NightQueen Posted December 9, 2011 Author Posted December 9, 2011 [quote name='Unbelievable']ok, dzięki za wskazówkę ;) tylko teraz muszę znaleźc taki sklep :evil_lol:[/QUOTE] szukaj takich gdzie mają gwoździe i krowie łańcuchy :evil_lol: ja mam takie dwa a okręgu 500 metrów :diabloti: najwidoczniej jest spore zapotrzebowanie na krowie łańcuchy :evil_lol: Quote
Unbelievable Posted December 9, 2011 Posted December 9, 2011 [quote name='NightQueen']szukaj takich gdzie mają gwoździe i krowie łańcuchy :evil_lol: ja mam takie dwa a okręgu 500 metrów :diabloti: najwidoczniej jest spore zapotrzebowanie na krowie łańcuchy :evil_lol:[/QUOTE] kurde w łomży to nie problem ale w gdańsku :mdleje: Quote
NightQueen Posted December 9, 2011 Author Posted December 9, 2011 [quote name='C&B']A jakie trociny wynalazłaś, że nie cuchnie? :razz: Bo moja jest na żwirku, 5 dni i smierdzi niemiłosiernie, od jednej :evil_lol: Ale to jest wyjątkowo cuchnący osobnik :diabloti:[/QUOTE] troty chipsi się zowią ;) żwirek się nie sprawdza, po za tym dla mysz jest niewygodny bo jest gruby i pyli, co jest nie fajne ze względu na ich nos. A to też fakt, że są mniej i bardziej śmierdzące gadziny :evil_lol: u mnie Ciri ma taki zwyczaj że leje zawsze jak ją na rękę wezmę, ale od niej w ogóle nie czuć, natomiast jak Stefan się zlał to od razu było wiadomo gdzie bo jechało równo ;) [quote name='Unbelievable']kurde w łomży to nie problem ale w gdańsku :mdleje:[/QUOTE] mieszczuchy się nie znają :diabloti::evil_lol: Quote
C&B Posted December 9, 2011 Posted December 9, 2011 No Lun też śmierdzioli nieźle, a niby to samce takie złe :evil_lol: Od pozostałej, nieżyjącej już trójki tak nie śmierdziało, praktycznie nie czuję dużej różnicy jak teraz ona siedzi tam sama, a wtedy jak była czwórka :evil_lol: A troty zapamiętam na przyszłość, kto wie, może jeszcze kiedyś do myszorów powrócę, Lun niestety muszę uspać. :-( Quote
NightQueen Posted December 9, 2011 Author Posted December 9, 2011 [quote name='C&B']No Lun też śmierdzioli nieźle, a niby to samce takie złe :evil_lol: Od pozostałej, nieżyjącej już trójki tak nie śmierdziało, praktycznie nie czuję dużej różnicy jak teraz ona siedzi tam sama, a wtedy jak była czwórka :evil_lol: A troty zapamiętam na przyszłość, kto wie, może jeszcze kiedyś do myszorów powrócę, Lun niestety muszę uspać. :-([/QUOTE] niektóre samce w ogóle nie śmierdzą. W ogóle jak byłam (nie raz) w hodowli Mystic Rodents to tam mimo sporej ilości ogonów, nie czuć było wcale zapachu, tylko ze z tego co wiem to tam używa się też anty-zapachów w sprayu i ponoć działają, nawet nie ponoć, bo działają, nic nie czuć, w życiu nie powiedziałabyś że tam jest hodowla myszy ;) przykro mi, ale lepsze to niż jakby miała się męczyć, zresztą nie wiadomo czy już się nie meczy :roll: Quote
cockermaister Posted December 10, 2011 Posted December 10, 2011 [url]http://img819.imageshack.us/img819/3366/dsc7705d.jpg[/url] :loveu::loveu::loveu::loveu: ona jest świetna :) dla Silver (*):-(:placz: Quote
Amber Posted December 10, 2011 Posted December 10, 2011 O, to widzę, że twój ojciec tak samo dobrze nastawiony do myszy jak mój :evil_lol: Kiedyś pamiętam przyniosłam do domu klasowe myszy na przechowanie na ferie czy coś takiego, to je wyniósł na drugi koniec mieszkania, bo nie mógł znieść ich zapachu ;). Teraz w sumie ma mniej do gadania w sprawie moich zakupów ale inni członkowie rodziny też nie są przekonani (w tym TŻ) więc nie będę ich stawiać pod ścianą... Będą warunki, będą myszy ;). Ja w przeciwieństwie do ciebie przy pierwszej lepszej okazji zakupiłam za to wymarzonego psa, nie zważając przy tym czy to lepszy lub gorszy pomysł :lol: w tym wypadku postawiłam famillię pod ścianą i miałam gdzieś co powiedzą :evil_lol: Quote
