Jump to content
Dogomania

Oskarka (Olcia) i Carmen błękitnookie huski. Są wieści z nowego domu. :)


Hala

Recommended Posts

  • Replies 2.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

w ten sposób własnie siedzę przy każdym opatrunku przy Carmen. Trzeba ją uspokajać i każdy ruch wykonywać spokojnie. Widać rana ją boli i nie pozwala sobie dotykać. Dziś jak zaczęłam z Carmen o 11...to jak rozpakowałam ją z poprzedniego opatrunku... to długo trwało zanim się połozyła na plecy. Ucieszyło mnie to, bo nieco rankę sobie wietrzyła. I tak zasnęłyśmy..ona na plecach, ja przy niej i Olcia w naszych nogach. Po półtorej godzinie się przebudziłyśmy i założyłysmy galotki..znaczy Carmen ;)

Link to comment
Share on other sites

No do mnie dzwonił teraz jakiś pan z Wawy...chciał carmen. Jedną!! Normalnie jakaś plaga nieczytania. Wytłumaczyłam mu grzecznie co i jak..to on mi na to..że dwóch to nie chce.Zrozpaczona zadzwoniłąm do tego pana z Kwidzynia, co miał sie zastanowić. Jednak powiedział mi, że właśnie pół godziny temu przywieźli mu psa, więc pomimo checi dobrych, musi mi podziękować. ;(

Link to comment
Share on other sites

zobaczcie co Olcia dziś znalazła...ja zwróciłam uwagę na jej zachowanie, bo inaczej nie zobaczyłabym co się dzieje. A ten jerzyk siedział pod autem..a tłukła go sroka. Dziobała go zawzięcie. Więc podeszłam i pochyliłam się. I nie miałam sumienia go zostawić. Nie ruszał się i nie protesował jak go brałam. Teraz jest w kartonie otwartym z możliwością odlecenia na balkonie. Oczywiście jest w cieniu i ma wodę.

Link to comment
Share on other sites

Oj Hala , masz kłopot z tymi babami :shake:
A co zrobisz jak jeżyk nie odleci ? Ich się żle karmi , właściwie to nie chcą jeść na ziemi .
Ja mam kłopot innego rodzaju . Teść jest w szpitalu w ciężkim stanie . O 1 w nocy przylatuje TZ z córką . Muszę jechać na lotnisko .

Link to comment
Share on other sites

Same problemy wciaż...Ja nie sądzę, że ten jerzyk (wydaje mi się że rz) może odlecieć. A teściowi życzę zdrowia. bo to w życiu najważniejsze. A teraz powiem...właśnie zadzwonił pan z okolic Wejherowa (Kaszuby). Powiedział, że miaszka na wsi. Ma duży dom i wielki teren ogrodzony. Soecjalnie dla suczek wybuje kojec, jesli oczywiscie zdecyduję się je oddać własnie jemu. Powiedział również, że nie może po nie przyjechać osobiście, ponieważ nie ma auta. Ale to akurat mi pasuje w pewnym sensie, bo ja z chęcią zobaczę gdzie one będą mieszkały i nie wyobrażam sobie inaczej. Pan mnie zapraszał bardzo serdecznie, jeśli chcę zobaczyć jak mieszka i jakie psy będą miały warunki. Ma dzieci, ale już nie pytałam ile, psa kundelka (samczyk) oraz kota, który głównie sobie siedzi w domu, bo leniuch. Zrobił na mnie miłe wrażenie...chociaż...ehhh..mnie chyba nikt nie zadowoli... :(

Link to comment
Share on other sites

Hala , jeśli chodzi o jeżyki ( jerzyki ) jak zwał tak zwał :evil_lol:

[url]http://209.85.135.104/search?q=cache:BEot0O_J9WMJ:www.opn.pan.krakow.pl/srodowisko/zwierzeta.htm+ptaki+je%C5%BCyki&hl=pl&ct=clnk&cd=7&gl=pl&client=firefox-a[/url]

a jeśli o teścia , to nie ma szansy na wyzdrowienie .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Hala']Same problemy wciaż...Ja nie sądzę, że ten jerzyk (wydaje mi się że rz) może odlecieć. A teściowi życzę zdrowia. bo to w życiu najważniejsze. A teraz powiem...właśnie zadzwonił pan z okolic Wejherowa (Kaszuby). Powiedział, że miaszka na wsi. Ma duży dom i wielki teren ogrodzony. Soecjalnie dla suczek wybuje kojec, jesli oczywiscie zdecyduję się je oddać własnie jemu. Powiedział również, że nie może po nie przyjechać osobiście, ponieważ nie ma auta. Ale to akurat mi pasuje w pewnym sensie, bo ja z chęcią zobaczę gdzie one będą mieszkały i nie wyobrażam sobie inaczej. Pan mnie zapraszał bardzo serdecznie, jeśli chcę zobaczyć jak mieszka i jakie psy będą miały warunki. Ma dzieci, ale już nie pytałam ile, psa kundelka (samczyk) oraz kota, który głównie sobie siedzi w domu, bo leniuch. Zrobił na mnie miłe wrażenie...chociaż...ehhh..mnie chyba nikt nie zadowoli... :([/quote]


Hala, a to ehhh... co dokładnie oznacza?...
Co tam nie tego?...

