Jump to content
Dogomania

Bezustannie szczeniak


The Paw

Recommended Posts

Witam serdecznie. Jestem tu nowa, więc niezbyt wiem, gdzie i co powinnam założyc, ale sama nie mam już wyjścia - a słyszałam niejednokrotnie, że tylko na Dogomanii idealnie doradzą.

Sprawa odbywa się tak - od prawie pół roku jestem posiadaczką mieszańca labradora, Fado. Od małego były z nim niebotyczne problemy - szczekanie przy jedzeniu, ciągnięcie na smyczy, baaardzo długo sikał w mieszkaniu, gryzł, niszczył i tak dalej, i tak dalej. Od samego początku nad tym pracowaliśmy. Proces nauki jest u niego tragicznie wolny - niewiele dobrotliwości i ulegania pozostało mu po matce labradorce. Jest to pies okropnie uparty i inteligentny na tyle, by wykorzystac to dla swojej potrzeby.
Długi czas minął, nim skończyły się te problemy. Ustało jednak szczekanie, ciągnięcie i umiarkowanie niszczenie. Mojej rodzicielce jednak nerwy się skończyły i ku mojej rozpaczy, oddała go. To był okropny okres w moim życiu, mam chyba nawet przebłyski amnezji dysocjacyjnej, niewiele z tego czasu więc pamiętam (pamięc wypiera tragiczne przeżycia dla dobra psychiki), choc trwało to tylko tydzień.
Pies wrócił. Przez kilka dni było naprawdę ok z jego zachowaniem, głównie dlatego, że kupiłam wcześniej tabletki na zapalenie pęcherza i nowy jego właściciel przeprowadził leczenie - sikanie ustało. Minęły od tego czasu około dwa i pół tygodnia. Rozpętało się piekło.
Fado ciągnie na smyczy niemiłosiernie, wyrywa się. Gryzie, drapie we wszystko, jest nieznośny. Szczeka na nowo. Sikanie i kupkanie wzmogło się okropnie - nawet gdy był maleńki tyle tego nie było. Na spacerach bez smyczy ucieka, zaczepia ludzi, goni za samochodami, jest głuchy na wołania, chociaż wcześniej reagował idealnie. Na krzyk czy klaps nawet nie reaguje - jakby nie odbierał wcale bodźców. Stał się tak nieznośny, że nie można z nim życ. Grozi mi ponowne jego oddanie, a to, jak się to skończy.. cóż, nie ręczę, że będzie z moją psychiką bardzo źle. Bądź co bądź, to czterołap najważniejszy w moim życiu.
Dodam, że nie zmieniło się zupełnie podejście domowników do psa. Gdy coś zrobi dobrze, jest nagradzany, gdy źle, krzyk lub klaps, które z reguły w ogóle nie działają. Na spacery wychodzi co najmniej godzinę dziennie - jak jestem bardzo zajęta, czy mam dużo nauki. Zazwyczaj ma jakieś dwie godziny do biegania. Ma swoje zabawki, swoje miejsce w domu.

Pytanie - jak sobie z tym poradzic? Jak "zadziałac" na niego, by zaczął rozumiec, co robi źle? Co może byc tego powodem? Jak to szybko zlikwidowac? Zegar mi tyka nieubłaganie, ostatnio doszło do tego wszystkiego potworne niszczycielstwo.. Sama przyłapuję się na momentach, kiedy mam go dośc. Sama jestem nieubłaganą psiarą, doskonale wiem, jak się obchodzic z psem, jak czytac z jego psychiki i potrzeb, ale ta sztuka jest orzechem nie do zgryzienia. W ogóle ze mną nie współpracuje, mimo wielu pozytywnych zachęceń i unikania złych sytuacji. Mogę tylko Was błagac o pomoc. Nie wiem, co robic.

Link to comment
Share on other sites

Jedna i ważna uwaga zmęcz psa!
Ja aktualnie jestem w liceum i mam wyżła. Też mam braki ze spacerami, ale te psy muszą coś robić.Taki już ich los.
Mój ma spacery + szkolenie a w wolnych chwilach biorę go na rower czy uczę go frisbee.
Samo bieganie psu nie wystarcza. Kup linkę tak ok. 15 m idz w pole, łaki itp. i ucz go na nowo podstaw.
Przed wyjściem z domu, komenda, nagroda i idziemy na spacer.
I nie ma pies robi źle tylko ty.
To ty wyznaczasz granice, kiedy się bawicie itp. itd.
Znajdź mu zajęcie. Labki to aportery idz z nim na nad wodę, rzucaj piłkę.
Oddanie psa to nie jest rozwiązanie.Chociaż w niektórych wypadkach ratuje to psa.
Ale jeśli jesteś w stanie zapewnić mu więcej ruchu bez wymówek że masz dużo nauki. Jak się uczysz zrób sobie 30 min przerwy i w tym czasie idz się przewietrz razem z psem. On będzie miała spacer i więcej ruchu a ty odświeżoną głowę:lol:

Jak się chce to się da pogodzić dom, pies, nauka itd. Tylko trzeba chcieć, a nie wybierać jedno z pośród.

Edited by kropi124
Link to comment
Share on other sites

Masz normalnego psa tylko nie nauczonego niczego.Labrador to rasa pracująca.Ten pies potrzebuje nie tylko wysiłku fizycznego,ale i psychicznego.
Przede wszystkim skończcie z tymi klapsami.Pies nie wie za co jest bity,a tylko straci do Was zaufanie i może skończyć się ugryzieniem.
Masz możliwość zapisania się z psem na szkolenie?

Piszesz,że pies nie chce z Tobą współpracować.Twoja ręka powinna kojarzyć się z nagrodą a nie klapsem.
Musisz to odkręcić.Poza tym żeby pies był zainteresowany smakołykiem nie może być najedzony.
Podziel mu posiłki.Wydziel część,która będzie dawana w nagrodę.
W domu noś zawsze przy sobie jakieś smaki,nagradzaj bardzo często choćby położenie się w legowisku.
W domu zacznij naukę przywoływania,chodzenia przy nodze-tu nie ma rozproszeń.
Nigdy nie spuszczaj go ze smyczy,bo w najlepszym razie zapłacisz mandat a w najgorszym pies wpadnie pod auto.
Jak napisała Kropi 124-linka-można kupić w zoologicznym.I na tej lince przywołanie ćwiczcie.
Nie interesuje się zabawkami?
Przywiąż jakiś szarpak,sznur do drugiego końca linki-uciekająca zabawka to namiastka polowania(tak samo poluje na samochody,bo one się ruszają).
Wejdź na jakieś labkowe forum,tam na pewno uzyskasz też wiele cennych wskazówek jak pracować z labkiem.

A w domku-możesz kupić gnata wołowego(jak nie masz ubojni w pobliżu to często w marketach na mięsnym można kupić za kilka zł),pies się nim zajmie,wyciszy.
Nie poddawaj się:happy1:

Edited by 14ruda
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...