NightQueen Posted December 10, 2011 Author Posted December 10, 2011 [quote name='cockermaister'][URL]http://img819.imageshack.us/img819/3366/dsc7705d.jpg[/URL] :loveu::loveu::loveu::loveu: ona jest świetna :) dla Silver (*):-(:placz:[/QUOTE] oszołom :diabloti::evil_lol: [quote name='Amber']O, to widzę, że twój ojciec tak samo dobrze nastawiony do myszy jak mój :evil_lol: Kiedyś pamiętam przyniosłam do domu klasowe myszy na przechowanie na ferie czy coś takiego, to je wyniósł na drugi koniec mieszkania, bo nie mógł znieść ich zapachu ;). Teraz w sumie ma mniej do gadania w sprawie moich zakupów ale inni członkowie rodziny też nie są przekonani (w tym TŻ) więc nie będę ich stawiać pod ścianą... Będą warunki, będą myszy ;). Ja w przeciwieństwie do ciebie przy pierwszej lepszej okazji zakupiłam za to wymarzonego psa, nie zważając przy tym czy to lepszy lub gorszy pomysł :lol: w tym wypadku postawiłam famillię pod ścianą i miałam gdzieś co powiedzą :evil_lol:[/QUOTE] U mnie tata nie trawi żadnych zwierząt, psa też nie chciał, ale tera bez niej żyć nie może, ale wszelkich gryzoni nie trawi, jedyne co to rybki, a ja np. w rybach nic fajnego nie widzę ;) Generalnie już dziś mogę sobie szczeniaka zamówić, pojechać zapłacić i będzie, ale nie wiem co będę robiła za pół roku, planuje się z Pl. ewakuować, co wyjdzie - nie wiem, więc branie szczeniaka wg. mnie w tym momencie nie jest dobrym pomysłem. Wolę zaczekać, mam Moli więc nie ma tragedii i nie cierpię z tego powodu że nie mam takiego psa jakiego bym chciała, także ta decyzja odwlecze się w czasie jeszcze ;) Quote
NightQueen Posted December 13, 2011 Author Posted December 13, 2011 [quote name='FredziaFredzia']A o jakim marzysz? :)[/QUOTE] dobek, malinois, albo chart - tajgan/saluki :loveu: Byłam z Aferą u weta bo stan jej się tragicznie pogorszył - schudła, jest osowiała, nie chce jeść i pić :roll: starość... dostała zastrzyki i ma czas do jutra żeby zaczęły jeśli nie to będę musiała ja uśpić... :-( Quote
dog193 Posted December 13, 2011 Posted December 13, 2011 Afera to ta pierwsza mysz, dobrze pamiętam? Quote
NightQueen Posted December 13, 2011 Author Posted December 13, 2011 [quote name='dog193']Afera to ta pierwsza mysz, dobrze pamiętam?[/QUOTE] tak, moja pierworodna Quote
Amber Posted December 13, 2011 Posted December 13, 2011 Dobek, malina to pokrewne bestie, charty już nieco mniej. Jeżeli wcześniej nie miałaś dużego, [B]temperamentnego[/B] psa, tylko kurduple jak Moli czy moje jamnice, to dobek lub malina to będzie szok... Dla mnie był, mimo, że przez 19 lat przygotowywałam się do dobermana. 19 lat teorii ogólnie dało mi mniej niż pierwsze pół roku. Teraz po półtora mogę powiedzieć, że tak naprawdę nie wiedziałam nic ;) Jeżeli nie cierpisz to faktycznie nie ma się co spieszyć tylko poczekać aż będą warunki. Ja cierpiałam dzień w dzień więc u mnie to był raczej mus niż kaprys ;). Co do ojca to mój psów też nie lubi, znosi je z grzeczności dla mnie. Chyba najbliżej są mu koty, ale tylko z zachowania (u kogoś lubi) bo już jestem pewna, że nie zniósł by w domu zwierzaka, który załatwia swoje potrzeby w mieszkaniu ;) Quote
