Jump to content
Dogomania

Ruda wariatka + neurotyczka = podwójna mieszanka wybuchowa


Becia23

Recommended Posts

[B]Dlaczego podwójna mieszanka wybuchowa?[/B]
1. Połączenie boksera i staffika = absolutny pies-wariat.
2. Hiperaktywna i hiperwrażliwa suka + niezrównoważona emocjonalnie, neurotyczna właścicielka = total disaster.

[B]Miejsce akcji: południowo-wschodnia Anglia.[/B]

[B]Kolo[/B]. Pół staffik-pół bokser. Dziwaczne imię. Nadane przez poprzedniego właściciela. Dokładna data urodzenia nie znana, wet na podstawie pierwszego szczepienia wyliczył, że urodziła się gdzieś w [B]marcu 2009[/B] - więc w tym momencie ma oficjalnie [B]4 lata[/B]. W moim życiu pojawiła się w wieku 20 miesięcy, dokładnie [B]15 listopada 2010[/B]. Miałam wówczas 16 lat. Moja rodzicielka po długim jojczeniu wreszcie zgodziła się ponownie na psa: od kiedy pamiętam, w moim życiu był pies - Mika - którą zostawiliśmy u moich dziadków, kiedy w 2007 przeprowadziliśmy się do UK. Rozkochana w staffikach, szukałam tego jedynego po ogłoszeniach i stronach schronisk w internecie. I nagle: trafiłam na zdjęcie rudo-białego staffika, siedzącego tyłem do aparatu i wykręcającego uśmiechniętą od ucha do ucha głowę w stronę fotografa. Kiedy tylko spostrzegłam długie, stojące, świnkowo-nietoperzowe uszy - wiedziałam. Że to [B]TEN[/B]. Opis lokalnego RSPCA pod zdjęciem informował, że mieszanka boksera szuka domu, ponieważ jej poprzedni właściciel został bezdomny, suczka znajduje się obecnie u rodziców właściciela (RSPCA tylko pomagało znaleźć nowy dom). Szybki telefon na podany numer (rozmowa z ojcem właściciela): suczka obecnie znajduje się u byłej dziewczyny ich syna, jeśli jesteśmy zdecydowani, to nam ją przywiozą - odległość do nas wynosiła 41 mil. Mama kulturalnie zaproponowała zwrot pieniędzy za benzynę.
15 listopada, wieczorem, staliśmy przed klatką schodową oczekując przyjazdu naszego nowego psa. Rodzice właściciela przyjechali: oceniając po ich wieku, sam pewnie miał 20-parę lat (warto chyba teraz zaznaczyć, że nigdy nie mieliśmy żadnego kontaktu bezpośrednio z nim - zwalił cały obowiązek oddania psa na nich). Podeszliśmy do samochodu. Na tylnym siedzeniu, wariacko machając ogonem - czy też może całym tyłkiem - do okna podskakiwała uśmiechnięta morda. Rodzice, gdyby tylko mogli, to by pewnie wręczyli nam psa, miski oraz leże - i pojechali. Suczka, wypuszczona z samochodu, radośnie zaczęła po nas skakać i lizać. Średniej wielkości, zaskakiwała swoją smukłą, zgrabną sylwetką: na zdjęciu jej tułów wyglądał bardzo beczkowato. Pani poinformowała nas, że trochę schudła od kiedy zamieszkała u eks ich syna (rażąco chuda nie była, ale fakt, miała żebra na wierzchu). Po krótkiej rozmowie, na podstawie czytania między wierszami, wysunęły się następne wnioski: gnojkowaty synek sprawił sobie szczeniaka, którego nigdy nie wychował i którym nigdy się nie zajmował; pies zapewne prawie nigdy nie wychodził na spacery, spędzając większość dnia w domu/w ogródku na tyłach domu (kiedy braliśmy ją po kolei na małe rundy wokół bloku, ewidentne było, że w ogóle nie umie chodzić na smyczy: całym ciężarem uwalona na obroży, praktycznie dusiła się bezcelowo ciągnąc do przodu z siłą maszyny parowej); rozszalała i nienauczona żadnych zasad, była problemem nawet dla rodziców, którzy sami mieli dwa psy; ostatecznie podrzucona byłej właściciela w nadziei na to, że jak najszybciej zjawi się ktoś, kto zdejmie z ich rąk wkurzający problem. Rodzice, po odpowiedzeniu na nasze pytania i odrzuceniu naszego zaproszenia do mieszkania (oczekiwaliśmy, że będą chociaż chcieli zobaczyć warunki?) poinformowali nas, że im się spieszy i pojechali. W tym momencie poczułam, że stanęliśmy przed sporym wyzwaniem okiełznania 20-miesięcznej, niewychowanej i hiperaktywnej mieszanki wybuchowej.

