caha Posted December 5, 2013 Share Posted December 5, 2013 no właśnie pogoda jak na razie straszna, mam nadzieję, że do soboty trochę się polepszy akcja super, zazdroszczę Wam takich inicjatyw :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
faith35 Posted December 7, 2013 Share Posted December 7, 2013 To Borys i Maks są razem w jednym domu? :shock: I nie ma żadnych spięć między nimi? Marsz Mikołajkowy przeniesiony na 14 grudnia ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wykrywka Posted December 7, 2013 Author Share Posted December 7, 2013 Maks miał zagwarantowane miejsce w moim domu zawsze, w każdej chwili mógł wrócić. Na początku miał być tylko na kilka dni więc szybko zrezygnowałam z ułożenia między psami prawidłowych reakcji. Na dworze było dobrze, w domu Maks cały czas "rzucał" się na Borysa, nie wyrażał zgody, by Borys przekroczył próg pomieszczenia w którym akurat przebywał. Wystarczyło, że zobaczył jego sylwetkę przez szybę w drzwiach a już szczekał i warczał a szczek ma taki, że ... kryształy drżą :evil_lol:. Borynio schodził mu z drogi, wystarczyło wskazać ręką na "jego" pokój a bez mrugnięcia zawracał na miejsce z nisko pochyloną głową. Trzymałam Borysa na odległość po pierwsze z obawy, że w końcu straci cierpliwość i wtedy Maks byłby na straconej pozycji, po drugie ze względu na sąsiadów, bo też w końcu mogliby stracić cierpliwość :cool3:. Pod nieobecność domowników psy były w osobnych pomieszczeniach, na spacery wychodziły razem :painting:. Jednak zanosi się, że Maksio będzie z nami dłużej i chcąc nie chcąc musieli się "polubić". Sama byłam zdziwiona, że tak szybko nam poszło, wystarczyło kilka wspólnych zabaw podczas których jedna ręka należała do Maksa, druga do Borysa, czochrała psiaka, dawała smaczka. Psy tolerowały się, przechodziły obok siebie, jedynie karmione były osobno. Maks nie dopuści do swojej miski żadnego psa, ale do miski Borysa pchał się, nawet próbował go od niej odgonić. I tutaj przesadził - Borys się zdenerwował, pokazał zęby i jedzenia nie oddał. Widoczna jest dominacja Maksa na każdym kroku, ale można też zauważyć nić sympatii między psami, ich radość, gdy się widzą, wąchają czy razem biegają. Co do wąchania - Maks jak tylko przyuważy, że Borys długo węszy w jednym miejscu, to natychmiast biegnie sprawdzić co to takiego. Ale, gdy zdarzy się, że Maksio znajdzie ciekawy zapach, to Borysek nawet z daleka nie może powąchać, znalezisko należy do Maksa i z nikim się nie podzieli :evil: Na fotach poniżej, najprawdopodobniej, Borysek coś odkrył :evil_lol: [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/62/txh9.jpg/"][IMG]http://img62.imageshack.us/img62/7135/txh9.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/607/xnv0.jpg/"][IMG]http://img607.imageshack.us/img607/8981/xnv0.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/593/8cfp.jpg/"][IMG]http://img593.imageshack.us/img593/3167/8cfp.jpg[/IMG][/URL] Długo nie mógł Maks pojąć o co chodzi, gdy Borys rzucał się na ziemię i ... :-o [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/823/9jgn.jpg/"][IMG]http://img823.imageshack.us/img823/7172/9jgn.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/62/ukkx.jpg/"][IMG]http://img62.imageshack.us/img62/2365/ukkx.jpg[/IMG][/URL] ... przybiegał zaniepokojony [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/689/rkxm.jpg/"][IMG]http://img689.imageshack.us/img689/9665/rkxm.jpg[/IMG][/URL] Czasami żal mi Borysa, ale nie ingeruję w ten układ. Jeszcze niedawno, gdy Maks pojawiał się w drzwiach pokoju Borysa, Borysek żałośnie wręcz błagalnie poszczekiwał: ... tylko nie to, nie oddam legowiska. Maks jest przygłuchy a w szczególności nie słyszy w takich sytuacjach więc bez wahania pakował się obok Borysa. Borynio wstrzymywał oddech, po czym opuszczał swoje miejsce i pokój. Po chwili nie miał do niego wstępu, bo ... Maks, rozwalony już niczym panisko, groźnie szczerzył zęby. W końcu Borys nauczył się ignorować takie zachowanie i ... zajmuje moje łóżko, na które Maksio nie wskoczy :lol:. Ogólnie chłopaki się lubią, miło na nich patrzeć, obserwować jak zmieniają się w stosunku do siebie i cieszyć się zmianami na lepsze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