NightQueen Posted December 14, 2011 Author Posted December 14, 2011 Nie będzie szok :) bo poza swoimi psami zdarza mi się pracować z innymi, także wiem co mnie czeka i nie jest to nieświadomy wybór. Oczywiście wychowywanie nie swoich psów, a przebywanie z takim 24h na dobę to dwie rożne rzeczy aczkolwiek myślę że wiedząc czego się mogę spodziewać po tych rasach, poradziłabym sobie. Są rasy psów których bym bała się mieć, tzn. bałabym się że nie ogarnę ich, np. boredera :) ale dobek i malina nie należą do nich. Charty to też wyzwanie i to spore, one wcale nie są proste w "obsłudze", mają swój świat, są indywidualne, no i ten ich instynkt, ale dla mnie to są zalety, nie wady. Do wyboru psa jeszcze mi daleko, mogę w przyszłości nie mieć żadnego z tych wymienionych ze względu na warunki, także długa droga przede mną, a na pewno będzie to przemyślany zakup, wybór odpowiednich rodziców, z charakterem takim jaki ja oczekuje itd. Mój ojciec jest taki że zwierzęta to z daleka, ale każdego psa który u nas był i jest - Moli, uwielbia, karmi, niunia itd., ale jakbym mu powiedziała teraz ze biorę kolejnego to była by wojna, bo po co pies... Natomiast nie trawi żadnych gryzoni, królików itd., nawet nie chce żebym podchodziła zbyt blisko niego kiedy mam mysz na ramieniu, bo go już nosi :D ale jak mnie nie ma, bo gdzieś wyjadę, to nawet nie muszę mu mówić żeby nakarmił myszy, bo sam pierwszy leci sprawdzić czy coś się z nimi nie dzieje. Na początku było śmiesznie, kiedy przywiozłam dziewczyny i niby były już razem, ale jeszcze walczyły ze sobą i ustalały hierarchię, także różne dźwięki z klatki wychodziły, to były niegroźne sprzeczki, ale wypadło to tak że ja nocowałam poza domem i co 10 min odbierałam telefon, bo mój tata był tak przerażony że one się pozabijają i pytał co on ma z nimi robić :evil_lol: Ja mam czasem wrażenie że on zwierząt nie lubi na pokaz, a jak zostaje z nimi sam na sam, to jest co innego :diabloti: ----------- Afrea zareagowała na zastrzyk :multi::multi: poprawił się jej stan, także pociągniemy antybiotyki i jeszcze sobie pożyje. Porównując do wczorajszego dnia to jest ogromna poprawa, chociaż jeszcze nei całkiem doszła do siebie, ale już miarowo oddycha, ma pełny brzuszek więc je, zrobiła się ruchliwa i gania już po biurko, a wcześniej jak ją postawiłam to stała w miejscu. Quote
Joann Posted December 14, 2011 Posted December 14, 2011 To super że Afrea ma sie lepiej ,!! ps: też bym chciała malinke mieć w stadzie Quote
darii_iia Posted December 14, 2011 Posted December 14, 2011 Rozstaw kamery po całym domu i zobaczysz jak to Twój tata jest w stosunku do zwierząt gdy nikogo nie ma w domu. :diabloti: *** Zdrówka dla Afrey. :) Quote
Aneta_M Posted December 14, 2011 Posted December 14, 2011 Molly jest cudowna. Co to za mieszanka. Przypomina trochę yorka, trochę westa... w każdym bądź razie fajna jest:) Quote
NightQueen Posted December 14, 2011 Author Posted December 14, 2011 [quote name='Joann']To super że Afrea ma sie lepiej ,!! ps: też bym chciała malinke mieć w stadzie[/QUOTE] też mnie to niezmiernie cieszy, bo nie ukrywam że z nią jakoś mam najsilniejszą więź, w końcu to pierworodna ;) mailnka :loveu::loveu: świetne są i takie optymalne wielkościowo bo niby średnie, niby duże ;) [quote name='darii_iia']Rozstaw kamery po całym domu i zobaczysz jak to Twój tata jest w stosunku do zwierząt gdy nikogo nie ma w domu. :diabloti: *** Zdrówka dla Afrey. :)[/QUOTE] nie głupi pomysł :cool3: dzięki [quote name='Aneta_M']Molly jest cudowna. Co to za mieszanka. Przypomina trochę yorka, trochę westa... w każdym bądź razie fajna jest:)[/QUOTE] hmm matka to shih tzu, a ojciec nieznany ;) ona ma z każdej rasy po trochu czegoś uszczypnięte Quote