Pierwsze wyzwania pojawiły się natychmiast: przyzwyczajenie jej do naszego kota, Fluffy, którego cały czas goniła i męczyła; nauczenie jej chodzenia na smyczy; opanowanie jej biegunki i ewidentnie bardzo delikatnego przewodu pokarmowego; nauczenie jej trochę podstawowych manier; opanowanie jej hiperaktywności. Wkrótce pojawił się nasz największy problem, z którym zmagamy się do dziś: agresja do innych psów. Niestety, będąc bardzo lekkomyślną, zabrałam Kolo na spacer z psem mojej koleżanki, którego nigdy nie sprawdziłam porządnie pod względem podejścia do innych psów. Kolo, będąc bardzo energicznym oraz niezsocjalizowanym psem, ma bardzo natrętny styl zabawy i brak psiego savuoir vivre. Kiedy zostały spuszczone ze smyczy, Kolo zaczęła ganiać tamtą sukę bez opamiętania, tamtej to się nie spodobało, więc dosyć ostro powiedziała "stop", ostrzegawczo rzucając się na Kolo. Kolo odpowiedziała agresją, zaczęły się kotłować - rozdzieliłyśmy je, do rozlewu krwi nie doszło. Ale to nie ma znaczenia, bo od tego momentu w mózgu Kolo przestawiła się jakaś klapka, w ciągu kilku dni posypała się lawina i rozwinęła się klasyczna agresja smyczowa, z którą zmagamy się do dziś.

Dziś to przerażenie, że nie poradzę sobie z tak sporym wzywaniem, pamiętam tylko jak przez mgłę. Kolo nadal jest hiperaktywną wariatką. Ale ile razem przeszłyśmy, to nasze. Nadal zdarza jej się wkurzać domowników czy coś spsocić. Zapewne według standardów wielu ludzi wciąż jest średnio wychowana. Nigdy nie udało nam się oduczyć jej maniakalnego lizania. Wciąż potrafi się ciągnąć na smyczy prawie wyrywając rękę ze stawu. Potrafi mnie naprawdę wku*wić. Ale - po wpojeniu jej podstaw - jestem w niej absolutnie zakochana. To miłość mojego życia, pies jeden na milion. Wiem, że już nigdy żadnego tak nie pokocham jak ją. I kocham ją za jej wady (poza jedną oczywiście: chęć mordu innych przedstawicieli własnego gatunku). Zabrzmi to pewnie zabawnie, ale jesteśmy bardzo podobne pod względem charakteru. Wiele się dzięki niej nauczyłam - i będę uczyć jeszcze przez wiele lat zapewne. Tak jakoś wyszło, że będzie mi towarzyszyła przez cały mój okres dorastania: od smarkatej nastolatki do (mam nadzieję) 30-letniej, ustatkowanej kobiety.