faith35 Posted December 9, 2013 Share Posted December 9, 2013 Ja mam tylko nadzieję, że Borysek cały czas będzie taki cierpliwy w stosunku do Maksia... :razz: Ale fajnie, że chłopaki jakoś się dogadują, oby tak dalej :) Szczerze to jestem w szoku, że jeszcze nie doszło do żadnej krwawej bójki (tfu, tfu) :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
caha Posted December 9, 2013 Share Posted December 9, 2013 trzymam jutro mocno kciuki! [IMG]http://i2.pinger.pl/pgr479/8945ca61002295c74e5564db/kciuk.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wykrywka Posted December 9, 2013 Author Share Posted December 9, 2013 Jak miło, już mi raźniej :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
faith35 Posted December 10, 2013 Share Posted December 10, 2013 I jak? Mam wielką nadzieję, że operacja nie będzie konieczna... :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
caha Posted December 10, 2013 Share Posted December 10, 2013 i ja ciekawa ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
caha Posted December 11, 2013 Share Posted December 11, 2013 coś wiadomo? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wykrywka Posted December 12, 2013 Author Share Posted December 12, 2013 Przepraszam za brak wieści, ale zamieszkałam z Borysem, ze względu na drugie piętro u mnie i brak windy, u Mamy a tam nie mam internetu. Tomograf komputerowy wykazał, że operacja kręgosłupa a dokładnie uwolnienie od ucisku na kręgi to jedyna szansa na poprawę życia Borysa i zapobiegnięcie ewentualnemu niedowładowi tylnych łap. Tak więc Borys jest po operacji, która przebiegła pomyślnie i zgodnie z tym co mówił profesor Kiełbowicz, który operował - na razie jest .... gorzej, tzn. Borys nie chodzi. Czekam na siku i coś więcej. Borys pije i dostaje zastrzyki przeciwbólowe. Wczoraj, pierwszy zastrzyk po przyjeździe do Zielonej Góry, zrobiła paralela, dzisiaj rano ja i to dwa ([SIZE=1]po raz pierwszy w życiu[/SIZE]). Jestem w kontakcie z profesorem, dzwoniłam już dzisiaj dwukrotnie, przekazałam bieżące informacje na temat stanu Boryska i wg profesora wszystko jest w normie. Gdy leży muszę co 2-3 godziny zmieniać mu pozycję. Przy następnej wizycie w domu napiszę więcej. Ogólnie jeszcze dodam, że ... ciężko mi patrzeć na Borysa w takim stanie, cierpię razem z nim i gorąco pragnę, żeby to wszystko nie było na marne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
arim Posted December 12, 2013 Share Posted December 12, 2013 Będzie dobrze,a my trzymamy kciuki.Borysku zdrowiej! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
faith35 Posted December 12, 2013 Share Posted December 12, 2013 Musi być lepiej i będzie lepiej :) A Boryskowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia, chodź droga przed nim jeszcze długa... Jestem dobrej myśli, przesyłam uściski, trzymaj się Wykrywko :) I wymiziaj Bpryska, koniecznie :) Dzielny chłopak z niego :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
caha Posted December 12, 2013 Share Posted December 12, 2013 ta operacja to dla jego dobra, niestety trzeba zacisnąć zęby i kciuki, i wierzyć, że wszystko będzie dobrze, dobrze, że ma taką opiekę, bo szybciej wróci do zdrowia :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rozeda Posted December 12, 2013 Share Posted December 12, 2013 Najgorsze już za Borysem, teraz już będzie tylko lepiej:cool: W końcu tyle osób trzyma za chłopaka kciuki to chyba nie może nas zawieźć i wkrótce będzie tak biegać :Dog_run: Buziaczki dla psiunia:kiss_2: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
