Jump to content
Dogomania

***Waldemarowy obłęd w ciapki czyli - Popyrtany Pointer Gallery ***


Majkowska

Recommended Posts

no to Ci wyślę smska albo tutaj dam znać, czy w ogóle zbiorę dupę na dłużej dziś.
najgorsze, że się chyba zanosi na deszcz :-(

w ogóle dziwną mamy pogodę, ogólnie jest zimno, a w ciągu dnia przywali upał przez godzinę-dwie że można oszaleć, przy czym w nocy jest naprawdę chłodno...

Link to comment
Share on other sites

A bo przed Majkowską nic się nie ukryje ;)

Podsumuję dzień dzisiejszy :
Mam megawk..... , o wszystko, na wszytsko, oczy mi płoną dziś złem i chwała światu za to że dziś mnie nikt nie zaczepił ;)
Od rana zmagam się z pracą. Dzwonię po paniach emerytkach z którymi pracuję i robie im łaskę że zostawiam dziecko na 11h i walę 7dni w tygodniu bo one są niedyspozycyjne. Okazało się że babka z którą miałam pracować wogóle nie da rady ze mną być, bo jest zastawiona pracą w 3 innych miejscach, a w biurze powiedzieli że jakoś to będzie... Zadzwoniłam zagotowana i powiedziałąm że w takim układzie ja dziękuję, bo nie poświęcę już mojego życia tak żeby go nie mieć i moje dziecko żeby pytało na mój widok "kto to jest ta pani"... Natychmiast usłyszałam że ozywiście mi kogoś dadzą, dostałam nr do babki i ...nie dodzwoniłam się bo ma wyłączony telefon.
Uwielbiam mieć wszystko zorganizowane i nie żyć w stresie że nagle coś sie rozpadnie...
Jakieś fatuum nade mną stoi - w dodatku dziś jak otwarłam kopertę z pracy to wylazł z niej wielki długonogi pająk i popylił sobie za stół gdzie Wald dokonał konsumpcji.
Mam to czytać jako jakiś znak??


Teraz zagotowało się we mnie z kolei z może błahego powodu, ale wyprałam popołudniu nasze ciuchy (bo teściowa załatwiła 2 pralki, także mimo alergii na proszek piorę w rękach) i zostawiłam w łazience do ociekania, bo nie miałam totalnie kiedy powiesić na balkonie. Zabrałam się za to teraz i z rozczarowaniem odkryłam że teściowa wybrała z tego wsyztskiego ciuchy tż i rozwiesiła mu na balkonie, a moje jak zwykle wwaliła zwinięte w kąt, bo przeszkadzają przecież....
Już byłam bliska podejśc do niej i jej wygarnąć, że ja nigdy nie przebierałam , tylko prałam wszystko bez względu czy to moja sukienka czy jej brudne majty...Dobrze że się powstrzymałam.... Ale dla mnie to chore, moja matka zabiera od nas wory z praniem i nawet nie patrzy czyje to, pierze wszystko wszystkim, nie ma rozdziału a już nie tak żeby wyrzuciła gdzieś rzeczy tż na poniewierkę... Cholernie niemiły akcent...

Dobrze że Warchl choć stara się jakosik nadrabiać za ten zasrany świat. Powolutku zaczynam dostrzegać "inność"w jego zachowaniu dzięki temu skupianiu, zrobił się trochę bardziej kontaktowy, i nie wiem czego to zasługa, ale bardzo się trzyma mnie(może nawet nieco przesadnie), jest znacznie spokojniejszy. Dziś na łąkach znów skupiłam się na dzidziusiu, a on odszedł kawałek i położył się, potem zaczął kopać. Liczyłam że pobiega tak jak zawsze, a dzisiejszy max jego wysiłku to był galop powrotny do mnie, resztę spacerku tuptał pomalutku jakby chciał a nie mógł :D

Dostałam trochę fajnych porad ( za co serdecznie dziękuję, jak i za fantastyczne godziny dyskusji ) i próbuję nowego napływu szkoleniowego, zaraz weszła też nowa motywacja do tego, jest fajnie. Jeszcze chcę przed przeprowadzką spotkać że szkoleniowcem na jakąś kontrolę, a jak już wejdziemy do nowego domu to chciałąbym zaprosić go żeby zobaczył Waldka jak zachowuje się w mieszkaniu , w stosunku do dziecka itd.
A jak chodzi o dzieciaki też coś zauważam - zaczął nieco inaczej do nich podchodzić, już nie tak niepewnie, kilkakrotnie podbiegł do jakiegoś dziudziusia z merdaniem ogona, interesuje się już nimi w sposób przyjaźniejszy. Bardzo mnie to cieszy, bo niedługo i Kinka stanie na nóżki (codzień jest w tym pewniejsza, ale kurczowo się mnie trzyma) i pewnie zaczną się spotkania z innymi dziećmi itd. Nie chciałąbym bardzo w tym rezygnować z Waldka, bo nie lubię iść gdzieś bez niego. Jak narazie mało kiedy go zostawiam, choć za każdym razem sobie obiecuję że dziś on nie idzie, bo dopiero był, ale za każdym razem przy wózeczku pomyka dzielnie Wald :D

Link to comment
Share on other sites

Przykładowo ze zmywaka też zbiera wybiórczo, wstając z westchnięciem "ohh idę myć gary", a gdy przychodzę okazuje się czasem że umyła tylko kubek po sobie (choć wyjątek nie potwierdza reguły, wczoraj kroiła kalarepę i ten nóz dalej jest w oczekiwaniu), a zebrane są tylko 2 talerze - te z których jadł tż i ona...

Link to comment
Share on other sites

Dobre i to w mojej obecnej sytuacji materialnej ;)

A pozostając nieco w temacie - właśnie przypomniałam sobie o kolejnym moim wydatku : wypadałoby psu kupić karmę, bo nam się już kończy ostatecznie. Stoję przed wielkim życiowym wyborem, chyba się zdecyduje na coś z jagnięcinką, raczej w klimacie delikatnym, choć wiem że tym eksperymentem zachudzę psa, ale jakoś wydaje mi się że trzeba w tej wysokoenergetycznej zrobić przerwę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']ja żyję w konflikcie tragicznym - albo Majkowska się nie przeprowadzi i udusi teściową, albo się przeprowadzi i nie będę miała z kim spacerkować :shake:[/QUOTE]

Albo Wy też się przeprowadźcie :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kalyna']Na paczajcie te Złe dziewczyny.. lansują się na FB a mnie to nie zaproszą :obrazic:[/QUOTE]Wykorzystam mój naprzyrodzony intelekt i odnajdę Cię (bez pomocy) i zaproszę :D Mam nadzieję, choć kiedyś mi się gdzieś przewinął Twój profil.[quote name='Yuki_']Ej jak to sprawdzić??[/QUOTE]To czyli co? :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...