ruda9215 Posted February 5, 2014 Share Posted February 5, 2014 Witajcie, od dłuższego czasu zaglądam sobie tutaj szukając informacji. Wczoraj mój 4 letni Yoreczek został poddany kastracji, dlatego też postanowiłam się zarejestrować i posłuchać waszych rad. :) Korka dostałam na 8naste urodziny. Dziś piesek ma 4 lata. Korek zawsze był baardzo chudym pieskiem. Nie ma rodowodu, jego mama na pewno była Yorkiem - tata natomiast podobno też... no nic. Jest troszkę za długi jak na typowego Yorka ale co z tego jak jest najbardziej kochanym pieskiem na świecie. Koras od samego początku miał zapędy do ucieczek. Mieszkam w małym mieście - pies przechodził przez szczebelki od bramki i ruszał w świat. Pewnego czerwcowego wieczora wrócił pogryziony ! Konsultacja z Panią Weterynarz - zalecana kastracja. Niestety mój tata - absolutnie się na to nie zgodził.. a że ja gówniara byłam stwierdziłam, że ma racje. I tak się kulaliśmy parę dobrych lat - Sikanie na nowe meble dywany, ucieczki, molestowanie naszej 11 letniej bokserki, szczekanie. no i w końcu kiedy poszłam z nim na spacer a on mi próbował zwiać i nie byłam w stanie go odwołać stwierdziłam, że mam dość. I tak wczoraj O godzinie 13 Korek został pozbawiony klejnotów.. Jeszcze jak na złość dostał rozwolnienia ! Pani Wet. zbadała mu temperaturę, brzuszek i stwierdziła, że jednak zabieg może się odbyć. No i po 17 Korek został odebrany. Był, zły, zaspany nie mógł utrzymać się na nogach. Do tego rozwolnienie się utrzymywało i zauważyłam KREW ! zadzwoniłam spanikowana do WET. ale usłyszałam, że bez Paniki. Korek jest na antybiotyku tylko woda, dostał FATROGERMINA'E P,. Noc była straszna !!! Korek się wiercił, nie mógł położyć, zasypiał na 15 minut. generalnie piszczał, mruczał - ale nie tak jakby go bolało tylko tak jak by oczekiwal uwagi. Generalnie spałam 3 godziny z przerwami. Wczoraj też nie sikał.. Dziś rano jest lepiej. Zjadł Royala z puszki z rozgotowanym ryżem, dostał antybiotyk, i probiotyk. Na sikanie chodzimy bez kołnierza bo z kołnierzem nie ma opcji. Kupy jeszcze nie robił wiec nie wiem jak wygląda ta sprawa. Moje wątpliwości dotyczą tego czy go NOSIĆ czy pozwalać mu chodzić - Po schodach, wskakiwać na łóżko, zeskakiwać.. No i zastanawiam się jak mu ulżyć, bo wydaje mi się, że rana go swędzi - momentami leży leży i JUP - wyskakuje z miejsca. Eh. i ten wzrok i mruczenie - "ZDEJMIJ MI TEN KLOSZ!" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Delph Posted February 5, 2014 Share Posted February 5, 2014 Spokojnie, jeżeli narkozę zniósł dzielnie, to sam zabieg kastracji nie jest niczym poważnym. Psiak może normalnie funkcjonować, chodzić po schodach itp. Nie musisz go nosić. To nie są szwy, które mogłyby popękać w takiej sytuacji. Ja teraz mam sunię po sterylizacji i usunięciu listwy mlecznej - szew od tyłka aż pod pachę - tutaj uważałam na początku, nie pozwalam suni skakać za bardzo, ale już na drugi dzień po zabiegu chodziła samodzielnie po schodach i nie było z tym problemu. Więc malutka ranka u Twojego psa tym bardziej nie jest przeciwwskazaniem. Jedyne co jest teraz bardzo ważne - za wszelką cenę nie dopuszczaj do wylizania rany. Nie zdejmuj kołnierza, choćby nie wiem jak patrzył, najlepiej nie zostawiaj psa bez opieki. To jest jedyne zagrożenie, jak wygryzie sobie szwy, rana się rozejdzie i wda się zakażenie. A tak poza tym funkcjonujcie jak wcześniej. Możesz ewentualnie, jak bardzo chcesz psu dogodzić ;) podawać mu przez jakiś czas mokre lekkostrawne jedzenie wysokiej jakości (żeby łatwiej było mu się załatwić i żeby wzmocnić organizm po narkozie). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted February 5, 2014 Share Posted February 5, 2014 co do kołnierza-mój pies nie nosił go wcale,jeśli jesteś w domu i go upilnujesz to nie musi go osić cały czas(za wyjatkiem oczywiście sytuacji gdy nikt go nie pilnuje aby nie lizał szwów),natomiast jeśli nie jestes w stanie go upilnowac to tak jak pisała delph-musi nosic cały czas,zabieg kastracji(o ile niebył wnętrem)przebiega troche inaczej niz zabieg sterylizaci u suczek,więc bieganie po schodach czy też wskakiwanie-nie musisz sięmartwić.pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
