygodni, niestety.

Do tego, co robicie, z własnego doświadczenia dołożyłabym trzy rzeczy. Pierwsza to ograniczenie kontaktu z suką - chodzicie razem na agility itd., wszystko super, ale musicie nauczyć sunię pewności siebie. To nie ma nic wspólnego z byciem "przewodnikiem" stada - wątpię, aby ta suczka konkretnie w ogóle miała takie zapędy, skoro tak reaguje na Waszą nieobecność. Prócz aktywnosci fizycznej zapewniajcie jej tez psychiczną, jak również trening wyciszenia emocji - nauczcie ją opanowywać się. Na treningi bierzcie klatkę i niech suka tam odpoczywa, odchodźcie od klatki - niech ona wie, że mimo że zawsze sobie idziecie, to jednak wrócicie. Jeśli wychodzicie z nią rano na dłuższy spacer, to zadbajcie, żeby mogła i umiała się wyciszyć po Waszym wyjściu. Żarcie - u nas nie sprawdziło się nic prócz konga, ale wypchanego specjalnie przygotowaną przez nas i zamrożoną pastą, która zajmowała psu nawet 2 godziny! Wskazówka: musi bardzo "pachnieć" ;)

Zastanówcie się, gdzie stoi teraz klatka - jeśli stoi tak, że suka nie widzi drzwi, to moze warto przestawić ją na próbę i zobaczyć, czy nie będzie lepiej, gdy sucz będzie miała widok na wejście? U nas to się sprawdziło, obecnie klatka stoi zasłonięta, ale kiedyś nie było o tym mowy, bo protesty były straszliwe ;) Plus, spróbujcie ją nagrywać - np. na kamerkę w laptopie, to Wam dużo powie o momencie, w którym zaczyna się panika i histeria, i może wyłapiecie, co ją powoduje.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

e_madi, coś co nam pomogło, a może przydać się Tobie :
kupcie konga, najlepiej takiego który ma dużo małych dziurek, a nie co ma dwie duże, zwierzak wolniej się frustruje. ja musiałam poprzecinać nawet go trochę bo mój delikatny psiak nie mógl wyjmować jedzenia i się frustrował i w konsekwencji zaczynał zawodzić.
najpierw pokaż suni co ma z tym robić. porzucaj tym, pokaż co jest w środku, niech zacznie się bawić przy Tobie (od mojego nie mogę wyjść jak nie zacznie się bawić, bo wtedy traci zupełnie zainteresowanie)
zostawiaj w każdym pokoju najpierw na 5, potem 10, potem 15 minut, potem w pokoju którymś i wyjdź z domu na krótko, potem na całym mieszkaniu i wyjdź na krótko i zmiana, żeby czas i miejsce zamknięcia się zmieniały. żeby nie kojarzyła, że jak zostaje na całym mieszkaniu to od razu dłuższa samotność. zawsze jakieś 'śmierdzące' żarcie do środka.

z moim psem ze schroniska-a ma 11 lat - myślałam, że to niemożliwe, a się udaje. jesteśmy na etapie - długo w 1 pokoju, jestem w domu, ale jestem cicho ;) idzie to do przodu, tego też wam życzę!

Edited by Martuchny
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...