[B]Więc jaka jest Koluś?[/B] Przede wszystkim: hiperaktywna. I mówię tu o takiej nienormalnej nadaktywności. Dziecko słońca, swój entuzjazm do życia wyraża skacząc po ludziach i liżąc, machając przy tym dziko ogonem we wszystkich kierunkach. Jej pasją jest rozwalanie piłek tenisowych, frizbi i innych zabawek w jak najkrótszym czasie. Na spacerach, spuszczona ze smyczy, udowadnia, że dla niej stan "zmęczenie" nie istnieje - jest autentycznie nie do zdarcia! W przerwach na odpoczynek: śmierdzący leń-kanapowiec i mój wierny towarzysz spania do południa (bo oczywiście, jak przystało na TTB - śpi ze mną w łóżku). Jedyny znany mi pies, który wydaje całą serię chrumkań - ergo ksywa świnka. Mistrzyni w byciu słodką i zachwycającą. Najbardziej kontaktowny ze znanych mi psów, oczekuje że cały czas będzie jej się poświęcać uwagę. Absolutnie uwielbia kontakt fizyczny z człowiekiem i nigdy nie przegapi okazji do spania przytulona do kogoś/na kimś. Pies stworzony do zadowalania ludzi: ma prawdziwy drive do zadowalania (i z tego powodu bardzo ubolewam, że w tej części UK psie sporty kuleją, bo byłaby absolutną perełką). Jak przystało na prawdziwego rudzielca: jest bardzo temperamentna i łatwo się niecierpliwi, ale NIGDY PRZENIGDY nie okazała nawet cienia agresji do człowieka. Bardzo wrażliwa na ludzką złość, natychmiast się kuli, płaszczy i ucieka pod stół/za kanapę. Z powodu braku socjalizacji bywa bardzo płochliwa: potrafi wystraszyć się zaparkowanego białego vana, ogromnej makiety kubka kawy na wynos czy żywej choinki ciągniętej po chodniku.
Od września 2012 przez pół roku byłam w Polsce, z daleka od niej. Dopiero wtedy, dzięki tęsknocie, zrozumiałam, że mój pies naprawdę jest istnym skarbem. Dzięki Bogu, wreszcie trochę zmądrzałam i tym razem zabieram się porządnie za rozwiązanie jej problemu agresji (wcześniejsze niepowodzenie było mieszaniną ignorowania problemu i zbyt wczesnego poddawania się). W przyszłości zamierzam ściągnąć ją do Polski i tam, mam nadzieję, spróbujemy pobawić się w sporty.

Wybaczcie taki esej na powitanie i dziękuję każdemu, kto dotrwał do końca ;)

Świeże zdjęcia z pierwszego kwietnia:
[IMG]http://imageshack.us/a/img13/8468/01042013002.jpg[/IMG]
[IMG]http://imageshack.us/a/img12/8069/01042013025.jpg[/IMG]
[IMG]http://imageshack.us/a/img825/5294/01042013101.jpg[/IMG]
[IMG]http://imageshack.us/a/img5/7793/01042013102.jpg[/IMG]
[IMG]http://imageshack.us/a/img22/1691/01042013094.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 64
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

My witamy się jako pierwsi:)
Przeczytałam do końca,piękna suczka:loveu:
W cale mnie nie dziwi pisząc, że macie taki sam charakter,Ja to ile razy się śmieję że Ja i Oscar to jedno,jesteśmy bardzo do siebie podobni,tylko z tą różnicą,że Oscar to pies:eviltong:
Powodzenia,My też walczymy z agresją Oscarka do psów/zwierząt,ale My mamy inny przypadek.

pozdrawiamy:)

Link to comment
Share on other sites

Hahaha, cieszę się, że nie jestem jedyną, która twierdzi, że jest podobna do swojego psa :evil_lol:

Jakimi metodami walczysz z agresją?