teresaa118 Posted February 5, 2014 Share Posted February 5, 2014 Moj Papilion byl wykastrowany dopiero, gdy mial 12 lat. Musielismy to zrobic, bo mial przepukline okoloodbytowa i powiekszona prostate. Operacja odbyla sie w poludnie, a nastepnego dnia odebralismy go z kliniki. Pierwsze dni usilowal sie wylizywac, no i kolnierz byl w robocie. Trzeba przygotowac sie na 4 dni. Potem pies jest spokojny, rana szybko goi sie(jak na psie), a teraz po uplywie 3 miesiecy zauwazylam, ze nareszcie "zwisaja"mu laleczki i nie jest taki zaczepliwy. Katow u obcych tez nie znaczy. Spacerek byl na nastepny dzien, oczywiscie bardzo ukrocony (ogrod tez jest do dyspozycji). Szkoda, ze twoj pies nie mial srodkow p.bolowych. Ja podawalaam antybiotyki i p.bolowe natepne 5 dni. To bylo wyrazne zalecenie lekarza. W tym momencie Boby byl jakby wylaczony z zycia. To jest wazne, ze nie meczymy niepotrzebnie zwierzaczka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted February 5, 2014 Share Posted February 5, 2014 czasami nie podawanie p/bólowych ma swoje uzasadnienie-jak boli to się oszczędza,nie ciągnie za szwy-z resztą gdyby doszło do zakażenia bakteriami opornymi na antybiot który pies dostaje-nie byloby u takiego psiaka goraczki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ruda9215 Posted February 5, 2014 Author Share Posted February 5, 2014 Troszkę mnie uspokoiliście. Ale i tak przy każdej okazji zaglądam jak wygląda tam ta rana - generalnie nie wiem czy robi się tak zawsze, ale Korek ma worki, a rankę ma jakby na brzuchu - podobno ma 3-4 szwy ale ja konkretnie ich zlokalizować nie mogę bo cała rana jest jakby "założona" popsikane srebrnym czymś i posmarowane żółtym. Wydaje mi się, że robi się tam siniak? Jutro wizyta u Pani Weterynarz. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że on zachowuje się JAK ZDROWY !!! tzn mam na myśli to, że wszędzie wskakuje, kręci się i biega !! ;/ obijając się o futryny ;/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted February 5, 2014 Share Posted February 5, 2014 tak jak pisałam wyżej-nie jest to zabieg aż"tak bolesny"jak sterylizacja u suń.woreczki beda,z czasem ulegna "obkurczeniu",to srebrne o pewnie alu spray Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
teresaa118 Posted February 5, 2014 Share Posted February 5, 2014 Widzialam na materiale filmowym, ze mlode byczki kastruja na "zywca". Nie jest to ponoc az tak bolesne, ale dla psow chcemy to co najlepsze. Woreczek mosznowy u Bobiego prawie wciagnal sie. Wszystko bedzie dobrze Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted February 7, 2014 Share Posted February 7, 2014 A czemu ma się zachowywać inaczej niż zdrowy? ;) Mój pies tylko w dniu kastracji był otumaniony, nie w humorze, łaził po domu albo stał i się żalił, jak ktoś na niego spojrzał :evil_lol: Na drugi dzień zachowywał się dokładnie jak przed zabiegiem i właściwie nie było potrzeby go hamować, bo po kastracji miał raptem 2 małe nacięcia w skórze na worku mosznowym (u nas wetka nie zakładała szwów - stwierdziła, że tak lepiej, płyn swobodnie odpływa z rany i szybciej się goi). Po 10 dniach były tylko dwie blizny. U samca (o ile nie jest wnętrem) nie otwiera się jamy brzusznej jak w przypadku suki. U samic sterylka jest dość poważną operacją, u samca to po prostu mały zabieg ;) Nie ma co się zamartwiać, że zrobi sobie krzywdę. Ważne, żeby nie dłubał w ranach. Na spacer na smyczy może wyjść bez klosza, jak jest wtedy zajęty czymś innym ;) ale w domu bym jednak ten klosz zakładała, bo czasem wystarczy chwila nieuwagi, a pies już sobie grzebie w ranach. Ranki mogą być lekko opuchnięte, szczególnie od 2 doby po zabiegu, mogą się lekko sączyć - jak masz wątpliwości czy wszystko ok, to pokaż wetowi ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ruda9215 Posted February 14, 2014 Author Share Posted February 14, 2014 Witajcie ! :) Jesteśmy już po ściągnięciu szwów. W KOŃCU! Korek pozbył się okropnego, znienawidzonego kołnierza ! :) normalnie pies odżył :D Pani WET. dziwiła się, że tak szybko się goi :) - odpada mu już strupek po cięciu ! :) Jest radość, jest nowa piłka i przysmaki w nagrodę za dzielność :D Dziś zdecydowanie mogę powiedzieć, że najgorsze były 2 pierwsze dni. Więc teraz czekamy aż nam się troszkę przytyje :D Buziaki z okazji walentynek ;) ♥ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.