Jump to content
Dogomania

2-letnia sunia szuka domu, dolnośląskie


maumau

Recommended Posts

Mam dobrą wiadomość:loveu: Zojeczka najprawdopodobniej pojedzie od sierpnia do nowego domku:multi: Zgłosiła się do mnie przesympatyczna i kochająca rodzina, gdzie mam nadzieję, Zojka znajdzie swoje miejsce na stałe.
Cieszę się bardzo i mam nadzieję, że wszystko zakończy się pomyślnie.
Oczywiście dam znać jak sprawa przebiega i jak się zakończy...
Cieszymy się bardzo bardzo:loveu: Wierzę, że będzie dobrze tym razem!!!

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 4 weeks later...

[LEFT]Od wczorajszego wieczoru Zojka jest już w nowym domku. Tęskni za swoją panią i pewnie dlatego popiskuje czasami, ale podczas zabaw i spacerów hasa jak źrebaczek. Teraz po śniadanku i dwóch spacerkach śpi sobie spokojnie na swojej podusi. Bardzo się cieszymy, że jest już z nami, bo najpierw niecierpliwie odliczaliśmy dni do pierwszego spotkania, a potem nie mogliśmy się doczekać jej reakcji na nowe pańciostwo i domek. Uczymy się teraz siebie nawzajem. Od Pani Zojeczki dostaliśmy instrukcję "obsługi" (dwie i pół strony drobnym drukiem :cool3: ), jest nam bardzo pomocna. Ale Zojeczka sama musi nas poznać i zrobić dla nas miejsce w swoim psim serduszku...
Jak się naumiem to wstawię zdjęcia z podróży i pierwszego poranka księżniczki Zojeczki w nowym domku.

Pozdrawiamy serdecznie:)
Zojeczka i Jej Nowi Pańciostwo.
[/LEFT]

Link to comment
Share on other sites

No i pojechała Zojeczka. Żegnałyśmy się z łezką smutku, ale i radości zarazem, bo nowa rodzinka dała mi wiele nadziei i ciepłych sygnałów ze swojej strony. A i Zojeczka nie miała oporów: sprzedana od pierwszego łakocia ;)
Mam nadzieję, że już niedługo wszyscy się dotrą i będą cieszyć się w pełni wiernym i oddanym przyjacielem, troszkę czasu jednak to wymaga.
(A propos: Zojka, nie przynoś wstydu i nie skacz po kuchennych blatach!!!!:roll:)

Tak, tak: podążać za instrukcją to mały krok naprzód, niedługo pewnie, powstanie Wasza własna. Mam nadzieję, że nie doskwiera Rodzince za bardzo jej teraźniejsze emocjonowanie się. Ona nie jest przyzwyczajona do przebywania na codzień w większej "kupie", była tylko ze mną, więc stąd zapewne te wariactwa.
(Zojka, nie śpimy na fotelu!!!!:roll:)
Ale co ja teraz moge... tylko ucałować ją mentalnie:loveu:

Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi w wątku, szczególnie pidzej: rozdmuchała jak tylko mogła, za co wielkie ciepłe buziaki ;)

Przede wszystkim jednak dziękuję Rodzince: wspaniali, ciepli ludzie, kochane i mądre dzieci- o takim domu Zojeczka mogła do niedawna tylko pomarzyć. Mam nadzieję, że odwdzięczy się miłością i oddaniem.

Czekam na kolejne wieści, życząc wielu pieskich wrażeń i kolejnych porannych całusów :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

będzie jej dobrze,bedzie,gwarantuję,bo jak by co to ....:mad:,ale nie będzie to potrzebne.Oni pokochali ją od pierwszego wejrzenia,a jest rzeczywiście przeurocza.Maumau,wszystko bedzie dobrze :lol:Jej nowa pańcia jest starą psiarą,a dzieci też kochają psy.

Link to comment
Share on other sites

Niestety, dowiedziałam się dzisiaj, że Zojka do mnie wraca. Nie spełniła oczekiwań...
Wątek więc nadal aktualny, tym bardziej, że na obecnej stancji pozostaję do końca września i muszę szukać nowej.
Mam nadzieję, że jednak znajdzie się ktoś na tyle cierpliwy, żeby wytrzymać ciężki okres adaptacyjny tego psiaka.
Szukamy nadal!!!

Link to comment
Share on other sites

przykro mi bardzo....:placz:
Może nie to ,że nie spełniła oczekiwań...
Z tego co wiem ,to zrobiła się szalona i skacze na dzieci,szczególnie półtoraroczną córcię
ale myślę,że jednak trochę zabrakło cierpliwości też..
szkoda,pocieszam się,że jednak Zojka wróci do swojej ukochanej pańci i potraktuje to chwilowe rozstanie jak wakacje. A może sie okaże ,że nie ma tego złego co na na dobre nie wyjdzie i w ogóle Zojka nie będzie musiała szukać domku.Oby ...

Link to comment
Share on other sites

Nie mam pojęcia, jak potraktuje to Zoja, ale ja nie nazwałabym tego wakacjami, to określenie chyba nie jest trafne.
A psa można wszystkiego nauczyć i myślałam, że Państwo, którzy ją wzięli są gotowi na to, że wszystko się może dziać w jej początkowym okresie pobytu w nowym otoczeniu.
Ale nie chodzi to wypominanie, więc na tym zakończe. Generalnie przychodzi mi tylko na myśl słowo nieodpowiedzialność i przykro mi, że Zoja potraktowana została właśnie tak, jakby była tam na wakacjach, a teraz ufffff, oddamy ja pańci, którą kocha.
Nadal szukam kogoś, kto przygarnie Zojeczkę, na stałe, nie na jakąś próbę.