Jeszcze kilka zdjęć z tamtego roku:
[IMG]http://imageshack.us/a/img839/1184/100412001.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img716/4964/100412002.jpg[/IMG]


[IMG]http://imageshack.us/a/img708/9461/100412014.jpg[/IMG]

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/545/100412022.jpg/"][IMG]http://img545.imageshack.us/img545/9775/100412022.jpg[/IMG][/URL]

[IMG]http://imageshack.us/a/img839/671/12003c.jpg[/IMG]

Tymczasem uciekamy na długi spacerek na łąki ćwiczyć przywołanie, bo gnojara czasami lubi udawać głuchą, kiedy coś ją za bardzo zainteresuje :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Becia23']
Tymczasem uciekamy na długi spacerek na łąki ćwiczyć przywołanie, bo gnojara czasami lubi udawać głuchą, kiedy coś ją za bardzo zainteresuje :angryy:[/QUOTE]
One tak często robią a starczy tylko powiedzieć"masz:" i od razu są przy nodze:lol:
a przywołanie ćwiczysz z nią na lince?
Z Oscarkiem ćwiczymy "wyciszanie się",jest On trudnym przypadkiem(musiałabyś powertować topik mojego psa,nie chce mi się już po raz kolejny pisać),mamy małe postępy akceptuje ponad rocznego małego samca kundla Naszych sąsiadów,miał także ostatnio kontakt z młodym samcem Onka,olał go totalnie.Takie spotkania wymagają sporo chęci i ochoty ze strony właściciela drugiego psa(w tedy staramy się wiele nie odzywać,nie ingerować za bardzo,oba psy są na smyczy a mój ma kaganiec,oczywiście nie może być w pobliży ani zabawki ani innego psa ani człowieka).Mało kto chce się godzić,jak zobaczy co Oscar wyprawia na widok innego psa,dużo ludzi po prostu się go boi,z niego to taki czubek.Ale jest dużo juz lepiej,potrafi z odległości 3 m minąć się dość grzecznie z innym psem.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

[quote name='unikatowydiament']One tak często robią a starczy tylko powiedzieć"masz:" i od razu są przy nodze:lol:
a przywołanie ćwiczysz z nią na lince?
Z Oscarkiem ćwiczymy "wyciszanie się",jest On trudnym przypadkiem(musiałabyś powertować topik mojego psa,nie chce mi się już po raz kolejny pisać),mamy małe postępy akceptuje ponad rocznego małego samca kundla Naszych sąsiadów,miał także ostatnio kontakt z młodym samcem Onka,olał go totalnie.Takie spotkania wymagają sporo chęci i ochoty ze strony właściciela drugiego psa(w tedy staramy się wiele nie odzywać,nie ingerować za bardzo,oba psy są na smyczy a mój ma kaganiec,oczywiście nie może być w pobliży ani zabawki ani innego psa ani człowieka).Mało kto chce się godzić,jak zobaczy co Oscar wyprawia na widok innego psa,dużo ludzi po prostu się go boi,z niego to taki czubek.Ale jest dużo juz lepiej,potrafi z odległości 3 m minąć się dość grzecznie z innym psem.[/QUOTE]
Haha, żeby Kolo tak przychodziła natychmiast na "masz". Zamiast tego muszę piskliwym, entuzjastycznym głosem drzeć się "Kolo, Koluś, come, come, no Kolo, do jasnej chodź tu!" :lol:
Hm, z tą linką to różnie bywa. Linka 20m w domu jest, ale jeśli mam być szczera - rzadko jej używam. Niesprzyjający teren to raz (straszliwe błoto wszędzie + pełno gałęzi, więc więcej czasu spędzam na męczeniu się z linką niż faktycznym ćwiczeniu), dwa to to, że jeśli Kolo nie ma jakieś zabawki podczas spaceru (piłek, frizbi) to zabiera się za patyki, a ponieważ wie, że jej nie wolno, to lubi mnie wtedy ignorować (zabawek na lince nie dostaje, bo jak ma za nimi biegać z pełną swobodą jak jest na lince? Kilka razy już się wywaliłam, jak rzuciłam jej za daleko i mnie w pełnym biegu szarpnęła!). Fakt, że kiedyś była znacznie mnie przywoływalna i dopuściłam do kilku potencjalnie niebezpiecznych sytuacji :/ ale po pierwsze nabrałam już rozumu i zapinam ją zawsze zawczasu, a poza tym ostatnio naprawdę się poprawiła, nawet jak widzi psa z daleka (a kiedyś leciała na łeb na szyję!) to chwilkę stoi wpatrzona w niego, ale zaraz przychodzi. Widzę postępy :loveu:
Czyli widzę, że w pewnym sensie Kolo i Oscar mają podobny problem z agresją ;) Koluś to typowa agresja dystansująca-smyczowa. Niestety mijanie się z innym psem na smyczy to jest największa tragedia, straszny cyrk i istna chęć mordu :/ (chyba, że pies jest 20m od nas po drugiej stronie szerokiej ulicy). Spuszczona ze smyczy traci już pewność siebie i nawet potrafi się z psem - jeśli ten ma odpowiedni charakter - bawić:lol: Tzn. podchodzi do innego psa cała napięta z bardzo dominującą postawą i zabawa bywa trochę histeryczna (dzikie gonitwy), czasami po powąchaniu na siebie warknąi Kolo odchodzi, ale nigdy mi się jeszcze nie zdarzyło, żeby pogryzła się z jakimś psem kiedy była spuszczona ze smyczy. Niby to znaczy, że jest nadzieja na wyprowadzenie jej z agresji, ale niestety przeniesienie tego na spacery na smyczy jest bardzo utrudnione, bo po pierwsze nie mam żadnych psów do ćwiczeń (no właśnie, chęci ze strony właścicieli :(), po drugie przypadkowo spotkani własciciele bywają mocno tępi i tylko pogarszają (bo Anglicy nieprzyzwyczajeni do psa rzucającego się na inne), po trzecie spacery dookoła ciasnego osiedla sprawiają, że nie mam wpływu na dystans między Kolo a innym psem :(