Link to comment
Share on other sites

Ja nie chcę aby to glupio zabrzmiało...ale ten pan to czułam taki ..."prosty człowiek...chyba rolnik..albo sama nie wiem"Bo mi sięprzypomniało jak moja kuzynka Danka, którą znacie opowiedziała mi że u niej na wsi to moda na haszczaki. Rolnicy sobie kupują, żeby się popisać przed sąsiadami. I na łańcuchu psy siedzą.

Link to comment
Share on other sites

O tym braku pośpiechu to najlepiej powiedzieć moim uroczym sąsiadom.Co do ptaszka..to nadal siedzi w kartonie na balkonie. Dałam mu wody strzykawką. Jak kropelkami podawałam, to pił. Jednak złapanej muchy nie chciał. Chyba nic nie będzie z jego daleszego zycia.

Link to comment
Share on other sites

Wiecie co wam powiem na dobranoc? Że nasza kochana Olcia z liska przemieniła się w wiewiórkę. :) A wiecie dlaczego? Bo jak do mnie przyjechała..to cały czas chodziła ze zwieszonym ogonkiem. Czy w domu, czy na dworze, na spacerze, czy podczas jedzenia. Przypominała mi takiego liska. Rudy, mały lisek z niebieskimi oczkami. Potem ten ogonek zaczął nieznacznie falować na mój widok. Jednak nadal był na dole. A dziś jak rano szłyśmy na spacer, to patrząc na Olcię miałam wrażenie, że coś mi nie pasuje. I domyśliłam się...Olcia miała ogonek do góry! I nim machała :). W ten sposób Olcia przemieniła się z liska w wiewiórkę. :)

Link to comment
Share on other sites

Bardzo się cieszę, że dziewczyny zdrowieją. Jak już pisałam pod tak troskliwą opieką inaczej być nie może:) A widok suni w fartuszku zniewalający, Francja-elegancja po prostu.
Problemy z czytaniem ze zrozumieniem ma niestety sporo ludzi. Pewnie trzeba uzbroić się w cierpliwość. Dziewczyny jak malowane, chętnych dużo to w końcu na pewno znajdzie się ten właściwy, najlepszy domek :)
Pozdrawiam serdecznie :)

Link to comment
Share on other sites

tylko by dziewczyny dobrze trafiły do domku w którym nie będą przypinane do budy...
bo to jet coś okropnego...
[B]Hala [/B]dziewczyny uważają cie za swoją pancię...
stąd ta radość...
a sąsiadów to współczuję... (ale cóż tacy własnie są ludzie... przykre ale prawdziwe)

Link to comment
Share on other sites

Oj niedobrze... :( Miałam isć do pracy.jak to w poniedziałek. I o 5.15 wyprowadziłam dziewczyny na spacerek. Były bardzo zywotne. Potem oczywiście zmiana opatrunków. Olcia przez noc przez własne gatki wylizała nieco jeden szew. Na szczęście rana sięna tyle już zrasta, że nie wpłynęło to na nic. No ale nauczka dla mnie, żeby na noc zakładać klosz i liskowi-wiewiórkowi który robi do mnie słodkie oczka...ja nie będę nic psocić Halcia. Po prostu nie ufać. CArmenowa rana wygląda rewelacyjnie. Jeszcze podczas jej napinania się wycieka wydzielina osoczowa, delikatnie podbarwiona krwią. Jednak ja jestem zadowolona. Tak jak wspomniałam miałam isć do pracy...suczki dstały po dawce leku uspokajającego i czekałam na efekt, który zawsze występował szybko. A tu masz...czekam i nic. A czas płynie. Ja co prawda dojeżdżam rowerem do pracy, to wyjazd mogęnieco opóźnić, ale nie w nieskończonosć.W końcu postanowiłam się zebrać i wyjsć. No i się zaczęło! Rozpacz...straszna rozpacz...gdzie ja idę!! Dlaczego pieski zostawiam..jak ja tak mogę?? Na siłę wyszłam z rowerem, co przy plączących się Olci i Carmen nie było łatwe. Zamknęłam za sobą drzwi...i stanęłam na moment. I usłuszłam.....auuuuuuuuuuuuuuu auuuuuuu auuuuuuuuuuu AAUUUUUU....No masz babo placek..i co teraz? Stałam spokojnie i udawałam że mnie nie ma. Może się uspokoją? Chwila ciszy nastała. Więc odetchnęłam z ulgą. Podnoszę rower aby go znieść po schodach... I znowu AUUUAUUUU. To głównie wyła Carmen. I ciszej nieco wturowała jej Olcia. To mnie bardzo dziwi..bo Carmen zupełnie na początku nie wyła. Wyła zawsze Olcia ale to za Carmen. A Carmenka spokojna była. Że tak powiem, zwis miała na wszystkich. Musiałam zadzwonić do pracy i powiedziałam, że za to, że byłam w piątek w czasie urlopu, to dziś pozwalam sobie to wykorzystać. Na szczęscie mamy dosyć zgrany zespół i mogłam sobie na to pozwolić. I wróciłam...to szczęscie na ich pyskach..i pytanie na uśmiechniętych mordach...no gdzie byłaś tak długo? Dlaczego nas zostawiłaś? I wiecie co? jak tylko zamnkęłam drzwi za sobą..to dziewczyny spokojnie i grzecznie weszły do swojego posłanka i śpią.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...