NightQueen Posted December 15, 2011 Author Posted December 15, 2011 [CENTER];) [IMG]http://img521.imageshack.us/img521/3810/dsc7830f.jpg[/IMG] [/CENTER] Quote
Aneta_M Posted December 15, 2011 Posted December 15, 2011 [quote name='NightQueen'] hmm matka to shih tzu, a ojciec nieznany ;) ona ma z każdej rasy po trochu czegoś uszczypnięte[/QUOTE] O shih tzu też myślałam. Nie ważne czego jest mieszanką, ważne że jest piękna i kochana:) Na pewno często będę zaglądać do Waszej galerii bo Molly jest cudowna;) Quote
Sweet Posted December 15, 2011 Posted December 15, 2011 jaką molcia ma ładną różową obrożę ^^ :loveu: Pożycz mi ją dla Kabika ^^ :diabloti: Quote
Amber Posted December 15, 2011 Posted December 15, 2011 [QUOTE]Nie będzie szok :smile: bo poza swoimi psami zdarza mi się pracować z innymi, także wiem co mnie czeka i nie jest to nieświadomy wybór. Oczywiście wychowywanie nie swoich psów, a przebywanie z takim 24h na dobę to dwie rożne rzeczy aczkolwiek myślę że wiedząc czego się mogę spodziewać po tych rasach, poradziłabym sobie. Są rasy psów których bym bała się mieć, tzn. bałabym się że nie ogarnę ich, np. boredera :smile: ale dobek i malina nie należą do nich. Charty to też wyzwanie i to spore, one wcale nie są proste w "obsłudze", mają swój świat, są indywidualne, no i ten ich instynkt, ale dla mnie to są zalety, nie wady. Do wyboru psa jeszcze mi daleko, mogę w przyszłości nie mieć żadnego z tych wymienionych ze względu na warunki, także długa droga przede mną, a na pewno będzie to przemyślany zakup, wybór odpowiednich rodziców, z charakterem takim jaki ja oczekuje itd.[/QUOTE] Ja natomiast nie obawiam się żadnych psów - tylko tych, które mają nade mną przewagę siłową ;). Dlatego z rozmysłem napisałam o temperamencie, bo co innego 80 kg molosowaty misiek, a co innego 40 kg dynamitu w ciele dobermana. Suki są co prawda mniejsze, ale i tak potrafią wyrwać rękę z barku w razie czego ;). Takiego psa trzeba już kontrolować nie tylko siłą, ale przede wszystkim pracować nad posłuszeństwem, bo czasem siły może zwyczajnie zabraknąć. Borderka w razie czego zawsze można wziąć na ręce ;) No i charakter to też kluczowa sprawa. Rasa obronna zawsze będzie rasą obronną. Tak jak sama ufam swojemu psu w 100%, tak nie ufam mu w stosunku do obcych i zawsze bacznie pilnuje jak przebiega przypadkowy kontakt. Dob nigdy nie będzie biegł merdając ogonkiem do obcego, wręcz przeciwnie. To są takie rzeczy, na które trzeba zwrócić uwagę. Ja to lubię w tej rasie - w sumie dla mnie liczą się tylko psy obronne, albo takie, które mają choć trochę zacięcia, a nie kochające wszystkich naokoło. Indywidualizm, pasja łowiecka - to wszystko mam w jamniku, który pod wieloma względami jest rasą "trudniejszą", ale łatwiejszą do ogarnięcia przez swoje nikczemne gabaryty ;) i nie są to rzeczy aż tak palące, że mocno przeszkadzają w codziennym współżyciu. Tak jak charty mi się całkiem podobają fizycznie, tak kompletnie nie chciałabym mieć takiej psychiki w domu. Cenię sobie zaangażowanie w pracę z przewodnikiem, to wpatrzenie, szybkość reakcji i inteligencję do przyswajania komend. Praca z indywidualnym charakterem to zupełnie nie dla mnie... Różnice w psie myśliwskim, a obronnym to jak ogień i woda ;). Quote