[quote name='wedara']Piękna jest :loveu: Dla mnie ona z boksera nic nie ma :smile:[/QUOTE]
Dziękuję :) Fakt, że raczej niewiele osób by zgadło, że jest pół bokserem, ale jednak cośtam widać - jest wyższa od stafika, ma troszkę węższy pysio (chociaż kiedy się "uśmiecha" to banana ma jak stafik dookoła głowy :loveu:) ma o wiele "lżejszą" sylwetkę, tutaj dobrze widać:
[IMG]http://imageshack.us/a/img515/6532/300111024.jpg[/IMG]

Na spacerach jest w miarę grzeczna, poza tym, że na pastwiskach są teraz owce i gdyby mogła, to by je pozabijała z wielką chęcią :mad: Tak jak mówiłam, przywołanie naprawdę się poprawiło ostatnio. Stwierdzam również, że kondycja jej troszkę siadła podczas mojej nieobecności, więc czas to nadrobić!
Ze złych newsów: w końcu, po długim wahaniu, zamówiliśmy jej Taste of the wild i niestety już pożałowałam, bo był krótki epizod wymiotów, i dalej mamy bardzo duże, bardzo luźne kupy. Ech, wiedziałam żeby nie kombinować :/ Dotychczas była na dosyć taniej - i pewnie niskiej jakości - karmie supermarketowej. Była na niej dlatego, że to była jedyna karma, po której miała normalne kupy (skóra dobrze, sierść błyszcząca) - a próbowaliśmy wiele, w tym normalnego RC i RC intestinala, Orjiena i kilka z niższej półki. Nie wiem, może jest jednym z niewielu psów, którym służy karma z dużą ilością napychaczy? Najlepsze kupy miała, jak do karmy dodawałam jej ryżu! Zobaczymy czy to się unormuje, ew. spróbuję dwa pozostałe smaki. Jak kiedyś będę miała kasę na jagnięcinę, to będzie żarła gotowane - tak jadła na początku (zanim rozwinęła się u niej alergia na wołowinę) i miała najlepsze kupy, regularnie jak w zegarku co 12 godzin i małe (teraz robi na praktycznie każdym spacerze). Jak nie urok to sraczka, dosłownie... :/