Link to comment
Share on other sites

ja też mam psa, którego adoptowałam 3 tygodnie temu... jest małym diabełkiem, skacze na gości, na nas, ciągnie na spacerze, raz nawet nawiał przez zostawioną przez moją mamę, przez roztrzepanie otwartą bramkę (ale uff znalazł się, a moja mama strasznie się przestraszyła), nikt z nas nie myśli by go oddać i wszyscy go kochają, chociaż wiadomo, jest z nim masa kłopotów nie raz, ale jest kochany... może przeczytają to nowi Państwo Zojki... pies potrzebuje czasu na zrozumienie, co się stało... a z czasem może się wiele nauczyć, potrzeba mu tylko czasu i cierpliwości :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

no tak, Zoja już jest u mnie. Oddali ją i już... koniec problemu.
Ale problem teraz mam ja, ponieważ Zoja wróciła odmieniona. Uściślając: jest zastraszona. Napisałam w tej sprawie mail do tych ludzi, ale nie mają ochoty ustosunkować się do moich zarzutów, więc postanowiłam napisać o tym na forum. Zoja przez dwa dni przy próbie głaskania miała odruchy typowe dla psa karconego biciem lub gwałtownym ruchem ręki: tuliła uszy, zniżała łepek, odsuwała się. Poza tym nie miała ochoty na zabawę i na na niemal wszystkie słowa reagowała po prostu strachem!! Byłam przerażona i czuję się winna, że oddałam ją w takie ręce, które miały dać jej ciepło, a okazały się nieludzkie. A podobno niejednego psa już wychowali...
Teraz jest lepiej, Zojka ciągle się tuli i chce, żeby ją pieścić. Pewno zaznała to od nich tylko pierwszego dnia....
Cała sprawa jest dla mnie śmieszna, bo potraktowali psa jak zabawkę wytykając mu podstawowe zachowania występujące w okresie adaptacyjnym, o których i tak im pisałam. Nawet to zaczęło im przeszkadzać, ze Zoja jest za duża, czy że spuszczona ze smyczy już na [B]trzeci [/B]dzień po przyjeździe, nie słucha się za bardzo i UWAGA: biegnie w stronę wody!! Co za dziwny pies ...
Po niespełna tygodniu każda wiadomość niemal dotyczyła tego, co Zoja nie robi, jaka jest niedobra, bo np. biega cały czas po ogródku czy skacze na gości. Byłam cierpliwa i wszystko przyjmowałam, starałam się tłumaczyć, że jest to normalne, ale już po tym czasie wiedziałam, że mój pies po prostu zawiódł ich oczekiwania, bo nie jest nakręcana maskotką, która wykonuje polecenia od zaraz. I że muszę się szykować na jej powrót.
Szkoda słów, przekonałam się po raz kolejny jak ludzie potrafią być nieodpowiedzialni i tak złudnie szlachetni..
Mam nadzieję, że nie spotka Was nigdy coś takiego, w co włożycie naprawdę dużo uczucia, a to coś okaże się tego niegodne. To boli, niemal jak widok zbitego i zalęknionego psa, którego zawiódł los.

Link to comment
Share on other sites

zgadzam sie z waszymi wypowiedziami, myslalam ze u mojej siostry zoja znajdzie dobry dom. na ich miejscu nie rezygnowalabym tak szybko z niej. ani z zadnego innego psa, ktory jest troche nieposluszny.
ma dopiero 2 lata, dlatego jest rozbrykana, trzeba bylo jej dac czas na przystosowanie sie i uspokojenie.
biorac pod uwage na dodatek to, ze tak sie nia zachwycali na zdjeciach.
przykra sprawa.
dokladnie nie wiem czym "zawinila", dlatego nie bede sie juz wiecej wypowiadac. uwazam, ze zachowali sie malo odpowiedzialnie. przytocze tu taka sytuacje.
znalazlam psinke, przygarnelam ja wierzac ze znajde dla niej dom. okazalo sie ze ma cukrzyce, jest slepa, stara itd. nie oddalam jej ani do schronu, ani nie szukalam innego sposobu by sie jej pozbyc. teraz Berci nie ma juz z nami, bo odeszla. ale te ostatnie prawie 4 miesiace jej zycia dalam jej z siebie wszystko co najlepsze i co tylko moglam. nie pozbywalam sie problemu!!!
a tu zojka sliczna zdrowa mloda i bach. skacze szczeka przeszkadza. brak mi slow. mimo ze to moja siostra - tak sie nie robi.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witaj Irysku!
Dziekuję za Twoje słowa, doceniam ten głos.
Zoja ma od tygodnia już nowy domek, który mam nadzieje będzie już jej stałym miejscem życia. Jest systematycznie i cierpliwie przyzwyczajana do nowych właścicieli, dają sobie z nią świetnie rade i żadne skakanie czy psie figle nie są im straszne. I nie stanęły na przeszkodzie w pokochaniu suni.
Jak do tej pory skarg, zażaleń i protestów nie było żadnych, więc chyba tym razem nam się udało :)
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Dzieciaków nie ma, za to ma przestrzeń, niezły kawał lasu do przejścia i świeże, górskie powietrze :) Jest teraz mieszkanką w jednym z izerskich pensjonatów turystycznych, także kontaktu z ludźmi też ma pod dostatkiem. Z tego co wiem, sprawuje się nadal wspaniale, uczy się tropić i nadal łasuchem jest przednim :) No i przylepą ;)
Domek znalazłam przypadkowo podczas wakacyjnej wycieczki, tak więc ścieżki losu czasem, mimo, że są nieodgadnione i przewrotne, prowadzą ku szczęśliwym zakończeniom.

Pozdrawiam i kończę wątek.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...