Unbelievable Posted December 16, 2011 Posted December 16, 2011 [quote name='NightQueen']Są rasy psów których bym bała się mieć, tzn. bałabym się że nie ogarnę ich, np. boredera :) ----------- Afrea zareagowała na zastrzyk :multi::multi: poprawił się jej stan, także pociągniemy antybiotyki i jeszcze sobie pożyje. Porównując do wczorajszego dnia to jest ogromna poprawa, chociaż jeszcze nei całkiem doszła do siebie, ale już miarowo oddycha, ma pełny brzuszek więc je, zrobiła się ruchliwa i gania już po biurko, a wcześniej jak ją postawiłam to stała w miejscu.[/QUOTE] czemu? co jak co, ale jeżeli się ma wiedzę i chęci to border wcale nie jest taki trudny do ogarnięcia, a na pewno jest psem łatwiejszym i przede wszystkim szybciej dojrzewającym niż taka malina czy dobek co do drugiego, fajna wiadomość :loveu: bardzo mi się twoja Afera podoba :) Quote
NightQueen Posted December 16, 2011 Author Posted December 16, 2011 [quote name='Aneta_M']O shih tzu też myślałam. Nie ważne czego jest mieszanką, ważne że jest piękna i kochana:) Na pewno często będę zaglądać do Waszej galerii bo Molly jest cudowna;)[/QUOTE] zapraszamy ;) [quote name='Sweet']jaką molcia ma ładną różową obrożę ^^ :loveu: Pożycz mi ją dla Kabika ^^ :diabloti:[/QUOTE] taaa :diabloti: nie przyczynie się do robienia idioty z Kabiego :evil_lol: [quote name='Amber']Ja natomiast nie obawiam się żadnych psów - tylko tych, które mają nade mną przewagę siłową ;). Dlatego z rozmysłem napisałam o temperamencie, bo co innego 80 kg molosowaty misiek, a co innego 40 kg dynamitu w ciele dobermana. Suki są co prawda mniejsze, ale i tak potrafią wyrwać rękę z barku w razie czego ;). Takiego psa trzeba już kontrolować nie tylko siłą, ale przede wszystkim pracować nad posłuszeństwem, bo czasem siły może zwyczajnie zabraknąć. Borderka w razie czego zawsze można wziąć na ręce ;) No i charakter to też kluczowa sprawa. Rasa obronna zawsze będzie rasą obronną. Tak jak sama ufam swojemu psu w 100%, tak nie ufam mu w stosunku do obcych i zawsze bacznie pilnuje jak przebiega przypadkowy kontakt. Dob nigdy nie będzie biegł merdając ogonkiem do obcego, wręcz przeciwnie. To są takie rzeczy, na które trzeba zwrócić uwagę. Ja to lubię w tej rasie - w sumie dla mnie liczą się tylko psy obronne, albo takie, które mają choć trochę zacięcia, a nie kochające wszystkich naokoło. Indywidualizm, pasja łowiecka - to wszystko mam w jamniku, który pod wieloma względami jest rasą "trudniejszą", ale łatwiejszą do ogarnięcia przez swoje nikczemne gabaryty ;) i nie są to rzeczy aż tak palące, że mocno przeszkadzają w codziennym współżyciu. Tak jak charty mi się całkiem podobają fizycznie, tak kompletnie nie chciałabym mieć takiej psychiki w domu. Cenię sobie zaangażowanie w pracę z przewodnikiem, to wpatrzenie, szybkość reakcji i inteligencję do przyswajania komend. Praca z indywidualnym charakterem to zupełnie nie dla mnie... Różnice w psie myśliwskim, a obronnym to jak ogień i woda ;).