Dwa filmiki:
[URL]http://www.youtube.com/watch?v=Rk4Dp3Q4L7w[/URL]
[URL]http://www.youtube.com/watch?v=MeF_H6-Mz0M[/URL]

EDIT:
Kilka zdjęć ze wczoraj:
[IMG]http://imageshack.us/a/img825/9647/210413017.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img560/1223/210413019.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img801/6982/210413030.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img715/1117/210413042.jpg[/IMG]

Edited by Becia23
Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://imageshack.us/a/img203/5011/210413015.jpg[/IMG]
[IMG]http://imageshack.us/a/img850/9236/210413036.jpg[/IMG]

I przedwczoraj:
[IMG]http://imageshack.us/a/img822/5798/20042013011.jpg[/IMG]

Wodołaz :lol::
[IMG]http://imageshack.us/a/img845/8310/20042013021.jpg[/IMG]
[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/43/20042013023.jpg/"][IMG]http://img43.imageshack.us/img43/9140/20042013023.jpg[/IMG][/URL]

Tak w ogóle muszę ją pochwalić, zaczęła naprawdę fajnie wyskakiwać po frizbee :loveu:

Edited by Becia23
Link to comment
Share on other sites

Dziwne pozy Kolo:
[IMG]http://imageshack.us/a/img856/8971/110711002.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img11/1184/190711019.jpg[/IMG]

Pies ogląda TV :cool3::
[IMG]http://imageshack.us/a/img132/50/190711024.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img827/7407/childcareexperience3001.jpg[/IMG]

Kilka dni po przybyciu do nas:
[IMG]http://imageshack.us/a/img7/8228/191110r002.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='unikatowydiament']niesamowicie mi się podoba:loveu:
[/QUOTE]
No cóż, jak się jest najpiękniejszym psem świata... :evil_lol:

[quote name='wedara'][URL]http://imageshack.us/a/img716/4964/100412002.jpg[/URL]

Jaka urocza :loveu::loveu:[/QUOTE]
To akurat jej ulubiona pozycja zabawy piłką (poza gonieniem za nią oczywiście!). Stuknięty pies :diabloti:

Niestety w ciągu ostatnich kilku dni zdarzyło jej się szamotać z innym psem (szczerze - nie wiem czy była to jej wina czy innego psa) oraz olać moje przywołanie, więc bezwzględnie zaczynamy chodzić na taśmie 20m.:mad:
Zaczęłyśmy chodzić na nasze wzgórza i tam dostaje wycisk latania za frisbee w nadziei na poprawę jej muskulatury. Niestety bardzo zdarła sobie tę piątą, wysoko umieszczoną poduszkę na lewej łapie, więc chwilowo mamy przerwę od szaleństw. Regularnie sobie poddziera te poduszki/zdziera z nich tę twardą skórę, więc być może w przyszłości rozważymy operację usunięcia :shake:

:diabloti:Pies-demolka:
[IMG]http://imageshack.us/a/img41/9444/021210r008.jpg[/IMG]
Rzekomo niezniszczalna piłka z baaardzo twardej gumy


[IMG]http://imageshack.us/a/img836/3710/20042013007.jpg[/IMG]
Frizbee z Konga, które na internecie ma bardzo dobre opinie pod względem wytrzymałości.
Tsa, a Kolo załatwiła je tak w pół godziny :razz:


[IMG]http://imageshack.us/a/img41/3185/25042013003.jpg[/IMG]
Sznurkowa "kostka" - oryginalnie wyglądał jak [URL="http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQA53gp_XQZB5tf8a0sD1mZOh-1PI0Lbm5ae3uy6hRYuA1rPSRTZg"]te[/URL]
Kolo jest mistrzynią w rozwiązywaniu tych supłów :p