caha Posted December 19, 2013 Share Posted December 19, 2013 co słychać u Borysa? z tego co czytałam na fb, to ma się już dobrze, tak? pozdrowienia dla Was :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wykrywka Posted December 19, 2013 Author Share Posted December 19, 2013 Dziękuję za pozdrowienia :lol: Przepraszam za nieobecność na wątku i brak wieści. Jest ciężko, wiedziałam, że lekko nie będzie, ale ... . Borys ma problemy z oddawaniem moczu. Od minionego piątku czyli 2 dni po operacji zaczęliśmy wozić go na cewnikowanie i kroplówki. Od zalegającego moczu doszło do podrażnienia błony pęcherza, wzrosła temperatura i dołożono antybiotyk. Po cewnikowaniu spokój był do wieczora, w nocy zaczynał się koszmar, nad ranem gehenna :shake:. Borys skomlał, wył, rzucał się na posłaniu, rwał na strzępy wszystko co było w zasięgu zębów. Na koniec sikał pod siebie i ... następowała ulga. W poniedziałek zrezygnowano z cewnikowania, bo przecież sika samodzielnie. W międzyczasie zauważyłam, że Borys podnoszony np. do transportu załatwia się więc próbowałam to wykorzystać i stawiać go na łapach. Trzy kolejne próby zakończyły się sukcesem, myślałam, że problem z sikaniem mamy z głowy. Niestety. Następne kilkakrotne unoszenie Borysa wieczorem, w nocy, nad ranem nie przyniosło oczekiwanego efektu. Borys znowu "szalał" :placz: . Załatwił się dopiero ustawiony na trawie przed zapakowaniem go do auta, gdy jechaliśmy do lecznicy. Pomyślałam, że może to jest sposób i potem próbowałam z synem wynosić go na trawę z różnym skutkiem. Borys nie zaczął jeszcze specjalistycznej rehabilitacji. Od dwóch dni ćwiczymy w domu. W lecznicy pokazano mi ćwiczenia i masaże, które mogę wykonywać, żeby przywrócić unerwienie tylnych łap. Borys ma zachowane w nich czucie, ale nadal są bezwładne, zwisają jak u pacynki :-(. Cały czas jestem w kontakcie z profesorem Kiełbowiczem, chirurgiem z Wrocławia, który Borysa operował. Dzisiaj rano również z Nim rozmawiałam. Według Jego słów należy jeszcze czekać. Borys oprócz zoperowanej dyskopatii ma spondylozę, której nie da się ruszyć. Jak wspominałam, po operacji zamieszkałam z Borysem u Mamy, myślałam, że to kwestia kilku dni. Mija już tydzień i nie zanosi się, żeby na święta wrócić do domu. Borys to duży pies, ciężki. W opiece nad nim uzależniona jestem od pomocy innych. O ile sama zmienię mu pozycję, przewrócę, przesunę to wynieść go nie dam rady :shake:. Od piątku Borys wożony jest codziennie do lecznicy, codziennie korzystam ze schroniskowego auta, codziennie odrywam pracownika, na godzinę lub dwie, od normalnych obowiązków, generuję dodatkowe koszty a przecież w schronisku oprócz Borysa jest ponad 200 innych zwierząt. Wszystko, jak do tej pory, tylko po to, żeby uporać się z problemem, który nie był wkalkulowany ani w koszty, ani w możliwości. Widzę zwątpienie córki, przerażenie syna, gdy widzą Borysa kiedy przychodzą do pomocy, prawie słyszę pytanie, którego nie mają odwagi mi zadać. Cała Rodzina zażyczyła sobie wspólny prezent gwiazdkowy: Borys stojący na łapach przy choince. Czy go dostaną ... :niewiem:. Dzisiaj, raczej już wczoraj, Borys był na ostatnim zastrzyku z antybiotykiem. Zanosi się, że do poniedziałku, czyli do ściągnięcia szwów, nie będziemy musieli jeździć do lecznicy. Będziemy za to wytrwale ćwiczyć i masować łapy. Dodam jeszcze, że nocny "spacer" Borysa przyniósł oczekiwany rezultat :p, daje nadzieję na spokojną noc i na ponowny efekt podczas rannego spaceru. Razem z Boryskiem życzymy wszystkim wspaniałych świąt, radosnych i szczęśliwych :tree1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
caha Posted December 20, 2013 Share Posted December 20, 2013 i tego Wam życzę, byście się razem cieszyli ze świąt ze zdrowiejącym, stojącym na własnych łapach Borysem :D musi być tylko lepiej! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagoda1 Posted December 21, 2013 Share Posted December 21, 2013 Trafiłam na ten wątek przypadkowo. Przeczytałam z ogromnym wzruszeniem. Życzę, aby Święta przyniosły Wam radość i spełnienie życzeń.:tree1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wykrywka Posted December 22, 2013 Author Share Posted December 22, 2013 Ponarzekałam sobie, wyżaliłam się i ... ulżyło, mnie a przede wszystkim Borysowi. Mamy sposób na załatwianie, jak na razie, skuteczny. Myślę, że ten problem jest już za nami. Odstawione są wszystkie leki: przeciwbólowe, nerkowe, rozluźniające. Borys unoszony na szaliku, wyprowadzany jest na dwór, gdzie załatwia wszystko co potrzeba. Tylne łapki nadal tylko zwisają, ale już reagują na ćwiczenia: czuję opór albo próbę odpychania stopy. Apetyt nie opuszcza go, je chętnie. Na odgłos garów w kuchni szczekaniem przypomina zawsze o sobie, że leży w pokoju i też by coś przekąsił :evil_lol: . Nadal kocha swoją piłeczkę i wszelkiego rodzaju pieszczoty. Bardzo lubi gości, wtedy radosnemu poszczekiwaniu nie ma końca. Jutro jedziemy na ściągnięcie szwów. Myślę, że po świętach Borys rozpocznie prawdziwą rehabilitację. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