[/QUOTE] Owszem jest różnica między psem który waży 5 a 50 kg :evil_lol: ale taki pies też jest do ogarnięcia, tylko tutaj w bardziej liczy się dobry kontakt z psem i szkolenie, bo tak jak mówisz, takiego psa na ręce nie zabierzesz w razie czego, choć z drugiej strony to mimo że mam małego psa to do rzadkości należy branie jej na ręce - tylko w ekstremalnych przypadkach, kiedy atakuje ją inny pies, zdarzyło się to może 3 razy w życiu. Czasami wyprowadzam duże psy, różnica jest ogromna porównując z moją M., która nie ciągnie, chodzi przy nodze, a psa dużego, ciężkiego, który chce iść pierwszy i wybiera sobie gdzie chce iść, szarpanie się z takim psem, faktycznie do przyjemności nie należy, ale to wszystko też kwestia konkretnego psa, jeden podnieca się wszystkim co go otacza i np. mimo szkolenia, będzie szarpał się na smyczy, inny będzie chodził luźno. Ludzie żyją z dużymi psami, ba mają nawet ich po kilka i dają rady, więc myślę że i ja dam, jeśli mówimy o samej wadze psa ;) Ja akurat lubię w psach ten brak ufności do obcych. Dlatego też nie specjalnie przepadam za psami typu labrador które witają się z każdym przechodniem. Moli nie leci do wszystkich, ma "swoich" ludzi których zna i musi się zawsze z nimi przywitać, ale na innych nie reaguje, bądź gdy ktoś na nią woła i ciumka to jeszcze obszczeka i da do zrozumienia że sobie tego nie życzy :evil_lol: dla mnie to jest plus, więc rasa stróżująca mi odpowiada pod tym względem. Apropo jamników to nie musisz mi pisać o specyfice ich charakteru - wrednego zresztą :evil_lol: bo miałam jamnika ;) wiem że to trudne psy i uparte, po jamniku miałam zresztą cockera który do łatwych psów też nie należał. Ludzie kupują często na pierwszego psa dobermana, nie mając kompletnie pojęcia o rasie i dają radę, żyją z psem w zgodzie naście lat - znam takich ludzi (oczywiście nie twierdzę ze to dobry sposób na wybór rasy - tzn. przypadkowy wybór czy ze względu na wygląd) także sądzę że wszystko zależy od charakteru człowieka, jakbym dała mojej mamie Moli do wychowania to pies były tak rozpieszczony że nawet kupkę robiłby na dywanik znając życie, jakby miała dobermana to by ją zjadł dosłownie :evil_lol: ale moja mama jest niekonsekwentna, brak jej stanowczości, a jak widzi maślane oczy psa to juz pozwoli na wszystko. Ja jestem jej odwrotnością więc myślę że przy zdrowym podejściu zdołam wychować nawet dobermana. Jedyne co mnie boli to fakt że chcąc wystawiać dobka, nie będę mogła mieć kopiowanego :placz: a nad tym faktem ubolewam niezmiernie [quote name='Unbelievable']czemu? co jak co, ale jeżeli się ma wiedzę i chęci to border wcale nie jest taki trudny do ogarnięcia, a na pewno jest psem łatwiejszym i przede wszystkim szybciej dojrzewającym niż taka malina czy dobek co do drugiego, fajna wiadomość :loveu: bardzo mi się twoja Afera podoba :)[/QUOTE] dlaczego nie border? no właśnie ja mam wiedzę, wiem jakie te psy są, ile ruchu wymagają i co potrafią zrobić jak tego uchu nie mają, a wiem że bym nie wyrobiła z tym, nie jestem leniwa, mój pies lata ciągle na długie spacery ale border to inna bajka i tego bym się bała, pod tym względem to nie jest pies dla mnie kompletnie, aczkolwiek rasę bardzo lubię - lubię ale u kogoś ;) no i mnie trochę przeraża to ich nastawienie na pracę, niby malina też ma w głowie ten mechanizm, ale wygląda to już inaczej niż u bordera. Quote
FredziaFredzia Posted December 16, 2011 Posted December 16, 2011 [url]http://img521.imageshack.us/img521/3810/dsc7830f.jpg[/url] Mam nadzieję że nie zauważy zniknięcia myszy, mniam mniam :diabloti: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.