Ogólnie na zabawki wydajemy małą fortunę, bo wszystko niszczy w ciągu góra dwóch dni.
Byłaby idealnym ultimate-testerem psich zabawek :lol:

Brudny pies to szczęśliwy pies!
[IMG]http://imageshack.us/a/img29/5720/020411003.jpg[/IMG]
[IMG]http://imageshack.us/a/img9/6171/211110r005.jpg[/IMG]

Edited by Becia23
Link to comment
Share on other sites

Mamo, ja wariat, kup mi komisariat czyli nasz kochany wulkan energii :evil_lol:

21.11.2010
[IMG]http://imageshack.us/a/img266/9175/211110r004.jpg[/IMG]
[IMG]http://imageshack.us/a/img69/8786/211110r014.jpg[/IMG]
[IMG]http://imageshack.us/a/img837/3479/211110r009.jpg[/IMG]

02.04.2011
[IMG]http://imageshack.us/a/img849/9089/020411022.jpg[/IMG]
[IMG]http://imageshack.us/a/img547/2650/020411001.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://imageshack.us/a/img843/2466/020411010.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img708/5413/020411012.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img203/1328/020411020.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img836/1872/020411034.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img600/1769/020411039.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Superdog :lol:
[IMG]http://imageshack.us/a/img189/3900/030411007.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img69/3885/030411002.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img837/9683/030411006.jpg[/IMG]


10.04.2012
[IMG]http://imageshack.us/a/img23/8241/100412023.jpg[/IMG]

01.04.2013
[IMG]http://imageshack.us/a/img706/7188/01042013009.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Wyginam śmiało ciało :lol:
[IMG]http://imageshack.us/a/img545/958/01042013035.jpg[/IMG]

I tak też:
[IMG]http://imageshack.us/a/img560/538/01042013082.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img202/6005/01042013072.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img829/5985/01042013070.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img855/9320/01042013096.jpg[/IMG]

Więcej zdjęć:
[url]http://imageshack.us/photo/my-images/69/01042013019.jpg/[/url]
[url]http://imageshack.us/photo/my-images/845/01042013026.jpg/[/url]
[url]http://imageshack.us/photo/my-images/33/01042013075.jpg/[/url]
[url]http://imageshack.us/photo/my-images/208/01042013095.jpg/[/url]
[url]http://imageshack.us/photo/my-images/703/20042013016.jpg/[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Luzia']Ona jest boska :mdleje:[/QUOTE]
Dziękuję! :)

[quote name='zaba14']Witamy sie :smile:
fajna sunia, a uszy ma świetne :-D[/QUOTE]
Witam! :) Ludzie zawsze zapamiętują ją przez te uszy, naprawdę oryginał się nam trafił :evil_lol:

[quote name='unikatowydiament']ależ Ona jest niesamowita:loveu:[/QUOTE]
Wiem, miłość mojego życia! :loveu:

[quote name='jonQuilla']świetny mix [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] śliczną ma mordkę [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/love.gif[/IMG][/QUOTE]
Dziękujemy i witamy! :oops:

Dzisiaj panienka głównie śpi, wczesnym popołudnie musiałam iść na próbną zmianę do pubu, więc posiedziała sama. I tak raczej nie chciałaby ganiać po łąkach, bo panuje straszny zaduch - burza byłaby zbawienna, ale tutaj nie ma co się jej spodziewać :angryy: Jutro albo pojutrze przyjdzie jej nowa zabawka - boomer ball :diabloti: Będzie się działo!