arim Posted December 23, 2013 Share Posted December 23, 2013 To chyba kryzys już minął.Teraz idzie ku dobremu i tego bardzo wam życzę.Zdrowych o wesołych Świąt! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
caha Posted December 23, 2013 Share Posted December 23, 2013 ja też życzę wszystkim wesołych i szczęśliwych świąt, może pełnych dobrych niespodzianek? :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
faith35 Posted December 29, 2013 Share Posted December 29, 2013 Wykrywko, jak się miewa Borysek? Lepiej już? Strasznie mi go szkoda... :-( Ale po burzy zawsze wychodzi słońce, tak będzie i tym razem. Trzymajcie się ciepło :calus: No i oczywiście przekaż ode mnie dużo mizianek dla Boryska ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
caha Posted December 29, 2013 Share Posted December 29, 2013 właśnie, jak tam Borys? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wykrywka Posted January 1, 2014 Author Share Posted January 1, 2014 Święta i Sylwester za nami. Borys spędził je na leżąco, ale chcę wierzyć, że było mu dobrze :oops:. W wigilię po radosnym przywitaniu wszystkich gości, po większej niż zwykle porcji głasków i czułości zasnął tak mocno, że nawet zapachy wigilijnej kolacji nie interesowały go zbytnio :p. [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/600/fxef.jpg/"][IMG]http://img600.imageshack.us/img600/9616/fxef.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/842/ge4a.jpg/"][IMG]http://img842.imageshack.us/img842/5344/ge4a.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/22/ixw8.jpg/"][IMG]http://img22.imageshack.us/img22/8274/ixw8.jpg[/IMG][/URL] Borysowa choinka :razz: [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/6/cjfy.jpg/"][IMG]http://img6.imageshack.us/img6/9464/cjfy.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/191/6jjj.jpg/"][IMG]http://img191.imageshack.us/img191/9189/6jjj.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wykrywka Posted January 1, 2014 Author Share Posted January 1, 2014 Chciałam zrobić pamiątkowe zdjęcia Borysa przy choince - wyszło nieciekawie, malutka choinka na ławie, w rogu pokoju. Nie pomogło nawet wciągnięcie Boryska na fotel :shake: [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/707/6o2q.jpg/"][IMG]http://img707.imageshack.us/img707/65/6o2q.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/17/8qk2.jpg/"][IMG]http://img17.imageshack.us/img17/2856/8qk2.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/138/3jce.jpg/"][IMG]http://img138.imageshack.us/img138/7786/3jce.jpg[/IMG][/URL] Większą część czasu Borys spędza leżąc w kąciku, w sypialni. [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/713/p5bs.jpg/"][IMG]http://img713.imageshack.us/img713/9073/p5bs.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/585/fnpy.jpg/"][IMG]http://img585.imageshack.us/img585/2460/fnpy.jpg[/IMG][/URL] Na spacery wychodzi z unoszonymi tylnymi łapami przy pomocy dwóch szalików. Bardzo je lubi, ożywia się błyskawicznie, gdy widzi mnie ze spacerowymi akcesoriami :lol:. Nie wystarcza już załatwienie potrzeb fizjologicznych, ciągnie przed siebie i posuwa na przednich łapach, że ledwie nadążamy za nim :painting:. Ostatnio zakładam na łapki skarpetki, bo wychodzimy poza trawnik a na chodniku Borys obcierał sobie wierchnią część łapinek aż do krwi. Na razie, ze względu na świąteczne dni, "ćwiczymy" tylko w domu, bez większych efektów. Borynio leży uwalony na boku a ja mogę sobie wyginać i wymachiwać do woli jego tylnymi łapami. Ma w nich czucie, ale zbytnio go nie interesują, jakby zapomniał o nich :-(. Tylko czasami, bardzo rzadko, czuję reakcję ze strony tylnych łap tzn. odpycha nimi lub je przyciąga. Za radą profesora Kilełbowicza stosuję też nagrzewanie, takie prowizoryczne - biurkową lampką ze zwykłą żarówką umieszczoną w odległości 60-70 cm. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.