Link to comment
Share on other sites

Tak na nią patrze to boksera w ogóle w niej nie ma :) tym bardziej że w Anglii stafiki są bardzo popularne i niestety szkodzi to rasie bo są rozmnażane i przez pseudohodowców , bardziej bym się upierała przy irish staffordshire bull terrier :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaba14']Tak na nią patrze to boksera w ogóle w niej nie ma :) tym bardziej że w Anglii stafiki są bardzo popularne i niestety szkodzi to rasie bo są rozmnażane i przez pseudohodowców , bardziej bym się upierała przy irish staffordshire bull terrier :)[/QUOTE]
Aż sobie musiałam wygooglać Irish staffordshire bull terrier, nie wiedziałam że Irlandczycy mają swoje staffy :lol:
Na żywo COŚTAM z tego boksera widać. Szczerze, to nie sądzę żeby była irlandzkim staffem, bo one są raczej rzadkie - przynajmniej tutaj?
Co do pseudohodowców - ogólnie jeśli chodzi o brytyjski rynek hodowli psów, to to jest jeden wielki syf, prawdziwa, zarejestrowana hodowla do straszliwa rzadkość. Już nawet w Polsce się z tym walczy, a tutaj dalej nic. Ludzie rozmnażają te psy byle jak, tworząc często dziwne krzyżówki (bo tu jest moda na psa półcośtam-półcośtam: ostatnio widziałam husko-staffika) i sprzedają, bo to niezły zarobek - byle jakie szczeniaki idą za 250-350 funtów jeden. Czystych, rodowodowych staffików, przynajmniej tu gdzie ja mieszkam, jest tyle co kot napłakał, reszta to jakieś pokraczne "staffy cross".
A, no i bokser by też wyjaśniał jej kolor, bo ja tu chyba jeszcze takiego rudego staffa nie widziałam :???: (nie mówię, że nie ma, tylko że są bardzo rzadkie).
Ale ostatecznie: jakoś sobie głowy za bardzo nie zawracam tym, czy jest pół bokserem czy czym innym. Nie ma znaczenia, kocham ją za jej charakter, a nie za jej rasę :loveu:

[quote name='wedara']
Ja się nie dziwie, że jest rozpoznawalna przez uczy są "inne" hahah ale wszystko tworzy wspaniałą całość i dodaje jej uroku :loveu:[/QUOTE]
Urocza, to jest słowo-klucz :evil_lol: Jakby rozumiała, co tu się o niej pisze, to by chyba pękła z samouwielbienia :cool3:

[quote name='understandme']Hej :hand:
Ale masz świetną psinę :loveu:
[URL]http://imageshack.us/a/img7/8228/191110r002.jpg[/URL] Jestem żabą :diabloti:[/QUOTE]
Witamy w naszych skromnych progach! :multi:
Dziękuję!
To jest pies, który nawet leżeć nie potrafi normalnie, tylko te nogi tak wyciąga jak żaba :lol: Swoją drogą, ona potrafi autentycznie KLĘKAĆ - siedzi na kolanach i resztę nogi ma odgiętą w tył z całkowicie prostym stawem skokowym, muszę zrobić w końcu zdjęcie :lol:

Wczoraj przybyła do nas boomer ball. Faktycznie powinnam była jednak wziąć największy rozmiar (10 cali - 25cm) bo widzę, że jakby jej dać szansę, to w kilka godzin rozwaliłaby 8cali kompletnie :diabloti: (na razie piłka dorobiła się licznych rys, ale że mi szkoda kasy, nie pozwoliłam jej kontynuować demolki). Największa jest już w drodze i będzie "po domu", a ta zostanie na spacerki ;)
Szkoda tylko, że nikt mnie nie ostrzegł, że się będzie tak ślinić podczas zabawy nią! Po 5 minutach cała piłka ocieka śliną, cały dywan mokry, a jej się leje z pyska! :evil_lol:

Filmik:
[URL]http://youtu.be/ChE4q2GViwI[/URL]

Zdjęcia dodam później.

Tak w ogóle odkryłam, że mój pies jest lewonożny :turn-l:

Link to comment
Share on other sites

Ona jest po prostu nie samowita,po zabierała wszystkie cechy obu ras,też słyszałam że psy lubią boomer ball,ale nie Księciunio,jak miał ją pożyczoną do zabawy,powąchał i na sikał na nią:diabloti:.Oscar tylko jest za piłką nożną,tą może się bawić albo nosić w pysku godzinami

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...